Byłem w klubie. Podszedłem do średnio urodziwej dziewczyny, zagadałem

"Bo tak sie przyjęło ,że to mężczyzna ma zdobywać kobiete" I Raczej to jest tak że kobieta odbiera to wtedy jak oznakę pewności siebie u mężczyzny a jak wiadomo pewność siebie jest fundamentalną podstawą wszystkich realcji międzyludzkich. Można być nieco przystojniejszym od szympansa a wystarczy być pewnym siebie (nie próbować być tylko być - kobiety wyczuwają instynktownie fałszywą pewność siebie) i na brak kobiet się nie narzeka

Tylko że pewność siebie buduje się zazwyczaj na podstawie tego, że wzbudzało się od początku swojego życia uwagę płci przeciwnej, a to znaczy, że ma się jakieś walory fizyczne. Ostatecznie, jeżeli brzydki jest pewny siebie, kobieta może przypuszczać, że w spodniach ma to co aktorzy porno. Jak środowisko nie pozwoliło na zbudowanie pewności siebie to człowiek jest przekreslony.

Autorze !! Bo to zwykła k***a była :D

Wszystkie media dzisiaj głoszą jedną prawdę: Jesteś na tyle wartościowy na ile jesteś atrakcyjny.

Pavlo1985 - dokładnie ! Jeśli mężczyzna potrafi dobrze zagadać i będzie to robił w inteligentny sposób wtedy na pewno nie jedną uda mu sie poderwać mimo braków wyglądowych.

nawet jakby do mnie podszedł najbrzydszy koleś świata ale zagadałby kulturalnie to w życiu bym się tak do niego nie odezwała :O na jakiegoś prymitywa trafiłeś autorze.

Jaka to hipokryzja faceci maja akceptowac brzydkie i niesmiale kobiety a kobiety to juz nie :D

"Tylko że pewność siebie buduje się zazwyczaj na podstawie tego, że wzbudzało się od początku swojego życia uwagę płci przeciwnej, a to znaczy, że ma się jakieś walory fizyczne. Ostatecznie, jeżeli brzydki jest pewny siebie, kobieta może przypuszczać, że w spodniach ma to co aktorzy porno. Jak środowisko nie pozwoliło na zbudowanie pewności siebie to człowiek jest przekreslony." I Sposobów na podbudowanie swojej pewności siebie istnieją miliony. Wystarczy chociażby wyjść na miasto i zagadywać nieznanych nam przechodniów (obojętnie jakiej płci) o chociazby pogodę. Czlowiek sam wyrabia sobie wtedy pewność siebie na starcie bo skoro udało mu się zaczepić np 200 przechodniów to w rozpoczęciu rozmowy z potencjalną partnerką miał już nie będzie. Chodzi tylko o to by nie bać się rozmawiać. Mam znajomych ktorzy mimo tego ze wyglądają lepiej ode mnie mają problemy z rozpoczęciem jakiejkolwiek gadki z kobietami które im sie podobają. Wystarczyło by wyszli na ulice pozagadywali przechodniów i sami zauwazyli że rozpoczęcie rozmowy takie trudne nie jest. Niestety wielu facetów ma problem i sa spaleni już na starcie bo albo: 1 Nie wiedzą jak zagadać - polecam sposób wyżej 2 W trakcie rozmowy ciągle panicznie myślą o tym co ona sobie pomyśli o mnie podczas gdy w trakcie pierwszego spotkania. Takie zachowanie napędza u faceta coraz większy stres i to dlatego nie kogą oni sobie nikogo znależć. Prawda jest taka że kobieta na 1-szym spotkaniu bardziej przejmuje się tym jak sama zostanie odebrana niż skupia się na tym by wyrabiać sobie zdanie o kimś

kobiety jak widza ze facet sie denerwuje lub nie wie co powiedzieci powinny mu pomagac sie przelamywac a nie czekac i podsmiec**jke miec:P

Jak ktoś całe życie nie rozmawiał z kobietami, bo się bał, bo wiedział że się nie podoba, to nie zacznie ot tak zagadywać do nieznajomych.

dokladnie bo co ma taki powiedziec jeszcze caly sie trzesie i jest zdenerwowany! kobieta to latwo mowic jak by mialy tak same zagadywac to by zobaczyly o co chodzi:)

A już nie daj boże, że jakiś nieśmiały chłopak o nikim poczuciu własnej wartości zbierze sie w sobie, zagada i otrzyma odpowiedź jak autor tematu, wtedy to już będzie koniec jego wszelkich prób.

tak dostanie tekst w stylu spadaj to sie zalamie jak sie tyle czasu zbieral:P