Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość depresja :(

PORAŻKA ŻYCIOWA- UMIERAM

Polecane posty

Gość depresja :(

Będzie długie , ale proszę o przeczytanie i proszę nie oceniaj bo ja już umieram psychicznie ...... Jesteśmy ze sobą 6 lat. Małżeństwem od 2,5 roku. Tak to ten zawsze tak uważałam. Od 3 lat od zaczęło coś się psuć ale nie w uczuciach tylko w jego zachowaniu tak w jego a nie w moim zaś błąd też popełniałam zawsze ten sam nie umiałam rozmawiać, jestem zamknięta i trzymam problemy w sobie nie potrafię z nikim pogadać i otworzyć się nigdy przed nikim się nie otworzyłam dusze wszystko w sobie - życie mnie nauczyło tego. Pierwsze 2 lata super i otworzyłam się przed nim troszeczkę , nie jestem osobą kochliwą pierwszy raz kocham cie powiedziałam po roku naszego związku on zaś po 2 miesiącach i sam był w szoku. To mądry , inteligentny facet , który oczarował mnie swoją dobrocią oraz zasadami i wartościami jakimi posiada ufałam mu 100% nadal tak jest! Jestem osobą bardzo ale to bardzo towarzyską chodząca energia i mam mnóstwo znajomych wszędzie mnie pełno chce się bawić i bawić , ale posiadam zasady bardzo twarde mówią mi , że jestem dziewczyną jaki ich mało takie powiedzonko " do tańca i do różańca". Poszłam na studia zaoczne gdyż nie stać mnie było na dzienne, pracowałam i mieszkałam sama on zaś z rodzicami. I zaczęło się.... moja praca niszczyła mnie i dołowała nie nadziwiłam jej nie zmieniłam jej bo ciężko jest z pracą , a pieniądze były ok siedzenie za biurkiem to nie fizyczna praca tak sobie tłumaczyłam. On zaś cały czas nie pracował i tu mnie szlak trafiał "bujaliśmy" się na moich pieniądzach ciężko było mi ale nic nie mówiłam jemu też było głupio mówił ze nie ma pieniędzy , żeby gdzieś mnie zabrać i przepraszał....... Oświadczył się, skończył studia, zaczął kolejne tym razem zaocznie i poszedł do pracy wprowadził się do mnie i...... dużo zauważalnym , nic nie robił naprawdę , bo był tak nauczony mamcia wszystko robiła za niego wiec tu też myślał ze tak będzie.... grał , siedział przed tv, oraz na internecie. od momentu jak się wprowadził sama wszędzie wychodziłam na imprezy na urodziny do naszych wspólnych znajomych lub mojej rodziny bo mu sie nie chciało to taki domator. Po roku powiedział mu czy by sie dokładał do rachunków , a on przepraszam nie pomyślałem masz racje i dokładał się nie pytając nigdy później czy ta suma wystarczy.Kupiłam samochód na raty wiec kolejne wydatki przyszły. On nie jest mami synkiem , ale nie było dnia aby jego mama nie zadzwoniła o pierdołę, częste przesiadywanie w weekendy u jego rodziców , bo mają dom i ogród i on tam chce jechać. Siedział w domu po pracy, często jedliśmy po za domem, coś na zamówienie, czy też knajpa- zawsze tak obliczył że niby taniej wyjdzie jedzenie na wynos. Na imprezach często pytali gdzie jest znowu Andrzej , a ja nie wiedziałam co odp. już przykro mi było.On tolerował tylko swoich kumpli których miał 3 , ale oni mieszkają w Niemczech i rzadko gdzieś wychodził to ja miałam życie bujne towarzyskie.Wszystko trzymałam w sobie czekałam , aż się odcieknie , ale było coraz gorzej.Straciłam parce i wtedy nie poczułam żadnego wparcia z jego strony , poszłam na staż i było ciężko mało kasy a wesele tuż tuż. Pomagał finansowo, ale wsparcia nie było żadnego. Nie będę sie rozpisywać wiec teraz ogólnie te 3 lata : robiłam mu niespodzianki: imprezy urodzinowe, imieninowe co roku , samochodem sie nie interesował ale jeździł nim oc,przegląd ja robiłam i za moje pieniądze i naprawy. Cały tydzień w pracy na weekendy szłam też do pracy , bo sobie znalazłam wesele niedługo a kasy nie ma, a on jak miał zostać 2h dłużej w pracy to mu sie nie chciało szedł do domu i tak zarabiał więcej od mnie wiec po co ma zostać te 2h.Zamykałam się z dnia na dzień , ale pewnego dnia pękło coś we mnie i powiedziałam mu troszkę usłyszałam: masz trochę racj, ale to wszytko jest dlatego ze nie mamy teraz kasy po ślubie będzie inaczej juz na nic nie będziemy odkładać , bo to wszystko przez brak pieniędzy. Wesele udane wszyscy mówili ze było najlepsze na jakim byli to parda wesele skończyło się o 7:00 rano :) I było po nim coraz gorzej wziął kredyt , otworzył mały biznesik , którego nie chciałam.Ja znalazłam parce on się ze swojej zwolnił bo przecież teraz jest szefem. Ciężko było oddalaliśmy sie od siebie oooo jak się dało ja pracowałam on w ogóle nie doceniał mojej pracy w sumie żądnej jaką miałam. Nie mogłam wytrzymać czułam się taka pusta, nic mnie nie cieszyło, zmieniłam się z radosnej dziewczyny na narzekająca i z dnia na dzień zamykałam się czekając na niego , aby się zmienił.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czego konkretnie oczekujesz od niego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja :(
i tu jest depresja........ :( tu się zmieniło , ale to ja sie zmieniłam :( nagle pękłam nie wiem jak sobie poradzić w życiu wszystkie zasady , które tak mocno wierzyłam w jednej sytuacji zniszczyłam wszystko własne Ja. Tym co gardziłam sama zrobiłam. Zebrało sie wiele czynników , które mnie niszczą nie wiem jak sobie poradzić meczę się . Nie ma dnia , żebym nie myślała o tym co zrobiłam zabija mnie poczucie winny. Gardzę sobą !!! Zdradziłam własnego męża , a ja tak gardziłam zdradą i ludźmi , którzy to zrobi nie mogę wziąć tchu pisząc to i jaka jestem okrutna. To nie wszystko miałam romans z żonatym mężczyzną , który miał rodzinne i odszedł od nich bo kocha mnie jestem szmatą tak sie czuje okrutnie tak mocno mi źle. Myślałam ze jestem silna , twarda miałam nieraz takie sytuacje w życiu, ale nie kategorycznie mówiłam NIE co się stało teraz co? Nie rozumiem tego?! ............. jak to pisze to mnie aż skręca z bólu i wielkiego wstydu. Walczyłam z uczuciem i poczuciem że ktoś mnie chce ale niestety przegrałam walkę czym bardziej on sie starał tym bardziej mój mąż sie oddalał od mnie, a wręcz odpychał stał się taki obojętny i gonił cały czas za czymś - biznes Chciałam odejść myślałam o tym ........ ale było wiele ale. Wstyd jaki ujrzało by światło dzienne , że ja zdradziłam ponadto bolało mnie to strasznie , że skrzywdziłam inną kobietę i to w ciąży oraz matkę dziecka( było ona w ciąży kiedy był romans również mieli 2 letniego syna) cierpiałam i się wstydziłam , ze krzywdziłam swojego męża, którego kocham mimo tego co zrobiłam. W mojej głowie było przecież on cie nie chce zobacz jak on sie zachowuje wy juz nie jesteście razem - głupia i fałszywa podświadomość , ze nie jesteśmy razem pozwalała mi na romans oraz jakoś przetrwać to oraz myślałam o odejściu od niego. Kochanek zaś nie kochał swojej zony był z nią o tak............Stało się coś nie oczekiwanego pewnego dnia oznajmił mi ze powiadomił ją , że ma kogoś i trafiło coś we mnie pękło - niewytrzymała napięcia nie wiem jak to nazwać te uczucie. krzyczałam na niego jak mogłeś powiedzieć kobiecie w ciąży , że odchodzisz no jak? to okrutne! Byłam zła na niego! Najgorsze jest w tym wszystkim , ze ja wiedziałam , że źle robię, ale nie potrafiłam odpuścić , skończyć było mi dobrze on mnie kochał, doceniał.........Było wiele sytuacji oraz wiele bólu we mnie poczucie wstydu oraz goryczy ze postanowiłam zakończyć to wszystko i powiedziałam mężowi o zdradzie. Rozpłakał się i powiedział , że nie wierzy wszyscy ale na pewno nie ja bo on mnie zna........ Wybaczył mi przy tym przyznał sie do swoich błędów o których mówiłam wcześniej. Po tym wszystkim jeszcze miałam z kochankiem kontakt telefoniczny chciał abym wróciła dała nam szanse on już nie jest z rodziną , że mam złamać zasady w imię miłości – on pięknie przemawiał był dobry w tym . Nie wiem jak opisać co czuje i jak sobą gardzę jestem zwykłą pindą, która wskoczyła żonatemu mężczyźnie do łózka nie zważając na konsekwencje i ból , którym zadałam innym osobą liczyłam sie ja i moja radość z życia , której tak dawno nie czułam dobrze mi było przy nim i to nie był tylko zbliżenie intymne spędzaliśmy ze sobą czas rozmawiając, śmiejąc sie oraz doradzając i wpierając itp., ale za każdym razem jak wracałam do domu miałam potworne poczucie winny miałam je również będąc z nim. Czułam ze jestem okrutna wobec tej biednej kobiety oraz mojego męża. Jestem z mężem wybaczył mi i mówi, że mnie bardzo kocha. Czuje sie teraz podle, wstydzę się pogardy jaką mogę otrzymać od mojej rodziny , która jest tak poukłada oraz wstyd mi przed przyjaciółmi i otoczeniem. Wstyd mi za siebie oraz gardzę tym co zrobiłam upokorzyłam własnego męża oraz skrzywdziłam tę kobietę , która jest niczym winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja :(
Złe jest to , że nadal czuje coś to tego mężczyzny i czasami zastanawiam sie gdyby........ czyli gdybyśmy byli razem. Kocham mojego męża , ale czuje ze nie jestem z nim do końca szczęśliwa prowadzimy całkowity inny tryb życia i mnie to niszczy zaś kochanek jest taki jak ja zaś intelektualnie oraz duchowo jest trochę inaczej. Boje sie stracić męża , ale nie wiem czy z nim będę szczęśliwa ponadto jak można teraz go zostawić to chore przecież on wybaczyły coś tak ohydnego i mówi nadal że mnie kocha. Wstydzę sie codziennie tej ludzkiej pogardy kiedy sie dowiedzą, meczy mnie poczucie winny oraz fakt , że już nie jestem taka "idealna" oraz boje sie oceny ludzi , bo sama tak krytycznie oceniałam. Czasami zastawiam sie czy to nie nauczka lub lekcja za te wszystkie oceny ,które wystawiłam może nie sprawiedliwie. Byłam KIEDYŚ taką dobra osóbką co sie ze mną stało najgorsze jest to ze nie potrafię spojrzeć na siebie i płaczę często. Byłam załamana babrałam tabletki uspakajające ciągle spałam i nie jadłam trwało to jakieś 4 miesiące ,ale poczucie winny nie przeszło. Wieku 33 lat mam siwe włosy na głowie boje sie co dalej..... tak mi wstyd za to ze juz nie mogę powiedzieć o sobie dobrze tak to boli........ PS. Najgorsze jest to ze myślę co dalej , żyłam swoim życiem z kochaniem zaś nie kochałam go jak męża , ale nie jest mi dobrze. Czy miłość wystarczy ? ! żałuje , że nie odeszłam przed tym jak skrzywdziłam tak wiele ludzi wstydzę się tego oraz gardzę sobą czuję się mało wartościową osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja :(
umieram psychicznie umieram......Cały tydzień spałam. Po pracy szłam spać dopiero rano się budziłam bo musiałam isc do pracy. Nie uśmiecham się i nie jestem tą samą dziewczyną co kiedyś i moja rodzina to widzi , myślą ze to problemy finansowe jakie mamy ....... umieram naprawdę umieram :( ciężko mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poprosze o streszczenie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja :(
:) nie dziwie się , ale tak sie nie da - postaram się mam męża , zdradziłam jestem szmatą........ nie potrafię sie z tym pogodzić ...........................:( jestem nieszczęśliwa i nie czuje już radości z życia odkąd mój mąż postanowił mieć mnie w "D***E" ..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro mając męża ktorego kochasz, rozlozylas nogi przed innym, to faktycznie jestes szmatą. nie umiesz docenic tego co masz. ja marzę o mężu, bym mu byla wierna, nigdy bym nawet nie pomyslala o zdradzie, a go nie mam, jestem starą panną. a ty masz a docenic nie umiesz. nie zaslugujesz na to co dostalas od losu i bardzo dobrze, że mąż to zobaczyl jaka jestes nic niewarta, powienien sie z toba rozwieść i poszukac wartosciowej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja :(
dziękuje ............... trafiłaś w serce.......... pękam z bólu !!!! :( dobij proszę dobij!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zbyt surowo sie oceniasz moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja :(
ok zasłużyłam ........ wiem wiem wiem co doceniania: jesteś nie sprawiedliwa to ja przez 6 lat byłam niedoceniana i sam sie przyznał do tego. to ja utrzymywałam na prze pierwsze 2 -3 lata jak poszedł do pracy to robił siebie męczenia. Nic nie robił w domu remont sama, sprzątanie, gotowanie itp nie pomagał mi w niczym fizycznym. Byłam samotna na każdym spotkaniu w towarzystwie , bo mu sie nie chciało. Nie pomagał w rachunkach po prostu mieszkał. Samochód na mojej głowie , dom też. Nie staną nigdy w mojej obronie- słownej nigdy!!! Biznes , który otworzył splajtował i to ja siedzę w Niemczech i z*********m za jego długi! A on jest w Polsce i narzeka bo pierwszy raz fizycznie pracuje. Kiedy miał biznesik i mówiłam , że chce odejść to powiedział mi to w takim razie rozwód pękło mi serce umilkłam. A teraz jak ma długi i wybaczył i chce być ze mną .......nie mów mi , że nie doceniam bo doceniam go jako człowieka i zawsze doceniałam a on nie i sam sie przyznał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agggggggggg
Wow!!! Twoja historia jest po prostu......az brak słów!! Maz docenil Ciebie kiedy zaczął Cie tracic. Trudny orzech do zgryzienia masz teraz. W Twojej psychice zostanie to wszystko na długo. Fakt szkoda bardzo kobiety, która jest w ciazy ma tez 2 letniego synka i jeszcze zostala sama bo maz ją zdradził!! Najgorsze co może być!!!! Współczuje Ci bo namieszałaś konkretnie.........zerwij z kochankiem calkowity kontakt na zawsze a reszta jakoś musi się ułożyć..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja :(
proszę podpisujcie się bo nie wiem z kim rozmawiam sami goście :)..... surowo nie nie surowo ...... jestem taka bo to zrobiłam, ale nie dlatego ze....... obejrzałam film ostatnio Bejbi blues i zrozumiałam .... Zawsze czułam się niedoceniana przez matkę , siostrę tatę i teraz przez mojego męża zawsze postępowałam dobrze zgodnie z zasadami i czułam ze nie mam nic ................... czułam się okropnie chciałam być dobra zawsze i .... juz nie jestem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja :(
do Aggggg: słuchaj oni nigdy nie byli razem , chcieli sie rozstać nie raz ...... drugie dziecko miało coś zmienić tak postanowili. on jej nie zostawił : utrzymuje ją i dzieci nie alimenty on ich utrzymuje, prosiłam aby przepisał na nia mieszkanie i tak zrobił ona zasługuje na to! pomaga jej we wszystkim ale jej nie kocha , on chyba tez .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie czułam się doceniana mój brat ćpał ( nikt wtedy o tym nie wiedział oprócz mnie i siostry) moja siostra wzór uczenia, ja zaś szatan gdyż wszędzie mię było pełno nie uczyłam się super a wręcz odwrotnie. Moi rodzice zawsze się moim baratem , bo dobrze zarabia , przystojny , na studiach i tak ogólnie zawsze była ja tą niegrzeczną , ale nie narzekam o nie miałam supre dzieciństwo i nie byłam jakaś " ofiarą losu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja:(
u góry też ja pisałam ... rodzicie jak sie dowiedzieli o braniu narkotyków brata obwiali mnie , ze mogłam powiedzieć szybciej to by nie trafił na odwyk. Teraz to moja siostra była ok . W rodzinie nikt nie wiedział o moim baracie i najgorsze to ze mnie porównywali do nie go bo mieliśmy podobne charaktery ale to on jest lepszy milczałam bo chciałam oraz moi rodzice prosili aby sie nie wydało. Tato zmarł :( i wtedy mama pomagała mojej siostrze mi tez to nie jest tak , ale czułam ze to ona jest cacy i rodzina cała dawała do zrozumienia ze tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja:(
..... siostra zaczęła imprezować ja też , ale ja jakoś była bardziej rozsądniejsza choć nie wskazywało to na moja osobę. ciężko było brat na odwyku a siora cały czas balety i kradła pieniądze mamie. Nie raz dostała w mordę od mnie , ale i tak wszyscy ze oni cacy nie ja.... kochałam mojego męża i nadal tak jest ale chyba teraz zrozumiałam ze to tez moja wina nigdy nie potrafiłam rozmawiać dusiłam w sobie robiąc siebie "idealną " osobę i czekając na docenianie i do wartościowanie mnie ale nawet nie zrobił mój ukochany i kiedy zakochałam się i była w tej sytuacji pamiętam co pomyślałam : przecież ja zawsze postępuje dobrze a inni nie ..... to mnie zgubiło oraz uczucie które darzyłam kochanka i załuje tych myśli bo teraz umieram....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie bardzo rozumiem - wyszłaś za mąż , dobrowolnie wybrałaś lekkoducha , mężczyznę nieodpowiedzialnego , co tu dużo mówić - darmozjada i nieroba , pracowałaś na niego a on sie obijał .w końcu go zdradziłaś i ...co ?Czego oczekujesz ? zrozumienia ,ze rozbijając inną rodzinę masz prawo zrekompensować sobie swoje nieudane wybory ? Z tego co piszesz nie byłaś rozkoszną 16 latka która nie iwe co to dorosłe życie , przeciwnie - byłaś kobietą dojrzałą lae wybrałaś źle . Dlaczego teraz chcesz odpowiedzialnością za swoje błędy obarczyć każdego tylko nie siebie ? Bo tak jest łatwiej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja:(
proszę ... wiem ze jest tego dużo ale ja nie mam z kim pogadać nie ma i nie chce :( wiem ze jest tego dużo ale to moje życie wiec chwila dla was a dla mnie wieczność wiec proszę przeczytajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja:(
allium słuchaj wiem i tak robię obwiniam siebie tylko rozumiesz!!! i dlatego umieram. Tak może masz racje że to lekko duch ale dobry i uczciwy i cholera wie za co go kocham ...... ja zawsze czekam w życiu na coś i może czekałam aż on będzie sobą bo takiego go nie poznałam jak był później. Co do pracy zawsze byl leniem rodzinę ma taką wiec chyba to od nich sie tego nauczył. Tak moja wina moja wiem o tym ale to tak boli rozumiesz?! Żałuje i nawet nie masz pojęcia jak!!!! mocno sobą gardzę to mnie zabija .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze...i co mamy zrobić z tym Twoim życiem? Wyszłaś za człowieka który niby Cię nie doceniał, wiedziałaś jaki jest, ale i tak zdecydowałaś się wziąć ślub - błąd. Postanowiłaś szukać szczęścia gdzie indziej, ale jesteś za tchórzliwa żeby nie mieć furtki awaryjnej więc zdradzałaś - błąd. Z żonatym - błąd. Rozwaliłaś życie sobie, tamtemu facetowi i w gruncie rzeczy swojemu mężowi. To są Twoje błędy, pogódź się z konsekwencjami. I nie usprawiedliwiaj się, bo tym i tak nic nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lekkoduch ale dobry i uczciwy ....:D jak dobry i uczciwy moze być dorosły facet , który siedzi ponad rok na utrzymaniu swojej baby , nic nie orbi , pracy nie szuka i jeszcze trzeba mu wprost powiedzieć ,zeby do rachunków sie dokładał ?:) gdzie tu dobroć i uczciwość ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja:(
Moorland czy ja sie usprawiedliwiam ? staram się może to robić , ale moje poczucie sumienia i winny nie pozwala mi na to nawet nie masz pojęcia jak to boli . i co ty gaasz jaka furtka awaryjna? ja nie myślałam co robię pierwszy raz w życiu pomyślałam tylko o sobie i tą konsekwencje tego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybacz złośliwość, ale może zaczniesz myśleć o konsekwencjach swoich wyborów,? Wyszłaś za mąż bo nie myślałaś o konsekwencjach, zdradziłaś męża bo nie myślałaś o konsekwencjach, romans z żonatym facetem - oczywiście o konsekwencjach również nie myślałaś. Zacznij kierować się rozsądkiem, a nie emocjami to dobrze na tym wyjdziesz. I nie próbuj nam wmówić, że kochasz męża. Od kogoś kogo się kocha można odejść jeżeli związek nie działa czy ta osoba źle nas traktuje - ale nie poniżyć, zdradzić i jeszcze zwalać część winy za zdradę, bo Ty się czułaś niedoceniana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja:(
allium: tak jest leniem i nic nie robił ale on ma tak dobre serce, ufam mu bezgranicznie w każdej kwestii to jest jedyna osoba przed która tak mocno się otworzyłam, a jego zachowanie lenistwem wynika z tego ze jego rodzina ma zaplecze finansowe i nie musiał się nigdy martwic o kasę o przyszłość . Po zdradzie ;( sam mi powiedział , że mam racje o do jego osoby i się zmieni , ale czemu musiało dośc do tak dera stycznych czynów boli bo to ja szarpnęłam swoim ja i teraz jestem mało wartościowościową osobą tak sie czuje tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to skoro wszyscy się zgadzają ,ze jesteś małowartościową ;) osobą to czy jest sens kontynuować ten wątek ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja:(
Moorland: teraz jesteś nie fer bo ja zawsze brałam odpowiedzialność za swoje czynny|!!! i za czyjeś również może masz racje co do konsekwencji ślubu , ale jak mówiłam czekałam na próbowałam odejść ale jak on mówił rozwód nie mogłam ...... nie wyobrażam sobie jak to będzie bez niego..... tak to moja wina coś mówię i dlatego chyba nie potrafię sobie poradzić z tą goryczą ps. co do romansu to ja sie o niego nie prosiłam - banalnie zabrzmiało wiem . To on ubiegał się o mnie ponad pół roku ija już nie wytrzymałam tego napięcia bo też sie zakochałam ( kurde załuje wszystkiego mogłam do tego nie dopuścić !)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach , moor a co tu można doradzić ;) nawet ja wysiadam :D Ale rozwala mnie dobre zdanie autorki o swoim mężu , co wcale nie jest usprawiedliwianiem zdrady ale ...taki mąż to skarb :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×