Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćgośćgośćgośćgość

Powrót do pracy po 4 tyg po urodzeniu dziecka

Polecane posty

Gość gośćgośćgośćgośćgość

Witam! Być może część z Was mnie zlinczuje, ale zaryzykuję. Dwa tygodnie temu urodziłam córkę. Nigdy do macierzyństwa mi się nie spieszyło i nie ukrywałam tego faktu przed mężem. On, podobnie jak ja, mówił, że nie ma parcia na dzieci. Przez 8 lat (ponad 5 jesteśmy małżeństwem) żyliśmy wygodnie i temat dzieci rzadko się w naszych rozmowach pojawiał. Wszystko zmieniło się ponad rok temu, gdy siostra męża urodziła syna. Wtedy fala ojcowskich uczuć jakby spłynęła na męża. Zaczął mnie namawiać, byśmy i my postarali się o bobasa. Ja długo mówiłam "nie", ale widząc jak Mu zależy na dziecko coraz bardziej miękłam i w końcu się zdecydowałam. Postawiłam jednak warunek - do końca ciąży chciałam pracować i po urodzeniu szybko wrócić do firmy (tzn. jak tylko dojdę do siebie po porodzie). W czasie ciąży jakaś fala instynktu macierzyńskiego nie spłynęła na mnie. Cieszyłam się, że rośnie we mnie nowa istota - owoc naszej miłości, ale nie rozpływałam się nad sobą i ciążą tak jak inne kobiety. Jeszcze kilka dni przed porodem pracowałam. Teraz mamy wspaniałą córkę, ale nie ukrywam że wykonywanie tych wszystkich obowiązków nie jest dla mnie szczytem marzeń. Mam już dość siedzenia w domu. Chcę wrócić do pracy i mieć też inne życie oprócz domowego. Zawsze byłam kobietą sukcesu, a teraz tylko opieka nad dzieckiem i obowiązki domowe. Ponadto mam własną jednoosobową firmę i boję się, że stracę klientów. Teraz, skoro nie pracuję, to nie zarabiam. Mąż zarabia całkiem dobrze, więc jego pensja na pewno nam wystarczy i tu nie chodzi o pieniądze. Boję się, że wypadnę z rynku, stracę pozycję, na którą od tylu lat pracowałam. Chciałabym wrócić do pracy po długim weekendzie sierpniowym, Mąż powiedział, że oszalałam, a teściowie - dla których byłam ukochaną synową (mąż ma jeszcze brata) - nie odzywają się do mnie. Co o tym myślicie? Co powinnam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro o tym wcześniej rozmawialiście to skąd to oburzenie ze strony męża? Może liczył że zmienisz zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mąż jak się zachowuje w stosunku do dziecka? Zajmuje się nim czy uważa że to twoja sprawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
Ja nie wyobrażam sobie siebie w podobnej sytuacji, więc o radę trudno... ja wróciłam do pracy wbrew woli męża jak mała miała 8 m-cy i było mi ciężko chociaż nie żałuję decyzji. W pierwszych tygodniach życia dziecka byłam z małą 24/dobę bo karmiłam 4 m-ce tylko piersią i to bardzo często, nie wyobrażam sobie zostawić takiego malucha komukolwiek. A jaką opiekę zapewnisz małej? kto się nią zajmie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś się zastanowić nad priorytetami. Na łożu śmierci nikt nie żałuje, że za mało czasu spędził w pracy ale że za mało czasu zrodziną-owszem. Czymże jest te 3 lata maksymalnie wobec całego życia? Jeszcze się napracujesz. Też sobie tego nie wyobrażałam,że jak ja wrócę na rynek pracy iwiesz co? Trzy lata minęły i jakoś hekatomba się nie wydarzyła. Rynek pracy się specjalnie nie zmienił a poprzestawianie priorytetów uświadomiło mi przez ten czas co daje mi szczęście. I na pewno nie jest to praca zawodowa stawiana na pierwszym miejscu. Obecnie pracuję nad otwarciem spółki, mam swoją firmę ijestem w drugiej ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto sie zajmie dzieckiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jeżeli dziewczyna pisze, że nie czuje się dobrze siedząc w domu, to ma się na siłę unieszczęśliwiać, bo matką została? Autorko jeżeli masz zaufaną osobę, któa zajmie się dzieckiem, to wróć do pracy, ale może na pół etatu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćgośćgośćgość
Chyba liczył, że zmienię zdanie. Przez pierwsze dni po powrocie do domu mąż miał wolne i mi bardzo pomagał. Wstawał w nocy, uczestniczył we wszystkich czynnościach. Teraz od kilku dni chodzi już do pracy, a mnie pomaga moja Mama. Mąż pracuje od 7 teoretycznie do 15, ale wraca do domu koło 17-17.30 (przed ciążą też tak było). Po powrocie je obiad, zajmuje się chwilę małą, potem jeszcze pracuje na laptopie, wspólnie kapiemy i kładziemy małą. O 22 to On już jest padnięty i kładzie się do łóżka. W nocy wstaje, ale rzadziej niż jak był na urlopie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego dobre samopoczucie autorki mabyć ważniejsze niż dobre samopoczucie noworodka,dla którego nie jest obojętne kto się nim zajmuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
z tego co zrozumiałam to masz i pracę i firmę? może dasz radę ciągnąć tą działalność zajmując się dzieckiem na tyle, żeby być na bieżąco i nie tracić klientów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćgośćgośćgość
Małą zajmie się moja Mama. W trakcie ciąży Teściowa też obiecywała opiekę wymiennie z moją Mamą, ale teraz jestem na cenzurowanym u niej, więc może nie chcieć pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćgośćgośćgość
Nie mam pracy i firmy. Mam tylko firmę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko masz racje. Jesli czujesz taka potrzebe wyjdz do ludzi, do pracy. Ja osobiscie byłam opiekunka 3 dziewczynek a jak ich mama urodziła 4 dziecko odrazuy zostawiała mnie z noworodkiem i chodziła do pracy. Była szczesliwa, nie czuła sie ograniczona. Pomimo ze mała była wczesniakiem potrafiłam sie nią zajać i wszyscy byli zadowoleni, nikt jej nie krytykował. Kieruj sie sercem i swoimi pragnieniami tylko znajdz osobe godną zaufania do opieki nad malutką bo wiem że rąbnietych niań nie brakuje. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pewno nie będę karmić
jak to kto się zajmie dzieckiem. Niania - bo matka dziecka sobie na nią zarobi, przy okazji dając sobie szansę na dalsze stabilne zatrudnienie. jeśli ma ochotę pracować, co komu do tego? wolę taką matkę mieć, niż niepracującą, na zasiłku. Ja pracuję przez całą ciążę, za kilka dni rodzę, potem też pracuję - pewnie już w 5 dni po porodzie jak wrócę do domu będę się logować do systemu gdzie pracuję, bo pracuję zdalnie. Może nie na cały etat, ale sobie nie wyobrażam nie pracować i potem płakać że nie ma dla mnie pracy. nie każda ma tak dobrze że może pracować w sieci i nie wydawać na nianię. Chcę żeby góra po 3-4 miesiącach dziecko poszło do żłobka, bym mogła pracować też przez kilka dni w tygodniu poza domem, a w domu mieć więcej spokoju. Mąż nie widzi problemu, ani moi rodzice, ani teściowie. I jeszcze jedno: to TY pracujesz na swoje utrzymanie świadczenia i emeryturę, małżeństwo może się rozpaść, ale co wypracujesz to Twoje, więc nikomu nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbin_ka
poczytaj o prawie pracy, jest jakaś ustawowa liczba tygodni, które musisz wykorzystac jako urlop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pewno nie będę karmić
prawo pracy jedno, ale jak autorka chce pracować "nieoficjalnie", czyli mimo to coś robić, choćby z domu, to też jej sprawa i wybór. w ogóle nie rozumiem oburzenia. Nianie są dobre w niańczeniu, autorka w prowadzeniu np. firmy informatycznej - wiadomo wymiana umiejętności w społeczeństwie, niania się zajmie lepiej dzieckiem, a autorka oprogramowaniem (przykładowo). normalna wymiana usług.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćgośćgośćgość
Ponadto jest jeszcze jeden problem - ja się zaczynam dusić w domu. Mąż wraca z pracy, opowiada mi, co się u niego działo, a ja mogę powiedzieć, ile razy mała zrobiła kupę, ile godzin spała itp. Zaczyna mnie to przybijać. Brakuje mi ludzi, kontaktu z nimi, chciałabym się realizować zawodowo. Jestem coraz bardziej przygnębiona, mąż pyta, co się stało z uśmiechem, który rzadko kiedy schodził z mojej twarzy, ale nie rozumie mojej chęci powrotu do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno nie będę karmić nie pytam złośliwie ale z ciekawości:po co w zasadzie ci dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbin_ka
wróć do pracy na poczatek "na pół gwizdka". jak mąż zobaczy, ze się uśmiechasz, a dziecko ciągle żywe :P to może ci odpuści. swoją droga przegapisz masę fajnych rzeczy typu przewracanie sie pierwszy raz na plecy, próby siadania itp. to naprawdę wzruszające jak widzisz "dorastanie" takiego niemowlaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćgośćgośćgość
Dodam jeszcze, że nie karmię piersią, bo to też był jeden z warunków, które postawiłam mężowi. I kolejna sprawa - źle się czułabym, gdybym była na utrzymaniu męża przez kilka miesięcy. Zawsze miałam własne pieniadze, oddzielne konto i niezależność. Oczywiście, mam jakieś oszczędności, ale wiecie o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehhe
Ja rozumiem ze ktoś może mieć dosyć własnego dziecka już po 2 tygodniach ?? co ty zrobisz jak ono zacznie ci chorować albo jeszcze inne atrakcje zafunduje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćgośćgośćgość
W sumie to żałuje ze urodziłam dziecko aleee mąż tak bardzo chcial zostać ojcem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćgośćgośćgość
mogłam mu kupić psa i nie byłoby problemu ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pewno nie będę karmić
Nie rozumiem logiki zdania "po co Ci dziecko?" Za cholerę, myślę długo i nie wiem o co pytasz. Inaczej: dziecko "mi" na nic nie jest potrzebne (komu jest potrzebne - chyba tylko tym, którzy chcą przepić becikowe?" Dziecko mam, bo daję mu życie. życie, czyli nie uwagę 24h/dobę i skupianie się tylko na nim, ale to, że kiedyś będzie dorosłe i będzie mieć życie w pełni, tak jak ja. Poświęcam się, by dać mu życie, bo mi ktoś też kiedyś dał. Po co mi... wiesz to dla mnie żaden interes, tylko moja dobra wola. odpowiadam także bez żadnej złośliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciagle tu czytam o tych 3 latach siedzenia z dzieckiem w domu a jesli kobieta ma 3 dzieci to ma lacznie spedzic 9 lat w domu?:Onie kazdy lubi siedziec tylko w domu ew.spedzac czas w parku z innymi matkami.na mozg sie moze rzucic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćgośćgośćgość
Wypowiedź o żałowaniu urodzenia dziecka nie jest moja. Proszę się pode mnie nie podszywać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćgośćgośćgość
Nie wiem sama co mam zrobic .Dziecko cały dzień śpi a ja sie nudzę. Nie tak to sobie wyobrażałam. Naprawde żałuje ze nie mogę cofnąć czasu .Usunęłabym ciąże i nie byłoby teraz problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćgośćgośćgość
Jeśli miałabym spędzić z dzieckiem 3 lata w domu to chyba bym musiała zamknąć firmę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pewno nie będę karmić
możecie tego nie rozumieć, ale dla kobiety pozbawionej uczuć macierzyńskich decyzja o urodzeniu mimo własnej niechęci do dzieci to jest decyzja bardzo trudna. Robimy to dla męża, dla partnera, albo żeby nasi rodzice byli szczęśliwi... wiemy że my do końca szczęśliwe nie będziemy, ale zaciskamy zęby i znosimy ciążę, a potem te pierwsze miesiące. Z różnych powodów: bo nie uznajmy aborcji, bo kochamy męża, bo chcemy dać komuś życie. i na pewno jest to trudniejsze niż macierzyństwo kobiet, które dzieci lubią, więc choćby z tego powodu należy nam się nieco szacunku. Oraz możliwość nie karmienia piersią i pójścia do pracy, zamiast popadania w depresję w domu i nabierania jeszcze większej niechęci do dziecka. Ktoś się tu śmieje że kobieta nie chce być przez pół roku na utrzymaniu męża. Nic zabawnego w tym nie widzę, mamy XXI wiek i kobieta to coś więcej niż inkubator+służąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćgośćgośćgość
Przestań się pode mnie podszywać!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×