Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość programtvtvtv

Wkurza mnie już to ciągłe narzekanie na brak pieniędzy

Polecane posty

Gość programtvtvtv

Ciągle wszyscy narzekają na to jak to im się źle wiedzie. Narzekają w życiu,narzekają na forum. Nie macie tego dość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie również :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwidoczniej nie dotknęła cię bieda, tylko pozazdrościć 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mawial pewien zebrak: trzeba narzekac bo wtedy ludzie daja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość programtvtvtv
Nie zawsze miałam pieniądze, a i teraz bywają okresy różne: raz jest mniej i trzeba zaciskac pasa, raz jest dużo. Ale to nie powód do ciągłych narzekan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rozumiem tych, którzy narzekają. Też czasem narzekam (choć ogólnie należę do ludzi, którzy we wszystkim starają się widzieć pozytywy i zawsze szukam rozwiązań zamiast biadolić). Ale sytuacja w kraju jest jaka jest, ludzie są sfrustrowani, bo jak ten Syzyf toczą swoje życie, pracę i finanse pod górę, i co już prawie coś osiągną - z impetem się pieprzy, a oni zostają znowu w punkcie wyjścia. Ludzie, którzy mają pracę, za chwilę ją tracą, nawet jeśli znajdują nową - za psie pieniądze na psiej umowie. Nie wspomnę o ludziach po 40 r.ż., którzy praktycznie nie istnieją na rynku pracy, kiedy przychodzi im szukać nowego etatu (właśnie mam przykład sąsiadki i znajomej). Nie każdy ma łeb i możliwość prowadzenia własnych interesów, by być niezależnym. Młodzi ludzie zamiast z entuzjazmem startować w życie, rodzinę, biorą kredyt na całe życie, żeby ich dzieciom było później trochę łatwiej, żeby chociaż im pozostawić coś, za co nie będą musieli rzygać ciężkiej kasy jak my teraz. Kupujesz pieprzoną kanapę do pokoju i patrzysz na to ile kosztuje, bo nie stać cię za taką za 1500, chociaż to tylko pieprzona kanapa. Idziesz na codzienne zakupy do marketu patrzysz na cenę przy wybieraniu cholernego masła czy mleka, bo liczysz każdy grosz - przynajmniej większość ludzi w tym kraju tak ma. Każdą złotówkę obracasz dziesięć razy zanim ją wydasz, bo masz świadomość, że twoje oszczędności (o ile je w ogóle masz) leżą i kwiczą, a w razie czarnej godziny i tak będziesz musiała najprawdopodobniej pożyczać od rodziny, przyjaciół, znajomych. Bo nie stać cię nawet na to, żeby dwa razy w roku, jak normalny, uczciwie pracujący, płacący podatki, nie kombinujący człowiek wyjechać na wakacje - co dopiero fanaberia pt. czarna godzina. Więc, jak już wspomniałam, wcale się nie dziwię, że ludzie narzekają na swoją sytuację i brak pieniędzy. Kiedy jesteś młody, może to nie ma takiego znaczenia. Ale im więcej lat na karku po prostu w*****a i frustruje cię to, że z**********z jak dziki osioł, często gęsto na dwa etaty, i ledwo ci starcza na to, żeby żyć jak normalny człowiek, odkładać pieniądze i nie martwić się co miesiąc o to, czy wystarczy ci do dziesiątego, czy po drodze nie wypadnie ci ekstra wydatek typu dentysta, okulista czy wymiana skrzyni biegów w aucie. Bo to już porządnie nadszarpnie twój budżet, co zaskutkuje tym, że czegoś sobie będziesz musiała odmówić za miesiąc. Oczywiście, możecie napisać, że każdy jest kowalem swojego losu, że było trzeba zostać ginekologiem, stomatologiem, murarzem albo politykiem. A ja wam wtedy odpowiem, że ktoś musi z*********ć calą noc w piekarni, potem od bladego świtu na zaopatrzenia, a w końcu gdzieś na kasie, żeby ktoś inny mógł sobie wpieprzać świeże bułeczki na śniadanie. I co z tego wynika? Jedno wielkie gówno. Bo za uczciwie wykonaną pracę powinno być uczciwe wynagrodzenie. Gdyby tak było - nie byłoby tego tematu. Tzn oczywiście zawsze i wszędzie będzie garść malkontentów, którym wiecznie nie będzie coś pasowało, jasne. Ale w tym kraju, w tych czasach - ludzie mają święte prawo narzekać na to, że skarbonka, portfel i konto świecą wiecznie pustkami. Empatii trochę autorko, nie każdy ma możliwość odmienić swój los. Ale trzeba poznać odrobinkę życie, ludzi, realia, żeby to wiedzieć. A to z kolei nabywa się z wiekiem. Życzę wszystkim spokojnej głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy narzekanie coś da? Najrozsądniej to trzeba brać się w garść i działać! Są tez osoby które mają kasę....ale narzekają bo ciągle im mało.Takie typy są jeszcze gorsze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rozumiem tych, którzy narzekają. Też czasem narzekam (choć ogólnie należę do ludzi, którzy we wszystkim starają się widzieć pozytywy i zawsze szukam rozwiązań zamiast biadolić). Ale sytuacja w kraju jest jaka jest, ludzie są sfrustrowani, bo jak ten Syzyf toczą swoje życie, pracę i finanse pod górę, i co już prawie coś osiągną - z impetem się pieprzy, a oni zostają znowu w punkcie wyjścia. Ludzie, którzy mają pracę, za chwilę ją tracą, nawet jeśli znajdują nową - za psie pieniądze na psiej umowie. Nie wspomnę o ludziach po 40 r.ż., którzy praktycznie nie istnieją na rynku pracy, kiedy przychodzi im szukać nowego etatu (właśnie mam przykład sąsiadki i znajomej). Nie każdy ma łeb i możliwość prowadzenia własnych interesów, by być niezależnym. Młodzi ludzie zamiast z entuzjazmem startować w życie, rodzinę, biorą kredyt na całe życie, żeby ich dzieciom było później trochę łatwiej, żeby chociaż im pozostawić coś, za co nie będą musieli rzygać ciężkiej kasy jak my teraz. Kupujesz pieprzoną kanapę do pokoju i patrzysz na to ile kosztuje, bo nie stać cię za taką za 1500, chociaż to tylko pieprzona kanapa. Idziesz na codzienne zakupy do marketu patrzysz na cenę przy wybieraniu cholernego masła czy mleka, bo liczysz każdy grosz - przynajmniej większość ludzi w tym kraju tak ma. Każdą złotówkę obracasz dziesięć razy zanim ją wydasz, bo masz świadomość, że twoje oszczędności (o ile je w ogóle masz) leżą i kwiczą, a w razie czarnej godziny i tak będziesz musiała najprawdopodobniej pożyczać od rodziny, przyjaciół, znajomych. Bo nie stać cię nawet na to, żeby dwa razy w roku, jak normalny, uczciwie pracujący, płacący podatki, nie kombinujący człowiek wyjechać na wakacje - co dopiero fanaberia pt. czarna godzina. Więc, jak już wspomniałam, wcale się nie dziwię, że ludzie narzekają na swoją sytuację i brak pieniędzy. Kiedy jesteś młody, może to nie ma takiego znaczenia. Ale im więcej lat na karku po prostu w*****a i frustruje cię to, że z**********z jak dziki osioł, często gęsto na dwa etaty, i ledwo ci starcza na to, żeby żyć jak normalny człowiek, odkładać pieniądze i nie martwić się co miesiąc o to, czy wystarczy ci do dziesiątego, czy po drodze nie wypadnie ci ekstra wydatek typu dentysta, okulista czy wymiana skrzyni biegów w aucie. Bo to już porządnie nadszarpnie twój budżet, co zaskutkuje tym, że czegoś sobie będziesz musiała odmówić za miesiąc. Oczywiście, możecie napisać, że każdy jest kowalem swojego losu, że było trzeba zostać ginekologiem, stomatologiem, murarzem albo politykiem. A ja wam wtedy odpowiem, że ktoś musi z*********ć calą noc w piekarni, potem od bladego świtu na zaopatrzenia, a w końcu gdzieś na kasie, żeby ktoś inny mógł sobie wpieprzać świeże bułeczki na śniadanie. I co z tego wynika? Jedno wielkie gówno. Bo za uczciwie wykonaną pracę powinno być uczciwe wynagrodzenie. Gdyby tak było - nie byłoby tego tematu. Tzn oczywiście zawsze i wszędzie będzie garść malkontentów, którym wiecznie nie będzie coś pasowało, jasne. Ale w tym kraju, w tych czasach - ludzie mają święte prawo narzekać na to, że skarbonka, portfel i konto świecą wiecznie pustkami. Empatii trochę autorko, nie każdy ma możliwość odmienić swój los. Ale trzeba poznać odrobinkę życie, ludzi, realia, żeby to wiedzieć. A to z kolei nabywa się z wiekiem. Życzę wszystkim spokojnej głowy. Lepiej ująć naszej polskiej szarej rzeczywistości sie nie da. Bardzo dobrze napisane. Mam nadzieje, że autorka i ludzie myślący jak ona, chociaż na chwilę się nad tym zastanowi, bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i nie wiadomo z czym się jeszcze w życiu będą musieli zmierzyć. więcej empatii..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość programtvtvtv
Ale gościu, napisałeś coś bardzo oczywistego - nigdy nie jest tak,ze wszyscy mają. I że w życiu trzeba pracować. Prawnicy, lekarze i inni tez pracują. Nie tylko ludzie wykonujący proste prace. Mnie tylko złości, że nie mozna normalnie pogadac bez narzekania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez mam malo i tylko mezowi narzekam;p ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość programtvtvtv
A poza tym, mam dość bycia taktowną i empatyczną dla osób, które tym taktownym zachowaniem mi się nie rewanżują, tylko walą prosto z mostu, że ja nie powinnam się odzywać, co "mnie stać". Uwaga dodatkowa: ja bym się poważnie zastanowiła nad swym losem, gdyby wydatek rzędu 300 zł np. na przywołanego dentystę był stale problemem. Rozumiem, ze taka sytuacja czasem w życiu się moze trafić, ale jeśli tak jest permanentnie to chyba coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość life is brutal__
Poza tym że rzeczywiście istnieje w Polsce duża liczba ludzi mających realne przesłanki do narzekania trzeba też stwierdzić że istnieje u nas też swojego rodzaju moda na narzekanie. I narzekają nawet ci którzy są zdrowi, mają przyzwoitą pracę, eleganckie auta i domy. Niewielu jest za to nienarzekających;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie jak ktos bieduje cale zycie a nie przez jakis okres to cos z nim jest nie tak a nie z panstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×