Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem chora psychicznie nikt nie potafi mi pomóc

Polecane posty

Gość gość
brokeninside własnie tak mam.. wydaje mi sie ze chyba tak moje zycie ma wyglądać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka z piasku
Do gość16:40] Co zrobiłam? Nie wiem w jakim sensie to piszesz, czy chodzi ci o to czy czuję się za coś winna i odpowiedzialna ( karanie się), czy co zrobiłam z sobą żeby z tego wyjść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marianna pewnie ma jakiś super sposob na różne problemy, np.poradzenie sobie z dużą odpowiedzialnością w pracy połączoną z pomiataniem przez szefa psychopatę albo ba kilkakrotne bycia zwolnionym z pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i na pewno wie, jak poradzić sobie jak jeszcze w domu cię dojadą za to, że w pracy taka k....jest z ciebie niezadowolona. Człowiek jest tylko mięsem armatnim dla silniejszego. Teraz jest tak, że kto kogo wydyma, ten jest mistrz, zwłaszcza, że bezrobocie szaleje, ludzie nie mają pracy. Nie jest tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest tak, dlatego trzeba grać silnego. są podobno takie techniki, dzięki temu potrafisz grać, że np. się nie stresujesz, podczas gdy się stresujesz:) zaskakująca jest siła naszego umysłu, zwłaszcza gdy chodzi o oszukiwanie, przekręty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka stale rozmawia ze mna słowami "daj spokój ty w morde w h*j j****a ty k***a". Słyszę to całe życie. W pracach w każdej kolejnej byłam ofiarą, było to samo, tylko nie używano wyzwisk, ale stosunek tych ludzi w każdym miejscu do mnie jest taki sam. Już nie mogę znieść tego upokarzania całe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nic nie robię, nie mam [pracy to jest spokój. Nie popełniam błędów, nie mam problemów związanych z pracą, tylko nie mam pracy. Wtedy jest spokój. Jak tylko się odezwę to jest ty kurwo j****a itd. Całe życie robiłam to co matka, ojciec chcieli. I zostałam na d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybym chociaż w domu miała spokój....każda czynność to dla mnie ogromny wysiłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dlatego właśnie potrzeba terapeutów . I to nie wstyd pomocy szukać a wstyd z tych potrzebujących szydzic . Psycholog podobnie jak dentysta czasem w cierpieniu ulżyć musi ale cóż nie wszyscy to są w stanie pojąć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomagałam ludziom już w różnych problemach. Ale to nie jest tak, że psycholog ma robić wszystko aby było dobrze a pacjent ma mieć w d***e i czekać na cud, bo tak to nie jest. To pacjent ma robić wszystko aby było dobrze, a psycholog/psychiatra ma pomagać w dążeniu do tego, aby było dobrze. Psycholog nie zmieni życia za kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co z tego, że trafiały się osoby, które chociaż mi nie okazywały wrogości skoro w pracy i tak każdy się cieszył, że to nie on jest na celowniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
muszę zjeść. Trudno zacząć walczyć o siebie, jak było się zawsze ofiarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym graniem to zauwazyłam ze śietnie sobie radze. w srodku jestem rozsypana, nie potrafie cię juz cieszyc z rzeczy jak kiedyś. jestem calkowicie aatyczna. jedyne odczucie które potrafie poczuć to smutek i gniew. przed ludźmi potrafie udawac jak nikt ze wszystko jest w porządku. czasem nawet sama siebie oszukuję, co potm powoduje ze gdy przychodzi ten dół jak dziś wszystko jest 100x mocniejsze, kazdy ból każde slowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Użalanie się nad sobą tak naprawdę w niczym nie pomoże. Ja też nie miałam łatwego życia, nikt nie miał. Też przechodziłam chwilę załamania, nie miałam na nic siły. Jak wszystko się ułożyło to zdecydowałam, że chce pomagać innym, poszłam na studia psychologiczne, ukończyłam je pracowałam 10 lat w swoim zawodzie. Ludzie przychodzili z różnymi problemami, uczyli cieszyć się z banalnych rzeczy. Osoba która przychodziła do mnie na początku zrezygnowana, a po jakimś czasie widziałam zmiany, na lepsze, to były naprawdę wielkie sukcesy. Bywały chwilę, że nawet ryczałam z pacjentami, wiem, nie powinnam, ale czasem było trudno się powstrzymać. Były to łzy smutku czasem szczęścia.. Teraz już wiem, że nie ma sytuacji bez wyjścia, trzeba po prostu uwierzyć w siebie, i w to, że może być lepiej, bo może!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie przychodzili z różnymi problemami, uczyli cieszyć się z banalnych rzeczy. x x x Spotyka się dwóch kumpli. Jeden pyta drugiego: – Jak tam u ciebie stary? – Nie najlepiej, wstydzę się tego, ale moczę się w nocy. – odpowiada drugi. – To idź do psychologa! – poradził mu kumpel. Ci sami znajomi spotykają się po miesiącu. – Jak tam stary? Już się nie moczysz? – pyta kumpel. – Nadal się moczę, ale teraz jestem z tego dumny! :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Trudno zacząć walczyć o siebie, jak było się zawsze ofiarą." normlanie tak dogłębne zdanie, że aż ciężko uwierzyc, że takie prawdziwe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda, że nie można sobie kupić zainteresowania mną. specjaliści są dobrzy dla ludzi z celem, do którego chcą dążyć. takie pytanie usłyszałam od terapeutki: czego od niej oczekuję, jaki jest cel terapii. ech. celem terapii ma być pomoc mi, gdybym ja wiedziała czego chcę, tobym tam nie przychodziła, gdybym wiedziała, że to moje życie. nigdy nie postawiłabym się w takiej upokarzającej sytuacji gdybym się szanowała, gdybym miała cel i inne życie. to właśnie dlatego obcy, nawet najlepszy specjalista nie jest w stanie mi pomóc, dopóki nie stanie się coś, dzięki czemu odzyskam moje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brokeinside. i własnie dlatego nie chce iśc do specjalisty. wejde i co mu powiem? Że nie mam zycia? Że wegetuje codzinnie? Że nie mam celu? Że tak w sumie to nie wiem po co tu jestem? to odeśle mnie z kwitkiem i 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzenie do psychologa nic nie daje, ja chodziłam i było jeszcze gorzej, miałam trudne momenty, piłam dużo alkoholu itd. a terapeuta patrzył na mnie i gdy mówiłam: "niech pan chociaż powie jedno miłe słowo, coś doradzi, błagam pana!", on rozkładał ręce i twierdził, że nie może nic mówić, taka znieczulica,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, trafiłaś na nieodpowiednią terapeutke, rzeczywiście trzeba powiedzieć jakiej pomocy się oczekuje, ale celu zawsze szuka się razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwna taka pomoc poprzez kafeterie, w każdym większym mieście jest multum gabinetów psychologicznych, zarówno prywatnych jak i na nfz, kto chce ten znajdzie drogę. Po co kogoś cisnąc to naprawdę nie rozumiem. Jak byłam nastolatką to mnie matka ciągała po najróżniejszych gabinetach psychologicznych, zdarzali się też psychiatrzy, ale nie wspominam tego najmilej. Co się może w życiu człowieka poprawić od zwykłej gadki ? Moim zdaniem niewiele i moje własne doświadczenia z psychologami mi to potwierdziły. Kompletnie nic z nich nie wyniosłam, to była tylko strata czasu i pieniędzy. Teraz mam koleżankę psychologa i jak coś mnie przyciśnie to konsultuje to z nią. Ale są też pewne sprawy o jakich nie warto plotkować z koleżaneczkami czy gadać u psychologa, pewne sprawy załatwia się z głównie zainteresowaną tym osobą i co do tego zdania NIGDY nie zmienię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To też zależy od tego na jakiego trafi się psychologa. Ja nie potrafilabym tak zostawić pacjenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psycholodzy mają jeszcze bardziej zryte banie niż ich pacjenci. Psycholodzy są fałszywi, bezduszni, niewrażliwi i traktują każdego pacjenta jak przedmiot, jak kogoś gorszego! ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzisz Marianno, trudno jst przeskoczyć np. to, że nie masz koło siebie jednej osoby życzliwej. Czasem dobre słowo jest na wagę złota. Po kilku pracach, gdzie mną wręcz pomiatano, traktowano jak ścierkę po pierwszym szoku wynikłym z utraty tych prac cieszy mnie nawet zieleń w okolicy, drzewa. To, że nie muszę tych ścierw widzieć. Tylko co z tego, jak oni czują się bezkarni, chwalą się bezkarnością wręcz (wygrane sprawy o mobbing wytoczone im przez pracowników) a ja nie mam pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psycholog to zawód jak każdy inny. Psycholog ma pewne wytyczne i musi traktować pacjenta w określony sposób, nie wolno mu się spoufalać ani zaprzyjaźniać. Wychodzi z pracy i musi czy chce czy nie wyrzucić z głowy wszystkich swoich pacjentów, bo sam by zwariował od ich problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie prblem w tym ze trzeba chciec i wiedziec czego sie chce, a jesli ja nie wiem to widocznie nikt mi nie jest w stanie pomóc. Pamiętam jak raz doszło do tego że kotlet był niedosmażony przez mame. tzn nie ze był surowy ale panierka nie była taka jak chciałam, i zuciłam talerzem w zlew. cebulami tez rzucałam, ale nigdy nie w jej strone. niekontrolowane ruchy. ostatnio to sie uspokoiło, napadów tez jakichs szczegówlnych nie mialam. Od wczoraj rana sie zaczeło. no i zalozylam dzis ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×