Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zagubiona5647

Dziwny stan chęć ślubu

Polecane posty

dziewczyny! Ale ja już z narzeczonym rozmawiałam tyle razy! On po prostu wstydzi się upomnieć o swoje i ta sprawa ciągnie się i ciągnie, bite pół roku jak nie dłużej... Wkurza mnie to. Bo co jak co, ale niedługo będziemy mieć wspólne pieniądze i nie widzi mi się coś takiego.. Pożyczył mu 500 zł. Niby nie tak dużo, ale też nie jakieś grosze. I słuchajcie, sama napisałam do tego kolegi, bo widziałam, ze akurat siedzi na fejsie. I wiecie co? Powiedziałam, ze czekam na pieniądze do końca tego tygodnia. A on na to, że nie ma i w poniedziałek dopiero. Podejrzewam, ze powiedział tak żeby mnie zbyć i nie zobaczę tych pieniędzy ;/. Mało tego narzeczony powiedział, ze jak od niego wyciągnę to pieniądze sa moje. Nie chodzi mi o to, tylko o sam fakt. Przecież moglibyśmy ta kasę dołożyć do remontu ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowa podczytywaczka
Ja jedna juz przerobilam w zeszly weekend. Teraz mam druga, znacznie wieksza (bestia ma pewnie jakies 10 kilogramow) i tez stoi. Taka jest sliczna i idealnie okragla, az wierzyc mi sie nie chce ze jest prawdziwa (w sensie nie plastikowa), wiec calkowicie Cie rozumiem. :D Ja mysle, ze u meza to jest mimo wszystko chwilowe. Przeprosiny byly zapewne szczere, ale uczuc sie przeciez nie da tak na zawolanie zmienic, musisz mu dac troche czasu. Za chwile pewnie sam odniesie jakis sukces w pracy i mu sie humor poprawi, zobaczysz. Ej, nie piszcie tyle na gmailu, bo ja tu nie chce sama zostac. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze to mnie byłoby wstyd Malinka coś takiego zrobić :) Nie na miejscu Twojego narzeczonego (on się upomina o swoje), ale na miejscu narzeczonej czy chyba nawet żony... Bo robiłabym z mojego faceta fajtłapę, który potrzebuje opiekunki, która za niego musi wszystko załatwić :P Mimo, że my mamy wspólną kasę to jeśli ja komuś pożyczę (rzadko) to moim zadaniem jest to odzyskać, jak Luby pożyczy to on się tym potem zajmuje. Jedynie z projektów kasę odzyskujemy na zmianę - niezależnie na czyje konto ma iść ale ten co nam płaci wie, że pracujemy wspólnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona- on po prostu taki jest. Chyba wydaje się mu, że w ten sposób pokazuje, że ma klasę i trzyma poziom, bo nie honor mu się upomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatni gosć
Malinka, skoro masz zgodę swojego faceta, to jak najbardziej naciskaj gościa. Zagubiona, nie zgodzę się, że to jest robienie z faceta fajtłapy.Skoro sam ją o to poprosił? Podczytywaczka- ej no, na co przerobiłaś dyńkę?? Pisz prędko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No moim zdaniem tak jest ;) Nic na to nie poradzę. Odbieram ludzi, którzy sami nie potrafią załatwić swoich spraw za fajtłapy i w życiu bym czegoś takiego nie zrobiła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja właśnie wręcz przeciwnie- nie wstydzę się. To kolega powinien się wstydzić, że tyle czasu ciągnie sprawę, unika tematu i udaje, że jest ok. Cały czas obiecuje, że odda po wypłacie. Żeby oddać nie ma, ale żeby imprezować, chodzić do pubów itd to jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że kolega powinien się wstydzić. Ale ja zmotywowałabym swojego faceta (choć na szczęście sam potrafi o siebie zadbać) a nie załatwiałabym coś za niego. Za niego to ja mogę pójść na pocztę jak nie ma czasu a nie upominać się o jego pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowa podczytywaczka
Na gar zupy, pyszna wyszla. Na wiecej niestety nie wystarczylo, ale te duza przerobie na cos innego moze dodatkowo, duszona z warzywkami, zapiekanke czy cos w tym stylu... Malinko, a czy narzeczony nie jest moze troszeczke wygodnicki? Sam sie wstydzi upomniec, wiec Ty masz to robic? Ja rozumiem, ze gdzie diabel nie moze tam babe posle, ale umywanie rak zebys Ty za niego zalatwiala brudna robote to dla mnie troche niefajne jest. :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poniedziałkowa- on już kilka razy sugerował mu, żeby oddał pieniądze. I za każdym razem była śpiewka : po wypłacie. Tylko ciekawe po której. Teraz między nimi temat się rozmył. A mój narzeczony powiedział, że jak chcę to mogę spróbować wyrwać od niego kasę i jak mi się uda to będzie dla mnie.. Ale tu już chodzi o zasady. "KOCHAJMY SIĘ JAK BRACIA, LICZMY SIĘ JAK ŻYDZI"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowa podczytywaczka
Jesli temat sie rozmyl to narzeczony powinien do niego wrocic, tymczasem on sprawia wrazenie, ze juz sobie te pieniadze odpuscil. Nie chce sie upominac, a kumpel pewnie o tym wie i tez przeciaga sprawe w nadziei, ze sie sprawa rozejdzie po kosciach. Mimo wszystko to narzeczony pozyczyl i ja sie zgadzam z Zagubiona, ze to on powinien doprowdzic sytuacje do rozwiazania. Wiesz, takie zachowanie kiepsko rokuje niestety. Co jesli bedziecie juz malzenstwem, on nadal bedzie pozyczal kolegom kase ze wspolnego budzetu, a Ty bedziesz musiala sie bawic w odzyskiwanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poniedziałkowa- tego właśnie trochę się obawiam. Porozmawiam z nim jeszcze raz. Może uda się go przekonać. Chyba jest tak jak mówisz, on sobie odpuścił te pieniądze. A kolega tylko zaciera ręce, że a może się upiecze. Poczekam do poniedziałku- jeśli kolega nie odda to podejmę temat ponownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zUtraconym
Witam wszystkich. Moja historia jest dosy długa, ale postaram się jak najlepiej streścić: 10 miesięcy temu straciłam mężczyznę, który był "tym jedynym". Tuż po jego oświadczynach okazało się, że ma raka płuc z przerzutami do mózgu. Mimo że mieliśmy już "zaklepany" termin, wybieraliśmy szczegóły i ustalaliśmy menu, styl itp. On zerwał zaręczyny, żebym "nie została 20letnią wdową". Wytrwaliśmy ze sobą do końca, ale związku jako takiego nie zalegalizowaliśmy. Staram się zrozumieć jego pobudki i intencje, ale chyba byłoby mi łatwiej zmierzyć się z tą stratą z obrączką na palcu, może cała ta znajomość nie byłaby taka "ulotna" w moim umyśle. W gruncie rzeczy nie potrafię ocenić, czy jest mi z tym trudniej, łatwiej, czy może nie miało to żadnego wpływu. Jednak żałuję, że podjął taką decyzję i nie mogę, do tej pory, dojść po tym do siebie. Życzę więc Wam zaręczyn ze szczęśliwszym zakończeniem. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatni gosć
zagubiona- oj, ale ludzie są różni- jedni nie maja obciachu, zeby się o 5zł upomnieć, a inni (narzeczony naszej Malinki) wstydzą się docisnać o 500zł. Ja dużej wagi do kasy nie przykładam- i mam takiego kumpla, jak ode mnie pożyczył kasę np. na fajki, bez przypominania oddawał- ja już o tym nie pamiętałam. No ale w drugą stronę- jak mi pożyczał np. na kawę- wstydził się upomnieć o zwrot. W końcu, po naprawdę długim czasie, uświadomiłam mu, ze ja NAPRAWDE nie pamiętam, i to żaden wstyd się upomnieć. Więc , Malinko, jeśli pytasz o sposób i masz zielone swiatło od swojego faceta powiedz kolesiowi, że pieniadze są Wam potrzebne bo musicie zaliczkowac (ti konkretna data) jakas orkiestre, albo wymyśl coś. I taka strategie ustal z narzeczonym- gdyby tamten wpadł na pomysł dopytania go, czy rzeczywiscie. Podczytywaczka- dajze przepis na zupe! Pliis! A to taki krem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatni gosć- tak właśnie zrobiłam. Napisałam mu, że pieniądze są nam potrzebne na zaliczkę, bo inaczej termin nam przepadnie. W ogóle napisałam mu taką wiadomość: Rozmowa rozpoczęła się dzisiaj Ala Ćwikowska 10:38 Ala Ćwikowska hej słuchaj, jest sprawa Ala Ćwikowska 10:42 Ala Ćwikowska Słuchaj,K zastanawia się, kiedy oddasz te 500 zł, które jakiś czas temu pożyczyłeś. To niezręczna sytuacja przypomnieć się o zwrot, a czekają nas pewne znaczne wydatki no i sam rozumiesz - trudno, żebym pożyczała u kogoś, skoro mamy pieniądze u ludzi. Wiesz, pożyczał nie tylko Tobie ale ludzie tacy są, że niechętnie oddają... To co, w przyszły czwartek mogę na ciebie liczyć? Chętnie je odzyskam do końca tego tygodnia, inaczej będę w kłopotliwej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowa podczytywaczka
W garnku rozgrzewam lyzke oliwy z oliwek, podsmazam jedna cebule, jak sie zeszkli dodaje pokrojona w kostke dynie i wloszczyzne (tak na oko w proporcjach 2/3 dyni i 1/3 wloszczyzny, miesa ani kostek rosolowych nie uzywam), czasem jeszcze ze dwa ziemniaki jak mam miejsce, bo generalnie lubimy geste zupy, wiec zawsze napelniam garnek po brzegi i dopiero zalewam woda, przykrywam i na wolnym ogniu gotuje wszystko do miekkosci, zazwyczaj co najmniej jakies 30 minut. Pozniej blenduje na krem dodajac sol, pieprz, galke muszkatolowa i lyzke gestej smietany. Inna wersja to swieza kolendra zamiast galki. Podaje posypujac prazonymi pestkami dyni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatni gosć
podczytywaczka- ale czekaj, bez żadnego wywaru miesnego? I dobre to wychodzi? Zapisałam, wydrukowałam- robię.Dam znać jak wyszło, ale chyba zamiast wody dam wywarek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowa podczytywaczka
Zawsze robie zupy bez wywaru miesnego i wychodza dobre, aczkolwiek nie mam wyboru, bo miesa nie jem. :P Wydaje mi sie jednak, ze oliwa i sporo wloszczyzny robia swoje jezeli chodzi o smak. Oczywiscie jesli Ty wolisz zupy na miesku to zamiast wody podlej rosolkiem czy czyms co tam miesozercy stosuja. Koniecznie daj znac jak wyszlo! Wiesz, tak mi przyszlo wlasnie cos do glowy w temacie meza. W Halloween wyslijcie synka do lozka, a Wy pod kolderke z lampka wina i filmem z dreszczykiem. Pozgrywaj troche bezbronna kobietke, poprzytulaj sie jak beda mocniejsze sceny, od razu sie chlopak bardziej mesko poczuje i mu przejdzie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatni gosć
podczytywaczka- zgrywac nie muszę bo uwielbiam horrory, ale boję się ich jak cholera :):) Mojego męża horrory nudzą do tego stopnia, ze raz na jednym...zasnął ! Ja tu zasłaniam oczy i słysze jak on chrapie :) Czyli Ty wegetarianka jesteś? Oh :) Malinka- oj miśku Ty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poniedziałkowa- wiesz co? Mnie w sumie też zaczęły nudzić horrory, wszystkie robione na jeden kopyt, że tak powiem :p.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowa podczytywaczka
Dziewczyny, bo tu trzeba dobry horror wybrac, a nie te nowoczesne bzdury, gwarantuje ze nikt nie zasnie. Ostatni, jeszcze przed filmem zrobisz mu dobra zupke z dyni, fajnego drinka (Bloody Mary w temacie wieczoru) i niech sie przez jedna noc Tarzanem poczuje, a Ty bedziesz jego Jane. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatni gosć
podczytywaczka- mówiłam Ci już, ze Cię uwielbiam? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yellow powodzenia. Ja mam dziś ostatni dzień na uczelni przed weekendem :D Bo jutro zrobili piętek, czwartek dzień rektorski więc teoretycznie mogłabym już do domu jechać ale chyba dopiero w czwartek pojadę bo jeszcze małe poprawki trzeba zrobić do programu. A w domu to nie będzie mi się chciało, będzie frustracja rosła, że w domu siedzę a pracować muszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×