Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wasi rodzice są dla was przykładem

Polecane posty

Gość gość

jak w temacie, dla mnie nie i źle się z tym czuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezdecydowana31
Dla mnie też niestety nie. Przy czym zdecydowanie gorsze relacje mam z jednym z rodziców. Jest to osoba do tego stopnia toksyczna że byłam zmuszona całkowicie zerwać relację i od 10 lat mam spokój. Minus jest taki, że teraz kiedy sama zastanawiam się nad urodzeniem dziecka nie mam żadnych wzorców i mam bardzo negatywny obraz domu rodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie tak. Często kłócę się z mamą ale głównie o pierdoły z racji dużej różnicy wieku, ale zdecydowanie to jaka jestem zawdzięczam rodzicom, to jaki przykład mi dali i jacy dla mnie byli przez całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam to samo i zastanawiam się jak to wpłynie na moje dziecko, które ma kilka latek staram się utrzymywać jako taki kontakt, ale żal, który mam w sobie rośnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi jak najbardziej..zwlaszcza moj tata zawsze byl, jest i bedzie najwspanialszym ojcem. Mama nauczyla mnie zaradnosci i odpowiedzialnosci i samodzielnosci. Sa dla mnie wzorem malzenstwa..oczywiscie kloca sie jak normalni ludzie ale zawsze potem sie dogaduja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, mam super rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zazdroszczę tym, którzy z dumą opowiadają o swoich rodzicach, u mnie zawsze w domu były kłótnie, krzyki, poniżanie i brak kasy (alkoholu nie było na szczęście) dzisiaj czuje się jak odklejona, nigdy nie rozmawiam o moich rodzicach, za to z zazdrością słucham jak inni opowiadają proste codzienne historie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezdecydowana31
Ja nie uważam, że trzeba utrzymywać kontakty tylko po to, żeby dziecko miało dziadka/babcię. Jeśli ktoś ma w rodzinie np alkoholika który jest brutalny to lepiej się odseparować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze mozna sie starac byc najlepszym na swiecie rodzicem dla swoich wlasnych dzieci,zeby nie powielac bledow i sprawic zeby twoje dzieci mialy w przyszlosci taka pozytywna opinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezdecydowana31
"ja zazdroszczę tym, którzy z dumą opowiadają o swoich rodzicach" Ja też tam mam. Ale co zrobisz? Też mam w sobie masę żalu o wszystko co mnie spotkało ale staram się to przepracować w sobie. Różne są historię i nie każdy ma to szczęście żeby się wychować w super kochającej i wspierającej rodzinie. Ale jeśli zadbasz o to to sama możesz być taką rodziną dla swoich dzieci :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak kazde z nich ma kilka dobrych cech staram sie widziec te debre kiedy przewazaja te zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bernadetka123
i tak i nie moi rodzice na pewno mogą być przykładem kochających rodziców którzy dali dziecku wiele miłości są przykładem ludzi honorowych których słowo jest wiele warte z drugiej zaś strony są ludzmi niezaradnymi życiowo,którzy nie potrafią poradzić sobie z finansami-jak mają kasę to szaleją a potem kasa się kończy i jest płacz przez wiele lat ich dotowałam ale mimo wszystko rachunek zysków i strat wychodzi na plus-zwłaszcza teraz jak ich już nie ma to mi ich brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie tak. Przykładem na to, jak nigdy nie postępować. Moja matka nauczyła ojca,że bez niej ani rusz, on jest elektrykiem, a to ona w domu wszystko naprawia, sama robi remonty, wszystko potrafi lepiej. I tak po prawie 40 latach nie może ojca w domu zostawić samego,żeby np pojechać z nami na weekend, bo on sobie nie radzi (nie pamięta, żeby gasić światła, zakręcać wody, nie ma mowy,żeby sam sobie jedzenie podgrzał) Czasem aż mnie skręca,żeby coś zrobić samemu jak nie ma męża, jeśli się zepsuje, ale potem przychodzi opamiętanie i staję przy wersji,że nie potrafię (np zmienić żarówki :P) Niech żyje w tej świadomości,żeby się nie okazało,że nic nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sa.i mimo, ze jak ktos tu pisal,tez nie zawsze byly pieniadze,byly klotnie to z tego tez mozna wyciagnac wnioski,ale milosc u nas tez byla i jest. Do tego nie trzeba zycia jak w bajce. I dzis chcociaz dre sie czasem z mam o p*****ly,krzycze by mi sie nie wtracala,to potem po cichu powiem jej,ze jednak tych jej rad potrzebuje,a ze jestem taka durna to nie moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezdecydowana miim zdaniem w takiej sytuacji powinnas stworzyc swoj plan rodziny, stworzyc taka rodzine w ktorej sama bys chciala byc wychowana,,najlepszy sposob, najwazniejsze zeby nie powielac bledow naszych rodzicow, ja jestem wdzieczna mamie i mojemu ojczymowi ze wychowali mnie najlepiej jak mogli, ( Uczciwosc, sumiennosc, pomoc i wiele innych pozytywnych cech we mnie wpoili) i za to jestem im bardzo wdzieczna a z drugiej strony klotnie, wyzwiska, alkohol, ojczym bil mame razem uciekalysmy przez las do babci po ciemku, DLATEGO POWIEDZIALAM ZE W MOIM DOMU TEGO NIE BEDZIE, powiedzialam ze gdyby maz mnie uderzyl kiedykolwiek to od razu odchodze, na szczescie trafilam na madrego mezczyzne ktory ma szacunek do kobiet itp. w naszym domu sa od czasu do czasu male sprzeczki ale nigdy takue zeby talerze lecialy, teraz mamy synka 20 mc i chcemy go wychowac na dobrego czlowieka, niezdecydowana POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie i co zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezdecydowana31
martucha85 - dzięki. Co do tego planu o którym piszesz to oczywiście mam jakąś wizję ale nic konkretnego. Zastanawiam się czy powinnam zacząć czytać jakieś poradniki o wychowywaniu dzieci żeby zaczerpnać stamtąd jakieś wzory bo z domu rodzinnego ich nie wyniosłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niezdecydowana31 rób tak jak ci serce podpowiada, daj dziecku to czego samej ci brakowało, oszczędź tego co ciebie samą bolało... ja tak robię a za 20 lat dostane odpowiedź:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miej dystans do tych wszystkich pieprzonych teorii TO TYLKO TEORIE!!!! wiedza jest wazna, troska i milosc - wazniejsza wiesz jak sie dezynfekuje smoczki dla niemowlat? dla pierwszego dziecka wyparzasz dla drugiego oblizujesz a dla trzeciego po prostu wycierasz w spodnie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie też nie są przykładem. Mój ojciec był alkoholikiem, a moja mama zafundowała mi bulimię, bo non stop wyśmiewała mnie i mój wygląd. Dziś nie chce mieć przez to dzieci, bo boję się, że nie tak ich wychowam i tez będą miały do mnie o coś pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezdecydowana31
niezdecydowana31 rób tak jak ci serce podpowiada, daj dziecku to czego samej ci brakowało No właśnie tak zamierzam. Tylko się zastanawiam czy to wystarczy. Nie mam wiary we własne siły, niestety toksyczne relacje z jednym z rodziców poddały w wątpliwość sens posiadania dzieci w ogólnym sensie, więc jestem niemal pewna że położy się to cieniem na moim macierzyństwie. Non stop będe się porównywać z moimi rodzicami i zastanawiać się czy dobrze robię...Dobra, koniec tego użalania się nad sobą :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wbrew tego co pisalam o klotniach itp, sa dobrymi ludzmi zawsze pomagali wszystkim wokol a teraz jak maja problemy to nie ma nikogo kolo nich, sami nie mieli ale dzielili sie tym co bylo w domu, moi dziadkowie ze strony mamy tacy byli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie nie są, mimo, że są dobrymi ludźmi to życiowa niezaradność i nadmuchana duma sprawiła, że dzieciństwo jak również dzisiejsze relacje zaszczepione nam (rodzeństwu) to jedno wielkie nieporozumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak
zdecydowanie nie! i pisze to z pelna swiadomoscia. moja matka jest osoba ktora ma w sobie syndrom ofiary , cale zycie tylko komus sluzy, zawsze byla cierpietnica ktora rzekomo byla przez wszystkich wykorzystywana :P Ja taka nie jestem i nigdy nie bede. Jedyne z czego biore przyklad u mojej matki to sposob wychowywania dzieci bo jest w tym mistryznia chociaz ma swoje wady w tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi rodzice odnieśli wielką porażkę wychowawczą, nie udało im się stworzyć miejsca, do którego chcemy z rodzeństwem powracać, mamy do nich wiele żalu za ich kłótnie w dzieciństwie, troje z nas mieszka poza domem, mamy swoje rodziny i utrzymujemy z rodzicami "poprawne" kontakty, troje mieszka nadal z nimi, potrafią wyklinać do rodziców, a oni już nawet nie reagują na to - przecież sami tak się zachowują to czego tu oczekiwać u mnie w domu jest cicho i spokojnie, nikt na nikogo nie krzyczy, uważam że szacunek to podstawa dobrych relacji w rodzinie - tego nauczyli mnie rodzice - w sensie, że nie pokazali nam tego i sama do tego doszłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie jak u poprzedniczek, nie są raczej, ale może po prostu trudno jest być idealnym rodzicem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie moi rodzice są przykładem jaką w życiu/w stosunku do dzieci/innych NIE BYĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×