Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ada.kudlata

Rozstanie po latach. Dzień...

Polecane posty

Gość ada_kudlata
Hej Dziewczynki :) Vene to może dołączysz na stałe do naszej trójki i staniemy się "naszą czwórką"??? Mika o rolniku jeszcze nie zdążyłam Ci napisać, bo to bardzo świeży temat. Taki nowalijek ;) Z tego co zapamiętałam, to buzię miał ładną i nie zaciągał. Tylko ten uśmiech nie zachwycał... :/ No ale może chłopaczynie dzień wcześniej ktoś w/p/i/e/p/r/z... na dyskotece i nie miał kiedy wybrać się do stomatologa??? Któż to wie? Nic tacie nie mówiłam, że nie dałam koledze swojego nr, bo jeszcze wygnałby mnie z domu ;) Taki zięć mu się trafiał!!! Vene właśnie jak dowiedziałam się o tych milionach to od razu kolega przystojniejszy się zrobił ;) Ma się to szczęście mieszkać w pobliżu elewatora zbożowego! Jednak tutaj trzeba zadać sobie podstawowe pytanie: Po co rolnikowi żona??? Niestety wydaje mi się, że jedną z głównych przesłanek jest chęć przedłużenia rodu. A ja na to się nie piszę. Poza tym zdecydowanie na kurę domową się nie nadaję. Bo jaka jest szansa, że ów rolnik pragnie kobiety, która by przy nim "błyszczała", z którą mógłby się pokazać?? Do ideałów nie należę, nie jestem ósmym cudem świata ale i tak nie widzę siebie w gumofilcach przy krówce, bądź śwince... A sąsiad jest coraz przystojniejszy. Ale co z tego jak ma skrajnie prawicowe poglądy :( A dziś smsował z jakąś Anną. Wymieniali się poradami na najlepsze lody pistacjowe... Kurcze a jeszcze po imprezie został u mnie na noc... Nie, do niczego nie doszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozstania nigdy nie są łatwe, jak już zostało napisane nikt nie zostawia z dnia na dzień...albo czegoś nie zauważamy, albo ta osoba tak dobrze to ukrywa...ja rozstałam się z chłopakiem a w sumie to on ze mną po 3 latach...czułam, że coś jest nie tak starałam się rozmawiać ale on cały czas powtarzał, że wszystko ok. byłam załamana...płakałam cały czas...miałam nadzieję, że jednak wróci..czekałam..ale tak się nie stało...na początki nie wychodziłam z domu...nic nie miało sensu...nie potrafiłam tego zrozumieć...dlaczego...przepłakałam wiele nocy...rzuciłam się w wir pracy bo myślałam, że tak będzie mi łatwiej zapomnieć..ale nie było...trwałam tak prawie 1,5 roku...pewnego dnia moja znajoma już nie wytrzymała i za ciągła mnie do poradni Psychologiczno -Psychiatrycznej Magdaleny Senderowskiej. Teraz jestem jej za to mega wdzięczna bo inaczej zniszczyła bym pewnie kolejne lata swego życia na płakaniu i rozpamiętywaniu. Aczkolwiek mam nadzieję, że już nigdy więcej nie będę czegoś takiego przechodzić...póki co szykuje się do własnego ślubu i mam nadzieję, że będziemy żyć długo i szczęśliwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba az tyle pisac,zeby sie zareklamowac?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
witam wszystkich :) No i klops co u Ciebie ? u mnie bez zmian większych :) poznaje nowych facetów, chyba mam pecha obecnie do rozwodników a problemami hehehe mam nowego bakcyla prócz sportowych motocykli zakochałam się w crossach :) miałam przyjemność jeździć crossem, no kurcze adrenalina niesamowita :) pracuje dalej, teraz już jestem od wszystkiego :/ no to tak w skórce :) czekam na Twoja odpowiedź :) ps. były ciągle pisze... ma za złe mi że nie poszłam z nim na wesele hehe rozumiesz teraz ma mi za złe :) coś niesamowitego... nigdy nie wpadła bym na to że mnie zaskoczy a tu proszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mika, fajnie ze sie odezwalas... Tryskasz humorem! Ciekawe tez co u Ady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
Niby tryskam :) ale są też gorsze dni :) czasami się zastanawiam co złego w życiu zrobiłam że mi tak nie pyka... no ale cóż :) Ada... sama może tu na pisze :) ale chyba u niej ok :) mnie ciekawi co u No i klops-a haloooooo odezwij się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada kudata
Hej :) A u mnie w miarę dobrze :) Oczywiście mogłoby być lepiej ale mogłoby być też gorzej, także nie narzekam. I też jestem ciekawa Klopsik co u Ciebie, więc odezwij się do nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzień (-) któryś tam. Dzisiaj coś mi zaświtało. Chyba zaczęła opadać klapka z oczu. Jeszcze się trzyma. Jeszcze dobrze wszystkiego nie widzę. Dlatego dzień na minusie. Wciąż nie wiem co tak naprawdę się dzieje. Ale się dzieje. Nie wiem, czy więcej złego stało się w realu, czy to co najgorsze dzieje się w mojej głowie? Nie wiem, czy mam odwagę na konfrontację? Czy dam radę mimo panicznego strachu? Czego się boję? Prawdy? Bardziej tego czy ja uniosę, czy wytrzyma ja moje serce, dusza, głowa... Ale grę ,,żyjemy w kłamstwie" zaczął on. A ja już nie muszę w to grać. Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzień /-któryś tam/. Odliczanie zatrzymane. Po tamtej ciężkiej nocy nad ranem zdecydowała się na rozmowę. Jednak największy problem stanowiły moje lęki i obawy. Mam ogromne trudności z komunikowaniem się w sprawach trudnych. Ale doszłam do wniosku, że tkwić w obawach i lęku, tworzenie czarnych scenariuszy i karmienie się tym co dyktuje brak zaufania czy zazdrość zabija moją duszę i ciało. Nie jestem jakąś zazdrośnicą bez powodu. Ale pozwolić zazdrości, żeby mąciła i straszyła to krok do samozagłady. Czuję się wolna. Wiem, że z trudnymi chwilami i sytuacjami trzeba się mierzyć. To cena za tę wolność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
No i klops co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mika, pisz co u ciebie...dopiero co o tobie myslalam. Kasz kontakt z Ada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
hej :) miło że, ktoś myśli o mnie :) aaaa u mnie cuda wianki hehehehehe byłego laska do łóżka zrobiła mi najazd na dom hehehe oj było śmiechu :) aaaa co więcej :) dobrze... kompletnie już jest mi obojętny :) poznałam kogoś ...... jest fajnie na obecną chwilę :) był ze mną w szpitalu jak moja mama była na badaniach, nie no "kochany"jest.. ale też zrażony po związku... więc jak ja ,zdystansowany.. co będzie to będzie :) nie chce zapeszać :p żyję chwilą i biorę co dają :p pracuję dalej :) właśnie się przeziębiłam i sobie umieram ..... masakra.... mnie to zawsze musi coś dopaść :/ Tak mam cały czas kontakt, dość częsty z Ada... w niej wszystko ok:) może sama tu napisze:) aaaaa co u was!!!ej topic nam prawie umarł :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, czasem ludize zaślepiają się w swoich uczuciach i nie reagują na fakty, czy jakiekolwiek wątpliwości. Nic nie poradzisz, mf3wiłaś, ostrzegałaś i chyba faktycznie teraz zostawić ją samą. Przykre, ale przecież jeśli ona sama nie daje sobie pomf3c ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
gość nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cf3ż, powiedziałaś jej co o tym myślisz i chyba więcej zrobić nie możesz. Już się nie wtrącaj. Wiem, trnudo patrzeć jak koleżanka jest źle traktowana, ale to jej wybf3r, skoro nie słucha życzliwych jej znajomych. Ja też sobie kiedyś powiedziałam, jeżeli mąż podniesie na mnie rękę, to będzie jego ostatni raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
gość nadal nie rozumiem komu niby powiedziałam co myślę? i gdzie się wtrącam ? nigdzie nie napisałam że z kimś rozmawiałam itp... A jeśli chodzi Ci o Adę... to skąd wiesz jakie ja z nią relację mam i o czym rozmawiam ..... bo nic innego mi nie przychodzi do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, tamten gosc chyba pomylisl watki. Mika, fajnie ze odzyskalas rodosc zycia. Mam nadzieje, ze Ada tez ....ze juz nie ma takich dylematow co kiedys....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
najwidoczniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co to znaczy rozstanie....mi się na szczęście udało odzyskać faceta dzięki urokowi miłosnemu ze strony http://magicznerytualy.pl wiem ze to ostateczność, ale czasem lepsze to niż cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam Wam przeczytać sobie ksiązkę "Czekając na e-mail" Katarzyny Tasak, o uczuciach rozstaniach i życiowych przemyśleniach, w Matrasie jest za 17zl wiec to nie jes wielka inwestycja a może naświetli Wam kilka spraw dotyczących serca i związków http://www.matras.pl/czekajac-na-e-mail,p,224892

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ordinary_man
Chyba zaczynam od tego samego, tylko że ja jestem z drugiej strony barykady. Facet, ten co zaczął oszukiwać. Moje tłumaczenie? Mógłbym pisać tony tłumaczeń ale w skrócie: brak czasu dla mnie i planowanie dziecka, którego zwyczajnie nie chcę mieć. Zanim zacząłem szukać i oszukiwać podejmowałem próby poruszenia ważnego dla mnie tematu dziecka. Bo nie człowiek musi chcieć je mieć... może jestem dziwny ale nie chcę. Dorosłem, nie boję się tego, jakbym wpadł to pewnie był miał. Ale nie chcę, po co... po prosty nie moja bajka. W każdym razie poruszając temat z moją kobietą usłyszałem tekst "To najwyżej jak za rok czy dwa będę już chciała mieć to zrobisz mi dzieciaka na odchodne i możesz odejść". Serio? Tak traktuje się swojego faceta po 5 latach razem? Podjąłem decyzję, że nie chcę ani jej unieszczęśliwiać, by rezygnowała z macierzyństwa ani też siebie, żeby nie wchodzić w coś czego wiem, że będę żałował. Uznałem, że to koniec. Mogłem powiedzieć, ale nie powiedziałem. Poznałem inną kobietę, ona w końcu się dowiedziała i efekt wiadomy. Niedługo się wyprowadza, a przynajmniej tak mówi i jak ją znam to tak zrobi. Także moje drogie panie... słowem komentarza: może i wszyscy faceci to świnie, ale zastanówcie się dlaczego robią tak a nie inaczej. Przez bite 5 lat byłem, wspierałem, kochałem, odmawiałem innym kobietom. Nie potrzebowałem innej. Po prostu przegrałem z pracoholizmem i potrzebą posiadania dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może i wszyscy faceci to świnie, ale zastanówcie się dlaczego robią tak a nie inaczej. Przez bite 5 lat byłem, wspierałem, kochałem, odmawiałem innym kobietom x medal za to chcesz? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno nie jest ani łatwo, ani przyjemnie, szczególnie na początku. Ale z czasem już jest lepiej. A jeśli potrzebujecie sposobu, na to, jak ten etap zamknąć polecam sięgnąć po książeczkę, a w zasadzie taki zeszyt ćwiczeń Jak zapomnieć eksa. Mnie ona i wzruszyła i rozbawiła, dała mnóstwo radości, ale pomogła przemyśleć i zmienić pewne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×