Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nasturcja 123

Dzielicie z mezami po równo obowiazki domowe

Polecane posty

Gość Nasturcja 123

Chodzi mi o sprzatania, gotowanie, opieke nad dziecmi i zakupy... Czy maz tylko pomaga, czy tez pracuje tyle samo co wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie znam zadnej kobiety, nawet wsrod tych wyzwolonych, ktorej maz partycypwal by w 50% obowiazkow domowych/zwiazanych z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam męża, nie mam dziecka ;) Jednak od prawie 5 lat mieszkam z moim Lubym i owszem - dzielimy się "po równo" :) Skoro oboje pracujemy zawodowo, skoro oboje mieszkamy w tym domu to razem o ten dom dbamy. To wydaje się logiczne. Owszem - ja trochę więcej gotuję, ale on więcej zmywa i wynosi śmieci. Czasowo wychodzi mniej więcej na jedno ale nie mamy sztywnego podziału obowiązków :) Raz ja zrobię trochę więcej, raz on. Nie wyobrażam sobie zapierniczać jak służąca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscc
Ja robie duzo wiecej w domu niz maz. Natomiast na poczatku naszego zwiazku powiedzial mi wprost ze nie jest szowinista i wcale nie uwaza ze to kobieta ma sie tylko zajmowac domem. Jest leniwy i strasznie tego nie lubi. Takze wiedzialam na co sie pisze...Ale nie jest tak zle, robi zakupy, wynosi smieci, gotuje, zajmuje sie dzieckiem takze moge przezyc ze nie sprzata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja robilam dużo wiecej niż mąż i nie chcialam sie wiecznie o to sprzeczać wiec wyszukałam gosposie i jest luzik polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż robi troszkę mniej ponieważ dłużej pracuje i zazwyczaj w domu jest chwile po 18:00. Ale podczas weekendu oboje sprzątamy albo np. on sprząta a ja gotuje obiad lub na odwrót. dzielimy sie obowiązkami a opieka nad córką mimo, że czasem jest męcząca to on to lubi. Uwielbia nasza córkę, kochał ja bardzo jeszcze gdy była w brzuchu :) ale on był nauczony w domu, że musi pomagac i wiedział, że ja tez tego oczekuję. Nie wiem dlaczego kobiety godza sie na to że mimo iz pracuja zawodowo to jeszcze większośc lub wszystkie obowiązki domowe one wykonują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O 5.20 wyszlam do pracy, maz wstal o 9 (wrocil z pracy o 3 w nocy), zrobil sniadanie, zakupy, obiad. O 13 on wyszedl, ja wrocilam o 14.30. sprzatamy tez po rowno no chyba, ze ja mam na popoludnie, to sie lepiej czuje, bo sie wysypiam, jestem przed praca po 2 kawach i obiedzie i zanim wyjde, to prawie wszystko mam zrobione-zakupy, obiad, sprzatniete, maz co najwyzej zmywa podlogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, ze maz pochodzi z rodziny, gdzie tesc w domu i przy dzieciach lapa nie tknal. Wiec chyba nie ww tym rzecz, bo moj maz jest inny. Jak nie pracowalam, bo bylam na wychowawczym to prawie wszystko, poza myciem garow i zajmowaniem sie dzieckiem robilam sama. Maz wtedy tylko pomagal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a która z Was ostatnio dorzuciła do pieca, przybiła gwoździk, wymieniła żarówkę, pomalowała ścianę, odetkała zatkany zlew, kibel, wymieniła zużytą uszczelkę, naprawiła cokolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do gościa wyżej - ja często lutuję różne rzeczy (akurat na studiach miałam i lutowanie i spawanie więc się w tym pewniej czuję), ściany malowaliśmy razem (ale on sufity bo jest wyższy), gwoździe często przybijam. Do pieca nie muszę dorzucać bo mieszkamy w bloku ale jak mieszkałam z rodzicami w domku jednorodzinnym to i owszem dorzucałam. Często też odśnieżałam zimą a w pozostałe pory roku kosiłam trawnik. Rury na bieżąco staramy się przeczyszczać środkami chemicznymi. Zresztą nigdy nie rozumiałam mężczyzn zasłaniających się tym, że raz na kilka lat wymienią uszczelkę albo pomalują ścianę a potem przez cały rok mogą siedzieć na d***e i palcem nie kiwnąć bo 6 miesięcy temu pomalowałem pół ściany! ;] Nie bądź taki cwany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem kobieta i potrafie zrobic typowo meskie sparwy w domu. wczesniej mieszkalam w kamienicy. wrzucalam drewno do komorki, rabalam, przynosilam do domu , rozpalalam w piecu i dokladalam. malowalam mieszkanie, ja moge zrobic wszsytko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 5letniego smyka
Ja tez malowalam sciany, potrafie palic w piecu (kaflowym, mielismy kiedys taki), gwozdz tez umiem przybic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja 1 reczy sie boje to wiertarki. dziury nie wywirce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,skoro "bawimy"sie w dom to oboje. Tylko jedna strona ma pracowac?dopoki oboje pracowalismy to po pracy oboje sie domem zajmowalismy. Teraz.jestem na macierzynskim i jeat tak samo. Bo siedzenie z dzieckiem lekka praca nie jest. ``````` " a która z Was ostatnio dorzuciła do pieca, przybiła gwoździk, wymieniła żarówkę, pomalowała ścianę, odetkała zatkany zlew, kibel, wymieniła zużytą uszczelkę, naprawiła cokolwiek?" `````` Nie prosze o wbicie gwozdzika bo wiem gdzie mlotek lezy i moge to sama zrobic, sufit malowalismy oboje do spolki, jak trzeba odetkac zlew to na pewno na meza czekac nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscc
Ja umiem robic wiekszosc rzeczy w domu, np malowalam sciany, odnawialam okna itd. Ale...robie to tylko wtedy kiedy mam ochote a jak nie mam to robi to moj maz. On sie przynajmniej nie zaslania takimi rzeczami, bo wie ze 'meskich' obowiazkow w domu jest duzo mniej niz 'kobiecych'. Nie robie tez nic zwiazanego z szeroko pojeta elektronika, nawet programowania radia. Kiedy moj maz mowi ze sama przeciez moge to zrobic, ja mowie, ze dokladnie tak samo on moze sam umyc lodowke, lazienke czy okna. I to jest koniec rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, dzielimy tylko mąż nie wywiązuje się ze swojej połowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Kiedy moj maz mowi ze sama przeciez moge to zrobic, ja mowie, ze dokladnie tak samo on moze sam umyc lodowke, lazienke czy okna. I to jest koniec rozmowy" ````````` Na szczescie moj wie, ze okna trzeba umyc i wyszorowac plytki w lazience. I nie urywa rozmowy tylko jak jest pora sprzatania to sprzata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nasturcja 123
a która z Was ostatnio dorzuciła do pieca, przybiła gwoździk, wymieniła żarówkę, pomalowała ścianę, odetkała zatkany zlew, kibel, wymieniła zużytą uszczelkę, naprawiła cokolwiek? x x cholerna filozofia, ja te wszystkie rzeczy robie sama bez problemu, ale z facetem juz nie mieszkam na szczęscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba nawet wiecej robi niz ja. ja wiecej gotuje ale on czesciej zmywa, odkurza, kapie dziecko, wstaje do niego w nocy. Jedyne czego nigdy nie robi to prasowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdecydowanie dziele sie z mezem sprawiedliwie pod wgledem obowiązkow domowych. Ani ja ,ani maż łaski nie robi, mus to mus, nie zawsze sie chce i ma sie na to siły, ale trzeba Kazde z nas pracuje, mijamy sie nie raz zmianami, a nie raz mamy na taką samą zmiane, ugadujemy sie kto co robi,kto co z malymi lub mlodszych ma do roboty,(starsze nie wymagają naszego niankowania) Na bieżąco powiadamiamy siebie o swoich planach jesli sytuacja tego wymaga, aby nie na ostatnią chwile jak obuchem w leb komus zasadzic calkowicie dezorganizując wczesniejsze ustalenia Dzieci tez bardzo duzo pomagają nam fizycznie w wykonywaniu swoich przydzielonych obowiązkow, kazde ma adekwatnie do wieku , nic ponad zadnego umiejetnosci Tak wiec sporo wysilku i pracy kazde z domownikow musi wlozyc w utrzymaniu wszystkiego w ladzie i skladzie, w przeciwnym razie chaos bylby nie doogarniecia, a mi nawet sie nie sni w najstraszniejzych koszmarach, ze mialoby wszystko na moich barkach spoczywac ,areszta nawet palcem by nie kiwnela...szczerze? wtedy byloby reka ,noga,mozg na scianie ,roztelepalambym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzielenie domowych obowiązków po połowie to mit. Po prostu się nie da! Są rzeczy na których mąż doskonale się zna i chętnie to zrobi, i są czynności, które ja szybciej i lepiej wykonam. Nie mogę czekać aż mąż wróci z pracy, ugotuje obiad dla mnie i dzieci, posprząta, zrobi drobne zakupy, wyjdzie z dziećmi na spacer - muszę to zrobić sama. Drewna do kominka na zimę ja też nie przygotuję, nie wyczyszczę rynien, nie przytnę żywopłotów - to obowiązki męża. Pomoc? to zupełnie coś innego, mąż chętnie zajmie się dziećmi wieczorem, wykąpie, nakarmi,włączy pranie, odkurzy, a ja w tym czasie mam okazję np. wyjść z domu, poczytać. Po prostu wykonujemy inne czynności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie. we wiekszosci robie wszystko sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 18:56:49 to nie mit ;) Nie musi być tak, że każdą czynność robi się razem ale można się podzielić właśnie tak żeby zajmowało to tyle samo czasu. Albo "obiad robi ten kto wcześniej jest w domu". Nie wiem może mi się trafił taki "egzemplarz", któremu nic w domu nie jest obce - umie posprzątać, umie ugotować, pozmywać. I wcale nie robi tego gorzej/ślamazarniej niż ja. Z kolei ja jestem w stanie narąbać drzewa (choć nie potrzebujemy, to był czas kiedy coś takiego robiłam w domu rodzinnym). Może i zajmowało mi to sporo czasu ale dla chcącego nic trudnego. I jeszcze wszystkie negatywne emocje rozładowywałam! :) A jaki fitness! Rynien nie czyścimy - zamawiamy sobie pana, który to zrobi bo po co ryzykować? :D Pan ma lepsze zabezpieczenia i wprawę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"tak, dzielimy tylko mąż nie wywiązuje się ze swojej połowy" ;) u mnie tak samo, mąż nawet kompletnie zlewa swoją połowę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj mi nic nie pomaga,nawet obiadu sobie nie nalozy,dlatego zastanawiam sie nad odejsciem,bo nie daje juz rady,zapierdzielam od 6 na etacie do 23 w domj,wole sama mieszkac i miec syf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba zgłupiałaś? Baba jest od pomagania mężczyźnie w99%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wszystko na temat:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nasturcja 123
Zalozyłam temat, bo wczoraj znalazłam w sieci profesjonalny raport o tym jak wygląda w poslkich rodzinach przecietny podział tych obowiazków.. I naprawde wyniki sa szokujace, ale czego sie bylo spodziewac, m in. piszą, że "kobiety poswiecaja dwa i pół razu wiecej czasu na opieke nad dziecmi niz meżczyzni, a przecietny czas przeznaczany na prace i zajecia domowe przez osoby pozostajace w zwiazkach i majace dzieci do 6 lat to: dla kobiet 6 godzin i 58 minut, dla mezczyzn 2 godziny i 47 minut dziennie.." http://www.inspro.org.pl/doc/RAPORT_PracaKobiet.pdf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama, chyba kobieta mnie tego nauczyła, a córkę ganiała do roboty. Jak zje ba łem syna, że... NIE JEST BABA ABY TO ROBIĆ odpowiedział, a żona zaraz go wyręczyła. Zacznijmy od siebie, aby przyszłość byla... prawa i sprawiedliwa:-D Baby do garów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie pracuje zawodowo i jestem z dzieckiem w domu. Mąż nie ma określonych godzin pracy. Pracuje od 8 do nawet 15 godzin dziennie. W związku z tym obowiązki domowe nie są podzielone po równo. Jeśli on pracuje poza domem to ja w domu. Gdy ma wolne zazwyczaj robimy po równo. Np gdy ja gotuje obiad on po nim sprząta, myje naczynia i tak ze wszystkim. . 17.05.26- zarowke ja wymienilam jakieś dwa tygodnie temu. Jeżeli potrzebuje wbić gwoźdz to wbijam, jak trzeba dokręcić śrube to dokrecam. Jak robiliśmy remont to wszystko razem. Np. On gładzie na ściany, ja malowanie zwłaszcza że ja to lubie. Jeśli coś trzeba zrobić a ja nie potrafię to nie mówie mu idź to zrób tylko pokaż mi jak żebym wiedziała na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×