SAMOBÔJSTWO FACETA..

... z powodu porzucenia przez dziewczynę facet ma 20parę lat a odwala takie numery ??? moim zdaniem on nie radzi sobie z rzeczywistością, jest słaby psychicznie.. czy może chce wziąć w ten sposób dziewczynę na litość żeby do niego wróciła ? a wy jak myślicie ?

to była próba samobójcza..

niewarto przez idiotke sie zabijac !!!

Wrazliwy, a z takimi osobami lepiej uwazac.

eee temat zły w c**j. faux pas wielkie nawet jak na kafe :O

Marna prowokacja.

dwie blizniaczki 18 lat popelnily ten akt.... :-( Tragedia dla rodziny.

i to jeszcze dla kobiety targac sie na wlasne zycie :o:O Przeciez uzna go zaraz za slabego itp. Nie tedy droga.

to nie żadne prowo.. nie wiem czemu niektórzy nie wierzą ? ? ? do tej pory myślałem że jest to możliwe wśròd nastolatków owszem też tak myślę że to wrażliwe osoby chłopak się bardzo zakochał a ona go zostawiła..

jak zrobiłaś circonflexe nad o? masz francuską klawiaturę? ale do rzeczy. samobójstwo jest przez chorobę, nie przez dziewczynę. chyba, że to manifestacja rodem z emo-gimnazjum. w każdym razie nie powinna czuć się winna, chyba że wcześniej zmieszała go z błotem, lub potraktowała poniżająco bądź okrutnie. wtedy mimo tej próby powinna się zastanowić nad sobą. ale tak jak mówię, to objaw chorobowy,a winna ewentualnej śmierci byłaby wtedy, gdyby go własnoręcznie zabiła.

Nigdy nie mozemy doprowadzic to zniewolenia siebie druga osoba, nie zyjemy dla kogos, nie mozemy dopuscic do tego by zyc partnerem i sprawiac by byl naszym calym zyciem.

normalna polska klawiatura, pisze z tel.. właśnie on cały czas mówił że bardzo ją kocha,że ona jest całym jego światem wszystko co robił kręciło się wokół niej.. że tacąc ją stracił swoje życie..

to nie jest miłość, tylko romantyczny masochizm, trochę mnie to obrzydza.

jak to romantyczny masochizm ? ? nikt się nad nikim nie znęca.. ona go zostawiła on za nóż i koniec.. próbuje ją przy sobie zatrzymać takim wybrykiem ?

do brokeninside. idac twoim tokiem myslenia, moznaby doprowadzac do samobojstwa kogos slabszego, wrazliwego i to bezkarnie.

wytłumacz mi jak się doprowadza kogoś do sambójstwa, jak to działa, specjalisto od chorób psychicznych? ile samobójstw w swoim życiu przeszedłeś i jak często masz myśli samobójcze?

sam kiedyś miałem takie myśli ale tylko na tym się skończyło ale wiem że ludzie nie wytrzymują, nie dają sobie rady z problemami, z bólem i popełniają samobójstwa..

on się znęca nad sobą.

wolą umrzeć niż cierpieć..

i to jest wina ich partnerów? NIE alkoholizm faceta jest winą żony NIE

brak samoakceptacji sprawił, że wszystko uzależniłeś od tej jednej osoby. to nie kwestia miłości, a słabości charakteru. zamiast jojczeć zabierz się za samoakceptację już dziś:) trzymam za Ciebie kciuki.

Gdzies slyszalem, ze pozbawiajac ofiary tego co najbardziej kocha, domu, pracy, tego na czym nam najbardziej zalezy. Wywolanie poczucia beznadziej, odebranie nadziej itp.itd.ble ble. Z tym, ze to jest karalne. Natomiast z tej oslawionej milosci juz nie. A w ogole to ja nie musze sie tobie tlumaczyc bo nie jestem twym chlopakiem i podejrzewam, ze znasz odp.na nurtujace cie pytania.

tłumaczyć mi?:) ja tylko tłumaczę i radzę co i jak. już wszystko napisałam.

czasem panowie piją, popadają w alkoholizm właśnie przez żony - jak ich np. denerwują, to żeby nie myśleć idzie na browara albo sięga po kieliszek i już..

O czym my tutaj debatujemy wogole. Mozna nawet uznac, ze sprytna natura eliminuje w ten sposob slabsze DNA. I dla mnie temat jest zamkniety.

oczywiście, że sprytna natura i upierdliwa żona, przecież choroby pschiczne to wymysł tych brzydkich specjalistów, prawda?;)

moja znajoma miała brata obydwoje byli w anglii jak ona pojechała do polski on sie powiesil nikt nie wie dlaczego..

tacy ludzie za bardzo się przejmują problemami trzeba podchodzić na luzie do pewnych spraw inaczej byśmy wszyscy zbzikowali, każdy by sie wieszał albo lądował w psychiatryku..

moi też by nie wiedzieli. żyjemy dla siebie, im mniej osób o nas wie tym lepiej, dlatego trzeba dążyć do z***bistego samouznania, pancerza, w którzym będziemy żyć jak chcemy.

ja podchodzę już na ludzie do wielu spraw, przed którymi świrowałam dawniej, gdyby tylko nie ten niezależny ode mnie p********y stres, no ale to kwestia wtórna trzeba się zdystansować, a by się zdystansować to trzeba znać swoją wartość. i swój potencjał.