Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zagubiona5647

Dziwny stan chęć ślubu

Polecane posty

czesc:) Gosciu ostatni ciesze sie ze jestes:) Juleczko:) Zagubiona powodzenia!:) ja jak powiedzialam nei zamierzam rezygnowac z topu:):) jest fajnie!:D u mnei tez dzis pochmurno i deszczowo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam Wacie - wie jak to zrobić. Mam nadzieję, że się ujawni :) Marionetka nie wiem o co chodzi :P i co porabia :) Gość 45 nieaktywny, Zagubiona walczy z teściówką :) A u nas w Krakowie piękna aura, słonecznie :D Ostatni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juleczko ja zawsze staram sie zdrowo-racjonalnie odżywiac;) jak badam krew to wszystko w sumie zawsze w normie:) jem normalnie, nei za dwoje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnigosć
ha, a ja powiem tak- Setunia, kiedy jak nie teraz będziesz mogła bezkarnie pofolgować z jedzeniem? :):) Laski, byłam wczoraj z synkiem obczaić przedszkole. Łezka mi się troche kreci, no ale chyba już czas, zeby maluch poszedł do dzieci. Przedszkole fajne, kolorowe- cena 600zł + 8zł za jedzenie dziennie. Nie tak źle. Po wakacjach chyba rozpoczniemy jakas adaptację... Ciekawe jak pójdzie. Synkowi sie podobalo, pobiegł do dzieci, akurat wszyscy byli na placu zabaw. Maja tam monitoring. No powiedzcie, ze dobrze robie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Juleczka jak ja Ci zazdroszczę! ;) U nas pada i siąpi od rana. Ale przynajmniej zamiast o 8 to o 10 wychodzimy zwiedzać :P Także nie ma tego złego. Ale ja tak narzekam, narzekam a źle nie jest: - zwiedzam miasto, które kocham i jestem doceniana jako przewodnik a to cieszy ;) - dostałam śliczne kolczyki od P. - dowiedziałam się, że teściowa preferuje mówienie po imieniu a nie te bzdurne "mamo" (znaczy się po ślubie, nie teraz) co cieszy mnie najbardziej na świecie - śmiejemy się wieczorami aż miło :) Tak naprawdę to moja teściowa fajna jest ale nie oszukujmy się siedzenie 24h na dobę razem jest męczące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatni Gość pewnie, że dobrze robisz ;) Łatwiej się teraz synek przystosuje niż jak będzie starszy chyba ;) Setunia i mądrze robisz ;) lepiej jeść zdrowo to i dla dziecka też chyba lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Setunia czy Ty jestes ta stara Setunia ktora znałam kilka kat temu na kafe.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale się rozkręciłyśmy :P Prawie jak za dawnych lat.. Ech a mi się łezki cisną w oku, że nie dane mi było w tym roku maszerować na piechtę do Częstochowy...ale troszkę szkoda mi było całego urlopu na to...:P Ostatni ja tam mamą jeszcze nie jestem, ale skoro żadna babcia ani ciocia nie może się opiekować na co dzień Twoim synkiem, to lepiej żeby poszedł do przedszkola :) A jeszcze jak jest monitoring :) to już w ogóle wypas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] gość Setunia czy Ty jestes ta stara Setunia ktora znałam kilka kat temu na kafe.? [ innej tu nei było:) a ty jaki nik mialas? [ zagubiona ja sobie ze swoja takiego przebywania nei wyobrazam.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja jest super, ale tak jak chyba każda mama- jest tak nadopiekuńcza, że trzeba się czasem rozdzielić :) choć w sumie może mi grozić wspólne mieszkanie przez jakiś czas...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do setunia -zóóózia, pozdrawiam🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnigosć
Juleczka, no mam opiekunkę teraz, jestem zadowolona. Ale tak sobie myslę, ze lepiej dla synka będzie jak z dziećmi pobędzie... Zagubiona- moze problem polega też na kawalerce? Bo jakby teściowa miała swój pokój u Was to pewnie luźniej by było. A mnie Częstochowa denerwuje!! Te ich drogi i wieczne korki przez to! TAkich kolein to ja w zyciu nie widziałam! Maja kase z pielgrzymów, a tylko narzekają zamiast zainwestować. Wkurza mnie to i juz! Byłam raz i dziękuje bardzo-totalna komercja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćniedzielny
Dziewczyny zapalone w bojach ślubnych:) mam pytanie do Was, ale najpierw pokrótce opowiem co i jak: jesteśmy razem 5 lat, oboje po przejściach, oboje z dziećmi (moje mieszka z nami, to już nastolatek). Od dawna rozmawiamy o ślubie i snujemy sobie opowieści co i jak, nie chcemy pompy, marzy nam się ślub gdzieś daleko i wysoko (dwa górołazy jesteśmy), bez znajomych i rodziny, tylko z naszymi dziećmi (chcemy jechać w takie miejsce, że niestety część rodziny nie da rady z powodów wieku i zdrowie, a nie chcemy nikogo urazić), nakręcić fajny film z tego wydarzenia, a po powrocie zrobić imprezę, zaprosić wszystkich, puścić im ten film i wspólnie świętować. Tylko sam ślub miał być "naszym prywatnym przeżyciem". I tak gadamy i gadamy, młodzi już nie jesteśmy, chcemy mieć jeszcze swoje dzieci, narzeczony buduje dom i jest trochę pracoholikiem, ja zresztą też bezczynnie nie siedzę. Problem pojawił się taki: on chce ślub jak będzie dom gotowy, co szybko nie nastąpi, staramy się też o dziecko. Ja uważam, że powinniśmy się pobrać zanim na świecie pojawi się dziecko, bo tak na razie jesteśmy wesołą zbieraniną ludzi o różnych nazwiskach, co na codzień mi nie przeszkadza, jednak wkurza mnie, jak muszę się tłumaczyć kto dla kogo kim jest w urzędzie, szkole czy szpitalu:/ Uważam zresztą, że "już czas", a skoro teraz mieszkamy "na kartonach" i jakoś żyjemy, to nie kumam po co zwlekać - zawsze będzie coś do zrobienia i tym sposobem decyzję można odwlekać w nieskonczoność... On powiedział, że ma na głowie pracę i ten nieszczęsny dom i nie ma głowy "na pierdoły" (wiecie: kwiatki, menu, organizacja w urzędach, maile, zapytania, bieganie z papierami, ale przede wszystkim załatwienie takiego ślubu, jaki chcemy mieć ), przyznał mi racja z tym wcześniejszym ślubem skoro myślimy o powiększeniu rodziny, i może zrezygnować z tych marzeń naszych i iść do pierwszego USC choćby jutro. A jak mi zależy na "oprawie" i spełnieniu tych NASZYCH bądź co bądź marzeń,to mam się tym zająć sama. Pojawił się też problem dzieci: on nie chce, aby one uczestniczyły w tej ceremonii którą sobie wymyśliliśmy (ani jego, ani moje), bo to ma być NASZA uroczystość a tak będziemy biegać za dzieciakami i pilnować żeby nic się nie stało, zamiast skupić się na sobie. Zrobiło mi się przykro, bo jakie on mam relacje ze swoją eks to mi wisi, choć jego dziecka mi szkoda, ale nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko nie brało udziału w samej uroczystości ślubnej, a tylko w świętowaniu późniejszym...Mamy więc impas, nie wiem, co zrobić. Narzeczony ma spięcia z moim nastolatkiem, bo chłopak się buntuje i miewa różne pomysły, (taki wiek...), eks narzeczonego póki co nie wyraża zgody na jakiekolwiek wyjazdy jego dziecka, wizyty max dwie - trzy godziny, nawet obiadu nie pozwala jeść poza domem... (ona z kolei zaborcza matka - kwoka). Nie bardzo uśmiecha mi się również wzięcie całej odpowiedzialności za oprawę na siebie, bo potem on powie, że nie tak to sobie wyobrażał, albo że coś mu nie pasuje. Rozmawiać o tym nie chce, unika, mówi, że takie rzeczy go przerastają i nie są mu do szczęścia potrzebne, że kiedyś już przez taki "cyrk" przechodził (miał ogromny, z wielką pompą i setką gości ślub kościelny ) I wspomina to jak najgorzej... Mówi, że mnie kocha niezależnie od tego czy mamy ślub czy nie, że chce go wziąć, ale nie chce żadnych szopek i chce, aby to była tylko NASZA uroczystość., bez dzieci, rodziny, znajomych - tylko nasza. A potem mogę sobie zaprosić kogo chcę i zrobić imprezę jak już wrócimy i świętować "bez stresu" do białego rana, bo i opieka dla dzieci będzie i takie tam inne... Ja wiem, ze są tacy faceci, zadaniowi, nie lubiący szopek, rozgłosu, stresujący się takimi imprezami, wiem, że on też ma prawo mieć swoje wyobrażenie na temat ślubu, ale żeby bez dzieci?... A może jednak warto, moze ma rację, że zamiast cieszyć się chwilą, których na codzień i tak mamy dla siebie tak mało, będziemy tylko pilnować, żeby dzieciaki czegoś nie zmalowały, żeby nic im się nie stało...a tak sami, konsekwentnie sami, romantycznie, tylko dla siebie w tym jedynym, ważnym dla nas dniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnigosć
gosćniedzielny- no ale jaki jest problem z tymi dziećmi? Twoja pociecha to już nastolatek- wystarczy go zapytać, czy chciałby byc z Wami. A dziecko Twojego narzeczonego i tak nie może bo ma zaborczą mamę. Skoro Twój narzeczony zostawił Tobie organizację, a Ty nie chcesz po prostu isc do USC, to zacznij organizować i nie marudź :):) Tak szczerze to ja nie widzę problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatni a ja Czestochowę a zwłaszcza Jasną Górę uwielbiam :D Nie będziemy walczyć o swoje preferencje :) Co do problemu gościa Niedzielnego- nie mnie doradzać, z racji mojego niedoświadczenia ... Czy ja jestem normalna? Jadłam o 8 rano i już czuję głodek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćniedzielny
Mogę zorganizować, zrobię to po prostu po swojemu, a jak będą pretensję (o cokolwiek) to powiem co o tym sądzę. Co do dziecka, to chcemy jechać wysoko w góry, On się obawia o bezpieczeństwo, ale tez chyba chce przypomnieć sobie stare, dobre czasy wolności:P, gapienia się w oczka, żadnego dziecięcego marudzenia, chce wyjść o której chce i wrócić choćby nad ranem - z dzieckiem, nawet 12-to latkiem (a mamy jechać sami) tak się nie da. O sprawach damsko-męskich nie wspomnę, choć i on podał taki powód, że chciałby choć w ten dzień nie musieć zakluczać drzwi i móc nacieszyć się mną...mi jest trochę szkoda, że dziecka nie będzie ze mna - z drugiej strony na taki ekstremalny ślub to może rzeczywiście nie ma sensu, potem coś się stanie i będę beczeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnigosć
gośćniedzielny- czyli twój facet podał Ci powody dla których chce tylko z Toba. Teraz sama musisz zdecydowac czy będziesz z nim o tym rozmawiała, przekonywała do dziecka, czy zaakceptujesz jego propozycję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćniedzielny
No podał. Może i ja zamieniam się w kwokę, co dziecko ciągnie wszędzie za sobą...Może warto uszanować to męskie pragnienie bycia z kobietę tylko we dwoje. Ja myśląc o naszej rodzinie myślę o czterech osobach, bo dzieci tez wliczam - on myśli o dwóch - o sobie i o mnie, dzieci dla niego są "dla świata" i w końcu idą swoją drogą. Jeśli moje dziecko zrobi mi to samo (ożeni się w tajemnicy i poinformuje mnie po fakcie) to chyba będzie mi przykro. Ufff - to jednak prawda, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus....i jak tu wszystko pogodzić??? Może jednak kompromisem jest ślub tak jak on chce, a wesele po mojemu, na ludowo, z pompą i wszystkimi, którzy powinni się z nami cieszyć z tej uroczystości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćniedzielny
Rodzina zrozumie, to już starsi ludzie i rozsądni bardzo, a synowi jakoś to wytłumaczę, że było niebezpiecznie, zimno, że powinien uszanować czyjąś wolę, że czasami dorośli też muszą pobyć sami (i sama konsekwentnie pogodzić się w przyszłości z jego riposta, a że ona będzie to jestem więcej jak pewna, bo znam go jak własną kieszeń i ten charakterek mimo młodego wieku i pamiętliwość).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnigosć
goścniedzielny- mnie sie wydaje, ze troche przesadzasz.... Po pierwsze- rzadko dzieci bywają na ślubie własnych rodziców- przeważnie kolejnosć jest inna. Wiec nie zakładaj, ze 12latek kiedys Cie nie zaprosi na własny ślub :) Poza tym- pytałaś młodego czy ma ochote jechać z wami w góry? Bo może woli zostać niż wcinać się "starym"? Ja co prawda mam dwulatka- ale charakterny juz jest i ostatnio okazało sie, że woli zostać z babcia niz z nami isc na kolacje:) Pogadaj najpierw z synem. a potem sie zastano co dalej. Malinka- witaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heeeeej Widzę, że na południu pogoda dopisuje ;) Zachód niestety pochmurny i deszczowy :P Po 4 dniach wolnego ciężko jest się zmobilizować do pracy - tak mi było dobrze... Cisza, spokój, błogie lenistwo :D Muszę się pochwalić - zostałam ciocią ślicznej dziewczynki 😍 Jest taka malutka, drobna i bezbronna... Skradła moje serducho! Moja "siostra" niestety miała ciężki poród. Nie będę wchodzić w szczegóły, żeby nikogo nie straszyć :P Zwłaszcza, że większość z nas ma tą niewątpliwą przyjemność przed sobą ;) Ostatnigość ja uważam, że dobrze robisz z tym przedszkolem. Dla dziecka ważny jest kontakt z rówieśnikami. Moim zdaniem rzutuje to na późniejsze kontakty międzyludzkie :) gośćniedzielny ja zaufałabym mężczyźnie w tym temacie :) Pomyślcie chodź przez chwilę tylko o sobie. To będzie tylko wasza chwila - intymna, pełna miłości i oddania. Podejrzewam, że dla chłopców nie jest to jakieś szczególne przeżycie. Będziecie kazali to pojadą, a jak im coś nie podpasuje to jeszcze będą robić wszystko by skupić uwagę tylko na sobie. Będą na weselu więc nie powinni czuć się pokrzywdzeni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona powiedziełą :Lubisz mnie?" | On powiedział "nie". | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała. | Znowu powiedział "nie". | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?" | Powiedział "nie". | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie". | Smutne - pomyślała i odeszła. | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię, | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna, | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą, | tylko umarłbym z tęsknoty." | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że | Cię kocha. | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy | telefonie albo w szkole. | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat. | Jutro rano ktoś Cię pokocha. | Stanie się to równo o 12.00. | Będzie to ktoś znajomy. | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze samsama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć,syn chory dlatego nie zaglądałam:/ Ostatni gość ja też puszczam syna do przedszkola:) ale Wasze wydaje się drogie,u nas jest 370 + 7zl za jedzenie na dzien. Pewnie,ze dobrze robisz,dziecko powino być miedzy dziećmi:) zobaczysz jak to fajnie jak będzie przynosił z przedszkola nowe piosenki i wierszyki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×