Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mała miss

niemowlę i osoba chora psychicznie w domu

Polecane posty

Gość mała miss

Drogie Panie, może Wasze przemyślenia poddadzą mi jakieś wyjście z sytuacji albo jakoś ukierunkują moje podejście do sprawy. Proszę tylko o konkretne wypowiedzi. Wiem, że pewnie niewiele z Was mają do czynienia z taką sytuacją ;( Mój mąż ma brata chorego psychicznie, fizycznie zresztą również. Brat jest osobą wychudzoną, ma zachwiania równowagi, przewraca się często, przykurcze dłoni, nie chce się rehabilitować. Tyle o fizyczności. Psychicznie jest niestabilny emocjonalnie, bezrefleksyjny, bezkrytyczny wobec siebie, problem jest wg niego zawsze w otoczeniu nigdy w nim. Do tego jest wybuchowy, agresywny, nigdy nie wiadomo na co akurat trafisz, może być miły a może słać k*wami na prawo i lewo, ma ataki agresji, wówczas krzyczy, wyje jak zwierze, płacze. Ataki są wywoływane jego lękami, uważa, ze ktoś go śledzi, knuje przeciwko niemu, tak schizofrenicznie bardzo, ale to schizofrenia nie jest. Bierze psychotropy. No i z nim jest jak wiatr zawieje, raz dobrze raz źle. Ogólnie bardzo mnie i męża (a swojego brata) nie lubi, z sobie tylko wiadomych przyczyn, drugiego brata też nie lubi, ale myślę, ze to jest dlatego, ze to on chce mieć skupioną na sobie uwagę otoczenia, jesli tylko przychodzi ktoś, kto potencjalnie zabierze uwagę rodziców wówczas chory upatruje sobie w tej osobie wroga. Osobiście boję się go i nie ufam mu. Mamy z mężem 8 m-czne dziecko. Podczas wizyt w domu teściów, zauważyłam, że teściowa potrafi posadzić małą na kolanach u chorego wujka, na moją uwagę, że może lepiej nie - zareagowała śmiechem i powiedziała, ze mała tuż po urodzeniu już była u wujka na rękach. ;( Dziś byłam na kawie porannej, patrzę a tu mała pyk już u wujka na rękach, on nie ma chwytu pewnego więc mała się mocno zachwiała, aż teściowa interweniowała, podeszłam, żeby dziecko zabrać i dostałam po dłoni, że nie, ze mała ma siedzieć u wujka się przyzwyczaić. Powiedziałam twardo NIE i zabrałam dziecko. Nie życzę sobie tego. Nie ufam mu, mam trochę wyobraźni i wiem, że to jest chory i nieobliczalny człowiek, albo nawet, nic jej nie zrobi ale np. nie utrzyma jej, bo ma chore ręce i co wtedy? Rozumiem, że to jest dziecko teściowej, syn, chory, trzeba go chronić, uspołeczniać. Kurczę, nie chcę kobiety urazić, ale po prostu nie chcę aby mała miała tak bliski kontakt z tym człowiekiem. Jak to wytłumaczyć teściowej. Ona na siłę będzie ich integrować. Rozumiecie mnie? O co mi chodzi? Czy może jestem przewrażliwiona? Myślę, że teściowa wie, że to nie jest do końca dobre to co robi, bo mała ma 8 m-cy i dziś po raz pierwszy w mojej obecności dała dziecko choremu do rąk, poprzednio robiła to podczas mojej nieobecności. Gdyby było ok to po co to kryła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki ten świat jest malutkiii
Witam Cię, Ja też bym się niepokoiła. Jest to bardzo delikatna sprawa. Porozmawiaj z teściową na osobności spokojnie, powiedz o swoich obawach. o tym, że tak samo jak Ona martwi się o swojego syna tak Ty martwisz się o swoje dziecko. Jeśli zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, zrozumie. Jeśli nadal nie będzie respektować Twoich jasno wyznaczonych reguł, ogranicz kontakty z teściową i tylko pod Twoją obecność. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj...ja jestem w podobnej sytuacji...otóż moja mama była własnie leczona na schizofrenie....2 lata temu...od tamtej pory nawrotu choroby do dnia dzisiejszego nie było,dzieku bogu bierze leki.....bo nie wyobrazam sobie jeszcze raz przez to przechodzić.....obecnie jestem w 16 tg ciązy...i tez czasem zastanawiam sie jak to bd jak dziecko sie urodzi.....bo wkońcu ona to babcią zostanie.....wiem na dzień dzisiejszy ze dziecka z nią samą nie zostaiwe....nie bd mogła go tak sobie na kilka godzin oddać pod opieke mamie...bo poprostu bd sie bała ze coś a nóż sie stanie podczas mojej nieobecności,choć na dzień dzisiejszy jest z nią bardzo dobrze to nie tak jak przed chorobą...i zawsze ten margines zaufania jest mniejszy....zawsze sie czegoś obawiam....ze to znowu wróci...ja na twoim miejscu walczyła bym z tesciową.....ja swojego dziecka nie bd izolowała od babci...ale zasada ograniczonego zaufania zawsze bd mi towarzyszyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na twoim miejscu autorko też przeprowadziłabym rozmowę z teściową i postawiła sprawę jasno. to twoje dziecko i jesli zdarzyłoby się nieszczęście to ty będziesz dźwigać ten ciężar. osoba chora psychicnie jest nieprzewidywalna i może zrobić maleństwu poważną krzywde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuria1
przeprowadz z tesciowa rozmowe jak ktos wyzej napisal. jesli nie zrozumie ogranicz kontakty dziecka z chorym. jesli mieszkacie w jednym domu warto bylo by pomyslec o przeprowadzce bo wyklinanie, wycie ak zwierze, krzyki itp moga dziecku ladnie zrujnowac psychike (doroslemu zreszta tez).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
ale rozumiem, że teściowie mieszkają osobno z bratem Twojego męża i tylko od czasu do czasu jak ich odwiedzacie to takie akcje się zdarzają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała miss
mieszkamy w bliźniaku.osobna klatka schodowa. tak, wiem, że to rujnuje życie również dorosłym, bo akurat ja siedzę jak na granacie, trzeba ciągle uważać, żeby nie powiedzieć czegoś, co się akurat jemu może nie spodobać, robić wszystko tak, by go tylko nie wyprowadzić z równowagi. Wiem, że jak mała urośnie to jak ja jej to wytłumaczę? Mam nadzieję, że już do tego czasu wyprowadzimy się po prostu. Oni wszyscy jako rodzina są przyzwyczajeni do takiego zachowania z jego strony, ale ja jak pierwszy raz zobaczylam atak jego to trzesłam się jak galareta...powiedziałam teściowej wczoraj, że ja się go po prostu boję, to się roześmiała, jakbym przesadzała. Ja to rozumiem,to jest jej dziecko. ale dla mnie to obcy, chory facet. Wiecie, on oprócz tego, że jest chory to jest jeszcze strasznie rozpieszczony. Bo takiego człowieka można traktować albo jako chorego, albo jako zdrowego. Moi teściowie wybrali tą drugą wersję. Rozmawiają z nim jak ze zdrowym człowiekiem, pozwalają wierzyć, że kupi sobie mieszkanie, samochód. Nie wiem, może sami w to wierzą...to nie jest tak, że on te ataki ma ciągle, ma raz na powiedzmy 3 m-ce, ale ogólnie te psychotropy,zachowanie jego. rozmowa z teściową mało daje, bo ona go chroni jak kwoka młode,. w pewnym sensie mam odpowiedź na swoje pytanie, oni go traktują jak zdrowego człowieka, stąd ta integracja z moim maluchem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na Twoim miejscu też bym się bardzo niepokoiła i nie dawała pod żadnym pozorem dziecka wujkowi! jak jesteś u nich to jest pół biedy bo masz małą pod kontrolą, gorzej jakbyś chciała oddać dziecko babci żeby się nim zaopiekowała, bo widać, że teściowa chętnie daje małą synowi :// a i co to za dawanie CI po dłoni??no rzesz k.. ja na to to bym się cholernie wkurzyła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała miss
autorko powyższego postu, ja małej praktycznie nie zostawiam w domu teściów, jeśli mamy przymusowy wyjazd (lekarz, czy coś innego) to mamy opiekunkę, do której wozimy dziecko, mimo, że teściowa ofiarowuje swoja pomoc, to jednak bierzemy poprawkę, że lepiej u obcych niż tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sarah_
teściowa powinna go traktować jak normalnego chorego człowieka ! bo on ma przerośnięte ego przez nia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz racje ze nie pozwalasz mu dotykac dziecka. Musisz porozmawiac z tesciowa i wytlumaczyc ze on jest nieobliczalny. A jak bedzie sie upierac to powiedz czy to ona bedzie cierpiec i co zrobi jak wujek rzuci dzieckiem o podloge, bo niestety jezeli jest az tak rozchwiany to takie cos moze sie przytrafic. strasznie glupia masz tesciowa i rownie nieobliczalna co jej syn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w zyciu nie przyjechalabym z malym dzieckiem do domu, gdzie mieszka osoba chora psychicznie, no chyba ze bylaby to osoba z zespolem Downa, takie osoby sa dobre, ale inne choroby, schizofremia, agresja, nigdy w zyciu, chcecie, zeby zabili wasze dzieci, bo nagle im sie objawi diabel?....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dużo rodziców popełnia ten błąd, że gdy dziecko jest chore to może wszystko. Teściowa popełniła taki błąd i teraz ma za swoje...zrób tak jak radizli poprzednicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie i pod żadnym pozorem nie pozwól choremu psychicznie człowiekowi na jakikolwiek bliski kontakt z Twoim dzieckiem!!! Nie wiesz co mu odwali, tym bardziej jesli jest schizofrenikiem. Jesli uroi sobie zeby zabić Ci dziecko to jest w stanie to zrobić! Musisz bardzo, bardzo uważac i w ogóle nie dyskutuj o tym z ta glupia tesciową! Od kilku lat pracuję z ludźmi chorymi psychicznie i widziałam niejedno i uwierz, ze są nieobliczalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała miss
wiem, że są nieobliczalni, wiesz z nim trzeba obchodzić się jak z jajkiem, a ja z małym dzieckiem. które tez czasem ma humory, wyje np pół dnia i weź tu bądź urocza i miła dla chorego. oj wiem, wiem, ale nie wiem czy podejście mojej teściowej się zmieni. Ja ze swojej strony milczę, schodzę mu z drogi, ale w sprawie dziecka nie zamierzam popuścić. Mała nie zostaje tam, gdy nie jestem obok. I tyle. Jeszcze jedna taka akcja ze strony teściowej i nie będę patrzyła czy wujek stoi obok czy nie, powiem co mi się nie podoba, a potem jak będzie wrzeszczał (bo pewnie się obrazi) to wyjdę po prostu i tyle, niech sobie sama radzi ze swoim dzieckiem, skoro jest taki normalny, to już nie moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak sie maz na te sytuacje zapatruje?? on powinien z matka ostro i stanowczo porozmawiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×