Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestesmy razem 2 lata,a ja ani razu nie usyszalm KOCHAM cIE

Polecane posty

Gość gość

wydaje mis ie , ze dobrze się rozumiemy, mieszkamy razem, wyjechaliśmy razem teraz do Niemiec, mamy plany, chcemy kiedyś założyć rodzinę, jak się go pytam czy mnie kocha to mówi ze tak, ale sam tak z głębi serca nie powiedział mi tego, mówi ze czyny mają mi wystarczyć, ale nie wystarczają.... tym bardziej za nasze początki nie były takie różowe, zakochiwaliśmy się w sobie powoli, i cały czas pamiętam to jak półtora roku temu, powiedział, że on nie wie, czy jestem tą jedyną... on jest takim typem, ze nie mówi o uczuciach, dla niego zaręczyny i ślub to moment na otwarcie się, i mówi ze ja chce wszystkiego na raz, a mi po prostu brak tego potwierdzenia, tym bardziej ze jest 1 sprawa która napawa mnie trochę strachem, nie daje spokoju i taka pewność jest mi potrzebna, \dodam ze tu nei chodzi o zdradę jest mi po prostu przykro, ale przez to mam wrazenie że on może rzeczywiście nie kocha mnie na tyle by to z siebie wydusić, mimo tego z\co razem robimy, naszych planów, gadania o ślubie, wspólnego wyjazdu itp, on nie może się otworzyć po zakończeniu poprzedniego związku, on mówi, ze powinno mi wystarczyć to że mi to pokazuję,a mi się wydaję, że po prostu sam nie jest pewien, ale się już teraz nie przyzna, tak jak kiedyś... przykro mi jest... tez chce czuć się kochana, chce żeby o tym mówił, żebyśmy byli siebie pewni,a nie takie czajenie się, czakanie , tak jakby zaręczyny miały coś zmienić.. z resztą tez nie wiadomo kiedy nastąpią... chciałam się wygadać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie jest z toba z braku laku. nie podobasz mu się ale chce miec towarzystwo i seks, bo na nic lepszego go nie stac. dobrze ze nie klamie - pozniej bylby lament

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ma ex zone i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to smutne, ale nie wydaje mi się żeby cie nie kochał nie sądzę tak jak poprzedniczka dawno miałby jakąs inną, a nie byłby z tobą dwa lata rozmawiałaś z nim o tym ? mój chłopak powiedział mi, że mnie kocha prawie rok po tym jak się poznalismy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noce i Dnie
slowa NIC nie kosztuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj na to slowo warto jest moj mi powiedzial po Poltora roku i bylo bardzo milo i teraz jest jak w bajce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to masz ode mnie: Kocham Ciebie! forever :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie od wczoraj męczę z nim ten temat... pisze ze mnie kocha, no własnie pisze, ale nie powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem jego jakby 1 i 3 dzieczwyną , tamta była 2 on nei jest typem faceta wyrywacza, jest raczej niesmiały w tych kewstach, wiem ze nie ma innej, jest tez młody, bo pewnie myślicie ze rozwiedziony czy coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochanaaa
Mamy podobną sytuację ....Początkowo było cudownie, okazał się dla mnie "lekarstwem" po poprzednim związku, w którym byłam notorycznie zdradzana i ciężko mi było odbudować zaufanie do drugiego człowieka, ale JEMU się udało. Czułam się przy nim jak nowo narodzona, nie brakowało mi niczego - byłam szczęśliwa. Lecz po roku zaczęłam zastanawiać się co tak na prawdę na łączy. Wtedy zdałam sobie sprawę, że szczerze Go Kocham. Ale nadal nie usłyszałam żadnych deklaracji z Jego strony ... mijały miesiące i nadal nic. Postanowiłam zatem poruszyć ten drażliwy temat, ponieważ przez tą sytuację sama bałam się powiedzieć mu, co do Niego czuję. Podczas rozmowy wyszło szydło z worka po 1,5 roku bycia razem zapytał "Chodzi Ci o to , czy Cię Kocham ?" - moja odpowiedź brzmiała, tak. Odpowiedział "NIE, nie kocham Cię. Bardzo mi na Tobie zależy, chcę być z Tobą, ale nie wiem co do Ciebie czuję" - bolało ;( ... na początku tłumaczył, że to przez Jego byłą dziewczynę ... potem były inne argumenty ... Zaślepiona ogromną miłością do Niego postanowiłam czekać. Co jakiś czas poruszałam temat, ale bez skutków, bo przecież "Serce nie sługa...". Okłamywał mnie. Kłóciliśmy się. Rozstawaliśmy, ale po 10 minutach znowu schodziliśmy się, bo nie wyobrażaliśmy sobie życia bez siebie. ... Teraz jesteśmy ze sobą ponad 3,5 roku - niby jest dobrze, wszystko zaczęło się układać, ON jest dla mnie bardzo dobry, pomaga mi, troszczy się o mnie, gdyby mógł dał by mi gwiazdkę z nieba, czasem wydaje mi się, że jesteśmy na prawdę szczęśliwi ... ale Jego uczucia do mnie nadal nie są znane. Wszystko co robimy razem jest dla mnie takie - bezpłciowe. Możemy chodzić po parku trzymając się za ręce, Możemy całować się w miejscach publicznych i wyglądać na zakochanych, Możemy śmiać się i uśmiechać się do siebie ... ale ciągle mi czegoś brakuje ... Nigdy nie usłyszałam co do mnie czuje ... miało mi wystarczyć jedynie to: że mu na mnie zależy i że planuje ze mną przyszłość ... Tylko dla mnie wydaje się to bez sensu. Nie wyobrażam sobie założyć rodziny z Kimś kto mnie nie kocha, choć On ciągle trwa w przekonaniu, że kiedyś, w przyszłości będziemy rodziną ... Tylko teraz jest mi ciężko, ponieważ po tak długim czasie czekania na odwzajemnienie uczuć, a także po czasie, kiedy dusiłam w sobie uczucia do Niego, ponieważ wstydziłam się mówić mu co czuję, bo po każdej próbie (może napisałam mu 3 razy, że Go Kocham... tak napisałam, bo bałam się mówić mu to prosto w oczy, bałam się rozczarowania ...) czułam odrzucenie ... i przestałam być w stosunku do Niego wylewna. Moje uczucia zgniły ... Ktoś mi kiedyś powiedział "Związek bez miłości można stworzyć, ale bez szacunku nie" ... Tylko ja nie chcę żyć bez miłości, trwać w tym głupim przyzwyczajeniu ... Jestem teraz w punkcie , gdzie znajduje się jeden wielki znak zapytania ... Z jakichś powodów nie chcę albo nie mogę Go zostawić ALE chcę Kochać i być Kochana ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanna wassermana
niekochanaaa Wydaje mi się, że nie powinnaś trwać w tej relacji. Naprawdę rozumiem, że to bardzo przykre i bolesne gdy okazuje się, że druga strona tak naprawdę nas nie kocha. Ale BARDZO BARDZO Cię proszę, żebyś zastanowiła się jak wyobrażasz sobie wasze życie za np. 10 lat? Bycie z kimś komu nie zależy jest szalenie wyniszczające. Taki związek zatruje Ciebie i potem możesz mieć problem z daniem szansy komuś kto naprawdę czuje coś do Ciebie. Proszę zastanów się czy warto marnować czas na kogoś kto sam nie wie czego chce? Wygląda na to, że facet jest z Tobą z wygody. Będziesz dobrą żoną, może nawet matką jego dzieci.... i NIC poza tym! Jego serce będzie zamknięte dla Ciebie. Mężczyzny nie można zdobyć, nie można zasłużyć na jego miłość. Jeżeli piorun go nie grzmotnął to już nigdy się to nie wydarzy. On nie czuje chemii. Jeżeli mężczyzna nie czuje chemii od początku to znaczy, że tej chemii w związku nie będzie. Nam kobietom mylnie wydaje się, że można zdobyć miłość drugiego człowieka. Że otworzymy niebo przed facetem to on to doceni i otworzy przed nami serce. Wiem, że to piękne ale niestety świat nie działa w ten sposób. Przykro mi czytać jak się marnujesz. Mam nadzieję, że przeczytasz ten post. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochanaaa
~wanna wassermana Przeczytałam Twój post. Zdecydowanie bardziej do mnie trafiły Twoje słowa, niż te które napisał Twój poprzednik ... chyba były zbyt mocne ... i już pomyślałam, że błędem było pisanie na forum czegokolwiek ... ale dałaś mi wiarę w to, że są tu osoby, z którymi można normalnie porozmawiać i które mogą doradzić ... Nad tym jak mogłoby wyglądać nasze życie zastanawiam się od momentu, kiedy uświadomiłam sobie, że to poważna sprawa ... Wcześniej widziałam światełko w tunelu, a teraz niestety nie potrafię wyobrazić sobie przyszłości "z mężczyzną, dla którego poświęciłam całe swoje życie i bez którego sobie tego życia wcześniej nie wyobrażałam" ... On jest dobrym człowiekiem, tylko nie potrafi mnie pokochać, co z wszystkich przykrości jest największym bólem... Nie chcę Go bronić ! Bo nie powinien mnie tak traktować ... ale na tyle oddałam mu swoje serce, że teraz ciężko mi się z tego wyrwać ... Potrzebuję czasu ... muszę dojrzeć do decyzji, która być może okaże się furtką do czegoś nowego ... Dziękuję za ciepłe słowa ! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×