Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co myslicie o malzenstwie w ktorym malzonkowie maja oddzielne mieszkania

Polecane posty

Gość gość

Chce sprawdzic, ilu osobom (z zaznaczeniem kobieta czy mezczyzna) podobalby sie taki pomysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
super sprawa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leliqs
Może nie chodzi o oddzielne mieszkania, ale o dużą dawkę swobody - to można przecież mieć wiążąc się z kimś odpowiednim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, kazde w swoim, oczywiscie z opcja pomieszkiwania. Ale jesli ktos chce miec swiety spokoj, to siedzi u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkanie pojedyncze jest stanem bardzo komfortowym i wygodnym i ja od zawsze nie chciałam mieć wspólnego mieszkania z potencjalnym mężem trudno było kiedyś singlom bo wszystko było dla "młodych małżeństw" ale obecnie jest wszystko inaczej a to czy para mieszka w jednym mieszkaniu czy w dwóch zależy wyłącznie od ich ustaleń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem po ślubie, ale mieszkam u siebie. Nie wyobrażam sobie być z kimś na co dzień. Wole takie 'pomieszkiwanie' trochę u mnie trochę u partnera. Moi rodzice 33 l. po ślubie od kilku mieszkają osobno 'u siebie', przynajmniej przestali się kłócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie ! bo u siebie to u siebie...a nie u kogoś...a spółki - wiadomo mają się dobrze :p póki dobrze...a potem jeden drugiemu wydziera co może i udowadnia jak ciężko pracował i ile więcej zarobił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
czasem bym tak chciała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie malzenstwo to jednosc, wspolnota, zyjecie razem, mieszkacie razem, razem dzielicie sie problemami i radosciami. ciezko mi w ogole mowic o osobnych pokojach (juz na lozko ew. moglabym sie zgodzic, jezeli ktores z malzonkow naprawde tragicznie spi i drugiemu wysypiac sie nie daje) a co dopiero mieszkaniach! no prosze was, osobno mieszkaja przyjaciele, znajomi, kochankowie :P ale nie malzenstwo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kocham być sama i robić co chce, bez udawania. Śpię ile chcę i kiedy chcę, mam ochotę na browara z rana to piję, heh, nie chce mi się myć to nie robię tego, chodzę w piżamce cały dzień, rozczochrana, gram sobie na kompie i ściągam seriale, wmawiając, że jestem bardzo zajęta pisaniem i korektą. Jak partner przyjeżdża zamieniam się w Perfekcyjną Panią Domu. Nie wolno mu wpadać bez zapowiedzi, bo mogę się obrazić i może mnie oderwać od 'ciężkiej pracy'. Bycie u siebie i niezależność to prawdziwy luksus, oby tylko na koncie o chociaż jedno 0 było, to bym miała rajskie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo też może,tak mieszkać,swojego odałabym za darmo,gdyby któraś chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dla mnie związek/małżeństwo to wzajemne uczucie i wzajemne poszanowanie potrzeb i nawyków drugiego człowieka a nie wspólna lodówka czy samochód :p z każdym człowiekiem mogę cos na spółkę kupić i użytkować...lecz nie każdego będę kochać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, wolność to jest to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gooość
no ale ty z tym zerem,to co nie wykorzystuję nikogo,trzeba być niezależną także finansowo.Pojęłaś,już mi się nie podobasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ja wykorzystuje kogoś? Jestem niezależna pod każdym względem, także finansowym, po prostu chciałabym mieć jeszcze więcej, to chyba normalne, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na 2 roku założyliśmy sobie dwie książeczki mieszkaniowe i potem jedno mieszkanie sprzedaliśmy i był to niestety najgłupszy pomysł mojego życia......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego, co się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym chciala mieszkac oddzielnie, gdybym byla w ziazku, ale faceci cos takiego traktuja jak fanaberie i ze kobieta jest dziwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo teraz miałbym swoją chatę a tak muszę wynajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, sprzedałeś, ale co z pieniędzmi/ na kolejne nie starczyło czy przehulałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi sie zdaje, ze malzenstwo powinno mieszkac razem. Tworza jednosc, nie wyobrazam sobie mieszkac oddzielnie po slubie. Po kij slub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SPRZEDALIŚMY po ślubie, bo miało być pięknie do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy w życiu nie sprzedałabym swojego mieszkania ! to jest miejsce gdzie zawsze można wrócić kiedy się w życiu coś nie uda. Oczywiście że nie należy zakładać na początku, że wszystko się rozwali i związek posypie ale ludzie są tylko ludźmi, patrzą przede wszystkim własnego tyłka i łakną przyjemności a potem dopiero myślą że skrzywdzili bliską osobę. Poza tym rzecz najprostsza w tym życiu...jeśli partner/mąż wie że masz dokąd odejść...może częściej się zastanowi że warto dbać o miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za nic w świecie nie pozbyłabym się swojego mieszkania, tak samo nie zamieszkałabym u kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia ææ
Bardzo dobry pomysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość Za nic w świecie nie pozbyłabym się swojego mieszkania, tak samo nie zamieszkałabym u kogoś. " Czyli jestes za tym, zeby do konca mieszkac kazdy u siebie w malzenstwie (nawet jesli dzieli was zalozmy 40km), czy zeby kupic jedno mieszkanie wspolne i je urzadzac od podstaw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem kobietą ale z babą pod jednym dachem non stop to bym nie wytrzymała:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi jest dobrze tak jak jest, pisałam o sobie wcześniej dlaczego lubię sama mieszkać. Mam swoje mieszkanie, w którym żyję i drugi, które wynajmuje. nie wiem jak i co będzie dalej. Jak ktoś mnie kocha to kocha też moje 'fanaberie'. Uważam, że najlepiej w związkach sprawdza się dzielenie wszystkiego na 3 - czyli moje, twoje i nasze. Ja muszę mieć swoje, wtedy czuje się bezpiecznie, chcę/wymagam, aby partner miał swoje (nigdy nie zadawałam się z gołodvpcami). W takiej sytuacji można myśleć w przyszłości o naszym wspólnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×