Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jerol z Rzeszowa

Romans żony - życie po...

Polecane posty

Gość Jerol z Rzeszowa

Witam, jesteśmy z żoną 8 lat razem, z czego 2 lata po ślubie. Ja mam 30 lat, żona jest 3 lata młodsza. Już przed ślubem mieliśmy wspólne plany - mieszkanie pod Rzeszowem, wspólne dzieci - byliśmy w tych kwestiach zgodnie. Bardzo dużo pracowałem - już przed ślubem z myślą o tym mieszkaniu, bo za wszelką cenę chciałem uniknąć kredytu (przynajmniej na całe mieszkanie). Żona była o mnie zawsze niezwykle zazdrosna. Podobałem się jej koleżankom, robiła mi czasem awantury, że nie tak się uśmiechnąłem do koleżanki... Jakoś od kwietnia/maja żona się zmieniła. Praktycznie nie uprawialiśmy seksu, inaczej ze mną rozmawiała, była bardzo formalna, rozmowy ograniczały się do spraw koniecznych. Jako że ja miałem wtedy też mocno pracowity czas, tłumaczyłem sobie, że to może ja jestem temu winien, bo jestem przepracowany (był to faktycznie napięty dla mnie okres). Z czasem widziałem wyraźnie, że coś jest nie tak, wiedziałem, ale nadal nie dopuszczałem do głowy możliwości jakiejkolwiek zdrady (moja żona?!). Coś przebłyskiwało jedynie. Widząc jak często pisze długie maile poprosiłem ją o pokazanie skrzynki mailowej. Nie pozwoliła mi zobaczyć, co było dla mnie bardzo dziwne. Włamałem się na jej pocztę, odczytałem jej maile. To, co wtedy przeżyłem, nie jestem w stanie opisać... Żona z tym człowiekiem wymieniali się bardzo czułymi słowami, planowali wspólne życie, dzieci, wiele opowiadała o mnie (oczywiście nie były to pochlebne słowa), obiecała, że skończy ze mną, wymieniali się zdjęciami, jaki by chcieli mieć dom, były również rozmowy intymne. Z maili nie wynikało, czy ze sobą uprawiali seks. Oczywiście nie wytrzymałem i powiedziałem jej o odczytanych mailach. Nie wyraziła skruchy, wręcz przeciwnie - stała się nie do zniesienia, co mnie po tym wszystkim postawiło w takim stanie, że nie chciałbym przeżyć coś takiego drugi raz w życiu... Chciała rozwodu. Twierdzi, że wychodząc za mnie popełniła ogromny błąd i to wtedy mnie oszukała. Znajduję się w takiej sytuacji, że mam wrażenie, że co bym nie zrobił, będę tego żałował. Z jednej strony rozwód - pochodzę z rodziny mocno religijnej, sam również nie wyobrażam sobie zerwać przysięgę złożoną nie tylko przed sobą, ale i przed Bogiem. Z drugiej strony nie mogę teraz na tego człowieka patrzeć po tym, co mi zrobiła... jak bardzo mnie oszukiwała... Jak dalej żyć? Bo nie widzę z tej sytuacji wyjścia... Wybaczyć i prosić, żeby została? Mam wrażenie, że nie pogodzę się z tym. Wyrazić zgodę na rozwód? Gdzie wspólne plany, marzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robaczek swietojanski
ty byles wierny i trosczyles sie o zone rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Wierny byłem. Z tą troską było różnie - przyznaję, ale nie tylko z mojej strony... Na pewno za rzadko okazywałem, jak bardzo ją kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
puść ją,tylko to możesz zrobić,no nawet wybaczysz,ale w głowie tobie zostanie wątpliwość,to będzie narastało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
W tej chwili nie wierzę w jej żadne słowo...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie, ze sie rozwiesc. ona i tak juz cie nie szanuje, nie chce. jesli jej "wybaczysz", w duchu bedzie toba gardzic i zdradzi ponownie. my kobiety tak mamy, nic nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
btw, ona cie zdradzila, a ty masz ja prosic by zostala? chyba powinno byc odwrotnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiedz sobie szczerze,czy ty ją kochasz taką jaka jest teraz,czy taką jaką była.Możesz dorzucić trzecią opcję..boisz się być sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Myślę, że obawa przed byciem samemu też się udziela, ale chyba nie to jest moim kluczowym problemem. Nie potrafię się pogodzić z tym, że byłem dla niej bardzo uczciwy, ona mnie oszukiwała - i to jak sobie poukładam w głowie - już wcześniej miałem jakieś podejrzenia. Straciła moje zaufanie, czy to się da odbudować, czy nawet jeśli przemyśli dłużej sprawę i będzie chciała zostać, uciec od niej. Wiem, że wyjście jest tylko jedno, żeby nie być jelonkiem, który z otwartymi rękami przyjmuje po takim czymś... A może pobawi się z nim i będzie chciała wrócić - jak wtedy się zachować. Chociaż wydaje mi się, że to nie jest osoba, która chce się tylko bawić - przynajmniej nie znałem jej od tej strony. Teraz po tym wszystkim wiem, że jej kompletnie nie znałem - to było nie do pomyślenia... Jeszcze 2 lata po ślubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może pobawi się z nim i będzie chciała wrócić - jak wtedy się zachować. ********************************* Serio pytasz? kobieta ktora jest twoja zona, na ktora robisz calymi dniami, ktorej deklarowales wiernosc i milosc i deklaracji dotrzymales, idzie sie pobawic (czyt. pod*pczyc ostro i bez zahamowan we wszystkie dziury,zrobic z nim to, czego z toba nie zrobila) z innym a ty sie pytasz, co zrobic jak wroci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Nie, to chyba nie ten typ człowieka - jej chyba nie na d*pczeniu w pierwszej kolejności zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w 1 kolejnosci nie, ale zawsze bedzie sie z nim d*pczyc :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech idzie, już po ptokach. ale MUSI BYĆ rozwód z jej winy. pocztę trzeba było skopiować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Nawet jeśli, to co mi to da, że z jej winy? Dzieci nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawdę wybaczyłbyś jej dawanie jakiemuś gościowi we wszystkie dziury? nie mogę w to uwierzyć. wstyd ale to twoje życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalnie, jak kogoś kiedyś spotkasz, to będzie dokument że to nie ty jesteś ten zły, to ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srebrnyPantofelek
Bardzo mi przykro,Wiesz,lepiej 2 lata po slubie niz10 i z dwojka dzieci... Mam 10lat wiecej lat niz Twoja zona i nigdy nie zdradzilam. Mysle,ze to kwestia zasad i moralnosci.(Bylam zdradzona i dzis zaluje,ze dalam kolejna szanse mojemu ex) Po co Ci taka zona?Ona nawet nie zaluje...:(:O Jestes mlody i cale zycie przed Toba....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Zdradził ponownie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Mimo tej szansy? Czy Ty nie jesteś w stanie tego zaakceptować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
"normalnie, jak kogoś kiedyś spotkasz, to będzie dokument że to nie ty jesteś ten zły, to ważne." Mi na tym nie zależy - na dokumencie - mam swoje sumienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to najlepiej pozwól jeszcze na rozwód z twojej winy, to za parę lat poda cie na alimenty i będziesz bulił na nią i jej kochasia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
nie mielismy dzieci, wiec skad alimenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srebrnyPantofelek
Dalam szanse,ale on jej nigdy nie docenil. Dalej dowartosciowywal sie kawkami z kobietami.Kiedys raz odebralam jego tel.i dzwonila zakochana mezatka.Spotykal sie z nia 3 miesiace i zerwal z nia kontakt.Jeszcze ja pocieszalam.:D Zajrzalam w liste kontaktow i tych kociakow bylo wiecej. Zdrady swiadcza o niedojrzalosci emocjonalej.Takie osoby nie nadaja sie do zwiazkow. Wole dzis byc sama,niz byc zdradzana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
to u Ciebie troche klarowniejsza ta sytuacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srebrnyPantofelek
Alimenty mozesz placic na zone,gdy nie bedzie pracowac. Lub zachoruje i poda Cie o alimenty na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Nawet kilka lat po rozwodzie? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Krótko mówiąc życie mi się p*****ło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srebrnyPantofelek
Jestes zdrowy i mlody.Dasz rade.:) Nie znam dokadnie przepisow. Ona nie lczyla sie zTwoimi uczciami. Nie jest taka jak myslales.,ze jest.Nie byla z Toba szczera,a to przeciez podstawa zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Twierdzi, że to moja wina, bo nie okazywałem jej miłości, byłem oschły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srebrnyPantofelek
Ona dalej z nim sie bawi i wmawia Ci wine??? Zaproponuj jej rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×