Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina252

Karmicie obce dzieci?

Polecane posty

Gość malina252

Może było, nie wiem. Ale są wakacje i codziennie przychodzą do nas jakieś dzieci. Ja na obiad nie proszę, mają poczekac na podwórku, aż córka zje albo pójśc do domu i wrócić po obiedzie - nie mam dodatkowych dwóch czy trzech kotletów, a jak robię obiad na dwa dni, to ma być na dwa dni, a nie na jeden. Jak dzieci zasiedzą się do późnego popołudnia to robię kanapki, jeśli są głodne i coś do picia. Pytam, bo wczoraj przyszło znajome rodzeństwo do córki i jak zawołałam moją na obiad, to te dzieci weszły też do domu i też poprosiły o obiad. Zdębiałam, bo miałam wyliczone, zapytałam więc, czy w domu mama nie robi obiadu, to powiedzieli, że tak, ale u mnie są kotlety, a mama robi coś, czego akurat nie lubią. Przyznam, że powiedziałam, że niestety nie mam dla nich porcji, bo jeszcze mąż będzie jadł po pracy to poszli do domu. Kurcze, ale głupia sytuacja i wkurzyłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie miałam takiej sytuacji ale zrobiłabym tak samo. A potem matka w domu bedzie sie na nich wsciekac że nie jedzą tego co ugotowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swetisen
Tak,daje jesc obcym dzieciom jezeli tego chca. Zawsze jak odwiedzaja moje dzieci koledzy/kolezanki to proponuje im cos do przegryzienia a w porze obiadu/kolacji posilek. Tak samo postepowala moja mama z moimi kolezankami jak bylam dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina252
No to u mnie dostaja kanapki, jak się zasiedzą, ale obiadu nie. Musiałabym codziennie gotować 2-3 dodatkowe porcje, a nie mam na to ani czasu, ani pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego wyliczania
to znaczy, ze zrobilas 3 kotlety i jak np. maz badz dziecko chcialoby dokladke to nie ma? sorry, ale wszystko tak wyliczasz? np. ziemniaki czy warzywa? u mnie sie zawsze gotuje ciut wiecej, jak np. robie steki to nie 3 na nasza trojke tylko zrobie 5 i nie dlatego, ze ktos akurat przyjdzie (chociaz zdarzalo sie i tak), ale zawsze potem ktos chce zjesc jak nie tego dnia to nastepnego. Ostatnio zrobilam lososia pieczonego i dziecko chcialo dokladke i co? jakbym zrobila tylko 3 kawalki to by sie smakiem musialo obejsc:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego wyliczania
inna sprawa to taka, ze nie nakramilabym obcego dziecka bez wiedzy rodzicow. Kiedys kolega syna chcial u nas spagetti zjesc, zadzwonilam do jego mamy a ta powiedziala, ze dziecko nie je miesa. Dlatego uwazam, ze bez wiedzy rodzicow nie powinno sie karmic obcych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość**
Nie karmię. Jeżeli w porze obiadowej jest jakieś dziecko u mojego syna to proszę by poszło do siebie na obiad albo bawiło się w pokoju syna a syn idzie do kuchni jeść. Obiad daję tylko w sytuacjach jak koleżanka czy sąsiadka prosi mnie o zajęcie się przez 2-3 godz. dzieckiem bo np. coś jej wypadnie ale generalnie nie daję obiadu obcym dzieciom. Jak mój syn jest u kogoś to też nigdy nie je obiadu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorki, ale ja też robię "wyliczony" obiad, zwykle na 2 dni i nie częstuję cudzych dzieci, nie lubię marnowania żywności (nie mylić ze skąpstwem) i nie będę robiła 2 czy 3 porcji więcej, bo może ktoś przyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina252
Dokładnie tak. Robię 8 kotletów, mąż zjada dwa, ja i córka po jednym. Reszta na nastepny dzień. Tyle mi wychodzi z kilograma mięsa i tyle zjadamy, nie będę robić bez sensu na zapas, bo a nuż ktoś zechce dokładkę (co się nigdy nie zdarzyło). Do obiadu jemy ziemniaki i wielką michę sałatki i każdy się najada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość**
Natomiast jeżeli chodzi o przekąski , słodycze czy nawet kolację to zawsze daję dzieciom jeżeli są u nas w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina252
No dokładnie, ja też nie lubię marnowania. Owszem, moge zrobić więcej na zasadzie, że najwyżej zje się na kolację, ale na kolację jest z reguły wędlina lub ser w lodówce, który też trzeba zjeść. Poza tym nie rozumiem tych "dokładek", ile mozna zjeśc kotletów? Rozumiem, ze facet czy nastolatek zjedzą po dwa, ale nie wyobrazam sobie wcisnąc dwa kotlety albo dac tyle dziecku:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego wyliczania
to zalezy ile dziecko ma lat:P Ja nie mam w domu 4 latka a jedenastolatka, ktory raz zje jedna porcje, a raz chce dokladke. Nie bede wlasnej rodzinie zalowac i wyliczac wszystko:D i tu nie chodzi o marnowanie, bo ja jedzenia nie wyrzucam, nawet jak cos zostanie i ktos nie zje to moj pies zje:P I na dwa dni tez nie gotuje, bo nie lubimy jesc codziennie tego samego,ale to juz kazdy robi jak chce i lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina252
Nie będę karmic psa kotletami:P Córce póki co starcza jeden kotlet i nie będe jej wpychać na siłę drugiego, skoro się najada. U nas jada się mniej, a częściej, mamy niestety w rodzinie skłonnośc do tycia i nie będę dziecka przekarmiać. Jest nauczona, że obiad to jedna porcja mięsa/ ryby, odrobina ziemniaków (ryżu, kaszy) i dużo warzyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas się nigdy nie robi więcej, również zawsze wyliczone, obiad to obiad i tyle, akurat mieszkamy u mamy i ona gotuje-dobrze wie ile zjada jej i mój mąż, ja jem osobno-odchudzam się oraz ile ona sama zje, tylko zawsze problem jak drugie z ziemniakami robi-ZAWSZE faceci zostawiają i się wyrzuca:/ no ale ziemniaków się nie da zrobić akurat ;) ale jak jest ciepło to ziemniaki zanosimy babci-ona ma kury. Jak się nikogo na obiad nie spodziewamy to nie robimy więcej. Mój ma dopiero 5 mcy, ale będzie tak samo jak robili moi rodzice gdy byłam mała: do poczęstowania ciastka, czy jakieś owoce oraz picie, no i kanapki jeśli długo siedzą. Ale KARMIĆ obcych dzieci nie będziemy, no chyba że zupa na obiad to wtedy tak ale drugie jest zawsze wyliczone i jeśli wiem, że jakieś dziecko będzie na obiedzie to co innego, ale tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego wyliczania
ale nie karm psa kotletami:P ja kotleta z panierka tez bym psu nie dala, bo to niezdrowe. Ja sama nie zjem wiecej jak jeden kawalek miesa czy ryby, ale syn rosnie i chce czasem zjesc wiecej, jakbys miala rosnacego chlopaka to bys mu odmowila? watpie:P zapytalas czy karmimy obce dzieci, wiec ci odpowiedzialam, ze u mnie nie ma takiego czegos jak wyliczone jedzenie co tym samym oznacza, ze problemu takiego jak ty bym nie miala. Ale bez zgody rodzicow dziecka tez bym nie nakarmila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina252
No mnie trochę zaszokowała wypowiedź tej osoby od łososia. Bo co to ma znaczyć, że dziecko chce dokładkę i od razu ją dostaje? Ok, łosoś nie tuczy, ale dziecko się uczy, że jak ma ochotę to zawsze może sobie dołożyć jedzenia, bo tak? Kurcze, nie wiem ile lat ma to dziecko, ale dwa kawałki łososia plus jakies pewnie dodatki to porcja dla dorosłego, a nie dla dziecka. Jak moje dziecko zjadłoby kotleta, ziemniaki i sałatkę i zechciało jeszcze jednego kotleta to tak, ma sie obejść ze smakiem. Może sobie dołożyć warzyw jak głodna (w co nie wierzę) i poczekac do podwieczorku. Nie ma obżarstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina252
Jeeezuu, pisałam, że nastolatek to co innego. Mąz zjada dwa kotlety, córka jednego i uważam, że jej starczy, ma 9 lat, ile może zjeść dziecko w tym wieku? Dostaje porzadne śniadanie rano, potem drugie, obiad, podwieczorek i kolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego wyliczania
posluchaj moj syn jak chce jesc to dostaje dokladke, bo ogolnie cale zycie byl niejadkiem i teraz rosnie i potrzebuje wiecej. Jest wysoki jak na swoj wiek i chudy, uprawia sport i jak chce to dostanie dwa lososie. U mnie w domu sie nie jada schabowych czy innych potraw smazonych na oleju, wiec uwierz mi, ze 2 kawalki lososia pieczonego sa zdrowsze niz jeden kotlet w panierce i na oleju smazony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina252
Ale ty masz syna nastolatka, a ja dziewięcioletnią córkę. Nie gotuję super zdrowych posiłków, bo nam nie smakują, ale przyzwyczajam córkę do jedzenia pięciu mniejszych posiłków zamiast trzech większych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zwykle rozmowa nie na temat. Pytanie jest czy karmicie obce dzieci a nie ile je się u was na obiad :O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego wyliczania
wiem, ja w wieku 9 lat niewiele jadlam. I fanatyczka zdrowego jedzenia tez nie jestem, ale unikam smazonego ze wzgledu na swoje zdrowie. Mi chodzilo tylko o to, ze ja wlasnie nie wyliczam, bo nie odmowie dorastajacemu dziecku zjedzenia dodatkowego kawalka miesa czy ryby, ale teraz jak jest cieplo to praktycznie nie chce sie jesc obiadow, dzis np. u mnie obiadu nie ma w ogole:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam dwoje dzieci w wieku 4 i 6 lat i regularnie proszą o dokładki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże co za mamuśki, jedna nieda i dziecko własne ma sie obejść smakiem ewentualnie warzyw sobie dołożyć. Ku** dziecku żałowac kawałka kotleta czy ryby. Ma ochote czy apetyt to niech zawet trzy zje i nich mu idzie na zdrowie. Kiedyś nie było takich problemów, bawiło sie pół dnia u koleżanki to mama jej sama proponowała żeby cos zjeść bo głodne dziecko nie bedzie siedziało a teraz zawiść o kawałek kotleta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne jestescie, sama jak mam ochote na dokladke to poprostu sa sobie nakladam i jem, raz mi sie chce zjesc wiecej a raz mniej. Nie wierze ze codziennie macie taki sam apetyt. Moja corka teaz raz zje pol kotleta a raz i 2. A wracajac do tematu to jak mam obiad to jest ok, moge dac obcemu dziecku ale sa takie dni ze np nie ma obiadu i zamawiamy na telefon i co w tedy? Kotlet, salatka i ziemniaki to dodatkowy wydatek ok 30 zl;/ nie usmiech mi sie placic za obce dziecko. Teraz jestem w ciazy i kompletnie nie chce mi sie gotowac wiec jedzenie na tel zamawiamy dosc czesto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli non stop proszą o dokładkę, to złe porcje im nakładasz :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko bieda tak sobie
odmawia wszystkiego. Biedne dziecko bedzie chcialowiecej to matka powie: "nie ma, przekroczylas dzienna porcje":O zeby k***a swojemu dziecku wyliczac to trzeba byc p******ym albo skrajnie biednym. Moja kolezanka tam pieprzy, ze oni zdrowo zyja bo kolacji nie jedza, a prawda taka, ze ssie ich z glodu, ale oszczedzaja. Ciekawe co bedzie jak autorki corka za 3 czy 3 lata bedzie chciala zjesc dwa kotlety. Po sasiadach pewnie sama bedzie chodzi niedojedzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wyobrażam sobie jeść obiadu a koledze syna czekać w pokoju!!!! Ło matko!! U mnie w domu zawsze jedli wszyscy lub nikt...jak był jeden baton to był krojony na 2 cześci lub 5 częsci każdy na raz do gęby ale po równo. Ze wstydu bym się spaliła jak bym miała dziecko wyprosić z obiadu.....przykre to:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko bieda tak sobie
to jakies chore zeby zalowac koledze czy kolezance dziecka kotleta glupiego:O ile cie ten kotlet z ziemniakami wyniosl? pewnie jakies 10zl nie cale a ty dzieciakowi pozalowalas:O ale czego sie dziwic jak swojemu dziecku tez bedziesz zalowac. U mnie dzis jest kolezanka corki dostana obie obiad, my z mezem zjemy po 17 a ona z kolezanka za jakies pol godziny bo o 17 maja odebrac dziewczynke. I juz zapowiedzialam jej mamie, ze zje u nas, a ty bys pewnie sknero nie dala wlasnemu dziecku tylko czekala az kolezanka wyjdzie badz kazala dziecku siedziec w pokoju i czekac:O zenujace to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie rozumiem tego wyliczania to znaczy, ze zrobilas 3 kotlety i jak np. maz badz dziecko chcialoby dokladke to nie ma? sorry, ale wszystko tak wyliczasz? np. ziemniaki czy warzywa? u mnie sie zawsze gotuje ciut wiecej, jak np. robie steki to nie 3 na nasza trojke tylko zrobie 5 i nie dlatego, ze ktos akurat przyjdzie (chociaz zdarzalo sie i tak), ale zawsze potem ktos chce zjesc jak nie tego dnia to nastepnego. Ostatnio zrobilam lososia pieczonego i dziecko chcialo dokladke i co? jakbym zrobila tylko 3 kawalki to by sie smakiem musialo obejsc" Nie mam dzieci i nie jestem Autorką tematu, ale pierwszy raz w życiu się spotykam z takimi dokładkami :) U mnie na 3 osoby były 3 kotlety i koniec, co najwyżej ziemniaków było więcej, ale to rzędu 1, 2 ziemniaki, a nie dodatkowa porcja, żeby się nieproszony gość mógł najeść. Tu nie chodzi o żałowanie, po prostu nie stać nas na to, byśmy jedli po kilka obiadów. Zresztą... przed obiadem już wiemy, kto jak jest głodny i ile ziemniaków obrać. Ty tego nie wiesz, czy gotujesz raz na kilka dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego wyliczania
wiesz jesli was nie bylo stac to rozumiem, ale mnie stac na to by zrobic troche wiecej. Ja dzis nie jestem glodna to nie zjem nic, ale sa dni, ze zjem wiecej (ktos tu juz pisal o tym) jak syn z treningu wraca to tez zje czasem np. dwie porcje ryby. Co w tym dziwnego? Nie chce i nie bede wyliczac sobie czy najblizszym jedzenia. Nie robie wiecej, bo ktos moze przyjsc tylko z mysla o nas, bo moze ktos zje wiecej. Nie gotuje tez nigdy na dwa czy wiecej dni, bo codziennie jemy co innego. Przed obiadem wiemy mniej wiecej ile zjemy, ale syn czasem wraca na obiad dopiero i co ma mi meldowac mamo dzis zjem tyle i tyle?:D Bez jaj. Jak zostanie to pies zje mieso, a rybe kot:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×