Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

basia10051-71

Ciąża i macierzyństwo około 40 :)

Polecane posty

Gość gość
gościu no to trzeba było zostać nauczycielem, gwarantuje ci że tygodnia byś nie wytrzymała, puścić cię na żywca do klasy 36 osobowej samych 18 latków to zaraz byś uciekła po 5 minutach, gwarantuję ci to głupia jesteś co ty swoją pracę papierkową porównujesz z lekcją, przekładasz papierki i siedzisz jak kupa za biurkiem, jak komuś się źle życzy to się mówi - obyś uczył cudze dzieci ;) dużo w tym prawdy, życzę ci pracy w szkole za marne pieniądze,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha zapraszam cię jeszcze na wycieczkę 3 dniową i użerania się z bachorami niewychowanym, ty wiesz jaka to jest odpowiedzialność jaki morderczy wysiłek, a wszystko to wina bezstresowego wychowania gdzie nauczyciel nie może podnieść głosu na ucznia no bo niby go stresuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z takim lekceważeniem o pracy nauczyciela może mówić tylko ktoś, kto nie ma na jej temat pojęcia. Dwa miesiące praktyk na studiach uświadomiły mi, jak ciężki to jest kawałek chleba. Te praktyki spowodowały, że zrezygnowałam ze specjalizacji nauczycielskiej, żadne wakacje, ferie i inne super bonusy nie są dla mnie wystarczającą zachętą. Takie przekleństwo kiedyś funkcjonowało "obyś cudze dzieci uczył" i jest w nim sporo prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Andzia jak samopoczucie, co do pracy nauczyciela to masz rację, wypowiadają się osoby które nie mają pojęcia o pracy w szkole, same nie potrafią swoich dzieci wychować a potem jak się coś stanie to winny nauczyciel, ale pyskata mamuśka zawsze twierdzi że jej dziecko jest nie winne i tak dobrze wychowane to nauczyciel jest zły i uwziął się na dziecko, ech szkoda gadać jak to bezstresowe wychowanie ludziom poprzewracało w głowie, niedługo będziemy się bali z domu wieczorami wychodzić a co dopiero zwracać uwagę chuliganom,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tych prestiżowych zwodów trzeba jeszcze zaliczyć wychowawcę w przedszkolu,szczególnie prywatnym /1600zł/ i praca 8h dziennie,dodatkowo zebrania z rodzicami,rady pedagogiczne+ w domu przygotowanie pomocy i uzupełnianie papierków,telefony od rodziców .Sama rozkosz.Koleżanka pracuje w tym pięknym zawodzie,jest mgr po UW. Chodzi do pracy nawet chora,lub gdy chore jej dziecko,bo "na jej miejsce czeka 10 innych osób". W grupie 25 rozwrzeszczanych dzieciaków.Jest samotną matką i musi czuć się wyróżniona,że po próbnych zajęciach wybrano ją z pośród11kandydatek.Nie ma czasu na użalanie się nad sobą POLECAM taką pracę złośliwej osobie,która wypowiada się na temat zawodu nauczycieli .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jolka, dzięki, samopoczucie u mnie bardzo dobrze, szczególnie, że pogoda się poprawiała. Po kilku zimnych i deszczowy dniach, znów 12 stopni:-) Iza śpi w ogrodzie a ja tylko zrzucam do niej okiem, sprzątając. Swoją droga ciekawe jest to, że w domu Iza śpi maksymalnie 30-40 minut, a z reguły koło 15 i budzi ją byle punknięcie a na dworze właśnie półtorej godziny minęło a wcale super cicho tam nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia no to super że Iza lubi wieś i hałas jej nie przeszkadza, ja w planach też mam ewakuację na wieś , dom powoli się buduje, ja jestem wychowana prawie na wsi więc to moje środowisko a mieszkanie w bloku nie ogranicza ;) już nie mogę się doczekać przeprowadzki, jak jestem na budowie to czuję się jak ryba w wodzie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jeszcze kilka lat temu, nasz domek na wsi traktowałam wyłącznie rekreacyjnie. Tym bardziej, że wtedy toalety w domu nie było, trzeba było latać do wygódki i w ogóle jakoś tak nawet nie przychodziło mi do głowy, żeby z miasta uciekać. Ze cztery, a może już pięć lat temu brat mojego męża przeniósł się z rodziną na wieś (5km. dalej niż nasza). Zamieszkali z starym domu na wyremontowanym poddaszu, z ponad osiemdziesięcioletnią ciotką na parterze. Sprzedali mieszkanie w blokach, żeby kupić apartament, wykończyli za grubą kasę, przeprowadzili i pomieszkali w nim... trzy tygodnie. Dzieci po kilku dniach nacieszyły się nowym miejscem i dopytywały kiedy wracają do domu (czytaj: na wieś), szwagier nudził się tam na maksa, zasiadł z piwem przed tv. Bardzo szybko doszli do wniosku, że to nie ich miejsce i wrócili na wieś :-) W naszym domku zaczęła się sypać przybudówka, służąca za kuchnię, przedpokuj, wiatrołap i nie wiem co tam jeszcze. Trzeba było ją rozebrać, żeby kawał sufitu komuś na głowę nie spadł. A jak rozebrać starą, to zbudować nową. A jak nową, to trochę większą z kuchnią z prawdziwego zdarzenia i koniecznie łazienką. No i tak krok po kroku dojrzewam do myśli o zamieszkaniu tu na stałe :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andziu kiedyś mieszkanie w bloku to był luksus ludzie ze wsi uciekali do miasta a teraz tendencja odwrotna, ja od fundamentów buduje swój wymarzony dom, ciesze się że mały brzdąc będzie po nim biegał, to jest teraz najważniejsze, a wiś uwielbiam, konie, krowy, kury, kaczki...................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jolka ja też uwielbiam cały zwierzyniec :-) Tak budować od zera jest dużo lepiej, niż przerabiać. Tym bardziej, że nasze plany co do domku z czasem się zmieniają... Jak dobudowaliśmy kawałek z salonem, kuchnią i łazienką to nadal z myślą o wakacjach na wsi. Jako ogrzewanie mamy kominek z rozprowadzeniem w starej części i taką kominko-kozę w nowej. Świetnie się teraz sprawdzają ale na stałe, np. zimą, kiedy trzeba grzać bez przerwy, dokładnie do kominka co kilka godzin średnio mi pasuje. No to teraz trzeba zrobić centralne jeśli chcemy tu mieszkać. I popsuć trochę to, co dwa lata temu zrobiliśmy :-\ Musimy się mocno zastanowić i od razu zrobić wszystko, co zostało do zrobienia, żeby za chwilę znowu nie grzebać się w budowach czy remontach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andziu ja buduje od zera ale i tak przerabiam kupiony projekt pod siebie, zburzyłam już ścianę bo mi się nie podobałam, kierownik budowy ma już dosyć moich zmian ;) ale co innego jest suchy projekt a co innego wybudowany dom, no oczywiście ścian nośnych nie ruszam bo nie wolno ale takie małe przeróbki wskazane, kominek u mnie to podstawa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, uwielbiam patrzeć w ogień. Szczególnie jak na dworze mróz, śnieg :-) Zimą też nie raz weekendy spędzaliśmy na wsi, ale na stałe nie wyobrażam sobie grzać tylko kominkiem i dokładać co trzy, cztery godziny, również w nocy. Kotłownia, dobry piec z podajnikiem i dla przyjemności kominek - taki jest mój plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ok , kominkow to zazdroszcze ;) , ale dla mnie jednak taka wies za mala ... Jak pisalam lubie obrzeza miast , mam 3 przystanki do Centrum naszego 150 000 tysieczniaka , 10 przystankow do wielkiego wojewodzkiego swiata z teatrami , muzeami itd , a z okna widze las , z psem to po polach biegamy , jakies 10 minut spacerkiem od domu . Dla mnie to ideal :D x ale was super rozumie , bo tez mialam czasami takie ciagoty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dorastałam na wielkim blokowisku, ale każde wakacje, ferie i święta spędzałam u dziadków na wsi. Moi rodzice pochodzą z jednej miejscowości wiec i kuzynów było sporo i fajna zabawa. teraz od 6 lat mieszkam na spokojnym osiedlu na obrzeżach dużego miasta w domu budowanm od podstaw przez nas . Lubię wieś, ale do mieszkania wybieram miasto. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedactwa z tych nauczycieli idźcie na urlopy roczne dla poratowania zdrowia, bo was ta młodzież zajedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wydaje mi się, żeby w naszej rozmowie uczestniczył jakiś nauczyciel. * Ja w sumie mieszkam w fajnym miejscu w mieście, też właściwie na obrzeżach, do dużych terenów rekreacyjnych mam 5 minut spacerkiem ale obrzydło mi mieszkanie w bloku. I dla mnie nie ma różnicy, nowy czy stary - blok to blok, kupa ludzi w jednym miejscu. Nie mam ochoty słuchać rozmów sąsiadów przez ścianę, albo ich telewizora. Któryś pali na balkonie a u mnie w dużym pokoju śmierdzi. Na placu zabaw piaskownica z petami, na moim podwórku czysta. Zjeżdżalnia, huśtawka, trampolina, drzewa, po których można łazić. Nie mówiąc o czereśniach własnoręcznie rwanych i jedzonych na bieżąco :-) A do miasta autem jadę jakieś 25 minut. Jutro dzieci wybierają się z tatą na Thora, w zeszły weekend byli na basenie. Tragedii z dojazdami nie ma :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia, to nie ma znaczenia czy jest tu nauczyciel, nie znamy się przecież, nie podajemy zawodów. Można się tylko domyślać kto gdzie pracuje.Dlatego gość sobie pozwala. Jest to, chyba,jedyna grupa zawodowa w Polsce po której można jeździć ile się tylko da i wylewać na nas pomyje. Tak, ja jestem nauczycielką. Pracuję w szkole gdzie jest ponad 800 uczniów i nie wyobrażam sobie pracy w ciąży po 5 miesiącu. Jestem od września na l4 i wiem, że robię to dla dziecka. Przez 16lat byłam tylko 4 tygodnie na zwolnieniu, bo miałam zerwane więzadła w kolanie. Wieś kocham i często spędzam wolny czas na łonie natury i nie krytykuję nikogo, kto wybiera tam życie. Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, Ewa, nie wybrałaś sobie łatwej drogi... Też sobie nie wyobrażam kobiety w zaawansowanej ciąży w szkole. Już pomijam stres związany z nauczaniem mało chętnych dzieci, ale wrzask jaki jest na przerwach jest dla mnie nie do wytrzymania. Męczyły mnie nawet te kilkuminutowe wizyty konieczne, żeby odebrać moich uczniów. Ale miałam na to sposób, szły po lekcjach na świetlicę, a ja ich zabierała już po rozpoczęciu kolejnej lekcji. Teraz problemu nie mam, bo siedzę sobie na wsi a dzieci odbiera tata, albo babcia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia,ja lubię swoją pracę i nie narzekam. \czasami jest różnie, ale duża satysfakcja też jest kiedy np. uczniowie wygrywają ważne konkursy, które dają im punkty do szkoły. Mam dobry kontakt z młodzieżą więc się dogadujemy. Na wycieczki biorę ZAWSZE 2 rodziców, żeby widzieli co może wyczyniać młodzież. I to jest rozwiązanie, bo się mocno ograniczają. Co jest denerwujące w naszym zawodzie, to to, że ciągle musimy się dokształcać, oczywiście za własne pieniądze. Ja mam 2 studia podyplomowe i niezliczoną ilość kursów. Ach i nikt nam nie płaci za imprezy integracyjne itp. Ale szkoda o tym pisać, bo i tak nie zmienię nastawienia do nas społeczeństwa. I myślę, że jeżeli to taki łatwy zawód, to nich sobie GOŚĆ tak kieruje wykształceniem swoich dzieci żeby tez były nauczycielami!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że praca nauczyciela jest ciężka jak wiele innych prac, które wykonują min.kobiety.Są tez znacznie cięższe a dużo gorzej płatne a z tego co sie orientuję to nauczyciela w miarę dobrze zarabiaja jak na Polskę.O wolnych dniach nie wspominam.I skoro nauczyciele pracuja i staraja sie o te prace to znaczy że praca jest dobra.A odnośnie dzieci to swoja drogą , ze są bardzo rozwydrzeni.Często rodzice rzeczywiście nie potrafia dobrze wychowac swoje dziecko.Ale swoje dokłada tez Państwo, nie tylko nauczyciel nie może podnieść głosu na dziecko, rodzic tez ma przechlapane, gdyby niedaj Boze dał klapsa dziecku na przykład.Cokolwiek się stanie z dzickiem od razu jest podejrzenie, że rodzice bija dzieci itp a w wielu przypadkach większość to normalne rodziny.Takich mamy polityków, że działają na niekorzyść rodzin i calego państwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do zwolnień to uważam, że każda kobieta która chce dla dobra swojego dziecka na nie iść , bez względu na to, czy sa wskazania, powinna iść.Dlaczego nie.Państwo nas, zwykłych ludzi wykorzystuje, dlaczego my nie mamy robic wszystkiego dla dziecka.Kobieta powinna w spokoju i poczuciu bezpieczeństwa oczekiwac swojego dziecka a nie użerać się w pracy.Bo swoja drogą, z uczniami często trzeba się użerać, ale użerać sie np. z ludźmi w innych zawodach też trzeba.A i pieniądze często mniejsze za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę zmieniała zawodu, bo lubię, to co robię!!!!! A to nie forum zawodowe.Ponawiam pytanie o brzucho??? czemu takie twarde, że aż boli??? A miewałyście te skurcze przepowiadające??? Jak to się odczuwa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa, mnie często brzuch twardniał, ale to nie było bolesne, raczej to było uczucie takiego rozpychania. Jeżeli było ich więcej niż, już teraz nie pamiętam, 5 czy może 10, to miałam brać nospę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, co tu taka cisza ;) u mnie zimno, samopoczucie dobre, dziewczyny jak po długim weekendzie ? piszcie, pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej...Ja niestety cierpiąca, bo wlazło mi coś w prawe biodro i nogę. Muszę trochę poleżeć , bo boli bardzo. Myślę ciągle o porodzie i boje sie bardzo,bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewka - nie myśl o porodzie tylko o maleństwie. Poród przyjdzie i minie , a maleństwo, jego uśmiechy, kwilenie wesołe i mniej wesołe pokrzykiwania będą Ci towarzyszyć długo. Przed Wami kolejny najszczęśliwszy okres w życiu rodziny. A poród przy tym to mgnienie oka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny. Zaczynam wymiękać - tydzień temu napisałam,że jestem w ciąży ok.3 tydz. Miesiączki brak,bhcg 30 ale testy ujemne. Wczoraj nadal brak okresu,na usg cisza,nic nie widać,dzisiaj bhcg 136. Lekarz kazała mi przyjść za 2 tyg,uważa że to wczesna ciąża,a test rano znów jedna kreska. Ostatnia @ 10,10-czyli 35 d.c. przy regularnych co 27-28 dni.Strasznie się denerwuję,rok temu poroniłam - zaśniad groniasty i boję się powtórki. Miałyście może podobne wahania w badaniach.Dodam że nie byłam badana i nie wiadomo co z szyjką,czy tam coś się dzieje. Byłam cztery razy w ciąży ale takiej sytuacji jeszcze nie było. Może znacie dobrego lekarza w Warszawie,nie wiem jak dam radę te dwa tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dorota można przyjąć, że każdy wynik poniżej 5 mIU/ml (5 IU/L) to wynik negatywny. Tymczasem rezultat powyżej 25 mIU/ml (25 IU/L) jednoznacznie oznacza ciążę. Przy niejednoznacznym wyniku, należy powtórzyć badanie po kilku dniach, przy czym wzrost stężenia hCG sugeruje ciążę. A z testami , to podobno zalezy od ich czułości, to zapewne wczesna ciąża i test może ni pokazać. Cierpliwości!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×