Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ryczę jak głupia - muszę oddać kota :(

Polecane posty

Gość gość

mojego przyjaciela. Wprowadzam się do męża i teściów i o ile On jest w stanie zaakceptować kota w domu, to jego rodzice nie. Powiedzieli, że nie ma problemu, ale kot musi być na podwórku. A on jest nie nauczony i bałabym się, że zginie mi zaraz :( Nie wiem już co mam robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oddałabym za nic! Dzisiaj każą Ci oddać kota, jutro będą decydować z kim masz się spotykać, co jeść, w co się ubierać, w co wierzyć. Straszni ludzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie oddawaj nikomu kota! to twoj przyjaciel:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
s*******ny Ci Twoi te ściowie i tyle;/ nie wprowadzaj sie do nich absolutnie, a kota nie oddawaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale co mam zrobić? Nie mam wyjścia :( Oni nie powiedzieli mi, że mam go oddać tylko nie zgodzili się na trzymanie go w domu, a na podwórko go nie wypuszczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście żebym nie oddala , podali ci konkretny powód dlaczego ??? Słuchaj to zywe stworzenie a nie zabawka zrobisz kotu straszną krzywdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to pech trzeba go oddać w dobre ręce i mieć nadzieję, że będz eok bo nawet jakby miał być na podwórku i by to jakoś przeżył, to z nieprzychylnymi współwłaścicielami tego podwórka miałby bardzo źle w życiu przyszłaby zima i co? Ty siedzisz w cieplutkim domciu a Twój pupil marznie gdzieś w komórce? Swoją drogą, Twój facet pochodzi z rodziny, w której nie akceptuje się zwierząt w domu... mnie by to mocno zastanowiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierdziele, jak mozna sie pozbywać najlepszego przyjaciela???? wiesz jaka krzywde mu tym zrobisz?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akceptuje się zwierzęta w domu. Nawet kozy tam mieszkały, bo to domek powiedzmy na wsi, a jego matka czyli moja teściowa każde zwierzę, które posiada kocha, ale ja obecnie jestem w ciąży, a kot zrobił się dziwny - agresywny i stąd właśnie podjęcie takich decyzji, boją się, że może zrobić krzywdę maluchowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale co ma zrobić? Ma rzucić męża? Nie wprowadzałabym się do nich po prostu. Ich dom - ich prawo decydować o tym, co wolno, a czego nie. Nie możecie wynająć z mężem mieszkania? Z pewnością to lepsze rozwiązanie, niż oddanie przywiązanego, kochającego i kochanego zwierzęcia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kot, który zawsze przebywała w domu, nie koniecznie poradzi sobie na podwórku, zwłaszcza zimą... rozumiem że kot może spędzać czas na podwórku trochę czasu, ale na pewno nie całe dnie i noce, jeść też mu nie będziesz mogła dawać? dla mnie to okropne, szkoda kota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musisz oddawac kota. Nasz tez byl domowy. Nawet na balkon nie wychodzil. Przeprowadzilismy sie do domu i kot baaardzo szybko zasmakowal wolnosci na polu. Popros tesciow, ze na poczatku zanim sie przyzwyczai kotek do pola, zeby byl troche w domu. Gwarantuje ci ze po 2 tygodniach kot sam nie bedzie chcial siedziec w domu :-) A jak jest kastrowany, to za daleko od domu sie raczej nie oddali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
srebrna ważka - tak oczywiście, myślałam o tym, ale chcemy się budować, praktycznie zacząć prace już niedługo, więc wydawanie pieniędzy na wynajem mija się z celem. Już myślałam o różnych rozwiązaniach i żadne nie jest dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha... czyli już decydują, co jest dla Ciebie dobre, a co nie... no to gratuluję... ja bym się pięciu minut nie zastanawiała i w zyciu nie wprowadzała do takiej rodziny no, ale jak znam życie, zrobisz to, bo nie masz kasy i nie masz się gdzie podziać, za pół roku założysz płaczliwy temat, jak to źle z teściami mąż cię nie popiera, a za następne pół roku, że co ty masz zrobić ze sobą i niemowlakiem, bo mąz cię nie kocha scenariusz, jakich tysiące w tej zapyziałej Polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest kastrowany i też o tym myślałam do porodu zostało mi trochę czasu, więc może zdołałby się zaaklimatyzować i przyzwyczaić do podwórka, ale noce miałabym nieprzespane, że już nie wróci, że coś mu się stanie :( Zresztą na noce chciałabym go zabierać do domu. No nic, może to jest jakieś rozwiązanie i uda mi się ich przekonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewa, 33 - nie wiesz jak bardzo się mylisz, ale rozumiem, że szufladkowanie jest nam bardzo rodzime i lubimy to robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, współczuję Ci bardzo. Nie sądzę, żeby kot zrobił krzywdę dziecku, to do kota niepodobne (jestem właścicielką kotów, żyję z nimi od lat), może trochę fachowej wiedzy przybliży Twoim Teściom charakter kota? Może wizyta u weterynarza, który rozwieje ich wątpliwości? Z pewnością Twojemu dziecku bardziej zaszkodzi stres, który teraz przeżywasz, (a jeśli oddasz przyjaciela - będziesz jeszcze bardziej cierpieć i czeka Cię jeszcze większy stres), niż obecność stworzonka w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tylko, kot, trudno trzeba oddac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyobrażasz sobie, że autorka pakuje cała rodzinę wiejską i kota do samochodu i jadą tą delegacją do lekarza weterynarii, który zrobi im wykład o nieszkodliwości kota w domu? bo ja nie bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żebyście się nie zesrały czasem! Podwórko jest dla kota bardziej naturalnym środowiskiem niż dom, na pewno lepszym rozwiązaniem od schroniska czy jakiejś nowej chałpy z obcymi ludźmi, to mały drapieżnik i włóczęga, ma to w genach i da sobie radę 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
środowiskiem naturalnym dla kota wychowanego od urodzenia w domu jest dom a nie niebezpieczne podwórko i jego okolice pełne szczutych na koty psów i wrednych dla kotów ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz każą Ci oddać kota a za rok dzieciak bedzie im przeszkadzał i każą Wam się wyprowadzić. Wspomnisz moje słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewa,33 - agresorek Ci się włączył :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwierzęta łatwiej dziczeją a co za tym idzie przystosowują niż ci się wydaje :-O Nienormalne jesteście, idziesz do kogoś mieszkać to trochę pokory, nie możesz narzucać swoich warunków, nie pasuje to mieszkaj w swoim domu i hoduj sobie co zechcesz ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, jeszcze mi sie nie włączył po prostu głupota ludzka i nieczułość na los zwierząt, zwykle idące w parze, trochę mnie irytują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zasuwaj do schroniska po wszystkie nieszczęśliwe koty, zabierz je do siebie a nie bluzgaj że ktoś ich nie chce w swoim domu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy środowiskiem naturalnym drapieżników - a koty takowymi są nie był dom. Kot jest w stanie przystosować się do nowego otoczenia bardzo szybko, instynkt przetrwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewa 33 to znana kretynka na tym forum. Nie zwracajcie na nia uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga autorko tematu! Twoje emocjonalne podejście do problemu jest zapewne związane z ciążą :) Kota spokojnie możesz zabrać ze sobą.Pół roku temu dzieci przywiozły do mnie swojego kota bo mój wnuczek okazał się byc uczulony na jego sierść. Kot był trzymany w mieszkaniu - prawie 8 lat i nigdy nie wychodził na zewnątrz. Taka domowa maskotka:) Jak się zrobiło ciepło zdecydowałam się otworzyć drzwi na taras. Kotek początkowo siedział w drzwiach, potem zaczął wychodzić na taras. Teraz zdecydowanie woli być na zewnątrz. Przybiega połasić się i wyżebrać coś dobrego. Nie uciekł, zawsze czeka przy furtce jak wracam z pracy. Jeśli chodzi o Twoich teściów - nie zakładaj, ze kierują nimi złe pobudki. Koty mogą być niebezpieczne dla kobiet w ciąży gdyż przenoszą toksoplazmozę, ale nie sadzę by było to możliwe w przypadku kota trzymanego w domu. Gorzej, ze często dzieci wychowywane w domu z kotem okazują się być uczulone na jego sierść. Tak było w przypadku mojego dziecka i wnuczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×