Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy taki podział kasy jest w porządku

Polecane posty

skoro jestes bardziej oszczedna a on wydaje na wyrost to mzoe lepiej ze macie osobna kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zaba
śliwka ciekawa jestem na ile zażyłe są wasze relacje. Piszesz, że tylko pomieszkujecie ze sobą czasem, więc generalnie trudno powiedzieć że jesteście razem i takie "zrzutki" na wspólne przedsięwzięcia może i można jakoś wytlumaczyć... Ale tak na prawdę nie wyobrażam sobie w normalnie funkcjonującym związku kochających i ufających sobie ludzi osobnych kont, podziału opłat etc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwka mirabelka
gosć zaba Jesteśmy razem ponad 1,5 roku. Nasz związek na pewno jest związkiem poważnym. Kochamy się i chcemy być razem. Pomieszkujemy razem, bo nie mamy innej możliwości (sprawy rodzinne). Nie wynajmujemy mieszkania, bo nam żal kasy. Wolimy co miesiąc odkładać i w końcu kupić coś swojego. Oboje traktujemy siebie bardzo poważnie i mówimy o wspólnej przyszłości. Ja nawet powoli zaczynam myśleć, że chciałabym, żeby mi się oświadczył, ale nie wiem, czy mam na to szanse (jeśli tak to chyba jeszcze nie teraz), bo mój facet sparzył się w małżeństwie, a ponadto uważa, że ślub nie jest do niczego potrzebny, a po ślubie to nawet jest gorzej, bo partnerzy mniej zabiegają o siebie. Nie podobają mi się jednak nasze rozliczenia. Ja zarabiam podobnie jak on, czasem trochę więcej. On chyba nawet jest z tego zadowolony, że ma kobietę zaradną, którą stać na współopłacanie naszego wygodnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zaba
owszem , ze sporym stażem :) I przeraża mnie to jak funkcjonują obecne młode związki... Celowo nie piszę "małżeństwa", bo wiem że to już archaizm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko oznacz sie jakos bo nie wiem kiedy piszesz. Podlicz wszystkie wydatki i powiedz czy to 700 zł co ci daje to jest połowa z wszystkich wydatków? jezeli nie ...to sory ale ja bym kogos kto sie chce twoim kosztem dorobic,nie utrzymywała ,Zwłaszcza ze nie masz wgladu w jego konto i nie wiesz ile zarabia.Inna sprawa by była gdybys miala i w miesiącu patrzysz no rzeczywiscie w tym miesiac z twojego konta kochanie mozemy zaplacic to ,to i to ...ale ty nie masz wgladu i nie wiesz ile on ma ,Skoro stac go tylko na 700 zł to niech idzie i sie utrzymuje za to 700 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zaba
śliwka a w jakim jesteście mniej więcej wieku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabo to ja o malzenstwo pytalam bo ja wlasnie zyje w takim zwiazku na razie nieformalnym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwka mirabelka
Ja mam 26, on 32

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do śliwka
cały czas piszesz czego chce twój facet on chce osobnych kont, nie chce ślubu, szkoda kasy na wspólne mieszkanie... jak mozna być poważnym związku i za wszystko płacić na pół? każdy sobie rzepke skrobie a tekst "że ślub nie jest do niczego potrzebny, a po ślubie to nawet jest gorzej, bo partnerzy mniej zabiegają o siebie" jest tandetny i to jest zwykle przykrywka do prawdziwych powodów. On juz miał żonę i nie udało mu sie utrzymać tego małżeństwa... więc nie patrz tak na niego prze różowe okulary... bo jego wytyczne zyciowe chyba nie są dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zaba
nieautorka :) To życzę ci gorąco, abyście nie przyzwyczaili się do tej nieformalności... Nieformalny związek to nie związek. Jestem pewnie dinozaurem ze swoimi poglądami, ale dobrze widzę i analizuję to co się wokół mnie dzieje. To takie nieformalne kochanie I deklaracje bycia razem rzucane na wiatr... Z czasem wystarczy niedosolona zupa, by powiedzieć żegnaj... Tak być nie powinno. Przeciwności losu powinny cementować związek, a nie być przyczyną łatwego rozstania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosc zaba planujemy wziac slub:) wiec spoko ale ze juz mieszkamy to tez mysle o rozmowie o wspolnym koncie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mamy wspólne konto, wypłaty na nie wpływają i wszystkie opłaty, wyżywienie płacimy z tego konta, nie ma czegoś takiego ja płacę za to ty za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On wie, że chciałabym ślubu, bo meżatką nigdy nie byłam. Na razie nie naciskam, bo to żadna satysfakcja jak mi się oświadczy, bo będę mu jęczeć, że chce wyjsć za mąż. Z drugiej strony patrze też na to tak, że jesteśmy razem 17 miesięcy, więc dopiero nadchodzi czas, w którym można zacząć myślenie o małżeństwie, bo nie jestem z tych, co złapią faceta, pół roku razem i ślub. Ponadto rozumiem też jego obawy, że skoro raz nie wyszło to człowiek drugi raz bardziej uważnie podejmuje taką decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To takie nieformalne kochanie I deklaracje bycia razem rzucane na wiatr... Z czasem wystarczy niedosolona zupa, by powiedzieć żegnaj... Tak być nie powinno." xxxxxxxxxxxxxxxxx 100 % racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwka mirabelka
gość z 11.30 to ja:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chodzi o to aby go naciskać... ale piszesz ze on jest przeciwny "instytucji małżeństwa" więc możesz sie po prostu nie doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj tez niby gadal ze jemu slub niepotrzebny ale jesli ja chce to on nie ma nic przeciwko \bo bez slubu czy z slubem bedzie mnei tak samo kochal i traktowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zaba
śliwka myślę że twójfacet powinien już oczekiwać jakieś stabilizacji w życiu, tym bardziej po jednym nieudanym związku /ciekawe kto się do tego przyczynił?/ Ja bym była ostrożna. Moje zdanie na temat życia w nieformalnych związkach już znasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no jak małżeństwo dzieli się tak wydatkami to jakaś masakra. Ja mieszkam z chłopakiem bez ślubu ale mamy wspólne pieniądze razem wydajemy na zakupy razem planujemy wydatki i jest spoko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonkaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Mi mąż oddaje całą wypłatę, ja dodatkowo też zarabiam i na mojej głowie są wszystkie opłaty, zakupy itd. Mąż ogranicza się do ich noszenia, jak jest coś ciężkiego, albo jak go poproszę, żeby coś kupił, albo np. listę zrobię, to kupuje. Jeżeli chce jakąś kasę np. na ciuchy itp. to bierze kartę i wypłaca, podobnie ja. Na większe zakupy jeździmy razem. Uważam, że osobne konta to raczej dla osób, które większe pieniądze mają, my mamy niewiele, także wszystko jest na jednym. Nie rozumiem, jak mąż, który ma firmę może dać 700 zł i uważać, że jest ok, podczas gdy żona utrzymuje dom ze swojej wypłaty. Pewnie dodatkowo sprząta, pierze, gotuje itd. Uważam, że jeśli mają już dzielić, to po równo, tj. rachunki na pół i jedzenie na pół (chociaż np. mój mąż je 2 razy więcej ode mnie, także też byłoby to dla mnie krzywdzące:P ) i oczywiście wówczas podział prac domowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwka mirabelka
gosc zaba Znam historię jego małżeństwa z kilku stron, więc myślę, że jest to prawdziwa wersja, a nie misternie utkane kłamstwo, żeby zamydlić mi oczy. On sam wiele mi opowiadał, znam też historię od jego ojca i jego znajomych. Wina na pewno zawsze leży po środku, natomiast to żona chciała rozwodu i go dostała, chociaż on potem cierpiał i unikał kobiet. Ja jestem pierwszą kobietą w jego życiu po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawy temat. Podbijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zaba
śliwka jeśli tak, to faktycznie może to być dobry materiał...:) w każdym razie nie należy go przekreślać mimo iż mi osobiście nie podobało by się takie twierdzenie " a ponadto uważa, że ślub nie jest do niczego potrzebny, a po ślubie to nawet jest gorzej, bo partnerzy mniej zabiegają o siebie. " To typowy teks wymyślony przez tych, którym z jakichś powodów zaelży na tym, by umniejszyć rangę malżeństwa i normalnej rodziny, a promować wolne, wesołe życie bez zobowiązań.... i tym samym niestety - bez miłośći i odpowiedzialności za drugiego człowieka. W tym jest cała sztuka żeby o siebie zabiegać i podgrzewać związek mimo wszystko, czasem po kłotniach i dłuuugich cichych dniach - znam to z autopsji, a jednak mam satysfakcję, że potrafiliśmy się porozumieć, zawalczyć o siebie gdy było źle, że jesteśmy razem gdy w koło nas rozsypało się tyle związkow i małżeństw... To właśnie jest miłość :) Jestem szczęściarą, czego i tobie życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zaba
ojjjj, przepraszam za błędy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwka mirabelka
zaba Jestem osobą bardzo rozsądną i częściej kieruje się chyba rozumem niż sercem w życiu, dlatego wydaje mi się, że potrafie patrzeć na swój zwiazek i swojego faceta w miarę obiektywnie. Nie twierdzę, ze jest ideałem i dostrzegam jego wady, ale uważam, że jestem szczęściarą, bo trafiłam na wartościowego i dobrego człowieka, który się mną opiekuje, wspiera i dba o mnie. Razem podgrzewamy ogień w naszym związku i naprawdę jestem szczęśliwa z nim. Jedynie te nasze rozliczenia dają mi czasem trochę do namysłu i ten jego stosunek do ślubu. Z drugiej strony mam też w swoim otoczeniu kilka osób po rozwodach i wiem, że nie jest łatwo próbować na nowo układać sobie zycie, dlatego na razie daje mu czas na ewentualne zaręczyny, co jakiś czas mówiąc, że kiedyś - nie teraz - chciałabym wyjść za mąż. W sobotę byliśmy razem na ślubie mojej koleżanki, której facet oświadczył się dopiero po 5 latach bycia razem, co skomentowałam złośliwie, że i tu cytat: "ja na Ciebie nie czekałabym tyle":-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwka mirabelka
Teraz dopiero zauważyłam, że ktoś napisał, że mojemu facetowi jest zal kasy na wspólne wynajęcie mieszkania. To nieprawda. Oboje uznaliśmy, że tak bedzie lepiej. W naszym mieście koszt wynajęcia 2-pokojowego mieszkania razem z czynszem wynosi około 1-1,5 tys zł. Do tego dochodzą rachunki za telefon, internet, zużycie według liczników i juz jest ponad 2000. Nie wynajmując mieszkania udało nam się sporo zaoszczędzić i teraz aktualnie szukamy mieszkania, które moglibyśmy kupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zaba
śliwka cóż, jestęś jeszcze młodą kobietą, on z jakiś już bagażem życiowym, wygląda na to że to on musi do ciebie poczuć to pełne zaufanie / a temu się nie dziwię obserwując dzisiejsze młode kobiety / Ale wygląda na to że masz "dobrze poukładane w głowie" /przepraszam ;)/ i wszystko zmierzać będzie w dobrym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zaba
a z tym mieszkaniem - uważam że rozsądne podejście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×