Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy gdy urodzilyscie dziecko was tez olaly bezdzietne kolezanki?

Polecane posty

pytałam, bo mówiłas, że jestes w ciąży, tak zrozumiałam. a tak w ogóle to nie pytam ludzi o takie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, ile masz lat? 22? Kolezanki w twoim wieku chca byc niezalezne, studiowac, wyjezdzac, gadac o chlopakach a nie spotykac sie z dzieciata baba. Zrozum to! Tak sobie ulozylas zycie i daj tym dziewczynom spokoj bo one zyja w zupelnie innym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja przyjaciółka starała się kilka lat o dziecko, podczas gdy ja urodziłam drugą córke. Płakała jak karmiłam piersią. Ale nigdy nie dała mi odczuc tego w żaden sposób i nie zmniejszyła się nam ilośc kontaktów. Jest dobrym i wrazliwym człowiekiem. Tydzien po tym jak zgodziła się zostac chrzestną mojej Zuzienki- dowiedziała się ze jest w ciąży !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja przyjaciółka starała się kilka lat o dziecko, podczas gdy ja urodziłam drugą córke. Płakała jak karmiłam piersią. Ale nigdy nie dała mi odczuc tego w żaden sposób i nie zmniejszyła się nam ilośc kontaktów. Jest dobrym i wrazliwym człowiekiem. Tydzien po tym jak zgodziła się zostac chrzestną mojej Zuzienki- dowiedziała się ze jest w ciąży !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to my ich odstawiliśmy
Zmieniły się priorytety, cotygodniowa impreza już nie kręci, więcej przyjemności niż kac po imprezie cieszy niedziela spędzona w łóżku z mężem i dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez zaczelam unikac kolezanek ktore maja dzieci 1. wkurza mnie, ze potrafia gadac o jedynie dzieciaciach,. Jak dzwonie do daja tel. 4 miesi. synowi i "niby mam z nim gaworzyc"? 2.sama mam problem z poczeciem dzieci i wku........... mnie ze ciagle pytaja, dlaczego nie zszalam w ciaze, 000000000000000000 intymnoscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
baby z bachorami niech sie trzymaja z innymi dzieciatymi bo maja wspolne tematy - kolor sraki ich bachorzysk :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silkool
U nas też było tak że kiedy urodziła nam się córka przetaliśmy tolerować część znajomych, po prostu dostrzegliśmy ich "pustość" ile można gadać o chlaniu, imprezach....puste życie. Ja kupkami też nie żyję, podróżuje, nie odmawiam sobie imprezy, ale dziecko zmienia, daje takie emocje, że jeste§ innym człowiekiem, bo co może być ważniejsze od nowego człowieka, ktorego sprowadziłaś na świat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli wniosek taki: kupa niemowlaka zmienia swiatopoglad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
generalnie - w towarzystwie pamietajmy,zeby mowic na tematy, ktore interesuja WSZYSTKCH. Dla bezdietnych nudne sa rozmowy o dzieciach, faceci potrafia zanudzic opowiesciami o motorach, dziewczyny o ciuchahc,dziadkowie o wnukach, psiarze o swoim psie, koledzy z pracy o tym, co sie w niej dzieje, ktos kto wyjechal w podroz - wrazeniami z tejze itp itd. Kady powinien zachowac umiar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość K.
Większość kobiet traci część rozumu i samokrytyki, nie wiem może przy sn dochodzi do jakiś uszkodzeń w mózgu z wysiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i znowu ten sam temat - biadolenie, ze trzeba przez parę miesięcy być na ubogiej diecie, bo dziecko ma alergię - wieeeelki problem, ale żeby nie zostac grubasem i nadal podobać się 'swojemu panu' to robienie dokładnie tego samego w wielu przypadkach jest już ok i pożądane... oj dzieci, dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no przecież się widujecie, kilka razy w roku wystarczy, o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie kilka razy w roku to standard, ja też tak widuję znajomych, a nikt z nas nie ma dzieci. a poza tym widzę pewną hipokryzję- same widzicie jak to jest ze znajomymi, koleżankami, z ludźmi po prostu. a mimo to, twierdzicie, że znalezienie bratniej duszy przychodzi od tak, że to proste. a prawda jest taka, że mieć kogoś, komu naprawdę można sę zawierzyć to jest ogromna rzecz i z pozostałymi ludźmi to zdarza się tak, że po prostu zostawiają Cię i już. Po ze znajomymi to chodzi o to, by mieć z kimś iść na piwo, by była frekwencja na ognisku. a jak chcesz porozmawiać o czymś co Cię przejmuje, co Cię martwi, lub nie daj Boże o problemach...to nagle uświadamiasz sobie, że te kontakty nie są aż tak głębokie. Twoją największą siłą jest nie teraz grupa towarzyska, lecz mąż i dziecko. Dziecko kochasz, więc swoją obecnością jest ono pocieszycielem, a z mężem łączy Cię tyle, co z nikim i taka prawda. Tylko nie opowiadaj mi, że to takie nic, że zawsze można znaleźć nowego- bo to wtedy chyba jest co najwyżej jak z tym psiapsiółkami.Masz swojego, to się go trzymaj, tylko nie dokonuj zbrodni na własnej rodzinie robiąc wyliczanki kto z nich jest Ci bliższy. Macie być jednością!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
okropny wniosek a moze singielki zazdroszczą wam rodzin i o 4 nad ranem w niedzielę po imprezie czują się samotne, że ta dyskoteka nic w życiu nie zmieniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam przyjaciółkę - urodziła 4 miesiące temu. i wiecie co? jak tylko mam okazję to chętnie się z nią widzę, sama nie mam dzieci. a ona jest chyba normalna :D ok wspomniała pare razy że poród to nic miłego i się smiała że kiedyś sama zobacze i tyle, chcemy sobie wypić piwo/winko ok, nasi faceci wtedy nie piją, jak oni chcą wypić ok, my sobie wtedy bez alkoholu pogadamy bo ktoś musi być trzeźwy przy dziecku, jak chcemy razem, nie ma problemu zostawią dziecko u mamy. i nie ma zupek, tylko tematy jak przed porodem, jak zawsze... I dzięki temu, że nie męczy tylko jest normalna, nawet już nie karmi piersią, bo ma swoje zdanie na ten temat. to ja kocham jej córe, uwielbiam malutką zawsze sama biegne się do niej przywitać, bo chcę, a nie dlatego, że ktoś mi wciska. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko pytanie, czy wy doceniacie te swoje rodziny? bo póki co odnoszę wrażenie, że macierzyństwo dokonuje tak niesamowitej metamorfozy w waszym mysleniu, że dochodzicie do wniosku, że skoro macie aż tak wiele szczęścia w życiu, by tyle mieć, rodzinę, bliskich, to zrobicie sobie w seru wyliczankę, że czujecie, że kogoś kochacie mocniej. jak kochacie mocniej dzieci, to tym bardziej poowinnyście dbać o mężów i okazywać im uwagę. żeby odpokutować. kochanie bardziej dzieci zonacza dla większości z was, że mogłybyście równie dobrze stracić męża, bo dziecko i tak wam wynagrodzi, maż jest obcy, można znaleźć nowego. A ja zawse patrzyłam na ludzi, na obłudę, na te fałszywe spotkania towarzyskie i myslałam sobie- co to znaczy, że ktoś jest w stanie szybko zlaeźć nowego męża, bo to tylko obcy? ludzie są jacy są, więc ja nie sądzę, by to miało być takie proste. wieloetnia więź to jest coś bezcennego. a wy to trywializujecie od kiedy rodzicie dzieci. dziecko daje wam impuls do zrozumienia, jakim trywialnym gównem jest miłość do męża. i za to was nienawidzę i rodzicielstwa nienawidze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość również bezdzietna
A mnie olała dzieciata przyjaciółka. Wydawało mi się, że więź między nami jest niezniszczalna. Byłam świadkiem na ślubie i takie tam. Potem urodziła dziecko - pomagałam jej jak mogłam, bo bardzo lubię dzieci. Nie raziły mnie rozmowy o dziecku, chociaż po czasie ona sama trochę przystopowała w tym temacie - to akurat na duży plus. Ale od czasu urodzenia dziecka nasz kontakt wygląda tak, że tylko ja inicjuję spotkania. Tylko ja ją odwiedzam (ona zawsze powtarza, że nie potrzebuję zaproszenia, żeby przyjść do niej) i tylko u niej w domu. Zaczęło mnie to trochę nudzić. Nie zliczę, ile razy proponowałam jej jakieś wyjście, spacer, spotkanie gdzieś na mieście. Wiem, że wyjście na imprezę może nie być możliwe (chociaż mały ma już prawie 3 lata, ona nie pracuje), to proponowałam też takie "atrakcje", żeby mogła z dzieckiem wyjść - też nie. A chodzi mi tylko o to, żebyśmy spędziły trochę czasu razem. Ona ma samochód, jest świetnym kierowcą, ale ruszyć się z domu nie ma chęci. A przecież mogłybyśmy choćby na spacer wyjść - nie musiałaby "dla mnie" zostawiać dziecka, wcale tego nie wymagam - zwłaszcza, że młody jest uroczy. Jej mąż bardzo dużo pracuje, prawie go nie ma w domu, nic jej tam jakoś szczególnie nie trzyma. Wiele razy mówiłam, że dostosuję się, niech tylko jakiś termin dogodny dla siebie wybierze. Cóż, efekt jest taki, że więzi nam się rozluźniają z dnia na dzień - bo ile można wyciągać rękę, proponować i być spławianą. "Przyjdź do nas" też mnie już trochę irytuje... Zresztą ze wszystkich znajomych to i tak ja mam najwięcej cierpliwości, bo chyba tylko jeszcze ja ją odwiedzam od czasu do czasu. Ale to chyba obu stronom musi zależeć, obie muszą dostrzegać potrzeby przyjaciół, bo w jedną stronę to nie zadziała. A potem się dziwią młode mamy, że nie mają koleżanek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobry Anioł...
To zależy na jakim poziomie masz znajomych. jeżeli tylko od imprezowania, to wiadomo, że jak urodzisz to przestaniesz istnieć dla nich, bo masz inne sprawy niż imprezowanie. A jeżeli masz szczerego Przyjaciela, to nie opuści Cię nigdy. Moja Przyjaciółka ma tyle lat co ja- ja od 5 jestem mężatką i mam dziecko, a ono nie ma ani męża, ani dziecka. Nie ukrywa, że też już chciałaby założyć rodzinę, albo przynajmniej mieć drugą połówkę, ale też nie odsuwa się ode mnie, dlatego że ja już to mam. Bardzo często mnie odwiedza, mimo że dzieli nas 150 km, chętnie bawi się z Małą, czasami z nią zostaje, jak jest taka potrzeba i nigdy nie pomyślała, że może być inaczej. wręcz przeciwnie- to ja jak czasami nie odzywam się kilka dnia, np. 3-4, to wydzwania, piszę czy wszystko ok, jak się miewamy, że martwi się tą ciszą itp. Taki Przyjaciel, to Prwadziwy Skarb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem ludzie ktorzy maja dzieci zasadniczo dziela sie na dwie kategorie: ludzi ktorzy po prostu maja dzieci (tak jak inni maja partnerow/sa po rozwoadach - ot sytuacja zyciowa) i niedowartosciowane, przyglupie mamuski - ktorych jedym osiagnieciem jest bycie matka i domagaja sie zeby otoczenie je dowartosciowalo;/ Np. za bardzo upierdliwe uwazam pokazywanie bez pytania zjec dzieci w telefonie (raz czy dwa mnie to spotkalo) - ja swojego dziecka ani meza bym nie pokazala - nie kazdego interesuje jak te dzieci wygladaja, tak samo jak ja nie kazdemu opowidam jakie sa najlepsze loty miedzy Sydney a Auckland i jak rezerwuje hotele - nie kazdego to intresuje, nie kazdy bywa w tych okolicach - wiec po co zanudzac detalami??? Ja to rozumiem, wiec nie rozumiem dlaczego "mamuski" nie moga zrozumiec ze fakt ze ich Jasio juz je fasolke albo siada niczym go nie odroznia od miliona innych 2-letnich "obywateli" tego swiata??? Ta pierwsza grupa ludzi podchodzi do swoich dzieci - tak jak inni do swojego hobby, nie zanudza wszystkich wokol - zastanow sie autorko do ktorej grupy nalezysz zdaniem Twoich kolezanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×