Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość naarzeczoona

kłótnia z narzeczonym co robić

Polecane posty

Gość naarzeczoona
Poza tym tekst o ojcu był poniżej jakiegokolwiek poziomu nie mówiąc już o akcji z pierścionkiem. *** wiem i mam ochotę się zabić z tego powodu wierz mi :( naprawdę jest mi mega źle. Na tamten moment myślałam, że mówię "dobrze", bo tylko to mi przyszło do głowy w momencie kiedy naskoczył na mnie z takim tekstami o byle gówno. Z pierścionkiem też zrobiłam źle....ale tak naprawdę to myślałam że to ON ze mną zerwał w momencie gdy powiedział "jadę jutro do domu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-m-tylko zauważ o jakie rzeczy on strzela focha.O takie pierdoły czy o jakiekolwiek pytanie w jego stronę.Czy to normalne aby dorosły facet tak się zachowywał?Autorka zachowała się źle ale cholery można dostać również wtedy gdy na jakiekolwiek pytanie w stronie partnera on wyskakuje z gębą,klnie jak szewc i strzela focha.Dla mnie to nie facet-wybaczcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh nuuudaaaaaaaaaa ziewwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __m
@Unmei Powiem Ci, że im więcej autorka pisze, tym bardziej żal mi tego chłopaka. Serio. Już argumentuję: ona pisze, że jej się płakać chce, że jej teraz bardzo źle, że SIĘ ZABIJE.. Obstawiałem na początku, że ona jest histeryczka, a on choleryk. Myślę, że po prostu ten chłopak chodzi jak na smyczy (a przynajmniej tak to odczuwa) - mieszka u teściów, narzeczona ciągle truje o wszystko, interesuje się wszystkim i jeszcze te chore akcje z pierścionkiem. Wydaje mi się, że coś w nim pękło albo coś do niego dotarło. Może się mylę, ale wersji 'drugiej strony' nigdy nie poznamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naarzeczoona
nie strzela focha na "jakiekolwiek" pytanie. Strzela focha gdy coś od niego chcę. Albo gdy w jego mniemaniu powiem coś 1.nie tak2.za cicho 3. za głośno.....wmawia mi że jestem zdenerwowana choć nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym dala sobie spokoj z taka ciamajda facetem,bo co k***a krolewicz wielce zmeczony z roboty przyjdzie i nie odezwij sie,o nic nie popros,nie zacznij rozmowy....tez bym pizgnela pierscionkiem,bo pierscionek to nie wszystko....jesli teraz tak traktuje to co dopiero bedzie pozniej.....skoro mamusia ma czas na kolezanki to i moze miec czas dla synusia....zenada.....autorko odpusc sobie w mowieniu mu czegolkowiek i proszeniu o co kolwiek a zobaczysz czy cos sie zmienilo czy nie i bedziesz wiedziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naarzeczoona
Wiedziałam, że zaraz będzie coś nt "mieszkania u teściów". Mamy całą górę dla siebie (150 m2) tylko, że jest właśnie do remontu. Nie stać nas na mieszkanie, a żadne wynajmy nas nie interesują. Nas, nie mnie!, bo wiele razy omawialiśmy ten temat w miłej, normalnej atmosferze, bez żadnych fochów. Było mieszkanie, które mogliśmy wziąć (jeden pokój), moich rodziców, ale tż sam powiedział, że woli tutaj się urządzić niż mieszkać w takiej klitce, że tutaj nam będzie dobrze. Więc proszę nie wciskajcie mi, że tż chodzi jak na smyczy, że ma wszystkiego dość a już najbardziej mnie i moich rodziców. Chciał, chcieliśmy, zawsze jest jakiś wybór. *** Nie każę mu niczego robić, nie prosze o nic co jest ponad jego siły czy możliwości. Rodzice proszą go czasem o pomoc przy czymś tam, ale co w tym złego? Korzysta ze wszystkich rzeczy, które tutaj są, jest więc pełnoprawnym członkiem rodziny, a wszyscy w rodzinie korzystają ale również pomagają sobie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naarzeczoona
Oczywiście mieszkanie można wziąć na kredyt i zadłużyć się na 30 lat bo wszyscy tak robią. Rozmawialiśmy o tym. Stwierdziliśmy oboje, że wolimy mieszkac w domu. Bo jest ogród, jest gdzie wyjść, w dodatku dzielnica jest przez***bista, najlepsza w mieście, dużo miejsc spacerowych i tak dalej. Mieszkanie tutaj to była nasza wspólna decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-m-dlatego tez napisałam,że Autorka nie zachowuje się w porządku.Oboje z tego co zostało tutaj napisane mają wybuchowe charaktery i działają od razu pod wpływem emocji co nie jest dobre.Osobiście nie dziwię się facetowi,że się wczoraj wkurzył a po akcji z pierścionkiem i tekście o ojcu,miałabym w czterech literach cały weekendowy wyjazd.Podejrzewam,że im mniej do ślubu czasu pozostało tym więcej się udziela stresów i być może do faceta tak jak napisałeś coś dotarło.Dlatego też muszą poważnie porozmawiać i powiedzieć o swoich gorzkich żalach.Rozumiem Autorkę-swoją drogą nie broń już tak swojego faceta bo to co napisałaś chociażby o aucie jest "po jakimkolwiek tekście w jego stronę strzela focha lub odpyskowuje" a z drugiej strony rozumiem faceta,któremu Autorka chce zorganizować czas,narzucić sposób myślenia i tego co w danym momencie ma czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelajna
wSpółczuję ci faceta. Jak czytam ciebie mam wrażenie jak byś pisała o zbuntowanym nastolatku . Ja też siedzę w chwili obecnej w domu nie mam jak iśc do pracy bo mamy małe dziecko i sie dopiero urządzamy w nowym miejscu zamieszkania . Ale mąż jak wraca z pracy to ja mu mówię słuchaj trzeba zrobić to i to i bez słodzenia i wnikania że zaraz na mnie krzyknie. Je obiad odpocznie chwilę i idzie robić to czego ja nie jestem w stanie . Obydwoje mamy wybuchowy charakter i za taką odzywkę to by pewnie niezła awantura u nas by wyszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __m
@Narzeczonaa Ja Ci tylko piszę z perspektywy faceta! Bardzo źle bym się czuł, gdyby mieszkał u teściow.. nawet na osobnym piętrze, ba! nawet w bliskim sąsiedztwie. I nie chodzi o to, że ich nie lubie, bo akurat lubię i szanuję bardziej od swoich rodziców, ale o to, że NIGDY NIE JESTEM U SIEBIE. Wielu facetów to boli, że nie są w stanie 'zapewnić bytu rodzinie'. Gdybym miał jeszcze znosić rozchwianą emocjonalnie partnerkę (sory, ale uważam, że nie jesteś stabilna), to już dawno bym ten związek zakończył, bo podobnie w dużej mierze zgadzam się z @Unmei, że taki facet, to nie facet. Chodzi mi o przyczynę, dlaczego jest, jaki ostatnio jest. Może rzeczywiście go bronię, ale mam nieodparte wrażenie, że mimo szczerych intencji, jesteś kobietą-bluszcz. Ponawiam swoją radę: daj mu dzień całkowitego luzu - ale CAŁKOWITEGO (a nie wyjazd gdzziekolwiek razem) - nie pwoinno Wam to zaszkodzić a może pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naarzeczoona
Nie chciałam wczoraj rzucić tym pierścionkiem. Stało się tak dlatego, iż założyłam że już chce sie ze mną rozstać. Jak później powiedział to stwierdzenie "jadę jutro do domu" było tylko powiedziane jako rewanż za wzmiankę o ojcu. Nie miał tego na serio na myśli. A ja odebrałam to jako rozstanie. I to, że nie chciał wstać i ze mną na spokojnie pogadać. Źle zrobiłam, wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naarzeczoona
Nie będę się spierać w kwestii mieszkania tu czy tam, bo ile ludzi tyle opinii tak naprawdę. To była nasza przemyślana decyzja, ale dobrze już zakończmy ten temat. Być może nie jestem faktycznie stabilna. To co wczoraj mówił na spacerze odebrałam jako atak i agresję z jego strony. Jak widzicie potrafię jednak przyjąć krytykę. Teraz jak to naprawić? bo rozumiem, że dzień całkowitego luzu, ale co dalej? Nie chcę zmieniać jego, chcę zmienić swój charakter....powiedzcie mi jak....Chcę zmienić siebie dla niego, chcę aby mi, nie wiem, może przestało zależec na niektórych rzeczach, a jeszcze bardziej na nim. Jak mam to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __m
Po raz kolejny Ci radzę: przede wszystkim spokój. Na razie daj mu ten 'dzień dla siebie' i zobaczysz czy cokolwiek się zmieniło. I poważnie mówię: mimo dobrych chęci, nie wtrącaj się w każdą rzecz, którą robi, bo każdy potrzebuje trochę prywatności. Trzymajcie się! :) @Umnei Masz u mnie piwo za rozsądne myślenie i wyważone wnioski - nie zepsuj tego :D ;) Ciebie też pozdrawiam. Uciekam do roboty, żeby żona nie zakładała tematów, że 'siedzi na urlopie i się leni' ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z -M.Daj mu luzu troszkę.Nawet niech leży cały weekend z interesem do góry i nie kiwnie nawet palcem.I oczywiście rozmowa tylko proszę bez emocji a na spokojnie.w emocjach właśnie robi się takie akcje jak Ty wczoraj a później dochodzi się do punktu gdy więcej Was boli i dzieli niż łączy...Gdy facet po kłótni nie chce rozmawiać(czeka aż emocje opadną)to nie susz mu głowy,nie szarp i nie mów,że już i natychmiast macie pogadać,ponieważ będzie jeszcze gorzej wtedy.odpocznijcie wtedy,ochłońcie i najwyżej wrócicie później do tej rozmowy.Oboje z tego co widzę macie trudne charaktery i trafiła kosa na kamień,więc skoro się kochacie musicie pójść na kompromisy.I jedna ważna sprawa.Brakuje Wam rozmów a dorośli ludzie rozmawiają.U Was są żądania lub ataki z jednej strony i poczucie wiecznego atakowania i fochy z drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna Angelika24
Widać, że bardzo go kochasz...to że robisz obiadki, czekasz na niego, dbasz, sprzątasz...świadczy że jesteś w stanie robić wszystko dla ukochanego mężczyzny. (wiem sama tak robię mojemu chłopakowi jak tylko się widzimy kilka dni, nie mieszkamy razem) Wiesz ale wydaje mi się, że on tego nie docenia i jesteś dla niego po prostu za dobra..przecież to musi być dla Ciebie ogromny stres uważając na każde słowo aby go nie urazić..wiesz że masz dobre intencje a On zaraz naskakuje na Ciebie...to jest strasznie demotywujące..odpuść trochę i się tak nim nie przejmuj zacznij myśleć o sobie i bądź z nim.. weź go na szczerą rozmowę i powiedz jaką przykrość Ci sprawia, wytłumacz spokojnie co od niego oczekujesz bo masz prawo..jeżeli to odłożysz to w przyszłości nie licz na większe zrozumienie wręcz przeciwnie..będziesz musiała prosić o pomoc sąsiada lub znajomych o pomoc bo twój mąż Ci nie pomoże,,rozmowa rozmowa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chyba potrafie sie wczuc w twoja sytuacje. z tym, ze u nas jest odwrotnie: moj facet nie umie usiedziec na d***e i mi ciagle truje zebym cos robila, 'prosi' mnie o cos, a mnie szlak kurva trafia, bo ja jak przyjde z pracy albo mam weekend wolny to chce polezec, odpoczac, tak sie relaksuje, a ten mi ciagle d*pe truje, czego NIENAWIDZE, takiej kurva gadaniny. to nie jest tak, ze nic nie robie, po prostu chce robic te rzeczy w swoim czasie, a nie wtedy kiedy jemu to odpowiada. jestem osoba wybuchowa, tzn jesli cos mnie juz bardzo irytuje albo jak jakis temat jest wyjatkowo drazliwy dla mnie to wybucham jak bomba, ale to tylko na moment. NIE CIERPIE, jak ktos mi mowi co mam robic, sama to wiem, moze on jest taki sam, i niech to do ciebie dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh 13
Autorka ma prawo oczekiwać pomocy od faceta. Ktoś wspomniał odpuść mu, ok, spoko. Tylko czy to miałoby wyglądać tak: facet wraca po pracy do domu i: leży do wieczora przed tv / gra na kompie itd - bo on musi odpocząć kobieta po pracy: zakupy, gotowanie, zmywanie, pranie itd? A jak poprosi o pomoc to foch. Nie wiem, jak wygląda sytuacja u autorki, ale taki często jest schemat życia rodzinnego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko,że Autorka ma teraz wakacje bo pracuje w szkole.Nic się jej nie stanie jak da facetowi 1-2 dni absolutnego luzu.Nawet powinna go wypchnąć na piwko z kumplami,żeby się zrelaksował i oczyściła się atmosfera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh 13
Ogólnie się z tobą zgadzam. Każdy potrzebuje luzu i odpoczynku - ale jeżeli ona musi prosić faceta długo o np pojscie do spowiedzi czy pomalowanie pokoju (on sam mógłby powiedzieć, skarbie nie jutro a może w czwartek), to sorry bardzo. Nie na tym polega związek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeeeuczona
Kuba nie jest typem który chodzi z kumplami na piwo, raz Od wielkiego dzwonu kiedy jest w swoim rodzinnym mieście. Już prawie na samym początku naszego związku powiedział mi, że teraz nie są kumple tylko my. Nawet bym chciała żeby miał kolegów ale za wielu nie ma i niespecjalnie lubi wychodzić. Przemyślałam ta cała sprawę po za tym. Musi się zmienić! Ja nie jestem święta, ale furia się we mnie zgromadziła od czasu spaceru i jego odżywek aż zdobyła nade mną przewagę. Nie wyobrażeń sobie do końca życia ważyć każde jedno słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelaaaaaaaa
powiedz mu co od niego oczekujesz czy on to akceptuje i po problemie..jeżeli Ci powie nie licz że się zmienię to już Ci współczuję i radzę poczekać z decyzją o ślubie. Oczywiście że też musi coś robić..i pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeeczoona
Przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja. Kiedyś też było to na spacerze. Kuba powiedział: "wiesz, jak już wreszcie znajde pracę to normalnie kupimy sobie alkohol i pójdziemy się gdzieś upić tutaj na te działki". Ja na to (i znowu mówię prawdę, że nie miałam nic złego na myśli, chciałam po prostu zażartować) "eee taki wstęp zrobiłeś, ja myślałam że powiesz, że pójdziemy gdzieś na alkohol i jedzenie do jakiejś super knajpki ;) " to wszystko miały być żarty! A on nie podłapał...tylko znowu na mnie naskoczył: "jak zwykle się mnie czepiasz, taaa jasne w*****ę siedem stówek na żarcie gdzieś tam" itp itd wszystko w złości :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelaaaaaaaa
dziwne to wszystko...z jednej strony Cie bardzo kocha a z drugiej tak Cię traktuje jedno wyklucza drugie..może ma teraz nerwowy okres..nowa praca, ślub, mieszkanie, i tak trochę wyżywa się na Tobie pewnie nawet tego nieświadom..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeeczoona
Musimy poważnie porozmawiać - to na pewno. I to nie jest tak, że ja go trzymam na smyczy i nie daję mu luzu. Nie robi nic sam z siebie, nie wychodzi z żadną inicjatywą. Już pisałam o tym, ale napiszę raz jeszcze, mieszka tu, korzysta z tego wszystkiego z czego ja korzystam to jest naturalne, że musi pomóc. I to nie tylko wtedy jak się go o coś poprosi a on łaskawie się zgodzi.....najlepiej byłoby żeby sam odczuwał taką potrzebę, że coś jest do zrobienia. Ja rozumiem, że po pracy jest zmęczony. Niech sobie siedzi, ogląda coś, patrzy w komputer, telewizor itp.....ale do nocy jest jeszcze dużo czasu, mógłby coś pomóc...to już jest tez jego dom. Ale najważniejsze jest, żebym ja nie musiała oglądać pod mikroskopem każdego słowa i analizować czy aby nie zamienić na inne...bo on się poczuje z byle gówna urażony. Z ojcem powiedziałam bardzo źle. Z pierścionkiem zachowałam się jak świnia i nigdy sobie tego nie wybaczę, bo mogłam być tutaj mądrzejsza i po prostu nic nie zrobić, nic się nie odezwać, przemilczeć, mam nadzieję, że mi to wybaczy i puści w zapomnienie, ale ja nie wybaczę sobie nigdy, przynajmniej wiem, że potrafię się uczyć na błędach więc zapamiętam to sobie jak bardzo mnie samą boli wspomnienie o tym. I już nigdy więcej. Ale mimo wszystko......wbrew temu wszystkiemu co zrobiłam i jak potoczył się wczorajszy wieczór....ja nie jestem opętaną debilką która robi awantury o nic. Zgromadziła się we mnie furia właśnie po tym jak on zaczął się rzucać o nic. Mogłam ją zdusić w sobie, ale zabrakło mi siły. Więc wybuchłam. Ot i cała historia. Kocham go jednak i dla niego zrobię wszystko żeby nad sobą popracować. Pytanie tylko czy on zrobi to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelaaaaaaaa
życzę abyście się dogadali..zrozumieli..i tak jak napisałaś byli gotowi na obustronne zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naarzeczoona
chyba wszystko jest na dobrej drodze. Wyjaśniliśmy co nie co, Kuba przeprosił, ja również. Wyjaśnił, że niepotrzebnie tak robi, że czasem coś w niego wstępuje. Ja też będę bardzo mocno uważac teraz żeby nie popadać w żadną histerię. Kochamy się, mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze. Póki mam wolne...będę pisać od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój też taki był, do czasu aż jego nadchodzący foch wyprzedzałam swoim fochem. Wtedy nie miał uwagi skupionej na sobie i znudziło mu się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko powiem ci coś z mojej perspektywy. Jestem choleryczką mój partner również. Czasem się spieramy a sprzeczki noo można powiedzieć dość ostre. Ale jeśli ja proszę mojego partnera o przybicie gwoździa, kupienie czegoś itp. To wstaje i robi bez gadania. Jeśli facet nie wykonuje swoich obowiązków i się obrusza jeszcze to nie rokuje dobrze. Może większość się na forum obruszy ale taka jest prawda. Teksty w stylu przestań gotować itp są bez sensu - zaognią konflikt i nic z tego nie będzie. Rada porozmawiaj z partnerem powiedz, że liczysz iż jest dorosły i więcej nie zamierzasz zarządzać jego czasem daj mu listę zadań na tydzień, które MAJĄ być zrobione to kiedy je zrobi - jego sprawa. Po tym terminie oprzędź go, że będziesz nieprzyjemna i tyle. Kurcze albo bierzesz ślub z poważnym facetem albo daj sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×