Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ipla tv

mezowie ktorzy odeszli do kochanek

Polecane posty

Gość ipla tv

co wami kieruje ze zostawiacie zony dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowie ktos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to powiedział mój ex "chciałem spróbować czegoś nowego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
k***szenie nowego ciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko penis mozgu nie uzywamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ipla tv
a chcieli potem wracac do zony dzieci zalowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żona traktowała mnie jak bankomat, jak manekina potrzebnego przy niedzielnym obiedzie u Mamusi. Ciągle czułem, że coś muszę. Czasem po pracy byłem zmęczony, chciałam chwilę odpocząć- ona od razu goniła mnie do pracy- zatankuj samochód, przynieś ciężkie zakupy, itd. Oczywiście, zrobiłbym to- i stacje, i supermarkety są jednak czynne długo... Czułem, że SEKS jest czymś na co MUSZĘ ZASŁUŻYĆ- premią w pracy, ugotowaniem obiadu, podwiezieniem jej ojca do szpitala...To nie była namiętność, nie było pasji... Może to głupie, ale ja wolałbym kochać się rzadziej, ale na 100%. Wkrótce i dla mnie seks stał się czymś "co muszę odwalić". Poznałem JĄ, poczułem się DOBRZE. Tak po prostu. Jechałem z NIĄ na weekend i cały dzień leżeliśmy w łóżku. Śmialiśmy się, wariowaliśmy, urządzaliśmy wojny na poduszki. To nie tak, że uprawialiśmy dziki seks 15 razy, nie! Ale poczułem przy Niej luz, swobodę... Odszedłem od żony. Niestety z NIĄ też się rozstałem (wyjechała za granicę)... Ale do żony nie wróciłem, i nie wrócę. Mimo POTĘPIENIA SPOŁECZEŃSTWA. Dlaczego faceci wracają do żon? Powiem krótko, jako facet, który ma wielu kolegów, którzy tak postąpili. WRACAJĄ BO NIE MAJĄ JAJ. Dochodzą do wniosku, że tak muszą, że tak jest lepiej. Obiadek, teściowa, rodzinna uroczystość, wczasy raz w roku. Kiedy odchodzisz od żony słyszysz same straszne rzeczy :D...Że będziesz sam na starość, że POŻAŁUJESZ, że źle zrobiłeś. I część facetów na prawdę tego się obawia, i dlatego wraca. To nie miłość. Jak się kocha to się nie zdradza. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A milosc:(? Po co sie hajtac? Skoro ja opusciles...? Wczesniej ja kochales..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie czesto myla milosc z przywiazaniem, przyjaznia itd wydaje im sie, ze kochaja, a po jakims czasie okazuje sie, ze to nie jest to (i nie potrzeba do tego kochanki/kochanka) jezeli pojawia sie ta trzecia osoba, to jest latwiej odejsc, jezeli nie to mecza sie w zwiazku (bo uprane, ugotowane, dzieci odwiezione do szkoly, kredyty itd) - bardzo rzadko decyduja sie odejsc i zyc w samotnosci - bo po co skoro sie juz przyzwyczailismy, jakos sie uklada itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość z mojej strony była wielka. Ale nie uważasz, że o miłość należy dbać? Ja przynosiłem kwiaty, robiłem masaże, kupowałem perfumy. Wziąłem kredyt na auto dla niej- aby miała niespodziankę na dzień kobiet. Jednak jak już wspomniałem, po 4 latach zaczęło się psuć (w tym 2 lata małżeństwa)...Mówiłem o tym otwarcie. Jak grochem o ścianę. "KOCHANIE ZOSTAŃMY DZIŚ W DOMU, OTWORZYMY WINO, ZAMÓWIMY PIZZE"... ODPOWIEDŹ - "OSZALAŁEŚ! MOJA MAMA JUŻ NA NAS CZEKA, MASZ OBOWIĄZKI, MASZ RODZINĘ"... A u teściowej- rajd- od kościoła, do cmentarza. W drodze powrotnej op*****l od żony "Jak mogłeś powiedzieć, że kompocik jest zbyt słodki?!"... I tak ciągle. Po weekendzie powrót do pracy- pracuję z samymi facetami:)- i co? U wszystkich żonatych weekendy wyglądały tak samo- teściowa, urodzinki cioci, rajd po marketach w poszukiwaniu miksera i wycieraczki... Nie, nie, nie! Bankomat, szofer, manekin...Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tak, właśnie tak. Odejść "do nikogo" jest bardzo trudno. I trzeba naprawdę wielkiej odwagi, by przyznać się samemu sobie, że to nie miłość już, że nie tak powinna ona wyglądać i odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to głupie, ale dla mnie idealnym małżeństwem są moi rodzice. Tata kiedyś bardzo chorował i to mama utrzymywała rodzinę... Jeździła tramwajem, ale z niej dumny byłem :D... Nigdy od taty niczego nie wymagała (i nie wymaga do dziś)...A mimo to, tata gotował, prał, sprzątał. Bo chciał. Bo jest dobrym człowiekiem. Udało mu się nawet wrócić do pracy. Tata uwielbia kolorowe ciuchy:D. Ma marynarki we wszystkich kolorach tęczy, niczym angielska królowa. Cała rodzina zawsze się z tego naśmiewała:D (ja oczywiście na czele), tylko nie mama. Pierze mu te jego wdzianka tak, żeby nie straciły koloru:). Kiedyś ciocia powiedziała do niej "Dlaczego Ty mu nie powiesz, żeby się ubrał normalnie"...Mama powiedziała "Henio taki jest, ja go nie będę zmieniała". Dlaczego Wy nas chcecie zmieniać dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dlaczego Wy nas chcecie zmieniać dziewczyny?" tego nie wiem, ja staram sie akceptowac mojego faceta takim jakim jest wiadomo, ze sa rzeczy, ktore mi przeszkadzaja, denerwuja itd ale wiem, ze jezeli to ON nie bedzie chcial tego zmienic, to moje starania nie odniosa skutku nie zmieniam go na sile, mowie co mi przeszkadza itd, ale to od niego zalezy czy bedzie chcial cos w tym zachowaniu zmienic czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tak, tak. kochać należy człowieka takim, jakim jest, nieważne, co na to inni ludzie powiedzą. Kochać, to chcieć, aby kochana osoba była szczęśliwa i w pełni ją akceptować, wspierać, podziwiać. Miłość nie jest na pokaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ipla tv
ja osobiscie nie moge pojac dlaczego maz mnie zdadzal. dlaczego swybral takie byle co ja przynajmniej mam szacunek dosiebie a ona stracila godnosc wchodzac w czyjesc malzenstwi.i nie moge znzlezc odp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzisz, dla ciebie to jest "takie byle co", a mimo to on znalazl w niej cos co ceni, co sprawia, ze chce z nia byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mężczyźni zdradzają, bo nie są monogamistami. Zdradzają nawet wtedy gdy dobrze sie im układa w małżeństwie. Były takie badania i zdaje się co trzeci nie miał nic do zarzucenia żonie, ale zdradzał. A Tobie Ipla, co powiedział mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Catherine Linton Bardzo mądra kobieta z Ciebie:). O ile kobieta potrafi kochać mężczyznę, to MĘŻA często traktuje jak coś w rodzaju przedmiotu. Swojego zwierzątka, którym się chwali. Pamiętam jak w Walentynki zwolniłem się z pracy wcześniej, ugotowałem dla żony obiad (sam)...Przygotowałem kąpiel w wannie, taką z pachnącymi kulkami (nawet do drogerii zawitałem). Żona po powrocie była obrażona, bo jako jedyna nie dostała bukietu do pracy! Oczywiście w domu czekały kwiaty. ALE KOLEŻANKI DOSTAŁY DO PRACY, ONA NIE. I tak ciągle. Później odechciewa się starać. Masz być idealny w oczach jej koleżanek, jej Mamy, jej rodziny. A chyba powinno być najważniejsze to, jak ona Cię widzi. Moja żona po ślubie się zmieniła. Wstyd się przyznać, ale podrywałem ją na motor:D. I chyba jej się to podobało... Jeździliśmy na wycieczki, pikniki. Po ślubie dostałem nakaz sprzedania motoru, jej Tata mówił, że idioci jeżdżą na motorach... Cóż...Kiedyś mnie za to lubiła... Dodam, że są mężczyźni , którzy traktują żony jak sprzęt AGD, jak sprzataczki i kucharki...Potrafią zrobić awanture, jak nie ma schabowego...To równie nie w porządku!!!!!!! Ale o tym się mówi głośno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mężczyźni zdradzają, bo nie są monogamistami. Zdradzają nawet wtedy gdy dobrze sie im układa w małżeństwie. Były takie badania i zdaje się co trzeci nie miał nic do zarzucenia żonie, ale zdradzał. Gówno prawda. Jak żona jest Twoim przyjacielem i ją szanujesz, to w życiu jej nie zdradzisz. Może to głupie porównanie, ale najlepszego kumpla też nie wystawisz! To takie p********ie i głupia wymówka "nie jestem monogamistą" . ŻADEN FACET, który ma fajną, równą żonę jej nie zdradzi... Z kolei kiedy traci z żoną bliskość, traci szacunek do niej (poprzez różne sytuacje) - OWSZEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ipla tv
mi powiedzil ze to na zlosc mi . ja z ta dziewczyna pracuje. hmm wyjscia nie mam .dlaczego byle co bo to jej drugie malzenstwo na koncie ktore rozwalila , myslala ze znajdzie ojca dla swoich dzieci ktore ma kazde z innym. ale na czyims nieszczesciu swojego szczescia sie nie zbuduje. terz ja kopnal w tylek wyjechal a ona chyba m nauczke i przedewszystkim opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiamila
Wiesz, fajny z Ciebie facet Jakbym czytala o swoim mezu,smutne.Ja już nie mam sily się starac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ArturV8
To ja pisałem poprzednie posty, a zupełnie zapomniałem się podpisać :) ipla tv Wal go! I jego, i tą laskę! Na złość? Dzieciaki z piaskownicy i tyle. Zero honoru, takiemu facetowi to tylko po pysku nawalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szacunek to kluczowe zasada w związku, a miłość to akceptacja, miłość jest dla mnie a nie po to, by inni widzieli. Nakazanie partnerowi rezygnacji z pasji to nie jest miłość, tylko podporządkowywanie człowieka swojej wizji ideału. A ideału trzeba szukać a nie sobie go tworzyć poprzez zmianę człowieka. Ja twierdzę, że ideały istnieją, tylko każdy ma inny i każdy musi swój znaleźć. Jeśli znajdę sobie partnera (podkreślam, partnera, nie bankomat i inne które gość wymienił) to takiego, w którym nie będę chciała zmienić nic, a jedynie poznać go w całości i codziennie na nowo odkrywać. I tego też oczekuję. Dlatego zrobiłam to co gość, choć nie do końca, bo odeszłam do nikogo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no proszę, jaki rodzynek się trafił prawda jest taka, że gdy coś w związku zatracisz nie sposób tego odzyskać właśnie dlatego jestem singielką, bo tak jest wygodniej, łatwiej i prościej to przykre, że ktoś traktuje Cię jak zwierzątko w klatce, swój podnożek zaopiekuję się Tobą mężu idealny ;) ale obrączki na palec nie włożę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, jeśli się raz coś utraci, potem tego już odzyskać nie można. Jeśli się wystarczająca dużo razy, nawet w drobnych sprawach partnera zawiedzie, rozczaruje, zaczyna się koniec, wygasa miłość, zaangażowanie. Odpowiednia kobieta daje mężczyźnie skrzydła, tak jak mężczyzna kobiecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję że w moim związku będzie zawsze tak jak jest.Jesteśmy razem od 10-ciu lat, mamy 3-letnie dziecko i jest nam fajnie ze sobą. Może dlatego że jesteśmy swoimi najlepszymi przyjaciółmi? Nie wiem, ale ja swojego mężczyzny nie traktuje przedmiotowo - on mnie także szanuje.Mam nadzieję że w nasze życie nigdy nie wkradnie się zdrada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ipla tv
zastanów się co ty mówisz dziewczyno -ONA ci małżeństwo rozwaliła? a niby jak? zaciągnęła wiernego i lojalnego męża na siłę do łóżka? dlaczego idiotki zawsze winią kochanki a tylko rozsądne kobiety widzą, że to facet jest winny bo on przysięgał, on miał byc wierny!! nie obca baba!! przed nim i dziesięc takich panienek mogłoby tańczyc nago a to ON, MĄŻ, powinien powiedziec że jest żonaty i wrócic do ciebie ona niczego nie straciła, jest wolna może próbowac szczęścia - jeśli jej się udało to znaczy, że twój facet ją wyżej cenił od ciebie, czyli w jej oczach to ty jesteś przegrana, moja droga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli zwiazek jest trwaly, opiera sie na szacunku, uczuciu to nikt nie jest w stanie go zniszczyc swoj zwiazek mozemy zniszczyc tylko i wylacznie my sami - osoby, ktore tworza ten zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×