Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tygrysbengalski

Była żona dalej w rodzinie

Polecane posty

Gość tygrysbengalski

Witam! Mam problem- nieproblem. Bardziej to chyba kompleksy niż słuszne obawy. Ale mimo wszystko jest mi trochę przykro i gryzie mnie to, gdy sobie o tym przypomnę. Gdy zaczęłam spotykać się z moim facetem był 3 lata po rozwodzie, bez dzieci, ona odeszła do innego. Wydawało mi się, że temat jego byłego małżeństwa jest zamknięty. Jenak jak się okazało niekoniecznie. On i jego była mieli wspólnych znajomych. Gdy ona dowiedziała się, że on się z kimś spotyka na poważnie zaczęła dziwne gierki, podchody, chęć powrotu (?!). Jednak mój dzielny rycerz (tu lekka ironia, proszę czytać dalej) był nieugięty. Mimo, że zawsze powtarzał, że ona to już przeszłość zaznaczał też, że rozstali się w zgodzie (sic!). Zachowanie byłej wzbudzało zatem we mnie lekką niepewność. Postanowiłam jednak przybrać maskę "jestem ponad to" i uznać jej zachowanie z klasyk byłych żon. A teraz do sedna, jesteśmy ze sobą 4 lata. Była lubi (rzadko bo rządko, ale jednak) czasem o sobie przypomnieć. Niedawno, całkiem przypadkiem wyszło, że moi teściowie mają z nią, jak się okazało, całkiem niezły kontakt. Była jest we wszystkich sprawach rodzinnych mojego facet bardziej na bieżąco niż on sam. Zobiło mi się przykro, poczułam się zdradzona, poczułam się jako ta "druga" mniej ważna. Wiem, że nie mogę mówić teściom z kim mają utrzymywać kontakt, ale mogę decydować z kim kontakt utrzymuję ja. Mój Luby się boczy na mnie, uważa się moje zachowanie jest na poziomie nastolatki. Nadmienię, że on swoją byłą teściową też dalej lubi i wspomina z sentymentem. Kurde, skoro się wszyscy tak dalej kochają to po kiego był rozwód? Czy mam prawo czuć się oczekiwać by oni się odcięli od byłej? Czy tak jak wspomniałam mam kompleksy i zachowuję się jak dziecko co tupie nogami z bezsilności? Jakieś rady jak się opamiętać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ze sie rozwiedli nie oznacza ze nagle oboje maja zapomniec o osobach które były dla nich rodziną, faktycznie zachowujesz sie jak nastolatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Była jest już po 40stce, więc małe szanse by została mamą. Ok, nie każe zapominać, udawać na ulicy, że się nigdy nie znali. Jednak życie w takim dziwnym trójkącie też mnie nie raczy. Impreza rodzinna- on, ona i ja przy jednym stole, no way!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie Ty zachowujesz sie jak nastolatka,tylko twoj facet jest swinia i obrzydliwie Ciebie traktuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesto drugie partnerki facetow narzekaja, ze byle zony sa wredne, wpieprzaja sie w ich zwiazki, ze gadaja glupoty, awanturuja sie, rozsiewaja plotki. I to jest zle. Tutaj sytuacja odwrotna. Byla jest mila, lubiana przez tesciow, z eks mezem ma nadal dobre kontakty. I okazuje sie to tez zle. Po co kobitki spotykacie sie z rozwodnikami, skoro nic wam potem nie pasuje? Ludzie nie zyja w prozni. Maja rodzicow, rodzenstwo, znajomych. Maja takze eksow. I tylko od ich poziomu zalezy, czy nadal utrzymuja dobre relacje, czy sobie skacza do oczu. Autorko, masz widac niskie poczucie wlasnej wartosci, skoro przeszkadza ci to, ze rodzina twojego faceta lubi jego eks i ze nadal utrzymuja z nia kontakty. Widac fajna kobitka z niej jest. Wiec dlaczego maja sie nie widywac? Tylko po to, zeby tobie nie bylo przykro? No sorry;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo zaakceptujesz sytuacje jak jest albo rzuc kolesia i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona nie do końca wydaje mi się mieć klasę. Przez te cyrki, które odstawiała na początku, nie wydaje mi się by te kontakty (bo to ona jest inicjatorem) byly szczere i bezinteresowne. Dla mnie to ona zachowuje sie jak pies ogrodnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz rady? Pogadaj ze swoim facetem i postaw mu ultimatum: albo rezygnuje ze spotkan z eks, albo sie rozstajecie. Nie musisz sie godzic na sytuacje, ktorych nie akceptujesz. Twoj wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mego faceta zlapalam na tym,ze spotyka sie ze swoja ex za moimi plecami.Rozumiem,gdybym robila "sajgon" o te kontakty,ale nie..Profilaktycznie postanowil to ukrywac,by uniknac ewentualnej zadymy.Zachowalam sie..nijak.Nie robilam wojen,pretensji tez nie bylo..Obserwowalam.I niestety przez to,ze ukrywal przede mna kontakty z ex,zaufanie poszlo w diably.Kiedys cieple slowa o bylej nie robily na mnie zbyt przykrego wrazenia.Ot,byla kawalkiem jego zycia,trudno,by na nie plul,skoro bylo fajne.A teraz..Coz..Wychodzi z kumplami,ja mysle -do niej,zostaje dluzej w pracy,ja-jest znowu z nia..Jestem juz obok niego,a nie z nim,cos we mnie zgaslo..On to cos we mnie zgasil.Gdybym wiedziala,ze przez 2lata naszego zwiazku spotykal sie regularnie z byla zona,to bym nie czula sie teraz jak zero.Osmieszona i oszukana.I nie interesuje mnie,czy ktos w tym ukladzie nadal do kogos wzdycha.Szlag trafil bombki.Autorko,skoro Twoj men mowi Ci szczerze o kontaktach z ex,nie kombinuje,nie mataczy,to moze odpusc,postaraj sie zaakceptowac.Jesli ta ex ma nieczyste intencje,to pojdziesz jej na reke,klocac sie o nia z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi przyszli teściowie na szczęście nienawidzą bylej zony mojego faceta,ale to sama zapracowala sobie na to, narobila mu wielu dlugow,probowala sklocic rodzine ze sobą i wiele innych,a mnie to na reke. Nie wytrzymalabym sytuacji gdzie ja uwielbiaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka "była" żona? Żona jest tylko jedna, ta pierwsza, to ty Autorko jesteś tylko kochanką. Nie rozumiesz tego? Jeśli ta tzw. "była" dąży do kontaków z mężem (swoim) to bardzo dobrze, bo może znaczyć, że małżeństwo się pojedna, a ty im tylko przeszkadzasz, więc zniknij i poszukaj sobie wolnego faceta, a nie bierz się za cudzych mężów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tej nade mną się coś pomieszało, więc wyjaśnię: żona jest tylko jedna: OBECNA byłych można miec setki, dziewczyn, żon, kochanek ale w dowodzie tylko jedną - OBECNĄ a dla byłych niedowiarków radzę przeczytac jeszcze raz wyrok rozwodowy, tam jest wyraźnie napisane, że żoną już nei jest bo małżeństwa już nie ma - a jak nie ma małżeństwa, to nie można byc żoną - proste rozwódki krzyczą zawsze najgłośniej jakie to pierwsze były, ale każdy od czegoś musi przecież zaczą, szukac aż znajdzie - sztuką jest byc tą ostatnią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego autorka ma odpuścic i po co? w imię czego? dzieci nie ma, nie ma żadnego powodu, żeby ex miała byc obecna w jego życiu - zwłaszcza, że on nie jest już sam postawic ultimatum, krótko i na temat - albo budujemy coś wspólnie, we dwoje, albo ciągniesz za sobą ogon w postaci byłej d**y w komunie nie musisz mieszkac, ja bym postawiła sprawę jasno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo doceniam komentarz Pani z 20:07. Luby jest lojalny, nigdy nie nadszarpna mojego zaufania. Wiem, kazdy ma przeszlosc i nie ma co sie o nia szarpac. Jednak terazniejszosc... tujuz chyba moze mi sie cos nie podobac. Ubodlo mnie zachowanie tesciow. Zaistniala pewna bardzo przykra sytuacja w rodzinie. To nie sa rzeczy, o ktorych rozmawia sie przy herbatce. My dowiedzielismy sie o niej z kilku miesiecznym poslizgiem. Ona wiedziala wczesniej. Nie umiem wynaczyc tego tesciom. Potraktowalam to jako swego rodzaju zdrade. Mojemu tez sie przy okazji dostalo raczej z rozpendu. I to mnie tak gnebi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakim teściom??? to nie są twoi teściowie! i raczej nimi nie będą, bo facet się z tobą nie ma zamiaru ożenić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak rodzice rozwodnika mają traktować kolejną panienkę syna? Kolejna panienka jak meteor przeminie i będzie następna, wiadomo to. A "była", to ta zaakceptowana i już nigdy nie będzie obca, tak to juz jest, szczególnie jak rodzina jest katolicka nie tylko z nazwy, a "była" jest tą ślubną, a więc w jakimś sensie zawsze aktualną. Jesli jesteś w pozycji "kolejnej panienki rozwodnika" (choć ty tak nie uważasz ale takie są fakty, bo nie jesteś ani żoną ani rodziną)......to czego nie rozumiesz? Zmień swój status, stań się rodziną i ślubną , to pewnie wtedy rodzina rozwodnika zmieni się , bedziesz tą najważniejszą a "była " jedynie zachowa się w znajomości i przyjaźni, co powinnas zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tej nade mną znowu się coś pomieszało - widzisz, jak "meteor" to ta była już przeleciała dlatego jest tylko byłą, jedną z wielu, przeszłością, wspomnieniem ;) i żadnej przyjaźni ani znajomości z byłą d**ą akceptowac nikt nie musi - bo po co? niech sobie szuka nowego i z jego rodziną się przyjaźni, a nei wlecze się bezczelnie jak ogon za zajętym facetem takie byłe nie mają za grosz honour, pchają się tam gdzie ich nie chcą i jeszcze udają, że mają prawo - żenada.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, dlaczego w niektórych z Was tyle jadu? Ślubna, nieślubna...ale oficjalna narzeczona. I skąd przekonanie, że facet nie zamierza się żenić? Wszystkie jesteśmy kobietami, można sobie radzić wzajemnie i życzliwie...Można mieć odmienność zdań, ale mówić np. o "kolejnej panience rozwodnika" w kontekście tego tematu to co najmniej poniżej dobrego smaku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego byla zona nie moze utrzymywac dobrych stosunkow z rodzina bylego meza ? Rozwiodla sie z mezem i to nie znaczy ze ma teraz odcinac sie od calej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może dlatego że każdy chce żyć spokojnie przyszłością a nie przeszłością. Jak była wiecznie będzie się kręciła to nie ma szans na spokojne życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
vJesli jesteś w pozycji "kolejnej panienki rozwodnika" (choć ty tak nie uważasz ale takie są fakty, bo nie jesteś ani żoną ani rodziną)......to czego nie rozumiesz? A jednak nie rozumiesz, a jednak masz ślepe oczka i nie jesteś blisko realności. Przykro jest uważać się za "kolejna panienkę rozwodnika", lepiej zaprzeczać i zasłaniać sie wielką miłością i żyć w iluzji, wbrew faktom. Kobiety tak lubią się łudzić. A realne fakty sa takie a nie inne.....że jesteś na pozycji kolejnej panienki przy rozwodniku, nadal nie jesteś ani żona ani nawet narzeczoną, a rozwodnik jak to rozwodnik, kochliwy bywa , miewa brak ochoty do trwałych związków o czym świadczy fakt że nie dąży do ponownej stabilizacji a wystarcza mu dobry czas z panienką , na jakiś czas, a potem rozlatuje się. Rozleciało mu sie za pierwszym razem a za drugim już łatwiej rozleci się, a kobiet jest tyyyle na swiecie. Jakby cię kochał i poważnie traktował to już by dążył do tego abys zajęła legalnie pozycję przy nim jako żona, ta wybrana i jedyna, Ale sama widzisz że jakoś mu się do tego nie śpieszy. Realnie to nadal pełnisz rolę "kolejnej panienki przy rozwodniku". A on nie wyklucza że to układ z ograniczonym okresem trwałości. Mam w rodzinie takich ..hm...kawalerów z odzysku. To co piszę to bardziej z punktu widzenia tych panów , to co my kobiety tak trudno rozumiemy a akceptować nie jesteśmy w stanie, ale oni tak mają.............czy się to nam podoba czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marinad
Dla mnie to chory układ. Nie wyobrażam sobie spędzać swiat czy innych uroczystości rodzinnych z udziałem byłego np. Nie jestem w takiej sytuacji i nigdy nie byłam, ale wiem ze nie podobałoby mi sie to. Co innego gdyby łączyły ich dzieci. Wtedy to chciał czy nie chciał trzeba sie z tym pogodzić. Ale jesli nie mieli dzieci, to tak naprawde nic juz ich nie łączy. Było minęło. No chyba, ze maja sie jeszcze ku sobie. Zastanawiałas sie kiedys jaki maja stosunek do niej i do ciebie tesciowie? Jak wygladaja wasze relacje gdy jesteście wszyscy razem. Czy teściowa bardziej liczy sie z nia czy z tobą? Jesli z nia, to musze ci powiedzieć, ze mozliwe ze teściowa nie pogodziła sie z ich rozstaniem i w głębi duszy dalej pragnie i traktuje ja jako synowa. Traktuje ja jako członka rodziny. A moze twoj partner dalej darzy ja uczuciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie rozumiem w czym problem ? jeżeli rodzice twojego KONKUBENTA :) przyjaźnią się z jego była zona to co w tym złego ? to są dorośli ludzie i maja prawo rozmawiac z kim chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BYŁA ŻONA123456
Witam! Też jestem po rozwodzie i też nie mieliśmy dzieci. I mój BYŁY ma nową dziewczynę(od roku) i nie powiem, zabolało trochę na początku(znalazł ją dosyć szybko). Rozstaliśmy się jako przyjaciele- nie było między nami namiętnośći. I taka złość....że z tą drugą jest inaczej. No wiecie o co chodzi. Ale cóż...tak wyszło. Niestety mamy wspólnych znajomych(tak też się poznaliśmy) i często widuję ich razem. Wyglądają na szczęśliwych. Ale ja nigdy pierwsza nie podchodzę, nie zaczepiam. Dla mnie nie ma to sensu.A z rodziną jego nie utrzymuję kontaktu....nie mam małżeństwa, nie ma rodziny. Po co miałabym się wpierniczać w jego życie? Ja nie rozumiem takich kobiet....rozstaliście się przecież z jakich powodów to dajcie teraz żyć z kimś innym. Zrozumiałabym jeszcze gdyby była od autorki miała dzieci z facetem autorki...ale już ich nie ma. Więc po co się pcha między nimi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę karmić mało inteligentnych trolli na moim temacie. Taki jest fakt ;) Z teściami spotykam się bardzo rzadko, mieszkamy na drugim końcu Polski. Kontakt jest naprawdę sporadyczny, mój facet nie ma najlepszych stosunków z ojcem, ale udało mi się wypracować jakieś porozumienie. Kiedy ich odwiedzamy zachowują się poprawnie. Jest miło i tyle. Jednak sytuacja, która zaistniała sprawiła, że potrzebna jest każda pomoc- materialna, prawna, emocjonalna w sumie też. Gdy się o tym dowiedzieliśmy bardzo się przejęłam, postawiłam swoja rodzinę na nogi, dzięki znajomościom moich rodziców pewne rzeczy dało się szybko, łatwo załatwić. A tu kurde taki strzał, była żona wie to tak osobistych sprawach rodzinnych! Nie wiem czy to ma sens ale poczułam się dotknięta. Wiem, nie zabronię im kontaktu z nią, ale mimowolnie zdystansowałam się do nich. Może jeszcze nie dojrzałam, nie umiem sobie z tym poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze raz autorko, bo widzę, że nie dociera! to nie są twoi teściowie!!! nie jesteście po ślubie!!! jesteś tylko konkubiną!!! rodzice twojego konkubenta mogą przyjaźnić się z kim chcą!!! są dorosłymi ludźmi i nie potrzebują twojego pozwolenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tej madralinska gosciowo powyzej- powinnas wiedzieć ,ze ta synowa ,z która syn śpi w jednym łóżku,jada przy tym samym stole . Ta konkubina w twoim wpisie ma zabarwienie pejoratywne- ta ochota by dokopac innej - taki to właśnie miał cel ten twój pożałuje się boże wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×