Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zaborcza czy troskliwa? czy ja przesadzam?

Polecane posty

Gość gość

witam, mam taki problem, z którym pomału chyba sobie nie radzę. nie chcę być aż taką zaborczą matką, ale z rodziną mojego męża po prostu się nie da. Mają całkowicie inne podejście do dzieci. Rodzicom męża nie można nawet zwrócić uwagi, np że moja córka ma nie oglądać tv, albo że maja jej nei sadzać (aktualbie ma 6 miesiecy, a z tym sadzaniem to bylo gdy miala jakies 4m) Uważają że wychowali dwójkę dzieci i wiedzą najlepiej. ale to ja jestem matką, i to że ktoś wychował nawet 20 dzieci nie oznacza że ma decydować za mnie w sprawie mojej córki! Dziś szwagierka chciała żebym dała córke do piaskownicy (publicznej) powiedzialam że conajmniej za rok. Wiem że bardzxo by się cieszyła, ale w publicznych jest za dużo bakterii wg mnie na 6miesieczne dziecko.A ona ciagle "daj daj ją, nei przesadzaj ze za rok dopiero" a jak powiedzialam że teraz napewno nie, to sie zapytala kiedy ją zostawimy jej. jupowiedzialam mezowi że nigdy jej nie zostawie u nich bo po prostu im nie ufam, niech zajmą się swoimi dziećmi. Niestety mąż czasami jest za tym aby robić tak jak rodzina jego mówi. A ja chce dla niej jak najlepiej, nie robię jej krzywdy przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz,może za mało dobitnie im powiedziałaś że masz inny sposób na wychowanie i traktowanie dziecka... wiesz,troskliwość troskliwością ale 6 miesięczne dziecko do piaskownicy się nie nadaje nawet nie publicznej.przecież takie dzieciątko ledwo siedzi a co dopiero mówić o tym że ono po prostu nie potrafi bawić się jeszcze w piasku więc bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też tak sądzę, pierwszy ruch - do buzi i tyle by z tego było. Fakt faktem córka już siedzi, i to bardzo dobrze od 2 tyg juz:) obawiam się że nigdy się nie dogadam z rodziną męża:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eee tam,dogadasz się tylko musisz stanowczo (ale grzecznie) powiedzieć że teraz są inne czasy i nawet jeśli teściowa wychowała swoje dzieci to przecież było to ponad 20 lat temu a teraz są inne wytyczne,inne wskazania i ty jesteś też inna bo jesteś sobą i masz swoje zdanie.i tego się trzymaj.dodaj że łatwiej byłoby się dogadać gdyby szanowali twoje zdanie bo nie jesteś jakimś gnojem i chcesz dla swojego dziecka jak najlepiej. moja teściowa też kiedyś się wcinała,dawała mojemu 6-cio miesięcznemu dziecku skórkę od chleba bo ząbkował i chciała mu ulżyć,bo kiedyś się tak robiło to jej powiedziałam że teraz się na szczęście już tak nie robi,JA TAK NIE ROBIĘ!- i inne jeszcze takie strzały były i jakoś po kilku takich "tłumaczeniach" dała za wygraną i przestała mędrkować. trzymaj się i nie odpuszczaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak w rodzinie pojawia się niemowle tak i nagle pojawiają się mądrzy doradcy, świetni pedagodzy i ogólnie nic tylko powierzyć wychowanie wszystkim wokół tylko nie sobie (matce) :D. Trzeba luzu i dystansu oraz asertywności by twardo mówić NIE. U mnie było podobnie i choć teściowa nie wtrącała się zbyt często to za nią nadrabiała jej córka (siostra męża) , wiele razy zapominała że to nie jej dziecko a co gorsza zapominała że to jaj jestem matką swojej córki i wtedy coś we mnie pękło i pół żartem pół serio wykrzyknęłam A ZRÓB ŻE SOBIE KOBIETO WŁASNE DZIECKO ! Zabrzmiało to wtedy okropnie i wiem jak poczuła się szwagierka zwłaszcza że było to w gronie najbliższych i ta cisza jaka wtedy zapadła wokół :D. Jedno miałam jak w banku po tych słowach, ani szwagierka ani teściowa nie próbowały już wtrącać się w wychowywanie dziecka, wręcz jakby nabrały dystansu który minął jak córka skończyła trzy latka i sama potrafiła pokazać co jej się nie podoba a co owszem , wtedy też już panie nie czuły parcia na wychowywanie córki bo okres słodkiego niemowlęctwa minął i emocje im opadły a nawet częściej niż rzadziej unikały mojego urwisa bo miały go dość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postaram się może faktycznie dosadniej ale grzecznie im powiedzieć:) tylko boję się że maż się wkurzy zaś:) i tak zle i tak.. ale to też nie o to chodzi... bo brat ze szwagierką też całkiem inaczej wychowują swoje dzieci niż ja bym chciała. jak już wspomniałam z ta piaskownicą itd. mam nadzieje że to przetrwam jakoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pocieszyłaś mnie:) mam nadzieję że im to minie:) a może szwagierce też powiem żeby zrobiła sobie kolejne i sama wsadzała do piaskowinicy swoje:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W kobietach okropne jest to że jak widzą niemowle (zwłaszcza to które pojawiło się w rodzinie) to odwala im i chca matkować. To taka paskudna cecha samic . Teściowa robi tak bo wie że sama już okazji do dziecka mieć nie będzie (sama już odchowała), szwagierki, ciocie itp mają parcie na wtrącanie się bo same są młode więc im na widok dziecka macica szaleje (zwłaszcza te które marzą o dziecku) i chyba najspokojniejsi są już tylko dziadkowie czy wujkowie. Wyobraźcie sobie że u mnie teściowa poucza przez Skype (nie mieszkamy w kraju) i pomimo że nie mamy wogóle normalnego kontaktu to potrafi mi na odległość dawać wytyczne i regularnie wypytywać czy się do nich stosuję .Teściowa wychowała trójkę dzieci i pewnie myśli że ma Monopol na dobre rady , tylko mój pediatra się bardzo z tymi poradami nie zgadza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama niech wlezie do piaskownicy i tam siedzi :D Toż to żadnej logiki w tym nie ma żeby pół roczne do piaskownicy, paranoja :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jak ktoś już ma dwoje dzieci, to jest ekspert nad ekspertami :D, szczególnie ci którzy sobie z własnymi nie radzą i próbują udawać, że są super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc tak: musisz koniecznie grać z mężem w jednej drużynie, inaczej Wam nie wyjdzie. To Twoje dziecko, skoro teściowie odchowali 2 to teraz czas na Ciebie i Twoje zasady.Przede wszystkim wyraźnie i jasno komunikuj co i jak, jakie jest twoje zdanie, co chcesz a czego nie. ***wiem że to trudne , ja sama mam z tym problem moi np. oblizują smoka zanim dadzą go dziecku (ma 6 m-cy kur*a!!!!!!! nawet ja tego nie robię) nakarmili mi w 4 m-cu dziecko gerberem podczas gdy ja karmiłam mlekiem własnym. Po prostu już nie mogła się teściowa doczekać i podczas mojej nieobecności wycięła mi taki numer/ było mi po prostu, po ludzku przykro, bo ja dosyć wyraźnie mówiłam, że NIE NIE NIE! mała ma wrażliwą skórę, którą trzeba natłuszczać a nie osuszać, i jak miała odparzenia to podczas gdy ja smarowałam bepanthenem i linomagiem oni sypali tyle maki ziemniaczanej, ze aż się kluski w pieluszce robiły i w głębokim poważaniu mieli nasze prośby, żeby tego nie robić. wynik: mała z nimi nie zostaje mają to na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to miałaś dopiero przechlapane:) ale bym się wkurzyła gdyby mi taki numer wycięli i dali jej wcześniej jakieś inne jedzenie niż moje. Mąż prosił żebym nei pzresadzała i czasami im pozwalała żeby robili co chcieli. pwoiedzialam mu że jestem matką i jak bedzie mi coś nie pasowało to zwrócę uwagę tak czy siak. bo oni mieli już dzieci i mieli okazję się wykazać. Niestety nei zawsze gramy z mężem w tej samej drużynie. ale mam nadzieje że się dotrzemy w końcu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja mówię stanowcze nie stałej opieki babć/dziadków nad wnukami, bo to prawie niemożliwe żeby jakieś kwiatki nie wychodziły...a to jednak rodzina i później są niesnaski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×