Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamamia31

do wszystkich mam pytanie o noworodka

Polecane posty

Gość mamamia31

jestem mamą 3-tyg. dziecka. Mam pytanko- jak wyglądał wasz dzień z noworodkiem? czy dużo spał? jak sobie radziłyście z usypianiem? w jakiej pozycji układałyście dziecko do snu? czy wasze maluchy też były tak absorbujące jak nie spały? czy faktycznie te pierwsze 3 miesiące są najgorsze? po jakim czasie dziecko zaczęło dłużej spać w nocy? Moje budzi się co 3h na jedzenie.Czy dużo mówiłyście do dziecka w pierwszych tyg. jego życia? czy maluch potrafił bez marudzenia sam leżeć w łóżeczku czy bujaku? Przyznam szczerze, że trochę jestem zaskoczona, że taki maluch jest tak absorbujący.. cieszę się z każdej minuty kiedy śpi :o czasem jak długo marudzi robię się nerwowa.. zwłaszcza, że jestem sama od pn do pt bo mąż w delegacji i wraca na weekendy. Pocieszcie, że będzie łatwiej.... ps. czy wasze maluchy też miały tyle glutów w nosku, które trzeba było non-stop odciągać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) nie mogę się doczekać jak mnie tak też będzie absorbować dzidzia. Termin na 10 październik a ja tylko czekam i czekam.... :( i czytam na necie o objawach porodu :) powodzenia z dzidzią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem mamą 3-tyg. córki. Mam to samo :-( ,mała jest bardzo absorbująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamamia mogła bym na każde pytanie odpowiadać ale powiem Ci tylko, że ja też byłam zaskoczona, że taki smark wymaga tyle pracy. Moje dziecko nigdy się samo nie bawiło w żadnych bujaczkach,karuzelkach czy innych. Miałam masakrę. Czy po 3 miesiącu jest łatwiej? Hmm, jest trochę łatwiej bo chyba się przyzwyczajasz do tego wszystkiego a i dziecko jako tak się ogarnia. Za to mniej śpi, więc czy ja wiem. Ja mam teraz 3-latkę i dopiero gdzieś od 2-2,5 roku jej życia mogę powiedzieć, że jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj ma juz 4 mce ale od samego poczatku jakby dziecka nie bylo.tylko jadl i spal.i od poczatku cala noc przesypial(od 23 do 6-7rano).teraz tez budzi sie tylko dokladnie pare minut po 5 na mleczko.i spi do 9.za to moj starszy syn non stop plakal malo spal i w nocy budzil sie co 2 godziny i do tego kolki..i tak bylo rok;/meczarnia.teraz tez nie lepszy jest.ale taki urok jego chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górna Granica 80
nie no, ogólnie nie było tak źle i mała dużo spała w te pierwsze miesiące życia i bardzo łatwo było ją uśpic. Noce w miarę szybko przesypiala sama, bo już w 2 mcu życia spała 8 godzin non stop, ale to dlatego że nie karmiłam piersią..może dlatego. No ale wiadomo, że trzeba było ciągle uważać na nią. Nawet jak w dzień spała, to co jakiś czas się przbudzała, no i jadła co 3 h tak samo, wiec ciągle mycie butelek, przebieranie itd itp :) Każdy dzień podobny do kolejnych. Potem jest już moim zdaniem lepiej, bo robi sie śmeisznie, bawisz sie z dzieckiem, robi się ono bardzo emocjonalne, lubi się przytulać, śmiać, byc z tobą...jeśli nie przyzwyczaisz do noszenia, to i siądzie samo, pobawi się, masz czas zrobić coś innego... ogólnie jest fajnie a co do noska - moja tak nie miała, tylko raz gdy miała katar. Co wieczór czyszczę jej nosek zapobiegawczo, ale jakiś specjalnych glutków tam nigdy nie miała...pediatra mówiła żę czyści się nos codziennie, to w ramach czyszczenia też u uszów, których nei wolno niczym traktować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad ja to znam hehe
heh. Pierwszego dnia po powrocie ze szpitala plakalam tacie przez telefon,ze maly tylko spi i nie budzi sie na karmienie a kazali mi co 2h. Ale juz kolejnego dnia plakalam,bo nie chcial zmruzyc oka:P i tak mu zostalo. Nie chcial spac,wisial na cycku,jak nie jadl to trzeba bylo go zabawiac,zagadywac,grzechotac grzechotka. Mowilam bardzo duzo od poczatku. Wg. Mnie dziecko uczy sie caly czas. Jezeli dzien w dzien 50 razy mu powiem,ze idziemy zmienic pieluszke to dosc szybko zalapie co to jest i nie bedzie nigdy zaskoczone,nedzie umiako czekac na cos. I rzeczywiscie w wieku 3 miesiecy wszystko sie normuje. Dopiero wtedy u mojego zaczely byc regularne drzemki,pory karmienia,utworzyl sie schemat dnia. Jak maly byl marudny na wieczor i wystarczylo powiedziec,ze zaraz bedzie myju myju kompu kompu(tak mowimy mu na kapiel:P)to juz sie cieszyl i czekal. Chetnie dawal sie rozbierac. Pamietam,ze nie wiedzialam co zbytnio z takim noworodkiem robic to duzo czasu zajmowalo nam...przewijanie. robilam z tego niemal rytual. Kladlam na przewijaku,spiewalam mu piosenki,wietrzylam przy okazji pupe z 10 minut,(ale w lazience mialam b.cieplo-sezon grzewczy)robilam oklady na piersi,bo mial obrzekniete,potem musialm go przebrac. I pol godziny do 40 min nam mijalo. Teraz maly ma pol roku,malo pamietam z tego etapu i powiem wam co mi ktos powiedzial,a ja nie wierzylam:chloncie z tych chwil jak najwiecej,cieszcie sie kazda minuta,bo ona nie wroci a latwo sie zapomina. Ja jestem w szoku jak wszystko pouciekalo z glowy. Teraz widze,ze.u nas nastepuje kolejna zmiana,zmieniaja sie pory drzemek,z 3 robia sie 2 dluzsze,wydluza sie czas czuwania. I znow na nowo trzeba sie uczyc,zmieniac pory karmienia,bo robi sie jeden misz masz-deser na sniadanie,obiad prawie na kolacje bo maly go przesypia :P oj z takim maluchem to prawie nigdy nic nie wiadomo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie akurat pierwsze 3 mce były najłatwiejsze :) mała tylko spała i jadla, w dodatku nie chciała usypiac na rekach- jak był zmeczona to płakała póki jej nie odłozyłam do łozeczka. Potem była bardziej absorbująca ale grzeczna, do niedawna myslałam ze najgorszy okres to jak dziecko uczy sie chodzic - nie usiedzi juz w łóżeczku, kojcu itp, wszedzie chce włazic, co chwile sie przewraca itp. Łaziłam za moja krok w krok ... i pewnie przesadziłąm z ta opieką bo teraz mam masakre - mała ma 2,5 , wisi mi na nogawce jak cos robie, ciagle mnie ciagnie do swojego pokoju albo koniecznie chce isc ze mna wszedzie... a tez jestem sama w tygodniu wiec musze poza opieka robic tez domowe czynnosci... wciągam ją we wszsytko co sie da.. ale jestem zmeczona okropnie tym wiszeniem na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad ja to znam hehe
Wiesz pamietam jak synek byl malutki i chcialam mu cos kupic na allegro i nie bylo sposobu by usiasc do komputera. Probowalam uspac,jak zasnal to za 5 min nie spal. I tak w kolko. Potem sie wkurzylam,wzielam wielka poduche do karmienia,polozylam malego przy cycku,na lawie rozlozylam laptopa i powiedzialam:masz ssij ile chcesz,spij jak sobie chcesz a ja przy okazji sobie posiedze na necie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj ja to samo mialam! do 6 m-ca tylko slyszalam "cos jest nie tak, ona powinna spac i jesc i tyle. a ciągle sie nia zajmujesz'' a ja w depresji po dwoch tygodniach a na noc zasypiala ok. polnocy!! maz do pracy , ja po calym dniu...a ta w najlepsze piszczy i spiewa... tak bylo do 7 mies. potem jak reka odjal ciezko mi bylo. nikt mi nie pomagal. nie lubilam swojej corki. niedawno nauczylam się ją kochać. ma ponad rok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja gdy była noworodkiem bardzo mało spala. Jak już zasnela to na 10 minut. W nocy jadła bo 3 godziny a o 5 była już pobudka na dobre. Jak miala tydzien to już przyglądala sie na karuzele. Potrafiła leżeć sama do pół godz. Jak miala 3 tygodnie to już w ruch poszła Mata. Oglądała zabawki, światełka itd. Jak miala 3miesiące zaczęła przesypiac całą noc od 19-20 do 6-7. Teraz ma pół roku i potrafi praktycznie cały dzień leżeć sama i sie bawić. Śpi od 19.30 do 6-7 i w dzien dwie drzemki po 1-1,5godz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamia31
ja bardzo lubię moją córkę jak śpi :) albo jak jest śpiąca i mogę ją spokojnie do siebie przytulić. Czasem tęsknię za nią jak długo śpi... ale często po paru minutach od pobudki już mi daje niestety w kość. Mąż bardzo małą uwielbia... bo z powodu pracy spędza z nią mało czasu, a całą "czarną" robotę przy dziecku ja odwalam. Ja chyba czekam na ten czas kiedy ona będzie bardziej świadoma.. będzie się uśmiechała, gaworzyła.. kiedy będę mogła do niej pogadać i widzieć reakcję. Na razie faktycznie .. czuję, że dopiero uczę się ją kochać :( pierwsze dwa tyg po porodzie to była dla mnie masakra.... mała nie najadała się moim mlekiem, w szpitalu wieczny ryk, niewyspanie. W domu od razu przeszliśmy na karmienie mieszane i w końcu więcej spokoju. Potem miałam infekcję połogową- masakra- czułam, że jestem 1 noga w grobie. Gorączka, niewsypanie i noworodek, któremu nie chciało się spać po nocach. Zaczęłam tracić swój pokarm i chyba już muszę się z nim pożegnać. Na razie macierzyństwo mnie nie cieszy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, moja coreczka przez pierwsze 2 tyg byla jak aniolek plakala tylko jak chciala jesc a tak to caly czas spala. Teraz ma 8 tygodni i tak jest marudna. W dzien spi mi bardzo malo bo jak zlicze wszystko to moze jest 5godzin a reszte czasu spedza na marudzeniu gadaniu po swojemu i wiele innych rzeczy. Owszem najlepiej i najbardziej lubi spedzac czas tam gdzie ja siedze badz jej tatus:) w lozeczku spi tylko w nocy w dzien ewidentnie woli kanape:) jak nie ma w zasiegu wzroku kogos to zaczyna marudzic. Takie sa uroki dzieci owszem moze byc to drazniace bo nie mam czasu posprzatac albo zrobic obiad ale i tak jak zerkam na moja kruszynke to zlosc mija. Wiec spokojnie to normalne ze dzieci tak grymasza i chca byc zawsze w centrum uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pierwszą córką 7 lat temu miałam depresję - jak nie jadła i nie spała, to wiecznie płakała (a ja z nią, więc błędne koło). Całymi dniami była na rękach do roku czasu a nawet dłużej, była dosłownie nieodkładalna. Wszelkie czynności typu ubieranie, kąpanie, przemywanie oczu, podawanie lekarstw, przewijanie były okupione krzykami. Taki charakter po prostu - przebadana wzdłuż i wszech ;). Tyle że spała nie najgorzej (karmienie mieszane): w nocy pobudka co 3-4h, w dzień 2-3 drzemki po ok 2-3h. więc bardzo dużo. Nie interesowały ją żadne zabawki, karuzele, maty, huśtawki - nic poza rękoma. Chusta, nosidło, wózek i łóżeczko to byli najwięksi wrogowie. Wymagała nieustannego zabawiania i płakała niezależnie od tego, czy była wyspana, nakarmiona i nawet bawiona czasem :O. Usypianie trwało bardzo długo - noszenie, suszarka, okap kuchenny, bujanie itp. Spała w łóżeczku lub z nami, np mężowi na klacie, którą musiał całą noc co jakiś czas poruszyć :( 🌻 Teraz mam 11 tygodniowe niemowlę i ta druga córka jest inna. Przez pierwsze 3 tygodnie podobnie jak pierwsza płakała i wisiała całymi dniami na cycku, ale ok - rozkręcała laktację. Po tym czasie skracała jedzenie aż doszła do 5-10 minut. Tyle że jej nie nosiłam. Po ok. 6 tygodniach zaczęła się zmieniać na lepsze. Obecnie dużo poleży sama, nawet pół godziny na leżaczku czy w łóżeczku gadając do karuzeli (zmieniam jej miejsca "pobytu" ;) jak mam coś do zrobienia i słyszę, że marudzi). Śpi we wózku - wystarczy położyć ją na bok i owinąć ciaśniej rożkiem i po ok 5 minutach zasypia. Minusem tego jest to, że nie chce w tym wózku być na spacerach, chyba że śpi. Kojarzy jej się ze spaniem i jak nie jest śpiąca, to za nic w nim nie będzie. Tak więc spacery tylko na śpiocha, a wolałabym podczas aktywności - bo czas szybciej by nam płynął, a podczas drzemek w domu mogłabym coś porobić, chociażby lekcje ze starszą córką. Pojeździ chwilę we wózku, jeśli zmontuję nosidło, więc mam nadzieję, że spacerówka odmieni nasze spacery na lepsze, ale do tego jeszcze długa droga. O Młodsza córka uwielbia zabawki, grzechotki, wszystko co gra, brzęczy, kręci się. Lubi huśtawkę, matę, karuzelę, ale dobrze by było, gdybym była w pobliżu i do niej gadała. Uśmiecha się wtedy od ucha do ucha. O Jest cierpliwa przy wszelkich zabiegach pielęgnacyjnych, prawie nigdy nie płacze - chętnie przyjmuje leki (krople na brzuszek), znosi cierpliwie czyszczenie oczka czy nosa. O Płacze niewiele - jak jest głodna lub śpiąca i nie zdążę jej w porę położyć (czasem pielucha tetrowa na twarz pomaga, wtedy momentalnie się uspokaja i zasypia, a pieluchę ściągam od razu). A tak to jak jej się coś nie podoba, to raczej marudzi lub kwęka, ale nie płacze. O Śpi różnie - w dzień przeważnie 3-4 h rozłożone na 3-4 drzemki, ale bywały ostatnio i takie dni, że pospała 6-7h (po gorszej nocy). W nocy najczęściej śpi pierwszym snem 3h, potem potrafi się budzić do rana co godzinę, półtora lub w najlepszym przypadku co 2h. Zasypia ok 20:00 i wstaje przeważnie o 6 rano. O Karmię ją wyłącznie piersią. Nie dokarmiam mm. Nie ma stałych przerw między posiłkami - czasem chce jeść co 3h, a czasem co 1 h. Niestety :(. O Słabo podnosi główkę niestety, w przeciwieństwie do starszej w tym wieku. O To tak w dużym skrócie. Mam nadzieję, że się jej nie odmieni na gorsze, bo wolę, żeby gorzej spała niż pierwsza, ale żeby nie płakała i żeby nie trzeba było jej nosić całymi dniami - noszę naprawdę sporadycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[zgłoś do usunięcia] Fasolka2013 usmiech.gif nie mogę się doczekać jak mnie tak też będzie absorbować dzidzia. Termin na 10 październik a ja tylko czekam i czekam.... smutas.gif i czytam na necie o objawach porodu usmiech.gif powodzenia z dzidzią usmiech.gif cccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccc Fasolke proponuję wrzucić do wody i ugotować pyszną fasolową! Nie zapomnij o majeranku, inaczej gazy murowane....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chętnie odświeżę pamięć sprzed roku i odpowiem :) czy dużo spał? jak sobie radziłyście z usypianiem? w jakiej pozycji układałyście dziecko do snu? Przez pierwsze 3 miesiące faktycznie bylo najgorzej. Sprawdziło się to, że po tej cezurze, było już coraz lepiej. Moja mała była bardzo absorbująca, jak nie spała, to wisiała na cycu pół dnia, ale potem najadała się coraz szybciej i ten czas był coraz krótszy. W drugim półroczu karmienia skrociły się do 5 minut :) Z usypianiem bywalo rożnie, czasem walczylismy z mężem do późnej nocy, a i tak budziła się co 2-3 h na karmienie. Kładłam do spania na wznak, chyba, że sie nie bekneło po mleku, to wtedy na boku podparta zwiniętym kocykiem. Mialam monitor oddechu, to spałam w miare spokojnie, bo pierwsze dni to wisialam nad lozeczkiem nasluc***ac czy oddycha ;) Moja do dzisiaj nie przesypia calej nocy, budzi sie na mleko ze 2-3 razy. Karmie piersia, wiec nie robie z tego tragedii. Do dziecka nawijałam od poczatku bardzo duzo ! Ale taka moja natura ;) Moja corka ciagle domagała się i domaga uwagi, nigdy nie lezała sama dłuzej niz pare minut bo od razu szuka towarzystwa, jest bardzo towarzyska :) A glutów nie miała nigdy ,wiec sie nie wypowiem :) pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×