Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

basia10051-71

Ciąża i macierzyństwo około 40 :)

Polecane posty

Dziewczyny ja myślę, ze gość z 20. 23 ma sporo racji w tym jacy są obecnie faceci po 40. Pisałam już,że ja nie miałam problemu z ciążą w moim otoczeniu(praca, sąsiedzi). Natomiast koledzy mojego męża z pracy do dziś nie wierzą, że będzie ponownie ojcem. Mówią, ze robi sobie jaja, że żartuje itp.Nawet padały głosy, ze nie wie jak uprawiać seks itp teksty. On ma to gdzieś, ale widać tu zaściankowość i trąca to poglądami,że dziecko to tylko do 30-tki .Potem to już nie wypada???? Mariko kochana!!! Postaraj się nie ulegać presji męża. Nie chcę sądzić, ze kolejne dziecko może przekreślić szansę na lepsze życie pozostałych dzieci.Dacie sobie radę. Nie wyobrażam sobie, że mąż może Cię zostawić jak zdecydujesz się urodzić dziecko .Małżeństwo to przecież siła kompromisów. Rozmawiaj z nim dużo. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pytanie. Kupowałyście dziewczyny monitor oddechu do łóżeczka???/ Zobaczyłam takie rzeczy na allegro. Coś z doświadczenia na ten temat??/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andza1974
Ewka, ja nic takiego nie kupowałam. Moje dzieci nigdy nie miały problemów z bezdechem a do tego każde po kolei śpi początkowo ze mną w łóżku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza 1948
Witajcie kobietki. Weszłam do Was po dłuuugiej przerwie i doczytałam dyskusję na temat aborcji.Minęłam 2 strony,aby podzielić się swoim doświadczeniem /dawno temu już tu pisałam/. Nie pamiętam nawet nicku Pani,która stoi przed tak trudną decyzją. Byłam w bardzo podobnej sytuacji.Dwie nastoletnie córki,moje małżeństwo prawie w rozsypce,sytuacja materialna nieciekawa i .......i ciąża Świat mi się zawalił.Płakałam całe noce i każdej nocy obiecywałam sobie,że ciążę usunę,bo nie dam rady,bo nie chcę ponownie nieprzespanych nocy,bo nie chcę znów przerabiać szkoły i tym podobne bzdury.Było mi obojętne,czy będzie zdrowa,czy chora.Gdy widziałam uśmiechnięte swoje córki-zadawałam sobie pytanie,którą zgodziłabym się pozbawić życia?Przecież to dziecko jest również moje.Czym tak bardzo zawiniło,że chcę je zabić? Całą ciąże traktowałam,jako "zło konieczne".Gdy urodziła się moja najmłodsza córka i usłyszam jej płacz,stał się dosłownie cud.Leżałam sama na sali.Teraz płakałam ze szcęścia.Rozwinęłam zawiniątko/wówczas dzeci były zawijane w mumie/ ,płacząc całowałam każdy paluszek moje dziecka i przepraszałam,że jej nie chciałam.Gdy chorowała,nie spałam całe noce,bo bałam się,że Bóg mi ją zabierze,bo przecież jej nie chciałam.Ta dziecina uratowała naszą rodzinę.Mąż na jej tle oszlał .Wszystkie moje "przeciw" stały się bezpodstawne,bo córka była wspaniałym,zdolnym dzieckiem.Sprawy materialne poszły swoim torem i nikt nie był głodny,Szkoła nie była zadnym problemem,była zawswze prymusem,laureatką olimpiad.Wszyscy bardzo kochali ten dar losu.Niestety ,do tej pory /prawie 30lat/mam wyrzuty sumienia ,że bylam tak bliska tego barbarzyńskiego kroku..Moja córeczka jest podwójnym mgr .Ma świetna,prestiżową pracę /dobrze płatną/ i rozpieszcza swoją wredną matkę prezentami.Ja mam w takich sytuacjach ciągłe wyrzuty i nie mogę zapomieć,że chciałam ją zabić i nie zasługuję na to.Żeby nie było tak pięknie- moja S. jest bardzo nerwowa,nie radzi sobie z emocjami,czyli to co przeżyła "nie poszło w las". Powtarzam każdemu,że nie ma dzieci niekochanych,tylko musimy dać sobie szansę na tę miłość. Proszę Cię-nie rób "tego".Jeśli mi tak trudno żyć ze świadomością,że chciałam zabić swoje dziecko ,to jak wyglądałoby moje życie,gdybym zabiła? Przepraszam,że się wtrąciłam ,ale czytając te wypowiedzi stanęło mi przed oczami moje życie i ogromny żal,że wówczas nie mogłam liczyć na takie wsparcie,bo byłoby mi duuużo łatwiej.Dziękuję Bogu,że mnie ustrzegł przed tym czynem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza 1948
Jeszcze dorzucę swoje przysłowiowe 5gr . Żaden facet /mąż, nie mąż/,nie jest wart,aby dla niego zabijać! Do gościa:cywilizacja XXI w. nie polega na "po trupach do przodu",aby było tylko wygodniej żyć. Życie polega na radościach,smutkach i wyrzeczeniach również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomarańczo 1948 - czytając popłakałam się.Mnie moja mamusia już niestety ś.p. urodziła jak miała 40 lat ojciec 41, 3 córki w domu i z tego co wiem też było nieciekawie. ale udało się mnie wychować,doczekała się trojga wnucząt ode mnie. Natomiast ja poroniłam swoją 4 ciążę i myślałam podobnie jak Marika tylko nie tak drastycznie,aborcji bym się nie poddała. I co doczekałam tylko do 13 tyg. brak tętna, zabieg i łzy, że to przeze mnie ,że się nie cieszyłam, nie przyjęłam Daru z pokorą. Mija rok a ja często myślę o Maluchu jak by wyglądało, że miałoby 5 m-cy. Jesteś w ciąży myśl pozytywnie, wszystko w życiu ma swój cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc i nie gosc z godz 13 43
pomarańcza 1948 przeczytalam Twoj wpis i naprawde dalo to tez duzo do myslenia. Twoja historia skonczyla sie calkiem inaczej, bo dobrze, ale np. mojej mamy kolezanka zaliczyla wpadke w wieku 45 lat. ma dwojke doroslych dzieci i meza psychopate. wyobrazcie sobie, ze jak ten d*pek dowiedzial sie, ze jeszcze wtedy jego obecna zona jest w ciazy, to od razu powiedzial, ze ma kochanke (co bylo prawda, bo kochanka okazala sie kuzynka naszej znajomej). pewnej nocy kolezanka mojej mamy obudzila sie,a ten stal nad nia z nozem i powiedzial, ze ma usunac to dziecko, bo to jest ciezar i kula u nogi. zeby bylo latwiej, to bede pisac po imieniu- owa kolezanka ma na imie Ala. Ala zawinela sie od tego goscia, spakowala rzeczy, zostawila mu duzy dom i zabrala najmlodszego. wyprowadzila sie do innego miasta i tak ja poznalismy po sasiedzku, bo akurat wynajmowala mieszkanie. niestety bylo jej bardzo trudno, bo maz nie za bardzo chcial placic alimenty, a do tego przerastaly ja koszty wynajmu i ogolnie zycie bylo za drogie, bo pozniej stracila tez prace. jej starsze dzieci mieszkaly z ojcem, bo mialy zapewnione jedzenie i blizej na uczelnie, ale mimo wszystko ich zycie zostalo wywrocone do gory nogami. wiem, ze byly maz Ali niszczyl ich psychicznie, a jej ciagle mowil, ze jest jego sluzaca w jego haremie. happy endu nie ma, bo jednak male dziecko wymagalo duzego wkladu finansowego (maly ciagle chorowal, astma, uczulenie itd) i wrocila do domu, w ktorym nadal mieszka jej maz. Ala nie wytrzymuje nerwowo, ale co zrobic skoro nie ma gdzie sie podziac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc i nie gosc z godz 13 43
nie pisalam tej historii specjalnie, ale chce tylko uswiadomic, ze nie kazda historia ma szczesliwe zakonczenie. jedni faceci zyja od dnia do dnia, maja problemy w malzenstwie, ale po pojawieniu sie dziecka obudza sie z jakiegos letargu i maja cel w zyciu, a inni niestety nie odczuwaja tego. tak jak napisala ewka42 wiekszosc facetow lubi miec stabilizacje w pozniejszym wieku i nie chce im sie bawic w pieluchy po 40, bo zaznali tego juz wczesniej i nie widzi im sie znowu wstawac w nocy, a w waszym przypadku ewka42 pewnie znajomi meza ciaze uwazaja za wpadke. przyzwyczaili sie do luksusu to po co maja to zmieniac? mi sie wydaje, ze u ciebie mariko jest podobnie. maz po prostu nie chce, jest spelniony dwojka dzieci, to po co jemu kolejne dziecko i nagle zmiany w zyciu. chyba, ze wasza sytuacja ma drugie dno, o ktorym nie chcesz pisac i dlatego maz nie chce kolejnego dziecka, bo napiszmy sobie szczerze nie o wszystkim pisze sie na forum, a pewne szczegoly istotne zostawia sie dla siebie. zastanawiam sie tylko, czy dziecko to twoja decyzja, czy wasza i co ty zrobisz dalej, jak maz ma takie podejscie. to tez jest racja, ze z problemami trzeba sie zmierzyc i w tym przypadku najlepiej jest urodzic dziecko, ale moze ja mam takie zdanie, bo nie uwazam sie za osobe swieta i dla mnie kobieta powinna miec zawsze wybor. jesli nie chce dziecka, ciaza budzi moje watpliwosci, to myslalabym o aborcji, ale ja to jestem ja. zadaj sobie pytanie, czy chcesz kolejny raz rodzic, miec dziecko, bo jesli tak, to urodzisz, a jesli nie czujesz instynktu, to po co kochac dziecko na sile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc i nie gosc z godz 13 43
gosciu z godz 7.50 zycia nie znam z teorii, bo sama przeszlam rozne sytuacje w zyciu. mam spore doswiadczenie zyciowe, mam meza 10 lat starszego od siebie, wiec nie jest mi obce postrzeganie swiata ze strony takiego faceta, ktory ma wszystko, ma stabilizacje a nagle zdarza sie (jego zdaniem) nieszczescie w jego zyciu. dla mnie argumentem jest tez to, ze sa inne czasy niz kiedys, a tylko w Polsce jest jakas chora zasciankowosc, ze jak kobieta w ciazy to musi urodzic, bo co sasiedzi powiedza albo strasza ja co niektorzy, ze bedzie zalowac tej decyzji. to jej zycie, jej wybory, a nie wasze. najpierw marika musi odkryc w sobie, czego tak naprawde ona chce, a pozniej kierowac sie cala reszta. w koncu to ona bedzie matka, a nie my i ewentualnie ona moze miec problemy w domu, bo my nie bedziemy tego odczuwac. w koncu jestesmy tylko goscmi na kafeterii:) pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andza, pytam, bo chłopcy mają 19 lat i wtedy takich rzeczy nie było. W ogóle w sklepach dla maluchów czuję się jakbym była dinozaurem. Jak sobie przypomnę 80 pieluch tetrowych, które były CODZIENNIE prane i prasowane, a wcześniej gotowane to robi mi się słabo. Dzisiaj jest tak dużo cudnych i praktycznych rzecz, które ułatwiają i pomagają rodzicom, ze aż chce się mieć dzidziusia. Wybieram się na wizytę do lekarza,który kibicuje dojrzałym mamom, bo są ,,takie mądre i wszystko wiedzą i bardziej dbają o siebie niż młode". Pozdrwiam słonecznie z małopolski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika73
W moim przypadku nie ma żadnego drugiego dna. Jest jak jest - mielismy normalne, poukładane życie. Jesteśmy przeciętną rodziną, mamy oboje pracę, mieszkanie, finansowo zupelnie przeciętnie ale też szału nie ma. W naszej wspólnej wizji przyszłości na pewno nie było dziecka. Uważałam (i nadal uważam) się za spełnioną w tej kwestii - dwójka dzieci, którym przede wszystkim chcę zapewnić jak najwięcej w miarę sowich możliwości. Mój mąż, nigdy nie był szczególnie prorodzinny. To nie jest typ faceta któremu micha się cieszy na widok małego dziecka i trzyma żonę za rękę przy porodzie. Gdy zachodzilam w ciąże z moimi dziećmi mówiłam mu wprost że tego pragnę, i choć on nie podzielal mojego entuzjazmu i nie skakał z radości, to akceptował to. Gdy urodziły się dzieci, stawał na wysokości zadania, do dziś moja 9 letnia już córka jest dla niego jak mała dzidzia. Jednak ta ciąża, całkowcie nieplanowana, to wszystko spadło na nas w taki sposób jakby coś się na nas zawaliło... Czy nie jest normalnym odr****m, ze jak czegoś nie chcemy, jak coś wywołuje u nas same nieprzyjemne emocje, to chcemy to jak najszybciej odsunąc od siebie? Boimy się tego - jak to ogarnąc, jak znwou przejść przez te pieluchy, złobki, przedszkola, dziecięce choroby itp. Boimy się, jak damy radę finansowo, pewnie przezyjemy ale jakimś tam kosztem. Czy jesteśmy egoistami, niedojrzałymi thcórzami? Tak. Przecież o tym już pisalam, i nienawidzę się za tę słabość i powierzchowność. Jednak im więcej myślę, im więcej czytam, was i nie tylko, to mam co raz wieksze watpliwości czy dam radę TO zrobić... Teraz jestem psychicznie wrakiem a co będzie potem? Boję się, że tą deczyją zniszczę nie tylko siebie ale tez moją rodzinę. Czy będę mogła być szczęśliwą uśmiechnięta mamą dla moich dzieci? To mnie przeraża. Ze nie dam rady. Jestem za słaba. Może gdybym miala pewność że się podniosę... Ale jej nie mam. Co więcej, wiem że na 90% się nie podniosę. Czy jeśli urodziłabym dziecko to patrzylabym na nie jako niechciane i niekochane? Nie. Znam siebie. Na pewno nie. Mąż pewnie też nie, chociaż pewności nie mam... Przeraża nas wizja dziecka, to fakt. Jego bardziej niż mnie. Mnie chyba bardziej przeraża tylko wizja aborcji. Jest mi naprawdę bardzo, ale to badzo ciężko, zaczynam przypłacać to silną nerwicą i dolegliwościami sercowymi. Dziekuję za WSZYSTKIE wpisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p48
mon cheri- szczerze polecam Ci szwedzkiego EMMALJUNGA. Był to drugi wózeczek Wiktorii,bo 1 ładny i nowoczesny ,okazał się wielkim niewypałem.Ten jest naprawdę świetny. Służył nam do 2,5 roku.Przeszedł próbę spacerów nadmorską plażą i grzybobranie :) . Teraz jeszcze Wikunia wozi w nim kotka na spacery,czyli 4,5 letnie dziecko sobie radzi,chociaż jest dość ciężki,ale lekko się prowadzi i jest bardzo stabilny.Niejednokrotnie zamierałam,widząc jak mała sama się wspina na ten dość wysoki wózeczek.Nigdy się nie przewrócił ! Pozdrawiam i życzę dalszej szczęśliwej ciąży. Na marginesie:Wikunię urodziła 38-letnia /wówczas/ mama,jako pierwsze dziecko.Marzy o rodzeństwie dla niej,ale..........tak bywa,że nieraz marzenia pozostają tylko marzeniami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marika ale ja juz osobiscie gubie sie w tych wpisach. rozumiem, ze masz niezdecydowanego meza, ale o co Tobie chodzi? czego Ty sie boisz? tego, ze nie zapewnisz przyszlosci dzieciom? ludzie koncza studia i nie maja pracy. niektorych sytuacji nie da sie przewidziec. dzis pieniadze sa, a jutro ich nie ma i podobnie jest ze zdrowiem i innymi rzeczami, z ktorymi mamy do czynienia w zyciu. nikt nie jest jasnowidzem i nie przewidzi, czy jedna rzecz oplaca sie, czy druga nie. wszyscy ludzie ryzykuja w zyciu. jakby nie ryzykowali, to nic by nie mieli. nie jestem zwolenniczka poznej ciazy i pisze o tym otwarcie wrecz absolutnie nie jestem, zeby ktos swiadomie zachodzil w ciaze w tak poznym wieku. jednak sa sytuacje w zyciu, ze ta ciaza pojawi sie i co bedzie dalej tylko od nas zalezy. jak widzisz na tym topiku kobiety urodzily i podkreslaja, ze jest super, a ja znam przypadki ludzi, ktorzy tak jak one urodzily pozno niby znajomi gratuluja, a w rzeczywistosci nie pochlebiaja i za plecami najblizsi mowia, ze to bardzo zly pomysl i wspolczuja lub nawet nabijaja sie. ludzie nigdy w twarz nie powiedza Ci tego, co mysla, ale wypada pogratulowac i zyczyc zdrowia z kultury. ale czy to jest powod do tego, zeby miec watpliwosci, to moim zdaniem nie. tak naprawde jak urodzi sie dziecko, to czlowiek staje przed faktem dokonanym, ze musi pokochac, musi opiekowac sie ta bezbronna istota. iles lat wstecz mojej kolezance urodzila sie siostra, gdy miala 15 lat, a jej mlodsza siostra miala wtedy 10 lat. mimo bardzo duzej roznicy wieku jakos sobie radza. co prawda jest przepasc wiekowa i nie do konca moga sobie pogadac, czy poplotkowac na rozne tematy, ale zycie toczy sie dalej. mam wrazenie, ze chcesz tej ciazy, ale przerasta Cie przyszlosc tych dzieci, ktore sa z Wami i maz. mam pytanie, czy maz przy poprzednich ciazach tez tak bardzo byl nastawiony na anty? czy akurat przy tej trzeciej ciazy tak bardzo nie chce dziecka? bo jesli faktycznie wczesniej zachowywal sie w miare, a teraz wyjatkowo jest negatywnie nastawiony, to moim zdaniem nie zmusisz i nie zmienisz go. dziecko zawsze sie kocha, jak pojawi sie na swiecie, ale czy ta milosc bedzie fair w stosunku do tego dziecka, jesli to bedzie na takiej zasadzie "kocham Cie, bo musze i nie chce zebys czul/a sie odtracona/y w porownaniu do reszty rodzenstwa". marika przemysl to. czy podejmiesz taka decyzje, czy jednak postawisz na aborcje to i tak i tak bedzie zle. moim zdaniem to powinnas pogadac z mezem, czy deklaruje sie na ta ciaze, czy jednak obstaje za aborcja i zeby sobie to dokladnie przemyslal, bo nie bedzie odwrotu. powinnas dac dzieci do dziadkow i przegadac z mezem caly dzien. na pewno poleja sie lzy, bedzie ciezko ale musisz wiedziec na czym stoisz i czy bedziesz miec w mezu wsparcie, gdy a) urodzisz lub b) dokonasz aborcji. przy obu opcjach bedziesz miec wyrzuty sumienia, co do tego nie ma watpliwosci. rozmawialas z kims jeszcze na ten temat? na forum jednak nie jest to samo, bo kazdy pisze anonimowo, a w rzeczywistosci przydalaby sie jakas dobra duszyczka, ktora rzuci dobra rada i pocieszy. moze jakas przyjaciolka cos Tobie doradzila, a ze swoja mama rozmawialas? uwierz mi, ze wyplakac sie mamie w rekaw, to wspaniala rzecz, bo bedzie lzej na sercu. bylas tez u ginekologa?co powiedzial? nie bierz mojego zdania pod uwage, ale co ja bym zrobila- usunela. tylko dlatego, ze mialabym dzieci, ktorym chcialabym dac wszystko i nie martwic sie, co bedzie jutro i miec wspaniale relacje z mezem, bo jak na razie ciaza wszystko psuje. a wyrzuty sumienia, to kazdego osobista sprawa- jedni maja, a inni nie. trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika73
Tak jak pisalam, przy poprzednich ciążach mąż nie szalał z radości, ale to przyjął. Wiecie, byliśmy młodsi, ja zawsze mówiłam wprost że chcę 2 dzieci. Teraz tak reaguje bo najzwyczajniej w swiecie nie chce tego dziecka. Czy mam kłamać że ja chcę? Przecież nie planowałam, uważałam (o ironio!) więc to oczywiste że nie chcialam. Nic się w ciągu tego tygodnia nie zmieniło, nadal nie chcę i gdybym mogla cofnąć czas to nie dopuscilabym do tego. To że są kobiety które chcą i potrafią się cieszyć nawet jeśli tego nie planowały, to tylko chwała im za to. Ja taka nie jestem. Jesli chodzi o to czy z kims gadalam, to owszem - z przyjaciółką, ale ona nie chce na mnie wywierać presji, nie zachęca, nie odradza, wspiera ale jak każdy mówi że decyzja należy do nas. No właśnie, do nas, nie do mnie... Mamie absolutnie nic nie mówię bo ona wiadomo co by powiedziała, tez by się podłamała ale jako katoliczka nie może pochwalić decyzji aborcji. Poza tym nie chcę jej obarczać swoimi problemami a już na pewno doprowadzić do tego że czułaby się wspówinna. Im mniej wie tym lepiej dla niej. Do lekarza idę dzisiaj. I jeszcze raz - nie wiem jak bardzo bym nie chciala tej ciąży, to naprawdę boje się że pozbycie się jej będzie dla mnie najgorszą traumą, że nie będę potrafila normalnie żyć albo sfiksuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do przedmówczyni
To nie jest jakaś ciąża-TO JEST JEJ DZIECKO. Dlaczego piszesz,że każde wyjście jest złe? Aborcja jest zła i dla każdej NORMALNEJ kobiety jest tragedią. Urodzenie dziecka? Nie może być niczym złym.Może pogorszyć jakość życia,ale uczynić je szczęśliwym i godnym człowieczeństwa. Ucierpią relacje z mężem,gdy urodzi? Bzdura! Jeśli podda się aborcji-nigdy sobie nie wybaczy i będzie właśnie męża obwiniała,że ją nakłaniał. Mariko-Ty nie chcesz tej aborcji.Jesteś dobrą i wartościową osobą,która nie byłaby w stanie zrobić takiej krzywdy jednemu ze swych dzieci.Twoje wpisy są niemym krzykiem-"powiedzcie mi,że nie mogę tego zrobić!!!!!!" Jakie moralne prawo miałyby kobiety potępiać hitlerowców,którzy zabijali cudze dzieci,jeżeli one zabijają własne. Wiem,że urodzisz to dzieciątko i właśnie TU napiszesz,że jesteś bardzo szczęśliwa. Zło jest złem i nie można tego usprawiedliwiać i tłumaczyć niczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do przedmowczyni -dlaczego narzucasz jej, ze to jest dziecko i musi urodzic? ona nic nie musi, ona nawet nie chce miec dziecka! ciaza na poczatku to nie jest dziecko, a plod. wystarczy wniknac w okreslenia medyczne. malo wazne, jak kto nazywa dziecko, bo mozemy sie sprzeczac. nie mowi sie, ze zaszlam z dzieckiem, a zaszlam w ciaze to na marginesie. czasami takie wpisy rozwalaja moj system, bo klania sie katolicyzm. nie porownuj zbrodni hitlerowskiej do aborcji, bo to dwie rozne rzeczy!:/ z jakiej racji komus narzucasz, co ma robic. normalna kobieta nie usunelaby? to co powiesz na te kobiety z watku o bezmozgowiu, ktore poddawaly sie terminacji? terminacja to tez aborcja, a mimo to chcialy oszczedzic sobie i temu choremu dziecku cierpien. zanim cos napiszesz, to pomysl. pamietam, ze Anna Przybylska sama otwarcie w wywiadzie mowila, ze myslala o aborcji, bo istnialo ryzyko, ze jej dziecko moze urodzic sie chore (chyba z zespolem downa). Maria Czubaszek od dawna mowila, ze poddala sie aborcji, bo nie chce dzieci i jej maz tez to akceptuje i zyja jako bezdzietne malzenstwo i jest im dobrze. dlatego nie powinno narzucac sie komus, a juz na pewno porownywac aborcji do zbrodni hitlerowskiej...okreslenie g****arza, ktory nie wie co dzialo sie w obozach:/ mozna byc normalnym czlowiekiem, ktory wie co to sa wartosci, a mimo to taki czlowiek nie chce skazywac swojego dziecka np na biede, czy brak milosci. ile jest takich dzieci w domach dziecka, ktore nigdy nie beda miec normalnego zycia. w Pakistanie np. dzieci chodza po nielegalnych wysypiskach smieci i zbieraja produkty medyczne do ponownego przetworzenia, gdzie odpady medyczne nie moga byc przetworzone, bo sa to odpady niebezpieczne. czesto tez nie maja butow i chodza po niezabezpieczonych iglach, a wyobraz sobie ile tych dzieci ma przez to HIV/AIDS. ale twoim zdaniem najlepiej niech plodza dzieci, bo przeciez to krzywda poddac sie aborcji we wczesnym stadium ciazy, a krzywda na pewno nie jest to, co ich pozniej spotka:/ masz zero pojecia, a o kobietach, ktore poddaly sie aborcji, to tak naprawde nie wiesz dlaczego musialy to zrobic. co sie dziwic takim komentarzom tutaj, jak wiekszosc z was ma po kilkoro dzieci i plodzicie je grubo po 40 nie zwazajac na ryzyko wad genetycznych:/ ale co mnie to? dlatego tobie tez radze odwalic sie od mariki, bo nie zmusisz jej do milosci skoro nie chce nawet kochac tego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marika jesli twoj maz otwarcie mowi, ze nie chce, to czego ty chcesz? decyzja teraz nalezy do ciebie, a spiesz sie poki ciaza jest wczesna. wydaje mi sie, ze ty jestes ostatnim ogniwem. chyba ze maz jeszcze zmieni zdanie. nie zmuszaj sie do czegos na sile. jestes dorosla kobieta, ktora wie czego chce tylko musisz sie jasno okreslic. nie zwazaj na te kobiety tutaj, bo one juz urodzily i im nie przeszkadza nawet to, ze ich najmlodsze dziecko moze byc uwazane za ich wnuczka. zle trafilas, bo ten watek nie jest odpowiedni dla ciebie, bo one promuja macierzynstwo, kiedy czas jest na zostanie babcia, a nie matka. one za wszelka cene beda cie namawiac, zebys urodzila a nie sa na twoim miejscu. kazdy przypadek jest inny. gdybym byla na twoim miejscu nie wahalabym i poddala sie aborcji, jezeli masz taka mozliwosc. pamietaj, ze masz przy sobie dzieci, ktore najbardziej ciebie potrzebuja i maz, ktory chce ciebie a nie poraz kolejny przezywac koszmar tacierzynstwa. pokochalas jego, to i pokochalas jego poglady, ktore widac akceptujesz i tolerujesz. wiec czego chcesz i co wybierzesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przezywacie ten wiek. mnie mama urodzila, jak mialam 51 lat. jak mama skonczyla 70 lat, to musialam zostac w domu i nia opiekowac sie, bo starsze rodzenstwo wyjechalo do Irlandii. na studia nie poszlam, nie pracuje bo dostaje zasilek opiekunczy na mame i zyjemy jeszcze z jej emerytury. tata zmarl 2 lata temu i mial 72 lata. opieka nad chora mama to cale moje zycie. nie planuje miec rodziny meza i dzieci bo nie zostawie mamy. trudno. bede stara panna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania_2
Mariko, Twoja sytuacja jest bardzo podobna do mojej. Jak ciebie czytam, to tak jakbym czytała siebie sprzed kilku miesięcy, chociaż ja wtedy nie brałam pod uwagę decyzji o aborcji, wiedziałam że ciąży nie usunę, ale rozpaczałam z powodu tego, że ona jest. Dla mnie oprócz lęków związanych z opieką nad maleństwem, obawy wielkie budziła reakcja otoczenia. I tak jak napisała osoba wyżej, tak to oceniam, mało kto szczerze gratuluje, wiekszość puka się w głowę albo nawet ucina żarciki i drwi... Mój synek ma 4 miesiące, ale nadal słyszę między wierszami że to nierozsądne, że to dziwne, że po co nam to.... ale to moje dziecko, ja za nie odpowiadam, ja jestem dla niego całym światem. Jak poszłam pierwszy raz do ginekologa, to już biło jego serce. Jak wtedy miałam rozważać usunięcie ciąży... Mam 45 lat, nie uważam że to najlepsze rozwiązanie takie późne macierzyństwo, ale powtarzam, skoro stalo się, to jest i trzeba dbać żeby wszystko było ok.Wiesz co, Mariko, mój własny 21-letni syn powiedział niedawno, że to dziecko to jest najlepsze co nam się mogło w rodzinie przytrafić. powiedział tak, mimo że wie, że teraz w domu jest wiecej wydatków. Ja tak o tym myslalam będąc w ciąży, że może rodzeństwo to dla starszych braci dobre rozwiązanie....zresztą, i tak nie wiemy, co tak naprawdę okaże się dobre dla nas.... Ty Mariko wiesz, co jest dobre, wiem, że poradzisz sobie z tymi emocjami..Pogódź się z tym co dal Ci los. Końca świata nie będzie, jesli urodzisz, będzie wiecej pracy, trudu, wysiłku, czasem radości, a czasem łez....ale koniec świata, czyjś na pewno! , będzie, jeśli ciążę usuniesz. To takie proste. Tyle tu wywodów....a to takie proste.... Uspokój nerwy, przestań plakać, pogódź sie z losem, mąż też w końcu zaakceptuje, a na pewno pokocha maleństwo. Co do rodziny z mężem psychopatą...to jasne, że sytuacja jest inna, bo to nienormalny człowiek. To wyjątek i nie ma go co porównywać do normalnych rodzin. Pomarańczo 48. dziękuję za twój wpis. Pamiętam Twoją wypowiedź z czasu, gdy to ja bylam tak nieszczęśliwa, z powodu późnej ciąży. Zapadły mi Twoje słowa w pamięć. Czasem do nich wracałam myslami. Myślę, że pomogły mi trochę uspokoic emocje. Twoja wypowiedź jest mądra i ważna. dziękuję i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny staramy się w mniejszym czy większym stopniu pomóc Marice, wysłuchać,zrozumieć,pocieszyć.Natomiast mnie nurtuje pytanie: gdzie w ogóle można wykonać zabieg. Przecież u nas to nielegalne. Zapewne w jakiś prywatnych klinikach czy gabinetach. Sorry,ale za darmo też nikt nic nie zrobi, a na to pieniędzy nie szkoda ? Bałabym się o swoje zdrowie, no cóż różni są lekarze. Marika napisz co u lekarza.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lekarze robia takie zabiegi w swoich prywatnych gabinetach tylko wszystko odbywa sie po cichu. w razie gdy wystepuja komplikacje maja opieke tego lekarza, bo wiadomo ze on tez ma noz na gardle. jak trafiaja do szpitala, to tez odpowiednia opieka, a w karcie choroby rozne rzeczy moga napisac. mi opowiadala kolezanka ze jest taki lekarz, kory wykonuje takie zabiegi i problemow nie ma. nie wiem jak w innych wojewodztwach, ale u nas zabieg kosztuje z 3 tys i czasami waha sie do 5 tysiecy. wiem to ze slyszenia. Dorota to co nielegalne, jest jak najbardziej legalne;) czasami wystarczy miec rodzine w niemczech, czy w innym kraju i tam jechac na zabieg. dla osoby ktora nie mialaby kasy na dziecko i ma kiepskie warunki aborcja jest jak najbardziej wskazana, bo jest to jednorazowy zabieg i cena, a dziecko jednak kosztuje caly czas. mojej kolezanki kolezanka jest po aborcji i zadnych problemow nie ma. stosowali antykoncepcje, ale cos szwankowalo to dlaczego nagle mialaby urodzic, jak nie chcieli ciazy. u nich zycie dalej trwa, a aborcje potraktowali jak jeden z wielu zabiegow. tak powinno do tego sie podchodzic, a nie wydziwiac, ze to dziecko, czy co powie kosciol. wiele z nas krytykuje kosciol, nie chodzi do kosciola a biora slub koscielny. aborcja powinna byc legalna. jesli bylaby legalna, to zaraz bysmy wiedzieli ile wykonuja takich zabiegow, bo tak to wszystko odbywa sie po cichu i statystyka kuleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariko.. Nie rób tego, zdaje się, że dziewczyny napisały już wszystko by odwieść Cię od aborcji. Mnie zdarzyło się poznać kobietę, która zabiła własne dziecko i nawet nie chcę pisać co dziś dzieje w jej głowie, w jej rodzinie. Jedno jest pewne, nikomu tego nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i mam pytanie. \czy robiłyście usg 4d??? Czemu ono służy???? U nas koszt to 300 zł!!!!!!!! Po co to robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza 1948
Haniu-pamietam Ciebie i bardzo się cieszę,że moje doświadczenie życiowe mogło wnieść coś dobrego .Pozdrawiam cieplutko i ucałuj maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewka mnie wystarczyło zwykłe USG, 4D pozwala obejrzeć skrzata w trójwymiarze :) jest też dużo dokładniejsze w diagnostyce ew.schorzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam super ciuszki na allegro. Uzytkownik patka5552

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najbardziej mnie wkurza, ze pani od "znajomych i pogladow nie na temat" znowu tak aktywnie uczestniczy w forum i tak chetnie dzieli sie znowu swoimi wypocinami. styl pisowni jest tak jednoznaczny, ze nie ma watpliwosci.. jak Ty dziewczyno, wypowiedz moja kieruje tez do innych "wyznawczyn" teorii o nieszkodliwosci wszelkich aspektow aborcji, mozesz kogos namawiac do aborcji???? Naklaniac, abyc ktos, MATKA, zgladzila wlasne dziecko???? Jak prymitywnym czlowiekiem trzeba byc???? Bo tylko prymityw moze napisac cos takiego i nie poczuwac sie do zadnej odpowiedzialnosci. Brak slow doslownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co niesamowite, ze osoba namawiajaca do aborcji pisze, ze nasze rady sa malo istotne, bo piszemy anonimowo w internecie i tak naprawde Marika i jej problem nic nas nie obchodzi, bo nas nie dotyczy. Ale w tym samym kontekscie doradzac komus aborcje bez jakiegokolwiek poczucia odpowiedzialnosci w stosunku do kobiety, ktora stoi przed dylematem, ale i w stosunku do DZIECKA, o ktorego zyciu/ lub smierci z taka latwoscia chciala by przesadzic to juz szczyt ignorancji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość i nie gośc
Corula wyjełas mi swoje slowa z ust.Masz całkowitą rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciebie mam na mysli - gosciu z 14.51! To ty powinnas byc glownym tematem na flrum o bezmozgowiu. Idz tam i zostan juz tam i daj nam tutaj w koncu spokoj. Nie interesuja mnie twoje poglady, ani historie twoich krewnych i znajomych. To to forum to nie miejsce do wylewania twoich pomyji pogladowych. Znajdz sobie, albo zaloz swoje forum i tam sie udzielaj. Tej pani dziekujemy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×