Rozmowa o podwyżce

Cześć Drodzy użytkownicy chciałbym się was doradzić w kwestii rozmowy o podwyżce. Pracuję w pewnej firmie 3 lata. Płaca to wynagrodenie podstawowe, ekstra za soboty i premia kiedy zrobi się plan.W tamtym roku w grudniu wraz z kończeniem się umowy bylem u szefowej na rozmowie o podwyżce, jako, że jest ona kierowniczką a nie właścicielką musiałem zaczekać na odpowiedz. Chciałem podwyżki 400 zł, dostałem 200 zł z informacją, że te 200 złotych to na teraz, ale żebym zgłosił się za pół roku to porozmawiamy znowu ( w domniemaniu o tych 200 zł dodatkowych co chciałem). Jako, że po pół roku był czerwiec i był urlop mój, następnie kierowniczki, a sierpień i wrzesień miałem szanse ( już wiem, że zrobię) na plan, zaczekałem z rozmową do początków pazdziernika aby mieć mocniejszą kartę przetargową. W końcu 3 raz wykonany plan w ostatnich 4 miesiącach to wynik dobry. I teraz pytanie pójdę do szefowej i mam mówić, że chcę podwyżki o 200 zł czy znowu mówić 400 zł, żeby szef mógł coś zejść a i ja dam celowo więcej, żeby spotkać sie na tych 200 zł z których bym był usatysfakcjonowany? Czy wogóle wspominać, że przypominam się odnośnie rozmowy z grudnia czy nie wracać do tego? A może mówić tylko o bieżącej sytuacji, o tym, że wykonuję plan i dlatego uważam, że należy mi się więcej? Dodam tylko, że najczęściej z wszystkich robię plan a mam taką samą podstawę jak oni.