Co szczerzze myślicie o związkach na odległośc

rozumiem ;) widzisz jak to różne dziewczyny różne spojrzenia na to mają ;D narazie miałam do czynienia z takimi koleżankami "kiedy on mi się oświadczy " ;) ale to wiadomo każdy ma inaczej a tak jak mówisz ślub to wydatek ;)

wiesz wlasnie na studiach mam dużo takich koleżanek i może dlatego taką niechęć :P już czasem nie mogę tego słuchać ;) po prostu cisze sie chwila :D chociaż na pewno jeśli by mi wyskoczył to bym nie odmówiła ale na szczęście na razie nic na to nie wskazuje.

a jak mozna zyc w zwiazku z jedna i ta sama osoba 24h/7 w tym samym domu i dalej kochac??? zwiazki na odleglosc gora!!!

no rozumiem ;) ciekawa byłam Twojego zdania po prostu ;) na wszystko jest zresztą w życiu czas, prawda ?;)

kiedyś na wszystko przyjdzie czas :) mam nadzieje że nic mnie nie zaskoczy :P

hej dziewczyny parę dni mnie nie było. jestem przeziębiona. zdałam sobie sprawę, że tydzień minął i nie przeszło. ostatnie dni były masakryczne...zepsułam toaletę, solniczkę, talerz stłukłam...wszystko albo psuje, albo mi z rąk lec****aranoja. już mam z lekka dość tych swoich przypadków. Paulina gratuluje powrotu. Trochę wam zeszło dojście do takiego wniosku, ale podskórnie można było wyczuć, że tak się stanie ;). w jaki sposób doszliście do takiego wniosku? dużo szczęścia w związku wam życzę ;). no i zdrowiej, te mdłości twoje trochę martwią, ale może to mieć coś wspólnego z edukacją. ja jestem zdrowa, zdrowa, a jak zaczynają się studia i przemęczenie to choróbsko co pięć minut. niezapowiedziana łał...tak długo razem chyba nie byliście jeszcze. cała zima :D. my zaręczeni, ale póki co odłożyliśmy to w czasie.

chciałam dziś napisać, że mam bardzo kochanego mężczyznę w swoim życiu ;).

och jakie komplementy w Jego stronę :P to co takiego się wydarzyło że masz takie przemyślenia ?:D

i tak nie wie, że tu pisze, więc tych komplementów nie zobaczy. a sprawił mi przyjemność, więc stwierdziłam, że kochane to moje.

hehe ;) no to miło że tak dobrze Wam się układa ;) oby tak dalej ;) no i zdrowia dużo życzę..;)

cieszę się, bo ostatnio było parę dni takich kapciowych, dobijały mnie moje dwie lewe rączki i jakieś przepychanki słowne uskutecznialiśmy obydwoje bez sensu, jak się całkiem kochamy mocno ;). jeśli nie zasnę nim wróci to usłyszy miłe słowo ;). dziękuje, mam nadzieję, że kaszelek sobie w końcu pójdzie, nie chce się w antybiotyki bawić, więc mam nadzieję, że na takich bardziej delikatnych lekach przejdzie. jak tam Paulina Ty się masz?

Nasz związek na odległość zakończył się związkiem małżeńskim. Tak więc ja jestem za:)

no u mnie w sumie w porządku ;) na razie się docieramy w tym wszystkim, już chyba zrezygnowaliśmy oboje z takiego pochopnego szaleństwa z uczuciami ;) ale może to i lepiej ;) nie będę narzekać bo z Nim mi jest najlepiej i cieszę się że jest jak jest :) nauki sporo, ale to normalne, pracy szukam i szukam i ...szukam :P to też normalne ;)

a ja wam gratuluje. zastanawia mnie to jak to się stało, że jednak się zdecydowałaś, ale zdecydowanie miłość to może sprawić. jak to wyszło, spotkaliście się? no ja z nauką w lesie ostatnio, jakiś leń mi się załączył, więc mam nadzieję, że Ty bardziej pilna jesteś. ;)

życie jest pochrzanione, parę dni temu szczęśliwa, teraz zupełnie zapłakana...

co się stało ? :(

mamy pewien problem. zadzwonił wczoraj do mnie w nerwach, więc niby go rozumiem, że w nerwach się człowiek nie kontroluje tak, ale poleciało parę słów za dużo takich, że nie chce go teraz widzieć, a muszę jutro wrócić bo w poniedziałek zajęcia.

Ola i jak się ułożyło ? ja miałam mały wypadek, kostka skręcona i to dość poważnie, wczoraj przeleżałam cały dzień na lekach przeciwbólowych.. mam nadzieję że ułożyło się między Wami.. tak to już jest :) czasem człowiek powie coś czego potem bardzo żałuje ale nikt nie jest idealny..;)

wybacz, że piszę dopiero dzisiaj. pokłóciliśmy się a potem pogodziliśmy. jest dobrze. takie to wszystko pokręcone, ale mimo kłótni jakiś złości na siebie to się kocha dalej przecież. no i czasem się bardzo wkurzamy, ale bardzo się kochamy. skręcona kostka da Ci się pewno we znaki, wgl będzie potem bardziej chybotliwa, że zdarzy Ci się czasem źle stąpnąć. jak tam noga, mniej boli? obandażowana? jak u Ciebie? życie, szkoła, związek? ja się dziś zorientowałam że tak po prawdzie mam się czym stresować, babcia podobno jeszcze gorzej niż jak ją widziałam, na uczelni parę braków mam, sama ostatnio mam wrażenie że coś złego się ze mną dzieje zdrowotnie - ile bym nie spała to tak czy siak potrafię przysnąć w zupełnie losowej sytuacji. i chyba to człowieka trzyma, że ma się człowiek do kogo przytulić...

u mnie z nogą już wszystko w porządku, była skręcona, ale to szybko przechodzi ;) sama jestem zabiegana, udało mi się nareszcie znaleźć jakąś fajną prace, mam trochę nauki na egzaminy więc mam w co ręce włożyć ;) a w miłości bardzo pomyślnie, trochę oboje wyluzowaliśmy ostatnio i jeszcze trochę chcemy pożyć chwilą, zanim zacznął się pierwsze poważne decyzje;) narazie pracujemy ( ja pracuję on szuka) na nasze pierwsze mieszkanie ;) mam nadzieje że u Ciebie wszystko się ułoży i będzie w porządku ;) tak to jest jak człowiek jest zabiegany, zmęczony. To też czasem nie wytrzymuje i tworzą się kłótnie..ale ważne żeby się godzić i żyć dalej ;)

dobrze ze juz z noga wszystko ok ;) czas ucieka strasznie jutro juz grudzien ja nie wiem gdzie ten listopad przepadl. Mnie pochlaniaja studia, duzo prezentacji, esejow itd. Na szczescie z facetem jako tako sie uklada i tak ten czas gna powoli do przodu ze wnet nadejdzie wiosna i bedzie moj musial znowu do pracy wyjechac :(

dobrze ze juz z noga wszystko ok oczko.gif czas ucieka strasznie jutro juz grudzien ja nie wiem gdzie ten listopad przepadl. Mnie pochlaniaja studia, duzo prezentacji, esejow itd. Na szczescie z facetem jako tako sie uklada i tak ten czas gna powoli do przodu ze wnet nadejdzie wiosna i bedzie moj musial znowu do pracy wyjechac smutas.gif

niezapowiedziana wiesz.. fajnie że masz go teraz przy sobie, ciesz się tym na maxa. Mój siedzi u siebie w domu nic nie robi i nie łaska żeby do mnie przyjechać ;) także ciesz się chwilami z nim ;) no i tak, studia studia, byleby zdać i do przodu

no ciesze sie na tyle ile moge bo on tutaj tez pracuje i nie widujemy sie tez czasem przez pare dni bo nam obowiazki nie pozwalaja. No chyba ze przyjezdza do mnie na noc i ode mnie prosto do pracy to wtedy mamy wiecej czasu

cieszę się dziewczyny, że u was wszystko gra. u nas trochę jest spięć, ale chyba musimy się dotrzeć. uczelnia chyba chce wszystko co może zrobić w grudniu, do świąt :O. mimo takich jakiś małych rysek wgl nie byłam u rodziców, w swoim mieście od 3 tygodni, tylko zostawałam z ukochanym spędzić czasu trochę ;).

w święta będzie 4,5 roku związku. pięknie.... a wy dziewczyny coś nie zaglądacie ostatnio tu...

ja teraz obchodze 2 lata

związek-zdrowa relacja dwojga osób na odległość dla to fikcja.Znam to.Funkcjonuje do czasu.Krótkie okresy nie być ze sobą to ok,ale im dłuższa nieobecność, tym szybciej sie rozwali.Więź musi być nie tylko psychiczna ale i fizyczna.Inaczej nie ma czym karmić związku

niezapowiedziana ale ten czas leci...dwa lata to całkiem długo ;) szczęścia na kolejnych...

cześć dziewczyny :) Miałam ostatnio tyyyle problemów...;) to z komputerem, byłam odcięta od świata bo zepsuł mi się laptop, to z pracą, to ze szkołą...;) mam taki zabiegany czas że...ale o forum ciągle myślałam i nie mogłam się doczekać zeby zobaczyć co u Was ;) 4,5 roku to już naprawdę sporo czasu, gratuluję i życzę jeszcze tyle samo x20 :D i nie twierdzę też że 2 lata to mało, bo to również sporo jak na związek na odległość więc również gratuluję ;) Życzę Wam dużo szczęścia dziewczyny i miłości :) czas strasznie szybko leci...:D nawet nie wiem kiedy...;) powiedzcie co więcej u Was słychać niech to forum odżyje :D