propozycja obiadu na wtorek...

Nie napisalem, ze ludzie, ktorzy nie chca jesc polskich potraw chca byc "lepsi", przynajmniej nie w tym znaczeniu. Rozumiem, ze mozna nie lubic jakichs rzeczy, lubic eksperymentowac z roznymi kuchniami itp. Sam to robie. Zauwazylem jednak, ze dla sporej grupy ludzi schabowe czy mielone to jest cos na ksztalt obciachu czy cos w tym rodzaju. Dla takich osob im bardziej swiatowa potrawa, bardziej egzotyczna i ladnie sie nazywajaca tym lepiej;) Ostatnio przegladalem Tele Tydzie i byly tam jakies propozycje salatek, to kompozycje byly tak dziwaczne, ze niektore nawet bez sensu, ze nic nie wybralem;) Proste, swojskie i sprawdzone nie jest wcale gorsze.

a, czyli chodzi ci o ludzi, ktorzy faktycznie maja poczucie obciachu cos jesc. no rozumiem, choc takiej postawy to nie rozumiem, za bardzo kocham jesc :D nieraz widzi sie np. w restauracjach kobiety, ktore zamawiaja np. jakies male byle co, np. jakas sucha salate, bo wstydza sie jesc, mysla, ze zaimponuja komus swoim odchudzaniem, albo uwazaja, ze jedzenie jest niekobiecie. co do przepisow roznych na necie, w gazetach itd. to sa cale szeregi badziewia, poniewaz ludzie musza ciagle wymyslac nowe. stad nieraz sie czyta, a z samego czytania skladnikow juz widac, ze to bedzie nie dobre (albo przynajmniej nie na nasz gust). swojskie i proste wcale nie jest gorsze, gustami jedynie ludzie moga sie roznic. o jakosci potrawy swiadczy nie jej prostota czy skomplikowanie, ale jakosc skladnikow.

To sie fachowo nazywa "kompleks prowincjusza" to z tym "poczuciem obciachu";) Czyli np. wstydzi sie zjesc mielonego czy zamowic mielonego, bo kojarzy mu sie z wioska, z ktorej przyjechal i musi na sile jesc codziennie sushi itp;) Zgadzam sie w 100% z Twoim ostatnim zdaniem.