Mam obsesję na punkcie meża

kocham go najbardziej na świecie, nie umiem się na niego gniewać, dla mnie jest najprzystojniejszym facetem, ciągle chciałabym z nim być non stop, przytulać się, mam istnego świra na jego punkcie :( na biurku w pracy, w portfelu, w samochodzie - wszędzie mam jego fotki i jak tylko mam zły humor zaraz sobie patrzę i się ciesze jak wariatka że mam takiego faceta,naprawde non stop o nim myślę, dla mnie inni faceci się nie liczą i moga nie istnieć, nienawidze teściów za to że byli beznadziejnymi rodzicami i mój mąż miał takie chvjowe dziecinstwo, mam istną obsesje :(