Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość piterson

Zaklepana data ślubu... A ja mam ochotę uciec, skoczyć w bok...

Polecane posty

Gość piterson

Ostatnio co raz to bardziej mam ochotę uciec w bok od mojej narzeczonej... Jesteśmy po zaręczynach czekamy teraz na wesele, mieszkamy razem od kilku miesięcy ... Ja pracuje nieźle zarabiam, ona studiuje... Lecz wiecznie słyszę tylko narzekanie na ten świat a przede wszystkim na studia to odczuwam ogromną niechęć do tej kobiety... Sex uprawiamy może raz na miesiąc a może nawet i nie ... Jesteśmy młodzi bo mamy po 24 lata ... Czegoś mi brakuje... Brakuje mi tej czułości, miłości która kiedyś była między nami a nie wiecznie teraz ta nauka i nauka ... Mam już tego dosyć ... Rozmowa nic nie pomaga bo ona wie lepiej.... I obiecuje że będzie lepiej ale nie jest ... Jest co raz to gorzej a ja nie wiem co robić ... Kocham ją mocno ale z każdym dniem czuje się co raz to bardziej odrzucony nie potrzebny ... A za razem myślę o tym skoku w bok... Nie mam pojęcia co robić ... Pomóżcie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw dziewczynę dla jej dobra. Nie zasługujesz na nią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewe.s
Raczej ona, nie zasługuje na niego. Nie jest najważniejsza na świecie, wiele osób przejmuje się studiami a dba o swoich partnerów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
Problem się ciągle nasila ... Niekiedy ciężko jest mi się do niej przytulić bo jest zajęta czymś innym ... i nie chodzi tutaj już do końca o tą naukę tylko że zostałem odstawiony w kąt... I wiecznie słysze tylko o jej problemach... Jak to jej źle i nie dobrze... Ja nie chciałem żeby na ten kierunek szła ... niestety standardowo nie posłuchała ... teraz płacze ... Tu zaplanowane wesele a mi się odechciewa wszystkiego tym bardziej że ja wszystko łatwie a ona zero zaangażowania i tłumaczy że jeszcze trochę tylko ile to ma jeszcze trwać ?? A trwa prawie 2 lata już ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
Najgorsze jest to że jeżeli chce się spotkać z kolegami to zaraz ma prestensje ... Ile razy proponowałem jej kino, romantyczny wieczór w jakieś restauracji i zawsze kończyło się tym samym cyt. "Ja nie mam czasu" ... Rozumie nauka jest ważna ale czy aż tak żeby wszystko psuć ?? Nie w tym terminie to w innym ... A nie później nawet człowiek na wakacje nie wyjedzie bo znów ta nauka i gderanie jak to jest źle i nie dobrze ... :( Od kilku tygodni tak się to nasiliło że się już mało do siebie odzywamy bo ona nie ma czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tej sytuacji myślę że powinienes sie wstrzymać ze ślubem, skoro źle sie z tym czujesz i ta cała sytuacja cie dobija. Slub powinien wywoływac podekscytowania was obojga a nie doprowadzać do depresji. nie mowię by od razu wszystko konczyć ale może przełożyć datę, porozmawiaj z nia ale zaznacz że to jest powazna rozmowa i ma znalezc na nia czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na studiach jest ciężko, dziewczyna pewnie też ma już dość tej ciągłej nauki, dlatego daje upust swoim emocjom w postaci narzekania. Niestety po Twoim poście nie widać, by dostawała od Ciebie jakiekolwiek wsparcie, jedyne co jej dajesz to wymowne spojrzenie mówiące "Nie ja kazałem ci wybrać ten kierunek". Nie wiem na kiedy macie zaplanowany ślub, ale proponuję wstrzymać się z tą decyzją. Teraz będą wakacje, pojedźcie gdzieś razem choćby na krótki czas, przecież nie można ciągle siedzieć w książkach. A jeśli usłyszysz, że znowu narzeka, to przytul ją i powiedz "Kochanie, zaszłaś już tak daleko, dasz radę, wierzę w ciebie". Ona też musi poczuć, że ma w Tobie oparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumie nauka jest ważna ale czy aż tak żeby wszystko psuć" ---- spoko ja tez rozumie 0/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka ta li na
Niestety obawaim się, że najlepiej byłoby odwołać lub przełożyć ten ślub na przyszłośc. Nie ma sensu go brac tylko dlatego, że wszystko jest już zamówione i zapłacone. Jesli już teraz jest Ci źle w tym związku to nie masz gwarancji, że bedzie lepiej a nie gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żonaty44
Odwołaj ślub dla Twojego (i jej) dobra! Ten związek nie rokuje dobrze (skoro rozmowa nic nie dała), wolisz rozwód po roku-dwóch?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
Ale każdy chciałby tej czułości trochę zażyć ... Jesteśmy naprawdę już długi czas ze sobą... a wszystko popsuło się gdy poszła na studia ... Sam też chodziłem i wiem jak to wygląda ale ja szczerze nie przywiązywałem do tego aż takiej wagi a do książek prawie wcale nie siadałem a wszystko udawało się zaliczyć ... Przed studiami było super ... Romantyczne wieczory, wieczne spędzanie razem czasu, miłe słówka... Uśmiech na twarzy... a teraz?? Uśmiechu na jej twarzy nie pamiętam kiedy widziałem... Wspieram ją jak tylko mogę ale ona ciągle że jej się nie uda, że nie zaliczy itp... Zero po prostu zero wiary w siebie ... Aż boję się co będzie jak pójdzie do pracy i trafi na szefa który będzie ciągle tylko nakazywał ... Co do ślubu to data jest na przyszły rok... Po prostu brakuje mi tej miłości która była kiedyś ... też bym chciał się przytulić itp... a nie słuchać od rana do wieczora jak to jej źle i nie dobrze a o awanturach nie wspomnę, bo czlowiek coś źle zrobi i zaraz opitol ... Jestem człowiekiem spokojnym ale ile można to znosić że studia stały się ważniejsze od tej drugiej połówki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
Ostatni rok... teraz będzie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
No właśnie ma ... W tamtym roku też nigdzie nie wyjechaliśmy bo poprawka i wakacje spędziliśmy w domu, przy książkach ... Ale w tamte wakacje to jej takiej nie znałem ... płacz i lament... od początku do końca ... I jakoś zaliczyła we wrześniu i już ale co przeżyłem to przeżyłem ... Chyba mogę je określić że były najgorsze w moim życiu ... Ciekawe jak te i aż się boje myśleć o tym :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
Ona zbyt mocno słucha ludzi którzy nie zdali że ten egzaminujący to taki czy owaki czyli w skrócie "kosa", a potem sobie wmawia że też nie ma szans i tak właśnie rodzą się dziwne historie ... Tłumacze jej żeby w to nie wierzyła, że wszystko zależy od niej a nie od gadania innych ale to nie pomaga ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Ci współczuję autorze :( Rozumiem, że studia studiami, kariera karierą, ale bez przesady... Czy Twoja partnerka nie zbyt wygórowanych ambicji? Dla mnie liczyło się, że zaliczyłam semestr, dale,j byle obronić magistra i skończyć to w końcu :P Odkąd ja się zaręczyłam mam jeszcze większe motyle w brzuchu i kochamy się jeszcze bardziej :) Może Twoja narzeczona czuje się zbyt pewnie w tym związku? Może myśli, że skoro data ślubu ustalona, to już nie musi się starać? Może warto jej przypomnieć o Waszym związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz jej to powiedziec co cie boli jesli to nie pomoze no to zakoncz ten zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
Poczekam i zobaczę jak te wakacje będą wyglądały ... ale jak tamte to rezygnuje ... poddaje się ... salabamaa właśnie ja też tak robiłem... byle by zaliczyć... Ale u niej w grupie jest po prostu inaczej tam ludzie jak czegoś nie zaliczą to brakuje słów co się dzieje ... Co do tego czucia się pewnie w związku też coś musi być ... wie że ją Kocham wie że zrobiłbym dla niej wszystko i może to też jest powód ... W lipcu poważna rozmowa nas czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze, trzymam kciuki :) odzywaj się czasem i dawaj znać :) Może warto trochę nią "wstrząsnąć", żeby zobaczyła co traci. Zawszę rozmowę stawiam na pierwszym miejscu. Powinieneś jej mówić o Twoich uczuciach, jak bardzo Cię rani... może wtedy otworzy oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mandragorowo
Wiesz co? Moim zdaniem dziewczyna straciła zainteresowanie Tobą. Ma dość, ale nie wie jak to zakończyć, zaręczyny i puf... poszło za daleko, a wycofać się trudno. Sama jestem teraz w podobnej sytuacji, to nie jest łatwiej. Zapytaj ją wprost, jak wyobraża sobie dalej ten związek, czy myśli że ma sens, czy jest w tym układzie szczęśliwa. Niech się nad tym zastanowi, bo może nie warto spędzić reszty życia tak się męcząc? A jeśli dziewczyna miała ciężkie życie w rodzinnym domu, to na sto procent nie wie jak zerwać, boi się samotności. Tego czy Ty sobie poradzisz. Sytuacja mega trudna. Ale dla Was chyba będzie lepiej jak się rozstaniecie. Ale z drugiej strony, pamiętaj że sugerowanie się opiniami ludzi z wirtualnego świata nie powinno podjąć za Was decyzji. Nie pozwól się nakręcić. Lepiej szczerze porozmawiać z nią, albo z kimś, kto dobrze Was zna i potrafi obserwować. Powodzenia! ---------------------- trujaca-roslina.blogspot.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mandragorowo
A i skok w bok wcale Ci nie pomoże, a dowalisz sobie tylko wyrzutów sumienia, które utrudnią Ci odejście w razie czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinkowa gościówa
a co ona studiuje, że tak ma ciężko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje Ci autorze. Ja też często narzekałam na studia, na moje egzaminy, że jest mi ciężko itp. ale nigdy aż w takim stopniu, by zatruwać sobie tym życie. Uczyłam się bardzo dużo, zdobywałam najlepsze oceny ale nigdy nie zapomniałam o swoim partnerze. To on był dla mnie tym wytchnieniem i odpoczynkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
" Uczyłam się bardzo dużo, zdobywałam najlepsze oceny ale nigdy nie zapomniałam o swoim partnerze. To on był dla mnie tym wytchnieniem i odpoczynkiem. " Piękne słowa aż łezka się w oku kręci ... I to mnie boli że Ty potrafiłaś znaleźć dla niego czas, że razem go spędzaliście nie mówiąc co chwilę tylko o szkole i o przeżyciach związanych z koleżankami i zajęciami ... Ja mam takie motto "Co ma być to będzie, żyj chwilą" , no ale tłumaczenie co niektórym niestety nie pomaga... A to najbardziej wkurnia bo o to co u mnie słychać nie zapyta tylko rozmowa zaczyna się od tego co przeżyła w szkole ... Nawet jej mama zwracała jej ostatnio na to uwagę że nikogo to nie interesuje ... I szczerze łatwiej dogadać mi się jest z Jej mamą niż z nią... Ona mnie bardziej rozumie ... Każdy popełnia błędy ale z każdego popełnionego trzeba wnioski wyciągnąć ... Mandragorowo czemu uważasz że ma dość ?? Że się staram jak mogę i ją bardzo kocham ?? Poczekam jeszcze tych wakacji może po rozmowie zauważy problem i przemyśli swoje postępowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwiaaa:)
Oj biedny Ty.. Najgorsza jest obojetnosc. Ja zeby sie spotkac z chlopakiem, porozmawiac, wyjsc gdzies razem- poswiece wszystko. Czas, ktory z nim spedzam to czas, w ktorym jestem tylko ja i on. Zapominamy o wszystkim i jestesmy tylko my. Spedzanie czasu z osoba, ktora sie kocha z wzajemnoscia to chwile, ktorych nieda sie opisac. Mimo, ze jestesmy juz ze soba 4lata, kiedy przyjezdza do mnie i widze go stojacego w drzwiach mam mine jak dziewczynka dostajaca lizaka- za kazdym razem. Wspolczuje Ci. Gdzie wasze zycie uczuciowe?? Co ona robi z tym zwiazkiem? Szkoda mi Cie..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poznaniak84
autorka widocznie sie nie wyseksila z innymi i teraz zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniu
Trafiłeś na heterę. Uciekaj - miałem kilka takich i mieszkałem z nimi, potem będzie coraz gorzej, uwierz mi. Zrób to co konieczne, przemyśl, napisz na kartce punkt po punkcie, odczytaj jej i zacznij nowe życie, bez stresu, nienawiści, żalu, pretensji i tak dalej. Zobacz ile sympatycznych dziewczyn na ulicy, dlaczego masz inwestować w jakąś jędzę? Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spokojnie radzę....
Heniu jak zwykle radzi by uciekać od takiej owakiej niedobrej ;) v Czy ona miała trudne dzieciństwo? Bo wydaje mi się, że jej po prostu rodzice nie dali poczucia bezpieczeństwa i poczucia własnej wartości. Co z jej ojcem? v Przez to raczej nie jest dojrzała a tym bardziej do małżeństwa. Ja miałam podobnie jak ona, bo mój ojciec był despotą. Z powodu braku akceptacji, miłości ojca (bo to ojciec nadaje dziecku tożsamość, wartość i daje odwagę by wyjść w świat) wypruwałam flaki w szkołach i na studiach, żeby tylko poczuć, że nie jestem nikim, że mam jakąś wartość. Strasznie to przeżywałam. Teraz wiem, że to była desperacja, wołanie o pomoc, o poczucie własnej wartości i poczucie bezpieczeństwa. Może rodzice za dużo od niej wymagają? v Młodzi jeszcze jesteście i możliwe, że nie do końca ukształtowani - to ponoć następuje koło 30-tki -może trochę wcześniej jeśli ktoś miał udane dzieciństwo. W każdym razie statystyki rozwodów pokazują, że im młodsze pary, tym częściej się rozstają, bo po prostu sami jeszcze nie wiedzą czego chcą gdy biorą ślub. v Jest taka rada katolicka, żeby brać ślub gdy oboje pokończą naukę/studia, bo to potem niestety komplikuje, a pewne rozdziały wypada mieć już zamknięte gdy zakłada się rodzinę. Poczekajcie, aż ona skończy naukę, może coś się poprawi. Jednak polecam Ci zrobić tak jak ja wobec mojego chłopaka w kryzysowej sytuacji - powiedziałam, że jeśli mu zależy na nas, to proszę go by tak jak i ja poszedł na terapię (miał trudne dzieciństwo, choć jest bardzo dobrym człowiekiem, to jeszcze nie jest poukładany emocjonalnie). Zgodził się... i dla Was to może być ważny sprawdzian... v Myślę, że przydałaby jej się terapia, np. co tydzień u terapeutki z NFZu. To żaden wstyd, sama poświadczam, że pomaga, choć wymaga czasu. Pozbiera się dziewczyna do kupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×