Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takijedenpiotrek

Oddałbym resztę życia które

Polecane posty

Gość gość
nie chcialabym aby mój partner był ze mną z litosci ten wpis o szantazu emocjonalnym może byc trafny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już zbudował coś konstruktywnego , wszak wielka miłośc jest uczuciem konstruktywnym dla niego mimo wszystko. Dlaczego ma z niej zrezygnowac. Nie pokochałby innej gdyby nadal kochal swoją partnerkę/żone . Bez miłosci zycie nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świeczuszka wypalona
„Miłość nie pragnie, aby jej dogadzano, ani nie stara się o własną wygodę, lecz troszczy się o dobro innych i buduje niebo wśród piekielnej rozpaczy.”- William Blake A ja powiem, że Ofiarność jest puzzlem miłości, więc czasem trzeba ofiarować siebie, żeby ktoś inny czuł się przy nas szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym to nazwał raczej poczuciem obowiązku , szkoda faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten facet taz ma tylko jedno zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świeczuszka wypalona
A ja bym chciała jacht i wielki drewniany dom na wyspie Goa, budzić się co rano na białej plaży w ramionach ukochanego itd. Ale nie mam i mieć nie będę. W życiu trzeba się kierować się rozsądkiem i altruizmem. Przedkładać czyjeś potrzeby nad swoje. Trzeba umrzeć z dobrą opinią osoby, która poświęcała się dla drugich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
swieca pisała ze rozumie a jednak nic nie rozumie , tylko frazesy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świeczuszka wypalona
Nie moi mili! Banalne to jest a bardziej stają się trendy obecne, kiedy zostawia się swojego partnera, który liczył na nasze dozgonne oddane tylko dlatego, że nam się zdaje, iż z kimś innym będzie jak w raju i jak nigdy dotąd. Jak wiadomo(dorosłym) życie weryfikuje takie pobożne fantasmagorie a po tym pozostaje niesmak kolejnego rozwodu i wszystkiego co się z tym wiąże - w tym dla dzieci. Każdy zrobi jak uważa, ale tu chyba chodzi o dyskusje z autorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no no ,ty wiesz wszystko i przewidujesz przyszłosc , tylko pozazdroscic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijedenpiotrek
Rozumiem i jedną i drugą stronę wypowiadających się w tym topiku. Ja analizowałem to z tych dwóch stron już tysiące razy, robię to codziennie. I nie znalazłem odpowiedzi, bo też co to za życie, jeśli żyje się dla kogoś tylko z obowiązku i nie znajduje się w tym już i nie znajdzie szczęścia, nie po tym co zaszło. To nie jest tak, że chcę ją zostawić, bo zakochałem się w innej. Na sytuację taką złożyło się wiele innych czynników, które zbierały się przez lata. Wiele, również z mojej winy, bo zawsze dwie strony są winne. Tego już naprawdę nie da się odbudować, nie ma takiej możliwości, nie ma już miłości, nie ma uczuć, jest tylko ironia, wrogość i nienawiść. A jednak ona nie chce byśmy się rozstali, mówi że nie pozwoli mi odejść, bo już i tak nie ułoży sobie życia na nowo. Tłumaczę jej, że to nie jest prawda, że zasługuje na to, żeby znów być szczęśliwą, ale ona nie słucha. A teraz, gdy poznałem i całym sercem pokochałem Ją, jest już w ogóle przechlapane. Wegetacja, takie jest właśnie teraz moje życie, nie chcę być męczennikiem, bo tak "wypada", ale nie pozwolę też na to, by ona odebrała sobie życie, a wiem że jest do tego zdolna, bo już próbowała! :( Chyba jestem już uwiązany w tym chorym układzie na zawsze. No i co Wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
post mówiący o szantażu emocjonalnym był strzałem w dziesiątkę. Jest to popularna metoda stosowana zarówno przez kobiety , jak i facetów. Czy temu ulegniemy zalezy tylko od nas samych. Znam to z autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem Twojej żony po co jej ktoś kto jest z nią z litości ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja sytuacja nie jest taka wyjatkowa ale nie wszyscy sie poddają. Można się na razie oddalić a nie od razu odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz zamiar się tak męczyć do końca życia ? gratuluje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koszmar , to jak obroża na szyi ,nie jest ci duszno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ona zrobi jak zejdziesz na zawał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijedenpiotrek
Jest mi bardzo duszno i też nie rozumiem jej toku postępowania. Nie chcę się męczyć, ale jaki mam wybór? Gdyby sobie coś zrobiła, co jak wspomniałem, jest w jej przypadku bardzo prawdopodobne, nigdy bym sobie nie wybaczył. A inni ludzie też obwiniali by mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pozostaje ci kochanka, paradoksalnie ktos taki utrzyma cie przy zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem Ci tyle jak ona będzie miała sobie coś zrobić to i tak zrobi, wyślij ją na leczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrym rozwiązaniem jest nieformalna separacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic nie piszesz o dziecku/dzieciach bo jeśli je macie a ona podejmuje próby samobójcze , to znaczy że mieszkasz z osobą psychiczną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyprowadziłbym sie i dbał o dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faktycznie nie kocha bo nie przeszkadzałoby by mu, że jego zona ułozyłaby sobie życie z kimś innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijedenpiotrek
Nie mamy dzieci. Ona nie chce się leczyć, uważa że nie ma takiej potrzeby, choć kilkakrotnie delikatnie to sugerowałem. Kochankę musiałbym kochać, bo seksukład mnie nie interesuje. A kobieta, którą kocham - i dopóki kocham na inną nie spojrzę - by nie potrafiła i zapewne nie chciała, bo przecież nie mogę o to spytać, być tą "drugą". Nie dziwi mnie to, może ułożyć sobie normalne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podaj literke albo jakis inny znak zeby Cie mogla rozpoznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm...to może ty lubisz byc męczennikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
patowa sytuacja. piszesz o ironii, wrogosci, nienawisci. miej nadzieje, ze jej sie kiedys po prostu znudzisz. no chyba ze chemia jest miedzy wami silna, seks wam odpowiada to wtedy moze to sie przesunac w czasie, ale skoro nie, to w koncu sobie kogos znajdzie przeciez nie jestestescie po piecdziesiatce ona musi miec jakies potrzeby ona wie o tej drugiej, wie kim tamta jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość X lat temu__
oddałbyś zycie za żonę a teraz myślisz jak tu się jej pozbyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×