Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zazdroszcze kobietom ktore nie musza pracowac a utrzymuje je maz

Polecane posty

Gość Nasti000
Ja zazdroszczę, ale w sytuacji, gdy maż naprawdę sporo zarabia powiedzmy 8 tysięcy, to wtedy faktycznie żona nie musi pracować za 1500 zł bo to się nie opłaca w stosunku do pensji męża. Jednak jest problem bo nie ma składek prawda? Później nie ma emerytury. Najbardziej komfortowa jest sytuacja, kiedy mąż dużo zarabia, a żona pracuje nie z musu, w sensie, że nie pracuje ciężko fizycznie świątek, piątek, tylko np. spokojnie na np. 3/4 etatu , nie musi brać nadgodzin itp. Tak jest najlepiej, bo nawet gdy mąż zarabiałby ponad 10 tys, to lepiej mieć też swoje życie, swoje sprawy, swpoch znajomych, a nie, że np, mąż przychodzi i tylko o sobie i swojej pracy opowiada, a żona siedzi zamknięta w domu. Oprócz sytuacji, gdy są malutkie dzieci, to faktycznie żona musi się poświęcić na jakiś czas i siedzieć w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nasti000
Jest też wtedy duży komfort, jak mąż dużo zarabia, że żona nie musi kurczowo trzymać się pracy, zgadzać się na mobbing, niewypłacane nadgodziny.Jak coś się źle dzieje, może bez bólu zrezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wolę pracować, nikt nie da mi tej satysfakcji co moje pieniądze. Kasa to władza i wolność, także w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czego zazdrościsz? tego ze trzeba prosic sie i spowiadac na co "tyle" pieniedzy poszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez bylam taką niepracujaca do poki maz mi przy kolezance nie zrobil obciachu... gdy powiedzial ze na kosmetyczke mi nie da. Wkurzylam sie i poszlam do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdurka1988
Hej, poszukuję do programu telewizyjnego par w których kobieta nie pracuje. Zajmuje się domem, dziećmi. Nie pracuje bo nie chce nie musi.. Zapewniamy zwrot wszelkich kosztów, gratyfikację za poświęcony nam czas. Proszę o kontakt jeśli któraś z Was byłaby chętna :) Kasia bzdurka1988@tlen.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ten program to Rozmowy w Toku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja kocham swoją żonę i chcę żeby miała łatwiej. Wystarczająco się wcześniej nacierpiała w życiu. Jest mądra, robi z tego dobry użytek. To nie moje pieniądze, a nasze. I jeśli będzie chciała pójść do pracy to pójdzie. A i tak jest zabezpieczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję, choć nie muszę :-). Jestem w drugim związku, lecz pracowałam zawsze. Choć w pierwszym związku mąż był skąpcem i chciał rządzić pieniędzmi, to się "nie dałam" . Aby mieć na swoje potrzeby musiałam chować przed nim część pieniędzy, bo wszystko by mi zabrał, czasami czułam się jak niewolnica. Znacznie łatwiej było jak na masową skalę w zakładach pracy zaczęli pracownikom zakładać konta do wypłaty wynagrodzeń, założyłam sobie 2 konta. Jedno było , że tak powiem "oficjalne"<, a drugie, tylko moje, na które co miesiąc przelewałam pewną sumkę. Ale tamto życie się skończyło, dusigrosz mnie zdradzał, więc bez żalu się z nim rozwiodłam. No i tu właśnie widzicie, dlaczego trzeba pracować. Jak się z nim rozeszłam, no to dalej pracowałam, ale co bym zrobiła, gdybym całe życie siedziała w domu ? Mogłabym co najwyżej obcym ludziom "wycierać kąty" w ich domach, a tego to mam dość w swoim domu. Teraz jestem w drugim związku, ten partner dobrze zarabia, a i skąpcem nie jest, ale ja i tak pracuję, nie wyobrażam sobie prosić go o kasę na każdą "pierdołę". Lubię sobie kupić jakąś książkę, kosmetyk, dobre, markowe perfumy, czy po prostu pójść sobie z siostrą, czy koleżanką na kawę do kawiarni, na piwo, do kina, czy choćby "na kubełek" do KFC nie tłumacząc się na co potrzebna mi kasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam siostrę, jest sporo młodsza ode mnie, mama urodziła ją po 40 roku życia. No i moja siostrunia całe życie się "migała" od pracy. Najpierw utrzymywał ją tata (dobrze zarabiał), a Alunia studiowała, ale studiowała zaocznie i ... siedziała w domu. Oficjalnie po to aby pomóc podupadającej na zdrowiu mamie prowadzić dom. Raz w życiu chyba z miesiąc pracowała, jak jej koleżanka w swoim sklepie miała sezon urlopowy i potrzebowała kogoś na zastępstwo. Potem wyszła za mąż, urodziła 2 dzieci i... siedzi w domu. Mały ma już 6 lat, córcia 3, pytam ją niedawno, to co Ala, teraz pewnie pójdziesz do pracy ? A ona mi na to ? A po co ? Marek dobrze zarabia, dostajemy 500 + , to po co mam się przemęczać? Ja mówię do niej, ale Ala, dzieci są już spore Piotruś zaraz do szkoły pójdzie, Amelkę możesz do przedszkola dać. A ona mi na to, żebym wyluzowała i nie truła. Ja jej próbowałam wytłumaczyć na moim przykładzie, ale do niej to nie dociera, ona mówi, że "Marek jej nie zdradzi", ba! ja też tak mówiłam. Nie życzę jej źle, ale życie jest nieprzewidywalne !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, że się tak rozpisałam, ale praca ma sporo plusów, po pierwsze idziesz między ludzi, po drugie zarabiasz pieniądze, po trzecie zdobywasz doświadczenie, po czwarte regularny tryb dnia i tygodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję. Ale to dlatego, że dużo zarabiam. Serio. Gdyby nie to - nie pracowałabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma czego zazdrościć osobom niepracującym, naprawdę,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie żyć tylko z pensji męża i siedzieć w jego kieszeni.Mam swoje pieniądze,spełniam się zawodowo__nie po to kończyłam studia by siedzieć w domu i żerować na mężu.Autorka bez ambicji i aspiracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka kura domowa! Rozwijaj się,spełniaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytałam sobie i ja postanowiłam się wypowiedzieć. Ja nie muszę pracować, ale pracuję , na pół etatu , ale pracuję. Mój mąż jest zdania, że kobieta nie powinna pracować, ale ja całe życie pracowałam i teraz też pracuję , może nie tyle z powodów ekonomicznych, ale po pierwsze : żeby nie "zgnuśnieć" w domu, po drugie : pobyć wśród ludzi, no i po trzecie, aby mieć jakieś własne pieniądze, aby na każdą potrzebną mi rzecz nie brać od męża. I tak główny ciężar utrzymania domu spoczywa na mężu, a ja też dokładam do domowego budżetu, oprócz tego zbieram na oszczędności na różne okazje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c'est ca

Ja też zazdroszczę kobietom , które mogą lubić swoją pracę za 2,5 tys, bo mąż zarabia 10. Albo idą na 1/2 etatu albo mogą swobodnie rezygnować z pracy bo gdzieś jest ten mąż , który zawsze utrzyma (przynajmniej tu z kafe tak wynika). Tym które całkowicie nie pracują nie zazdroszczę, bo na dłuższą metę to musi być dobijające. Ciężko jest tym , które w odpowiednim momencie nie znalazły , bądź też nie zmusiły faceta do ślubu. Mam taką koleżankę w pracy (51lat) . Cały czas zdana na siebie, ostro tyrała, ale mieszkanie kupiła, bez czyjejkolwiek pomocy, pola od babki czy czego tam jeszcze. Niestety jej życie prywatne nie wyglada tak jak by chciała (nie ma męża, dzieci itd). Mało jest takich zupełnie samodzielnych kobiet. A jak już są to wysoką cenę za to płacą.

Także te z komfortem możliwości nie pracowania i posiadaczki dużo zarabiających mężów doceniajcie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×