coś musi być ze mną nie tak

ehh ciężko o optymiznm

ja sie już przyzwyczaiłem, że raczej będe sam do końca życia :(

a ja dalej nie umiem tego przeboleć...

Pora zdać sobie sprawę z tego, że relacje damsko-męskie nie rządzą się racjonalnymi prawami i faceta nie popchnie do związania się z tobą fakt, że się 'realizujesz' czy coś tam. Niektórzy ludzie mają 'to coś', błysk w oku, charyzmę i nawet jeśli im sporo brakuje, są w stanie kogoś uwieść. A inni choćby nie wiem co robili, nie wzbudzają zainteresowania, są jacyś tacy bez ikry. Są też ludzie będący pośrodku i miejmy nadzieję, że jesteś jedną z nich i póki co po prostu nie masz szczęścia. Ale naprawdę, nie produkuj sprawozdań na swój temat, bo to, że ubierzesz się 'kobieco', masz dobrą pracę czy odpowiedni makijaż nie ma żadnego znaczenia, niestety. Znam jedną samotną matkę, która ma w sobie coś takiego, że młodzi faceci zamiast celować w kobiety bez balastu, są gotowi przejąć obowiązki tatusia, żeby tylko być z tą dziewczyną. Z kolei znam też dziewczynę mega inteligentną w dodatku ładną i miłą, która bywa w towarzystwie z nadzieją, że w końcu kogoś znajdzie, a póki co ma za sobą tylko kilka nieudanych randek. Nie warto szukać logicznych wyjaśnień ;)

serio jeste taka tragiczna? :-)

u mnie problemem jest to, że wyłysiałem, ale skoro jesteś w miare to napewno kogoś znajdziesz :)

A może właśnie zacznij wymagać, dlaczego nie wymagasz, takim podejściem powodujesz ze nie jesteś pewna siebie i atrakcyjna.

to jest racja..nagorzej jak stracisz pewnosc siebie... :-)

widocznie ta samotna matka jest wyuzdana i lubi sie pi.e.rdolić i dlatego tak na nią lecą. w koncu już jeden jej zrobil dzieciaka i kopnal w tylek, wiec widac, ze ona lubi bardzo ten sport.

to nie jest tak, że 'biorę' wszystko co popadnie. jakieś tam wymagania mam. no ale jest jak jest. inne dziewczyny mają to szczęście, ja nie mam...chyba tego nie zmienię

Nie wierzę, po prostu może wyczuwa się od Ciebie frustrację, naprwdę faceci to wyczuwają. Niby nie jesteś taka a jednak.

ja tutaj przed Wami sie wylewam, na codzień nie daję po sobie tego poznać. wszyscy mają mnie za taką 'twardzielkę'...wszyscy myślą, że ze wszystkim sobie świetnie radzę

a może po prostu zmień coś w sobie? Zacznij się ruszać, poćwicz w domu chociaż 10 minut codziennie podniesie Ci się poziom endorfin, za czym również Twoje poczucie szczęścia wzrośnie, a jak będziesz czuła się szczęśliwie i pięknie to inni będą na Ciebie zwracać uwagę, zacznij wychodzić gdzieś ze znajomymi do galerii na spacery czy kręgle, podkreśl bardziej makijaż, wybierz się z przyjaciółką na zakupy kup sobie coś w czym wyglądasz wystrzałowo! zmień fryzurę, postaraj się otworzyć na innych, na nowych ludzi, nic na siłe, miłość przychodzi sama, nie przejmuj się myśl tylko o sobie, o sobie i swoich potrzebach, wyglądzie, samopoczuciu, zadbaj o siebie, zmień coś w swoim życiu, nie planuj, bądź kreatywna i spontaniczna, poznawaj nowych ludzi, powodzenia !:)

fryzury nie zmienię za żadne skarby, mam długie ciemne proste włosy i tak zostaje. o makijażu wspomniałam, też póki co zostaje taki. ciuchów ostatnio kupiłam sobie masę - nie pomogło. codziennie mam kontakt z ludźmi, często poznaje nowych ludzi. co z tego jak nikt na mnie nie spojrzy. mam 2 dobre koleżanki, widujemy się często. reszta moich 'koleżanek' to kretynki i nie mam ochoty się z nimi zadawać (smutna prawda). sport uprawiam regularnie...co mam jeszcze zrobić?!

to wlasnie problem ...poznac odpowiedniego faceta i odwrotnie...czasem szuka sie cake zycie albo is ma zludzenia ze to jest ten albo ta :-)

tez uwazam, ze faceci nie zwracaja uwagi na grzeczne i skromne panienki. trzeba miec pazur, pokazac troche piersi, byc ubrana modnie i miec makijaz. Oni naprawde sie napatrzyli na magazyny, filmy itp i szukaja takiej dziewczyny, ktora SIE MOGA POCHWALIC

tak ja wiem, że faceci to wzrokowcy no ale nie chcę udawać też kogoś kim nie jestem i nigdy nie będę. nie chcę żeby ktoś ze mną był tylko po to żeby się mną pochwalić przed znajomymi

ze mna jest jeszcze gorzej

Dokładnie zgadza sie faceci to wzrokowcy i lubią widzieć zgrabne kształty i trochę ciałka. Ich natury nie zmienisz.

Rozumiem, ze nie chcesz byc obiektem seksualnym, tylko partnerka dla Niego. Rozumiem Cie naprawde. Tez b. dlugo ludzilam sie, tak, to jest zludzenie, ze ja jestem TA WYJATKOWA, bo porzadna, skromna, itp itd, ktora zasluguje na porzadnego, przystojnego, inteligentnego itp itd faceta. I co mam ze swojego szacunku do siebie, ze swojej skromnosci? Samotnosc. Musimy uswiadomic sobie, tak jak napisal ktos wyzej, ze to prawa natury bardziej niz cos racjonalnego/ zwiazki damsko meskie. Albo ukazemy sie samcom jako obiekty seksualne, albo bardzo dlugo bedziemy szukac kogos. Nie mowie,ze Ci faceci, ktorzy poleca na piersi i tylek to zboczency. Wszyscy poleca, a przeciez nie wszyscy to zboczency, PRAWDA? Chodzi o to, ze oni nas nie zauwazaja, bo ich nie przyciagamy niczym, co seksualne, a przeciez od pierwszego wrazenia sie zaczyna...

smutne jest to...liczy się d**a i cycki :(

Nie to że się tylko liczą, ale po pierwsze tak zwracasz uwagę faceta, a po drugie facet zawsze chce kobietę którą chcieli by mieć też jego kumple. To trochę takie podniesienie własnego ego, taka duma, czy coś w tym stylu. Nic na to nie poradzisz. Wiem to z doświadczenia.

wtul sie w podusie i idz spać jutro będzie lepiej :)

ale w sumie odwrocmy sytuacje, tzn, na kogo sama zwracasz uwage? kogo bys sama chciala poderwac? skromnego, powaznego chlopczyka w swetrze i okularach czy opalone ciacho w modnych ciuchach i zawiadacka mina?

ehh...wyspałam się i wcale nie jest lepiej...kogo bym chciała poderwac? chciałabym żeby zainteresował się mną normalny facet...

widzisz jak to życie się dziwnie układa....ty samotna i ci zle ja na brak towarzysta nie narzekam ale momentami i tak czuję się samotna....niby mam męża,ale on ciagle pracy albo z kumplami,zdradził mnie juz 2 razy-ale zawsze mu wybvaczałam ...bo bałam się zostać sama;)może ktoś się teraz usmieje ale ja naprawdę nie lubie byc sama.Przyjaciele...niby kilku mam ale odzywają sie tylko wtedy jak ciś ode mnie chcą(wiec nie wiem czy to prawdzii przyjaciele).uroda-każdy mimówi że niczego mi nie brakuje,a nawet gdzie niegdzie jestem bardziej zaookrąglona(;)piersi)-i faceci patrząc na mnie zwracają uwage na duże piersi co nie jest fajne,wierzcie mi...dla mnie warzniejsze zasze bylo to co w sercu a nie na zewnątrz/wiec rozumiem cie ,ja tez nie raz chciałabym z kims wyjsc i zwyczajnie pogadać od serca. ;)trzymam kciuki za ciebie;)i wiedz ze nie jestes sama.

dzięki, że trzymasz kciuki ale ja i tak już powoli tracę nadzieję...

właściwie to już ją straciłam

Nie rozumiem, czemu ludzie się tak nakręcają żeby koniecznie mieć jakiegokolwiek partnera. Jak Ci się ktoś szczególnie spodoba - to ok, ma to sens, ale tak po prostu? Od razu partner, żeby iść na spacer i się przytulić? Naprawdę chciałabyś w dalszej perspektywie mieszkać z kimś niezbyt porywającym tylko dlatego żeby mieć ładniejszą etykietkę i nie nudzić się w piątek wieczór? I podejmować z kimś wszystkie ważne decyzje, planować wakacje itd? To jest własnie to co jest nie tak: "chcę być w związku" vs "chcę być z Tobą". Przed tymi pierwszymi każdy szanujący się człowiek zwiewa daleko, bo chce być kimś wyjątkowym, a nie taką pozycją do odhaczenia na życiowym planie.

przed tym jak napisałam, ze chcę być w związku to podkreśliłam, ze chcę się zakochać, pokochać kogoś z wzajemnością itp. nie rozumiesz tego jak się czuję samotny człowiek, jak widać nie rozumiesz...