Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zakochałam się w żonatym

Polecane posty

Gość gość
jako autorka zaraz ich wyprosze stąd, jeśli się nie uspokoją :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baby dajcie spokoj...gary nie umyte i chalupa w kurzu a Wy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chałupa nie zając. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość tysiąc pięćset
zakochałaś się w żonatym? - wolno Ci, miłość nie wybiera reszta rozhukanych niech się puknie w główki, zaraz Wasze niuniusie wrócą z pracy, spokojna Wasza głowica a autorka sama z siebie zrobiła gościa w topiku i dziwota że nie panuje nad towarzystwem ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko kochankow maja w glowach....pudernice :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochanków i żony, poniekąd martwimy się o nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość tysiąc pięćset
co ma piernik do wiatraka a puder do kochanka? :D każdemu tu się miłość od razu kojarzy z puszczaniem się, ehh he he :D ;) co za... płycizna? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie gościu 1500 ? :-D takie porządne, a takie skojarzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość tysiąc pięćset
dokładnie ;) a tak swoją drogą, z góry zakładacie, kochani kafeterianie, że rozwodnik lub rozwodnica to największe zło i pomyja? z ciekawości pytam ;) no bo to przecież ludzie się rozwodzą czasami i rozumiem że nie dlatego że są przenajszczęśliwsi? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej się rozstać niźli być nieszczęśliwym, życie ma się jedno jeśli jedna osoba w związku jest nieszczęśliwa to czy druga jest? nie sądze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość tysiąc pięćset
różnie bywa, niektórym niewiele do "szczęścia" potrzeba, czasem wychodzą z założenia lepszy on/ona ze mną nieszczęśliwy/a, niż szczęśliwy/a z inną/ym a co Wam w związku daje wystarczające poczucie spełnienia, szczęścia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjdzie czas ze i Ty bedziesz miec meza... I wtedy przyjdzie kara. Przygotuj sie na ból. Duzy ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość tysiąc pięćset
mam nadzieję, że to nie do mnie, bo się na serio przestraszyłam :D masz dar ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikogo nie zdradziłam, z żonatym się nie przespałam, więc odczep że się kobieto ode mnie. Nie moja wina , że Ci mąż rogi dorobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość tysiąc pięćset
jak ktoś będzie miał wenę, żeby odpowiedzieć na moje pytanie, to chętnie przeczytam :P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, młoda zdzira sama d**y dawała a później wrzasku narobiła, że on ją g****ił wielokrotnie i brutalnie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkagosc
Ja chyba jeszcze trochę za młoda na to by dokładnie odpowiedzieć. Mi wystarczyłoby w zupelnosci to, że partner bylby mi wierny i oddany,byłby moim przyjacielem a we mnie miał swoją przyjaciółkę, nie ogladal sie na boki, pomagal mi w utrzymaniu rodziny, domu, docenial moja prace i wklad w tworzenie zwiazku i przede wszystkim szanowal. A jesli jest szacunek to moim zdaniem jest to 80 % szczęścia ( mowa oczywiście o prawdziwym szacunku). Ale tak jak wspomniałam jestem jeszcze młoda i nie mam tego doświadczenia. Łatwo pisać, trudniej to wcielić w życie, w korym to różnie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkagosc
hej Ty od młodej zdziry o kim mowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość tysiąc pięćset
bardzo dobry kierunek myślenia :) według mnie, oczywiście ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"o czym wy piszecie? gdyby doszło do takiego spotkania to niewykluczone że żona by się rozczarowała mężem, mąż żoną, żona dziewczyną, dziewczyna mężem (jeszcze nie swoim), o czym ty piszesz?" rozczarowanie to byś miała tylko i wyłącznie ty, ze tracisz niepotrzebnie czas biegając na kawę z zonatym. zapomnij o tym, ze on rozwiedzie sie z zoną i ożeni z toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość napisał: jasne, młoda zdzira sama d**y dawała a później wrzasku narobiła, że on ją g****ił wielokrotnie i brutalnie. smiech.gif ---------------------------------- A wrzeszczeć dopiero zaczęła jak facet zakończyl romans i oświadczył, że nie odejdzie od żony. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze jej chodzi tylko o sex? mozwe wcale nei chce sie z nim zenic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze facet jest ogolnie zadowolony z zycia i tylko brakuje mi bliskosci i sexu z zona, ktora go nie kreci juz? I szuka tylko na sam sex, rozmowy i wglupy wspolne? A ona powiedzmy jest sama i niezalezna i nie chce jej sie prac jego brudnych skarpet wiec tez tylko ja sex interesi? Co wy na to baby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkagosc
ja już się pogubiłam w tym wątku, nie wiem jak wy. nie wiem na kogo wylewacie pomyje, kto jest jaki gość :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, kochanka sie stalam bo bylam dwa razy na kawie z zonatym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moj przyjdzie za nascie minut i bedzie jak w niebie :) spotykamy sie co dwa tyg zeby zona nic nie podejrzewala choc i tak damska intuicja jej mowi ze cos jest nie tak,nie jestesmy malolatami on po 50tce ja ok 40 stki,kocham go i taki uklad mi odpowiada,bylam zona przez 17 lat i juz nie chce byc .....zgadzam sie na taki uklad i nie o tylko sex tu chodzi,po prostu pobyc razem,porozmawiac,posmiac sie a nie jak zona ciagle jakies wymogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość tysiąc pięćset
spoko, do Pani wyżej, jest jedno "ale", za człowieka, z którym się jest tak blisko i darzy jakimś głębszym uczuciem, trzeba brać odpowiedzialność, na Twoim miejscu bałabym się, że jemu coś się kiedyś stanie, zachoruje na przykład, a ja nie mogłabym się nim zaopiekować oficjalnie, tylko drżeć w ukryciu :/ zresztą, w drugą stronę to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla twojej informacji to mam problemy zdrowotne a i jego tez czasmi cos lapie (jak to w zyciu) zona mu obiadu nie ugotuje bo ona z tych nowoczesnych,nigdy nie pracowala i jeszcze od lozka odstawila 10 lat temu ......ostatnio sie jednak mila zrobila ,powiedzialam mu ,zobaczysz jeszcze jej ochota na sex powroci( niby jakies klopoty kobiece) on:to juz jest niemozliwe zeby z nia teraz sypial,urzadzila mu oddzielna sypialne (bylam widzialam).....nierozumie tego bo facet bardzo przystojny,zyl 10 lat w celibacie,nadal ma uczucia do zony ,na poczatku mial wyrzuty sumiena ,chcialam to przerwac ale jakos tak sie zlozylo to jest niemozliwe......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkagosc
życie jest takie pokręcone. a życie to my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja to z nim do lozka NIE pojde!!! A to co robie uznaje ze jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×