Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

KTO NIE JEDZIE NA WAKACJE BO NIE MA ZA CO?

Polecane posty

Gość gość

oprocz mnie:)juz z 5 lat nigdzie nie bylismy, nie mowie o dzialce u znajomych tylko prawdziwych wakacjach, np. Mazury, morze, o zagranicy nawet nie marze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara ofiara losu
Ja już od 8 lat nigdzie nie byłam. Nie stać mnie. W tym roku też nigdzie nie pojadę. Zostaję w domu jak ostatnia ofiara losowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my od 4 lat tez nigdzie, kredyt splacamy, jednen wyjazd to 2-3 raty:) do przodu lub do tylu(jak pojedziemy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam dylemat jechać na wakacje , czy wymienić meble w pokoju a może dołożyć do nowego auta . Chyba pojade ale pewnie będą miała trochę wyrzuty sumienia, a mam do tego durną koleżanę która nigdy nigdzie nie jeździ za granice bo szkoda jej kasy a ja jak gdzies jade to kręci nosem z zazdrości. chociaz ją tez stać ale jej szkoda kasy. i później ja zamiast się cieszyc z wyjazdu sama mam rozterki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze do tego zawsze mi gada że jakby chciała to jeździła by trzy razy w roku bo kto bogatemu zabroni ale uważa że wydawać taką kase na wakacje to głupota. No i cały mój entuzjazm z wakacji idzie w piz...du.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i w powyższej sytuacji mam wyrzuty sumienia czy jechac czy nie jechac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sally2323
meble w domu masz? masz... Stare bo stare ale są :P Wg mnie lepiej wyjechać, odpocząć, dobrze się bawić niż przesiedzieć wakacje w domu wpatrując się w nowe meble.. Szkoda życia na wieczne kupowanie... A wyjazd można zaplanować oszczędnie bez zbędnej rozrzutności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mable mam i to wcale nie takie zle, samochód tez mam i tez nie najgorszy ale ludzie czasem potrafią wpędzic człowieka w jakies głupie poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co robicie w domu jak nigdzie nie jedziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mam koleżankę co wieczne ściemnia że stać ją na wszystko a wakacje spędza tylko na działce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieda i bieda
u was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My też nie byliśmy juz z 5 czy 6 lat. Kupiliśmy za to dom w cudownie spokojnej i malowniczej okolicy i dla mnie relaks w własnym ogrodzie, gra z mężem i dziećmi w badmintona czy strzelanie z łuku, grillowanie, oglądanie wieczorem nietoperzy na tle ciemnego nieba to jak wakacje. Córka jeździ na obozy konne a syn nie chce nigdzie wyjeżdżać. W weekendy robimy wycieczki. Jak na razie wczasów mi nie brakuje:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ostatniego goscis
Nawet nie wiesz jak bardzo ci zazdroszcze, ale tak wiesz, zdrowo, bez zawisci jakby co ;) Po prostu marzy mi sie dom, nawet domek w malowniczej okolicy, o ktorym myslalabym " to jest wlasnie moje miejsce na ziemi". Wcale ci sie nie dziwie, ze majac tak nie chcesz jezdzic na wakacje. Tez bym nie chciala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jadę bo nie mam urlopu- praca na umowę-zlecenie, i nie da się dogadać już bo szef na więcej wolnego nie pozwoli, już i tak odpuszczałam i prosiłam zmiennika żeby robił sam jakiś czas, jak trzeba było... A mąż i tak kręci nosem, bo z kasą cienko a mi wakacje w głowie- swoją drogą, on był w takich warunkach wychowywany że dla niego faktycznie cokolwiek poza namiotem i własnym prowiantem to już niepotrzebny zbytek... Ech, ale w tym roku nawet na namiot nie ma czasu, a mi się marzy taki wyjazd żebym nic nie musiała robić, w cywilizowanych warunkach, jak ktoś mi ugotuje i po mnie posprząta... morza nie widziałam już prawie 4 lata, a ostatni wyjazd taki ctricte wakacyjny, żeby nie był połączony z żadną formą zarobkowania czy pomocy rodzinie na wsi, miałam... hm, 11 lat temu, a może 12? Jeszcze mocno nieletnia byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dylemat:D meble czy wczasy:D oj wspolczuje, my dopiero do urzadzilimsy dom(kuchnia i 4 pokoje) i jedziemy, co roku jeżdzimy na lepsze lub slabsze, zalezy od kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedni jesteście
:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My tez nie jedziemy :( Chcieliśmy na 3 dni nad morze za zwrot podatku ale auto sie zepsuło i trzeba naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My w tym roku też nie jedziemy. Zawsze jeździmy, a w tym roku "powiększyliśmy" za zwrot podatku mieszkanie, całe oszczędności poszły na mieszkanie i domek na ogródku ;P Ale dzieci chociaż na tydzień gdzieś jadą. Ale napewno nie będziemy się nudzić, najlepiej nam wychodzą spontaniczne wycieczki, dzieci je uwielbiają :D Mamy wielkie zaległości w obrębie 200 km od nas, bo zawsze jeździmy na nasze ukochane Mazury, a jak oglądam w różnych miejscach zdjęcia z południa Polski to my praktycznie mało gdzie byliśmy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w tym rok też nie jadę na prawdziwe wczasy (takie gdzie ugotują i posprzątają), jadę pod namiot nad morze (5 dni ale to dla mnie nie wczasy bo nad naszym morze niepewna pogoda jest, a poza tym ja do morza mam 30 km) ale lepsze to niż nic. Córka na początku wyjeżdża na obóz także będę miała wolne od gotowania, potem jeszcze w sierpniu jedziemy z mężem do Niemiec do jego siostry. na wczasy nas stać, ale mąż nie chce wyjeżdżać (nie lubi ) a mi nie da żebym z córką wyjechała (on więcej zarabia). Jak w zeszłym roku wyjeżdżałam do Zakopanego do zakopanego to nie dał grosza, dobrze że mogę sobie uzbierać dzięki zwrotu podatku za dziecko i wczasów pod gruszą z pracy, bo z mojej pensji nie da się nic odłożyć (pracuje na pół etatu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i jeszcze jedno mąż woli codziennie jeździć na plaże niż gdzieś wyjechać, dostaje sporo kasy na wakacje z pracy bo prawie 10 tys i nie da rady go nigdzie wyciągnąć, w tym roku tak jak już wyżej wspomniałam pojedziemy do jego siostry do Niemiec i to jeszcze z wielką łaską i najlepiej z całą jego rodzinką masakra, a jak się buntuje jak ma dać na obóz dla dziecka (cóż życie), rozumiem gdyby nie było kasy ale jest, kredyt też jest ale jakoś nie kwapi się do spłacania go szybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje męża...na prawdę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My jedziemy nad morze na tydzień...ale poza tym też weekendowe wycieczki będziemy robić...nawet jednodniowe w granicach do 100-150km..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felicija
Meble czy wczasy? Zdecydowanie wczasy. Remont w domu aż się prosi, ale żeby miec siły na kolejny rok pracy muszę totalnie odpocząć. Uszczupliłam gotówke na "czarna godzinę" i jadę. A potem przez rok będę uzupełniac braki:)) A remont? hm... przemyslę to na gorącej plaży.... Szkoda życia na remonty czy meblowanie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też sobie współczuję męża, bo naprawdę jest za co jeździć, ja tylko na urlopie wypoczywam, on pracuje za granicą, jak przyjeżdża to chce siedzieć w domu, dlatego jak on jest na urlopie wakacyjnym to nigdy nie biorę urlopu (na złość bo ja na urlopie nie będę siedzieć w domu), po tygodniu jeżdżenia codziennie nad morze potem staje się to męczące (wyjazd nad morze człowiek zmęczony wraca do domu a tu obiad, posprzątać itd). Ja rozumiem gdyby nie było nas stać nawet bym nie marzyła o wakacjach ale jest kasa, ale on to woli wydać na głupoty i paliwo na dojazdy (a paliwa dużo idzie bo samochód pali 13 l). Teraz na przykład dostanie 10 tys na wakacje (mniej więcej), dostanie zwrot podatku 25 tys, jeszcze dostał zaległy zasiłek rodzinny 15 tys i co nie ma na wakacje, jasne że jest ale lepiej to przechualać, ja nawet wolałabym nie jechać a wpłacić tą kasę na kredyt (bo fajnie byłby spłacić wcześniej) ale tez nie za trzy lata jak już nie będzie prowizji od wcześniejszej spłaty i w ten sposób wyda kasę nie wiem na co. Nawet nie chce dać do odłożenia dla córki tych 15 tys za rodzinne, a niech się udławi tym, ale tak on uważa że jest wspaniały bo mam za co żyć (2000 tys mi przysyła), wspaniały jest bo kupił wypasiony samochód (dla mnie nie wypasiony, bo ja nie lubię takich samochodów, nie pasuje do mnie) i myśli że jest wielki. Jak zobaczyłam samochód (volvo s80) to po tygodniu jeżdżenia miałam ochotę ponownie jeździć samochodem mojej mamy 15 letnim fordem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No naprawdę współczuję...kurczę ale trafiłaś ... My żyjemy skromniej ale razem...wszytko co mamy jest wspólne....pieniądze też są wspólne mimo, że ja przecież mniej zarabiam...Nie wyobrażam sobie takiego życia,...wolę mieć mniej ale "być ze sobą"... Przecież pracując też się często mijamy a urlop jest po to aby jechać gdzieś razem z dzieckiem, rodzinnie, spędzić razem czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie przy takich zarobkach Twojego męża...hmmm to tak jakby on Ci alimenty płacił...i nic innego go nie obchodzi...żyjecie zupełnie osobno przecież...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja sobie sama pojadę szkoda tylko mając męża jeżdżę wszędzie sama z córką, generalnie w zeszłym roku byłam w Zakopcu (sama)dwa lata temu wysłałam córkę z mamą do Włoch, trzy i cztery lata temu byłam z córą też w Zakopanym. Jakoś trzy lata temu pojechałam z córką do Paryża, a mąż uważa że to on mi zafundował te wakacje. Do Paryża uzbierałam sobie sama pracując 10 godzin dziennie.A i jeszcze mąż się dziwi że nigdy jak on jest nie mam urlopu a niby po co skoro i tak nigdzie nie wyjeżdżamy. Chodzę do pracy na 7 wracam o 11 także o tej 11 też można jechać na plażę (oczywiście dla niego to późno bo nie będzie miał dużo miejsca na plaży). Jeszcze myśli że w każdej chwili mogę sobie wziąć urlop na zawołanie w okresie urlopowym- śmiechu warte (mimo tego że mam na luzie pracę, ale dyrekcję już nie) ale on tego nie kuma ( w końcu on ma urlop po 4 tygodnie cztery albo pięć razy w roku to dlaczego ja nie)odkąd pracuje w Norwegi czyli pięć lat ani razu nie byliśmy na wakacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak on nazywa to alimentami i uważa że mam dobrze bo jak bym poszła do sądu to dostanę 400 zł (tak mówi), teraz jeszcze doszła kasa na benzynę (ale tego nie liczę bo on kupił auto które pali 13l) wcześniej jeździłam fordem (mamy) i sobie sama radziłam z tankowaniem więc, nigdy nie prosiłam na benzynę, ale teraz już tak. Kiedyś jak pracował w Polsce wszystko było wspólne, nie było moje twoje. Nasłuchał się tam jak to inne żony wydają pieniądze, a mąż zasuwa. Zaczął uważać że jestem z nim dla pieniędzy tylko że jak wychodziłam za mąż to jakoś nie był majętny, ach życie. Ludzie potrafią się zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak myślałam, ze w Norwegii pracuje...po zarobkach wyczułam... A odnośnie tego urlopu, jak się pyta czemu nie planujesz wtedy kiedy on przyjeżdza....to porozmawiaj z nim szczerze, jaki jest powód...Na dłuższą metę ciężko Ci na pewno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się kiedyś wyjeździłam - co zobaczyłam i zwiedziłam to nikt mi nie zabierze i w serduchu zostanie(mowa o zagranicy- Egipt, Tunezja, Cypr, 2 XWłochy, Turcja, Grecja-niby nie dużo ale dla mnie już to coś!) ostatnie pamiętne podróże to Turcja-podróż poślubna i luty-Włochy:) na dzień dzisiejszy na zagranice nas nie stać i długo nie będzie, pozostaje weekend nad morzem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×