Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dresiarz z klasą

to nie jest kolejny temat dla idiotów

Polecane posty

Czasem jeżeli nam na czymś zależy oczekujemy tego mniej "spokojnie" - a wtedy to już chyba żądanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia æ
Mysle ze za bardzo uogolniacie. Bardzo duzo zalezy od osobowosci obu stron. Sa osobowosci ktore fascynuja sie wlasnie emocjami , w tym negatywnymi. Sa ludzie ktorzy swoje negatywne emocje rozciagaja na otoczenie i sa ludzie ktorych takie wlasnie emocje beda najmocniej nakrecac. Tacy ludzie dobiora sie jak w przyslowiowym korcu maku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland - z Tobą to nie można normalnie podyskutować. robisz jakies niepotrzebne filozoficzne wywody, gdzie zupełnie ich nie trzeba. w ogóle nie starasz się zrozumieć co ktoś pisze i ma do przekazania. klapki na oczy i klepiesz w klawiaturę. Okazywanie emocji wcale nie jest oznaką miłości, czy zakochania czy tego że nam zależy. To jest po prostu nieumiejętność radzenia sobie z nimi. czy ja mam pod wpływem emocji i zazdrości pobić kogoś kto zerkał na tyłek mojej kobiety? Czy mam ją opierniczyć, że ma tyłek? Czy jak dostanę mandat za przekroczenie prędkości to mam chodzić w****iony cały dzień, czy zastanowić się czy musiałem jechać tak szybko? czy Ty wtedy przyszłabyś do swojego faceta i zaczęła w złości wyładowywać emocje: k***a, ja p*****le, j****e kamery, j****a policja, j****y tusk, k***a dostałam mandat. 5 km więcej jechałam niż powinnam. k***a ja p*****le, mogłam torebke mieć za to, ale k***a muszę zapłacić ten j****y mandat. a może lepiej na spokojnie, kurcze pech dostałam mandat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzanna Amelia æ - ale czy to czasem nie jest toksyczny związek? "albo jak autor cieszymy się, ze nie musimy wiele od siebie dawać." LOL mówi się, że coś jest z życia wzięte, ale to to jest "z d**y wzięte". gdzie ja się cieszyłem, zenie muszę wiele dawać od siebie? i nie miałem na myśli ostentacyjnego ogladania się za innymi, tylko rzucenie okiem, a to jest różnica. "Na filmach też ma odwracać głowę w bok, żeby nie patrzeć na piękne aktorki?" otóż to, na plażę mam chodzić z czarną opaską na oczach??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NR
Z przepaską na oczach i hakiem zamiast dłoni, jak rasowy pirat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak w dybach, z kulą u nogi i żelaznym pasem cnoty, żeby pomimo wszystkiego nie dygnął nawet. co innego rzucenie okiem, a co innego ostentacyjne gapienie się, gwizdanie cmokanie, mlaskanie, zaczepianie czy głośny zachwyt na wdziękami innej kobiety w towarzystwie własnej. to jest brak szacunku. o monogamii powiem tyle, że wolę "kryć" jedną kobietę a dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sądzę że z emocjami a raczej ich okazywaniem jest jak ze wszystkim - trzeba zachować umiar... emocje są następstwem jakichś zdarzeń, tego co się stało najczęściej nie da się cofnąć, niekiedy wystarczy pościć nieszkodliwą "k***ę" i frustracja mija innym razem można poszukać dobrej strony zdarzenia, jeszcze innym trzeba ugryźć się w język bo nie wypada ... jesteśmy ludźmi u każdego emocje towarzyszą każdemu działaniu, kwestią jest "właściwe" , adekwatne ich okazywanie. Płakanie w kółko nad rozlanym mlekiem niczego nie zmieni, trzeba wziąć ścierę i posprzątać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matuzalem0325 hahahahah ty to taki znawca,psycholog,doradca od zwiazkow,zdrad,kochankow x tak jak 99%kafeteriuszy wszyscy fachowcy a ty szczegolnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NR Moorland Emocje trzeba ujarzmiać. Zrozumieć i ujarzmić, bo inaczej rozpieprzają związek. Uczucia- to jest potrzebne w związku i bez tego nie ma sensu. xxx a to nowosc:classic_cool: a z czego wynikają uczucia jak nie z emocji?:D:D xx dresiarz a jakich emocji oczekujesz w związku?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy ja komuś cokolwiek próbuje udowadniać, wypowiadam swoje zdanie na temat, na tym chyba opiera się forum. Nie jestem doradcą personalnym, psychologiem, tylko zwykłym uczestnikiem forum starającym się pisać na temat, a że przeżyłem pół wieku to mniej więcej wiem o czym piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a tak swoją drogą GOŚCIU ...po cholerę się ciągasz po tych wszystkich wątkach skoro 99% piszących to wg ciebie wymądrzający się "fachowcy" ...napisz coś rozsądnego w temacie zamiast puszczać upierdliwe personalne posty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i matuz sie zbulwersowal jak typowa ciotka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dresiarz nie odpowiada sie pytaniem na pytanie:classic_cool: ja oczekuje partnerstwa:P i bez jakis hustawek emocjonalnych, maniupulacji i wariackiej jazdy bez trzymanki:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dresiarz - nie ma tak słodko, oczekiwać to pewnie i każdy by oczekiwał, ale w życiu nie ma lekko i chyba nie znam pary aby tylko pozytywne się trafiały :) ...jak to było?: na dobre i na złe :) ...ważne aby tych pozytywnych było więcej a z tymi złymi jakoś sobie radzić i jak pisałem umiar w ekspresji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NR
Uczucia to uczucia, emocje to emocje, to są dwie różne sprawy. Uczuciem się darzy i jest to pozycja trwała i świadoma, emocje są nagłymi zrywami niewiele mającymi wspólnego z realnym obrazem sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NR
Powiedziałabym więcej- że to emocje biorą się z uczuć, a nie na odwrót ;) No ale to tylko moje subiektywne zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No chciałabym tak zeby nie okazywac zadnych emocji na zewnątrz,bo to bardzo fajna perspektywa, nie przejmowac się niczym nie denerwować dresiarz ale myslałam że np zartobliwe stwierdzenie, lub czasem nawet upominający komentarz albo zwykłe okazanie komus ze mi przykro to nie jest jakiś brak świętego spokoju w związku. Czuję się teraz jak jakaś nienormalna jakbym się o wszystko czepiała, a przeciez On tez mnie upomina kiedy mu cos nie pasuje i wcale nie sa to żadne jazdy i kłótnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dresiarz - to nie były "filozofie", koło filozofii to nawet nie stało. Zaznaczyłam tylko, że ludzie są tak skonstruowani i nic nie można poradzić na to, że czasami jesteśmy źli czy smutni. To jak sobie z tymi uczuciami radzimy to inna sprawa (mało przeżywa spóźniony autobus). Ludzie nas czasami denerwują, a im bliżej z nimi jesteśmy tym większa szansa, ze dojdzie do spięć. Nie dla każdego zazdrość, złość czy smutek to pobudka to tak radykalnej sytuacji jak Ty opisałeś. Udawanie, że ktoś czy coś nas nie skrzywdziło czy nie zezłościło nie poprawi sytuacji. To co Ty opisujesz to już zaburzenia emocjonalne, ale większość normalnych ludzi czasem warknie, czasem popłacze, czasem nie ma humoru i woli być zostawionymi w spokoju. Myślenie, że związek to motylki, uśmiechy i tęcza zawsze kończy się zawiedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×