Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Arible888

jak zazwyczaj wygladaja wasze weekendy w domysle ze nie pracujecie w weekend

Polecane posty

Gość mamadwóchdziewczynek
Ja też lubię wozić tyłek samochodem ;-) kupiłam wprawdzie fotelik małej sobie na rower, wcześniej sobie nowy rower, bo chciałam wygodniejszy, ale korzystamy sporadycznie. Czasami wieczorkiem pojeździmy po ścieżkach rowerowych. Na zakupy rowerem nie wyobrażam sobie. Podziwiam Cię z tymi warzywami na rowerze ;-) Ja kondycji nie mam, sama ledwie kręcę ;-) My na działkę czy na wycieczkę zawsze ciągniemy tyle gratów, że bagażnik zajęty, więc rowerem to byłby koszmar ;-) Zazdroszczę Wam tych plaż, ja mam do morza 450km, w góry ponad 600... Niby okolice piękne, mieszkam blisko puszczy, ale latem chciałoby się poplażować. Pozostaje działeczka, basen, ogród... jezioro najwyżej około 70km i zalewy blisko - najbliższy 3km, ale nie lubię takiej wody. Morze mi się śni ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 2008
mamadwochdziewczynek - morze jest przereklamowane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo, że jak ktoś ma 10-15km do pracy i jeszcze odbiera dziecko to takie rozwiązanie nie jest dobre. To, ze masz słabą kondycję to właśnie dlatego, że mało jeździsz. Ciężko oceniać kogoś, kto ma inne warunki niż ja ale widuję mnóstwo osób które po chleb i mleko podjeżdżają 200 metrów samochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arible888
no bez przesady nie jezdze autem po chleb 200 m bo zwyczajnie szkoda mi benzyny ;) mam spory silnik wiec rzre to cholernie :). Pisalam o robieniu duzych zakupow, naprawdw wielkich :) a nie butelki wody mineralnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 2008
Ja jade do pracy 18km. Robie zakupy w drodze do pracy (LIDL i rzeźnik) W czasie pracy moge wyskoczyć w przerwie do tesco i do piekarni po chleb. W drodze powrotnej jak czegos nie mam moge wejsc do Biedronki. Nigdy nie robie zakupów w weekend. Chyba ze zawioze corke do Dziadków i sama wyskocze połazic po CH zeby kupic jakis ciuch czy buty itp.Ale to raczej jak sie zimno robie, bo teraz Dziadki siedza ponad 100km od nas i wróca pewnie na padziernik, to wtedy moge córe śmiało podrzucać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się nie ma samochodu albo prawka to trzeba sobie jakos radzic, wszystko jest wykonalne jak nie ma innego wyjścia. Samochód rozleniwia. Ja nie mam prawka, mój mąz jezdzi ale rzadko ma czas. Zakupy więc robie 2-3 razy w tygodniu mniejsze, do przedszkola mamy piechotą 10 min, na działke 20, gdzieś dalej wsiadamy w autobus i młody ma frajde bo lubi jezdzic autobusem. Do lekarza też blisko. A weekend spedzamy na działce, w niedziele rano tylko ogarniam mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
Ja mam blisko sklepy i targ warzywny, więc nie jeżdżę samochodem codziennie po bułki, ale już po większe zakupy do marketów tylko samochodem. Na co dzień albo samochód albo nogi ;-) rower tylko rekreacyjnie, nie jako środek transportu. Co do morza to tak kocham Bałtyk, że potrafiłam jeszcze kilka lat temu na weekend pojechać. Wyjeżdżałam w piątek wieczorkiem albo w sobotę bladym świtem i cieszyłam się jak dzieciak na widok "wielkiej wody" /tak mówi moja mała córka/. Teraz już jest gorzej, z małym dzieckiem jest trudniej pojechać na weekend tak daleko. Ale wybiorę się na pewno w sierpniu na tydzień chociaż ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 2008
mamadwochdziewczynek - moja córa mówi: duża woda :) Byłam jeszcze tydzień temu - 350 km jechałam do Władysławowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arible888
kazdy ma wypracowany inny system. Ja wole zakupy duze raz w tygodniu niz codziennie jezdzic po lidlach. Codziennie jedynie kupuje pieczywo w piekarni obok gdzie mieszkam, wedline w rzezniku obok przedszkola corki i ewentualnie jakies warzywa jak zjemy czy owoce na straganie obok pierkani. Wiec na co dzien na zakupy nie jezdze szkoda mi czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arible888
"mamadwochdziewczynek - moja córa mówi: duża woda" hahaha moja jeszcze nidawno mowiła " jaka wielka tona" - tona to woda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 2008
Arible888 - dokładnie, kazdy ma wypracowany jakis system. Ja własnie robie w drodze do pracy lub w czasie pracy jesli moge - bo mi szkoda czasu po pracy, gdzie pędze do domu zeby wstawic obiad, bo zaraz przyjedzie maz z córka. Lidla robie raz w tygodniu - nie codziennie jedna rzecz ;) Najwazniejsze ze w weekend sie nie ruszamy z mężem z domu :) z tej naszej wsi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 2008
Cytat: "Najwazniejsze ze w weekend sie nie ruszamy z mężem z domu z tej naszej wsi" - tzn, nie ruszamy sie na żadne zakupy, bo mąż w niedziele sie rusza do pracy, a tam na miejscu na giełdzie kupuje mi warzywka i jaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sobotę rano wstajemy i jest rodzinne sprzątanie - każdy coś tam robi, nawet maluchy. ;) w międzyczasie mąż gotuje obiad, ja skoczę po większe zakupy. po obiedzie, to już zależy, co nam wpadnie do głowy i jaka jest akurat pogoda. albo jedziemy do moich rodziców, albo na basen, do zoo, czy np. ostatnio byliśmy w parku linowym. jest dużo miejsc gdzie można pojechać, jak jest tak ciepło, to wsiadamy w auto i jedziemy nad jezioro, tam dzieci mogą siedzieć do późnego wieczora. :) wieczorem w sobotę najczęściej wpadają do nas albo znajomi albo ktoś z rodziny na grilla, albo my gdzieś jedziemy, a dzieci wtedy zostają z moją mamą, ale to rzadziej. w niedzielę to latem zawsze na wczesną godzinę do kościoła, po kościele śniadanie, potem obiad już o 12 i albo nad wodę, albo sobie siedzimy w ogrodzie za domem, gdzie mamy też duży basen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
mogę wtrącić... ;-) fotka super ;-) ale się uśmiałam ;-) ja do Władysławowa mam około 450km, w ubiegłym roku byłam, teraz też planuję te rejony. Póki co wróciliśmy z gór i jeszcze trochę poczekam do następnego wyjazdu, ogarnę dom, może jakieś przetwory porobię i dam mamie odpocząć od mojego nerwowego psa ;-) W międzyczasie muszę dzieci wyposażyć do szkoły i przedszkola. Książki już kupiłam, nic poza tym... A wracając do weekendów to niedługo zaczną się grzyby i wtedy weekendy będą z grubsza zaplanowane - mój mąż jest zapalonym grzybiarzem i nie odpuści ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to nie wiem jak Wy w tym Władysławowie możecie odpocząć. Byłam JEDEN dzień i uciekałam w popłochu. Tam nie ma nawet gdzie się położyć, wszyscy sobie piaskiem po oczach sypią. Makabra :o Wolę Piaski albo Hel :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 2008
moge wtrącić słówko - boja nie byłam docelowo we Władku tylko w Chłapowie - niektórzy nie znaja. We Władku to bylismy tylko zwiedzac i place zabaw czy cos jak nie było plażowej pogody. A tak to Chłapowo to spokojna mieścina typowo rodzinna. Na plazy tez spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
ja docelowo nie byłam też we Władysławowie tylko w Karwi-Karwiańskie Błota dokładnie. Pojechaliśmy do Władysławowa do Oceanparku. W tym roku chciałam wyskoczyć do Jastrzębiej Góry, ale nie mogę na razie namierzyć nic konkretnego na pobyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 2008
Karwie oraz Karwieńskie Błota tez znam :) Byłam :) Jastrzebią odradzam - tam jest drożej. - polecam tylko na zwiedzanie. A tak to nie. Jedzcie do Chłapowa do Okulskiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my z braku samochodu mamy ograniczone molziwosci. mieszkamy w malym miescie do jeziora ok.20km nad moze 50km. a gdyby byl samochod co tydzien bysmy gdzies jezdzili. a to nad moze, a to do zoo jest wiele fajnych miejsc w moim rejonie ale bez samochodu nie ma szans. na codzien proszuma sie rowerem. woze corke do przedszkola, na zakupy, nie widzi mi sie isc z rana taki kawal z corka gdzies 30 minut by nam zeszlo. raz w tyg. wieksze zakupy zwykle wsobote wieczorem- bo maz pracuje do 14. a w tyg. to chleb, warzywa , owoce.i co zabraknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
Dziękuję mężatka za namiar, może skorzystam. Tam napisane 500m od plaży... trochę daleko, ale może fajna droga to się nie odczuje tak jak zejścia z klifu ;-) Bez samochodu jest ciężko, ja nie wyobrażam sobie w tym momencie zostać bez samochodu. Nie jest to w moim wypadku tylko wygoda ale też kwestia organizacji dnia. Samochodem szybciutko. Ale nie od razu Rzym zbudowano ;-) kupicie z czasem samochód ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz musi prawko dokonczyc. w zime byl bez pracy - z kasa kr***a.wychodzimy dopiero na prosta. w sumie juz wyszlismy. ale kasa znow pojdzie- bo corka do przedszkola a tu ksiazki kupic, ubezpieczenie, komitet. jakies ubrania tez i kasa poleci. wiec juz nic nie odloze w tym miesiacu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 2008
Wiesz, jak sie wychodzi z pokoju na balkon to sie słyszy szum morza. Tam jest napisane 500 metrów, bo nie mozna isc na szage tylko troche dookoła :) Ale ja chodziłam z mężem i corka i wózek nawet bralismy. Mozna tez podjechac samochodem gdzie indziej i w Chłapowie zrobili ladne nowe zejscie na plaze.Ogolnie polecam - zwiedzcie chociaz Chłapowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
Słyszałam, że tam ładnie i spokojnie, rok temu zajechaliśmy do ośrodka szkolenia kadry /chyba nie pomyliłam/ bo mąż koniecznie chciał to zwiedzić ;-) W sumie jeszcze nie wybraliśmy nic, zwykle nocujemy w domach wczasowych albo hostelach/hotelach ale w takiej małej mieścicie... Oferta brzmi ciekawie, może się wybierzemy o ile mają wolne miejsca. Zorientuję się. Jeżeli chodzi o wydatki na przedszkole i szkołę to ja wiem ile to kosztuje, rzeczywiście może być trudno z odkładaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davvvos33
Najgorszą rzeczą jaką można sobie zrobić na urlopie w Zakopanem to wynająć pokój przy Krupówkach. Nie polecam. Ja mam sprawdzony ośrodek Aparthotel Delta. Oni są blisko deptaku, ale tak schowani dobrze w bocznej cichej uliczce, że jest rzeczywiście cicho. Do samych Krupówek to tam może jest ze 200 metrów. Niedaleko park miejski, karczmy, całe zaplecze. Parking do dyspozycji, podobnie jak ogródek gdzie można grilla zrobić jeśli pogoda dopisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×