Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zagubiona5647

Dziwny stan chęć ślubu

Polecane posty

Gość ostatni gosć
zagubiona- hehe, akurat jeśli chodzi o takie dzieci to nie dzieci, a ich rodzice powinni isc na terapię :) Problemem jest też fakt, że i podejście w przedszkolach do dzieci sie zmieniło- bo a nuż rodzic sie oburzy, jak np. pani będzie konsekwentna i każde dziecku sprzątać zabawki? Chore to jest! A większosć rodziców ma tak zlewczy stosunek do tematu, ze aż żal. Głupi przykład- jak w przedszkolu był dzień misia to połowa dzieci misia nie miała- dlaczego? Bo dla rodziców to nieważne. Ja sobie tak czasem myślę- skoro dzieci uczą się na podstawie obserwacji dorosłych, to jak takie dziecko ma wiedziec, ze np. jak się gdzieś wchodzi mówi się "dzień dobry"?? Skoro większosć rodziców nie zachowuje się z kultura i dzień dobry nie mówi? I wiele takich przykładów mogłabym pisac na podstawie obserwacji :) U nas w grupie starszaków jest taka dziewczynka- totalnie aspołeczna. Jak chce wziąć komuś zabawkę to...gryzie! No i mój synek, zwykle spokojny, kiedyś sie jej odgryzł :) Jaką jej matka zrobiła aferę, matko kochana! Tak sie z ta babą pokłociłam, ze pojęcia nie macie!! Jak jej Jagódka sródka trzy razy ugryzła moje dziecko nie analizowałam tego, założyłam, ze dziecko się dostosuje, no bywa. Ale jak ta na mnie naskoczyła! Eh, szkoda gadac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwónatsa
dziwny stan chęć ślubu- kiedyś mnie dziwił, ale dziś już mnie nie dziwi.Chciałabym ułożyć już sobie życie.Nietety w zeszłym roku od już byłego uszłyszałam po niecałych 3 latach, że w zasadzie to on jeszcze nie chce sie ustatkować (ho ho jak to zabrzmiało), jeszcze mu w głowie nie poważniejszy związek (ze mną), nie mówiąc już o ślubie. I dobrze. Mimo to chciałabym spotkac jeszcze jakiegoś faceta do rzeczy, który by tez chciał założyć rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tak to wina rodziców i trochę ich nadopiekuńczego(?) podejścia. To głupie ale pamiętam jak ja byłam dzieckiem to nie siedziała każda matka przy piaskownicy tylko albo jedna albo dwie i pilnowały wszystkich dzieci z podwórka ;) A teraz siedzą, lekko dziec**próbują sił między sobą to zaraz awantura i skakanie sobie do oczu (matek, a jakże! A takie słowa lecą, że głowa mała). No i też prawda była taka, że dzieci bawiły się w dużym przedziale wiekowym, starsze opiekowały się młodszymi. A pracy w grupach nie trzeba było uczyć się na lekcjach a przy zwykłej wojnie podwórkowej coby nie przegrać ;) Zresztą też było tak, że nie "wszyscy mają wszystko" tylko każdy miał coś i się dzieci wspólnie wszystkim bawiły wspólnie. Bo jak się nie podzieliło zabawką to potem nie miało się dostępu do innych. Ale dorośli też się mniej bali. Jak dziecko było niegrzeczne to się było konsekwentnym i stanowczym właśnie. Nie mówię, że się dzieci biło ale jak mojemu ojcu dzieciak przed samochód na sankach wyjechał (świetna zabawa, długo się tak bawili) to ojciec nie bał się złapać za frak i nawrzeszczeć i zagroził, że często jeździ tamtą trasą i jeszcze raz zobaczy takie zabawy to do rodziców pójdzie z nimi. (Zabawa się skończyła, a nawet policjanci nie bardzo reagowali bo mój ojciec później z nimi rozmawiał, bo się bali, że rodzice będą się burzyć -.-')

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piatkowa podczytywaczka
Zagubiona, tez kiedys bylam taka idealistka, ale zycie mi otworzylo oczy. :P Ja pracuje sama dla siebie, uwazam ze jestem bardzo dobra w tym co robie, kocham swoja robote, ale mimo wszystko o zlecenia musze walczyc jak lwica. Tu gdzie mieszkam jest olbrzymia konkurencja w moim zawodzie, jest bardzo ciezko. Dodatkowo ludzie sa zawistni, gotowi isc do celu po trupach, wodopoj jest jeden, a zwierzat duzo, trzeba wlozyc duzo wysilku by sie do niego dopchac. Czasem zdarza mi sie zalowac "pojscia na swoje", bo fakt jest taki, ze na etacie moze nie zbija sie kokosow, ale posadka jest, pieniadze na koncie co miesiac, niczym sie nie martwisz. A w wolnym zawodzie? Wszystko na Twojej glowie. Takze wiesz... Nie chce Cie martwic, ale latwo pewnie nie bedzie. Chociaz trzymam kciuki i wierze, ze sobie poradzicie. :) Podobnie jak Ostatni, tez uwazam ze moje studia byly strzalem w kolano. Gdybym miala ponownie wybierac trzymalabym sie od nich z daleka. W wieku 18 lat czlowiek nie mysli przyszlosciowo, ja poszlam na to co akurat mnie interesowalo, ale nie zastanowilam sie co bede po tym robic. Dopiero pozniej to skorygowalam nabierajac doswiadczenia w innym zawodzie. Zgadzam sie, ze rodzice sa teraz przewrazliwieni, do tego dzieci jakies takie rozmemlane sie robia. Kiedys sie siedzialo przed blokiem cale dnie, nikt nas nie pilnowal i nikomu nic nie bylo. Wiele razy sie zlecialo z hustawki, etc., ale czlowiek wstawal z usmiechem. Teraz jedna z druga mamusia chuchaja, dmuchaja, dziecko jedno drugiemu zabierze foremke i afera na pol osiedla. Na Swieta my z mezczyzna jedziemy do moich rodzicow. Dzisiaj przyszly zamowione dekoracje, biore sie do sprzatania coby je wieczorem powiesic mozna bylo, to sie troche jeszcze nimi nacieszymy. Dwónatsa, witaj wsrod nas. Spotkasz kogos na pewno! Zobaczysz, wszystko sie jeszcze ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A slyszalyscie o tym ze w niektorych przedszkolach zadaja od rodzicow zgody na to aby panie przddszkolanki mogly dziecko dotykac, np. zmienic pieluche, przytulic. Bo podobno dla niektorych takie dotykanie podchodzi pod... pedofilie! A zaczelo sie od tego ze jakas babcia zrobila awanture o to ze przedszkolanka zmienila jej wnukowi pieluche i go dotykala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwónatsa
Eh nie wiem jak to będzie.Każdy mówi mi, że jeszcze mi się uloży, ale już trace nadzieję,ileż można czeka, próbować i..nic z tego nigdy nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podczytywaczka to jest prawda, że jest ciężko ale my już jakiś czas temu zaczęliśmy robić "swoje" i na razie odnosimy sukcesy. Tylko w ostatnim roku te zlecenia to jakaś masakra już była. Już nawet pominę fakt, że na naszą własną pracę nie było czasu... ale nam na życie spokojne czasu brakowało. Niby pracowaliśmy mało, bo kilka godzin dziennie, ale coraz częśniej byliśmy "prześladowani". Bo jak można do kogoś tak wydzwaniać, wypisywać? Nawet nocami z jakimiś pretensjami, że ktoś chce coś "na już" i nie ważne czy święta, czy wyjazd, czy weekend. To nasza wina bo raz, dwa się daliśmy (chcieliśmy pomóc po ludzku) a ktoś to zaczął wykorzystywać. Mamy zresztą sporo propozycji od różnych większych "firm" w branży i to będzie nasza furtka awaryjna. Ale najpierw chcemy zrobić coś dla siebie póki mamy spokój ducha, że żyć będzie za co a i odpowiedzialności "za kogoś" (dziecko choćby) nie ma. Zresztą akurat w tym czym się specjalizujemy aż takiej konkurencji w Europie jeszcze nie ma i tym się pocieszamy ;) dwónasta witaj! :) I, że Cię nie opuszczę - co?! Pierwsze słyszę, naprawdę... masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwónatsa
Zebym tylko zdążyła.Jeszcze chwila i na dzieci będzie już za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piatkowa pdczytywaczka
Dwónatsa, nie zartuj. Ile masz lat? Moja kolezanka niedawno pierwsze dziecko urodzila, a ma 36 lat, takze czasu masz jeszcze pewnie sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwónatsa
Chodzi o to, ze czasu już nie mam za dużo.Z resztą nikogo nie mam, a "zrobić sobie dziecko"z byle kim aby tylko było to zupełnie bezsensu. Trzeba mieć najpierw z kim a ten ktoś też musi tego chcieć. A ta koleżanka jaki miała staż związkowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze rano gdy wyprawie siostre do szkoly to ogladam Pytanie na sniadanie i tam o tym mowili. Dzieci ktorych rodzice nie podpisali takiej zgody sa odtracane przez rowiesnilow. Bo co ma poczac taki malec jak narobi w pieluche? Samo sie nie umyje,nie przebierze, a wiadomo ze po jakims czasie to czuc i dzieci automatycznie nie chca sie z nim bawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piatkowa podczytywaczka
Juz dlugo ze swoim facetem jest, bedzie dobrze ponad 5 lat. Nie maja slubu, zyja sobie bezstresowo. :) A Ty ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwónatsa
Nie napisałam.Pare miesiecy temu skończyłam 36. Dobrze się czuję ze swoim wiekiem, przynajmniej nie mam już fiu-bzdziu w głowie.Ale biologia jest okrutna. Jak kogoś poznam to 5 lat nie bede przecież czekała na założenie rodziny i ewentualne rozmnożenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwónatsa
Widzicie więc, ze sytuacja jest poważna, aby nie napisać dramatyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piatkowa podczytywaczka
Jesli Cie to pocieszy, to znam tez kobiete, ktora drugie dziecko urodzila w 47 roku zycia. Wszystko jest mozliwe. A w razie czego zawsze mozna adoptowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwónatsa
Adopcja odpada. 47 lat-nie dzieki. Po 50 tce prowadzać dziecko do 1wszej klasy nieco dziwne jak dla m nie. Ale jak inni chcą to nie mam nic przeciw. Przegrałam życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piatkowa podczytywaczka
Ojjjj nie przesadzaj. Grubo ponad pol zycia jeszcze przed Toba, nie ma co plakac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwónatsa
Ale ta biologia. Najgorsze, że nie wiem , czy to we mnie jest jakiś feler, czy to mam pecha i jeszcze nie spotkałam właściwego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwónatsa
Faktyvccznie, nie ma co bić piany. W sumie może już nie moge mieć dzieci , kto to wie. W każdym razie sprzykrzyło mi się juz zycie w pojedynkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwónatsa
Cały czas to robię.Tzn zajmuję się sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwónatsa
A do rodziny jade.Będzie nas z 15 osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vision machine
Hej! Można się przyłączyć? Jesteśmy razem lekko ponad 5 lat, mieszkamy razem od kilku lat. Kilka dni temu porozmawialiśmy poważnie, bo trochę "pękłam". Okazało się, że on myślał, że mi zależy na wielkim ślubie (dobra, 5 lat temu mogłam coś takiego walnąć ^^)... No i przyznał, że w przyszłym roku coś planuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc gosc
5 lat reazem i on dopiero za rok "cos" planuje..............moze rozstanie?;o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatni gosć
witam sie! Moje dziecko ma dzisiaj występ- pierwszy- ah, uzbrojona w aparat wyczekuję 16.00 :) Gra ...diabełka!! Mój maz dał d**y, bo właśnie dzwonił, ze jednak nie da rady wyjsc- jasne, praca zawsze najwazniejsza... Cóż, jak nie rozumie, ze to pierwszy taki wystep to nie będę łopatą do głowy kłaśc- ale przykro mi sie zrobiło, ze to dla niego mniej wazne niż robota.... Co u Was laski? Witam nowe "twarze".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ;) Ostatni no to będę za synka kciuki trzymać ;) Mężczyźni chyba trochę inaczej do takich rzeczy podchodzą... Ważne, że Ty dasz radę być i wspierać młodego artystę! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatni gosć
zagubiona- a gdybym ja nie mogła? To nie fair, bo u mojego męża zawsze wygrywa praca, Myślałam, że da radę, i mówił, ze będzie- a tu telefon, że nie wyjdzie.Zła jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×