Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laxeria

Religijni rodzice nienawidzą mojego chłopaka

Polecane posty

Gość laxeria

Mam wspaniałego chłopaka, którego bardzo kocham. Jest inteligentny, przystojny, zaradny itd., ale niestety nie znoszą go moi rodzice. Na początku im bardzo pasował, a wszystko zmieniło się gdy usłyszeli, że on nie chodzi do kościoła. Jest ochrzczony jak prawie wszyscy Polacy, ale religia katolicka nie ma dla niego żadnej wartości i uważa ją za zlepek bzdur wmwianych dającym się ogłupiać, niemyślącym ludziom. On wierzy w Boga i ma niesamowitą wiedzę na temat Biblii oraz różnych religii, ale wierzy po swojemu bo uważa, że religie przekłamują prawdę i zostały wymyślone w celu ogłupiania ludzi. Moi rodzice z kolei są bardzo gorliwie praktykującymi katolikami i jego podejście jest dla nich szokujące. W ich oczach on został automatycznie zaszufladkowany jako niewierzący, niedobry, bezbożny i w ogóle nie pasujący do wizerunku prawdziwego Polaka. Obrażają jego brak religijności na każdym kroku i gadają też źle o jego rodzicach, że to jakaś bezbożna rodzina itp. (a w rzeczywistości jego rodzice są wspaniałymi ludźmi, którzy po prostu od około 30 lat nie byli w kościele ani u spowiedzi bo mają poglądy podobne jak on). Na dodatek jakiś czas temu miało miejsce pewne wydarzenie. Pewien młody ksiądz z mojego miasta zaczął się na mnie gapić maślanymi oczami. Podobno wiedział nawet że mam chłopaka, ale pewnego razu gdy przechodziłam sama podszedł do mnie i powiedział mi, że "staje mu gdy mnie widzi w kościele". Dla mnie był to szok, powiedziałam o wszystkim chłopakowi. Mój chłopak poszedł go poszukać i po znalezieniu walnął go z pięści w twarz tak, że księżulo padł plackiem na beton. Widziało to kilka dewotek, które prawie umarły z przerażenia i doniosły o tym fakcie moim rodzicom. Próbowałam im wytłumaczyć co tak naprawdę miało miejsce i jaki był tego powód. Tata w miarę to zrozumiał, ale mama wpadła w furię, wyzwała mojego chłopaka od diabła, lucyfera i wszystkich najgorszych. Wydzierała się jak szaleniec i kazała mi natychmiast zerwać z nim wszelkie kontakty. Od tamtych wydarzeń minęło już około pół roku, a ona ciągle nie daje mi żyć, nienawidzi go i zatruwa mi życie z jego powodu. Co waszym zdaniem powinnam zrobić w tej sytuacji? Dłużej już tak nie mogę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wspolczuje glupich rodzicow-przepraszam ale to jedyne co moge powiedziec o Twojej sytuacji,albo sie zwiazesz z katolem-betonem albo Ci zrobia pieklo z zycia.proponuje wyjazd na drugi koniec polski i zycie po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rób to co Ci wiara mówi... lub nakazuje:-) kochaj bliźniego... więc... myk, myk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierze ci ze ten ksiądz tak powiedzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz na skarge do szefa tego księdza i niech go zmusza by przeprosil Cie przy rodzicach wtedy uwierzą i napisz tu jak poszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoi rodzice mają nie po kolei w głowach, przepraszam... A gdybyś poszła na plebanię i powiedziała komuś o tym zdarzeniu? Aha, i uciekaj jak najdalej od rodziny. Razem z chłopakiem, który Cię kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ahahahahahahaha niezue prowo, ale ten ksiądz popsuł :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak by znał bibli to by wiedział ze kk naucza wszystko z pisma św jest ksiazka w obronie wiary online

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laxeria
Osobom, które twierdzą, że to co powiedział ten ksiądz nie miało miejsca chcę tylko napisać, że niestety miało to miejsce. To był młody klecha, który najwyraźniej sam nie wiedział czego w życiu chce i w ogóle był jakiś dziwny. On po około 2 miesiącach od tego zdarzenia zniknął z naszej parafii, ale wcale nie przez to wydarzenie tylko przez jakieś inne problemy, które z nim podobno były. Później ludzie mówili, że on całkowicie zrezygnował z dalszego bycia księdzem. Mnie to zresztą nie interesuje, już go u nas nie ma i nie będzie a tematu nie roztrząsałam bo to jest niewielkie miasto i potem tysiąc starych dewotek nie dałoby mi tutaj żyć, bo według takich ludzi oczywiście ksiądz winny być nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×