Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość 111

ex mąż jego Nowa Pani i spotkania z dziećmi

Polecane posty

Gość gość 111

temat stary jak świat i zapewne milion razy wałkowany.... jak wyglądają spotkania Waszych dzieci z ojcem? czy dzieci mają kontakt - jeśli tak to w jakim zakresie - z jego nową partnerką? czy jeżdżą razem na wakacje? jakie mają stosunki z nią? mam dwójkę dzieci - 9 i 12, od niedawna mąż ma jakąs nową dziewczynę i wygląda, że jest między nimi strasznie poważnie ;) nadmienię, że to już trzecia od czasu rozwodu. Co więcej, między pierwszą i drugą....hmmm pół roku "próbowaliśmy poskładać nasze byłe małżeństwo do kupy, spędzając czas razem, wyjeżdzając z dziećmi i mieszkając razem etc, dzieci zrobiły sobie nadzieję, że będziemy razem, ale nie wyszło..... mój błąd ale to nie temat postu... Nowa dziewczyna jest tez po rozwodzie, bezdzietna, owinęła sobie mojego byłego wokół palca i tańczy jak ona zagra. Póki co dzieci jej nie poznały, ale ode mnie wiedzą, że tato kogoś ma. Każdorazowo kiedy do niego jadą na weekend pytają mnie czy ona tam będzie, bo jeśli tak to nie chcą jechać. Ex zaplanował już wyjazd na wakacje dla ich czwórki, i.... dzieci... nie chcą jechać z nią. Wakacje - fajna sprawa, ze mna nie pojadą, bo mnie po prostu na to nie stać, a z nim chcą, ale bez niej..... On pluje na mnie, że pojadą we czwórke, a ja.... hmmm.... czy mogę mu tego zabronić? pozwalając na wyjazd poniekąd unieszczęśliwię własne dzieci, bo nie chcą nikogo innego niż mnie, mając wzór z początku tego roku, że byliśmy z tatą razem - chcą żebym pojechała znowu z nimi, pytają dlaczego nie etc. To ex nas zostawił dla jakiejś "wielkiej miłości", która minęła jak wyszła na jaw, i dzieci mają do niego żal, że tułały się ze mną.... a teraz nawet czystoteoretycznie - czy jeśli nowa kobieta nie jest formalnie żoną to czy sądownie mogłabym wnieść o ograniczenie praw czy cokolwiek? Nie wiem jak potoczy się sytuacja, ale znając życie za chwilę będzie miał kolejną i nie wiem czy chcę, żeby dzieci poznawaly jedną drugą, na wakacjach były świadkami, że tato będzie za ścianą spał z jakąś kobietą, nie wspomnę, że może mieć np. pokój razem z nimi... wolę wiedzieć "już" zanim coś się wydarzy, może ktoś coś podpowie.... jestem załamana... jestem przerażona tą sytuacją... help :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7399ew
dlaczego od razu zakladasz czarne scenariusze?i dlaczego dzieci nie chca jechac skoro jeszcze jej nie znaja?pewnie nabuntowalas je ,bo zazdroscisz ze on ma kogos a Ty jestes sama jak palec ,zgorzkniala i samotna..wnioskuje ze chcesz byc z mezem,bo pisalas ze po rozwodzie probowaliscie wszystko poslejac..tylko po co?skoro on ma Cie gdziwes i probuje ulozyc sobie zycie to co Cie to obchodzi ile ma kobiet?:O to juz nie twoja sprawa,interesuje sie dziecmi to jeszcze zle,znajdz sobie lepiej kogos bo juz zawsze bedziesz zyc jego zyciem i wiecznie cos Ci bedzie nie pasowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 111
wolę założyć pesymistyczny scenariusz, bo jeśli będzie pozytywnie to nie będę miała o co się martwić. Nie zbuntowałam dzieci przeciwko niej tylko wiele razy miała miejsce sytuacja, w której on nie chciał spędzać z nimi "jego" weekendu mówiąc dzieciom, że wyjeżdża ze swoją koleżanką na weekend nad morze..... może dlatego one nie chcą? poza tym nie napisałam nigdzie, że jestem samotna, ani tego, że chciałabym z nim być. Podjęliśmy tą decyzję wspólnie "dla dzieci" ... może musiałam się ZNOWU przekonać, że on ma NAS gdzieś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7399ew
przeciez pisalas ze probowaliscie posklejac wasze malzenstwo do kupy,spedzaliscie czas razem itp,sama tak pisalas wyzej,mi sie wydaje,ze po prostu zazdroscisz mu szczescia,wyjazdow i chcesz te dzieci nastawiac przeciwko niemu,nie wierze ze one same z wlasnej woli nie chca jechac z nimi nad morze...jakby sie nie interesowal to tez by bylo zle,nie dosc ze juz planuje wakacje w czworke to tez zle,zalosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 111
próbowaliśmy - czas przeszły dziwne byłoby, gdybyśmy "próbowali" mając kogoś, chociaż... po czasie mam wrażenie, że on akurat miał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego chcesz mu ograniczyc prawa?chcesz sie mscic?przeciez interesuje sie dziecmi,przebolec nie mozesz ze uklada sobie zycie po rozwodzie a Ty ciagle mieszac chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ma sądownie ustalone że mąż nie może zabierać dzieci poza miejsce zamieszkania moje i dzieci ale moje dzieci są znacznie mniejsze (wiek wczesnoprzedszkolny) mąż okazał się nad wyraz nieodpowiedzialnym człowiekiem, kochanki zmienia jak rękawiczki, dorobił się nieślubnych dzieci których nie wychowuje psycholog mi powiedziała abym jak najdalej trzymała dzieci od tego bagna Sąd przychylił się do mojej decyzji jednak pamiętaj-musisz mieć podstawy ku temu u nas wszystko skończył się na 1 rozprawie ja na Twoim miejscu nie zgodziłabym się na wakacje moich dzieci z obcą osobą, w dodatku jeżeli dzieci same nie chcą z nią wakacji spędzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życie prywatne byłego męża nie jest twoją sprawą i zupelnie nie rozumiem dlaczego się tak ekscytujesz tym, że on się z kimś spotyka jego sprawa, jest wolnym człowiekiem i ma prawo ułożyc sobie życie, a ty musisz zaakcepowac fakt, że jego plany ciebie nie dotyczą i może spędzic wakacje z kim chce, czy ci się to podoba czy nie to, że chce się z dziecmi spotykac, zabrac na wakacje świadczy o nim dobrze i nie masz prawa mu tego utrudniac - ograniczenie praw?? z jakiego powdu? chyba na głowę upadłaś.. powinnaś się cieszyc, że chce, żeby dzieci uczestniczyły w jego życiu, że nie zapomnial o nich, że chce ich łączyc do swoich planów, zamiast je nastawiac negatywnie do jego kobiety musisz wytłumaczyc dzieciom, że tata jest dorosły i ma prawo spotykac się z kims chce, przecież nie będzie samotny do końca życia - im szybciej to zaakceptują, tym łatwiej się do tego przyzwyczają, że wy rodziną już nie będziecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobito wyluzuj i wysyłaj dzieci jak najczęsciej do byłego meża. Na wakacje też niech jadą, niech nacieszą się ojcem, oskubią go finansowo, a jego kolejną flamą się nie przejmuj. nie wytrzyma psychicznie ciągłej obecności dzieci i ulotni się szybciej niż się pojawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwierdzam. Nic tak nie wkurza jak dzieci "chłopaka".:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vannilla
Dziwne to by troche bylo gdyby tata zostawil nowa partnerke i pojechal sam na wakacje skoro i ona wyraza chec zabrania jego dzieci... Nie wiem o co tym bylym kobietom chodzi... Cale szczescie ja sie z byla mojego faceta dogaduje calkiem dobrze (co tak na marginesie jest moja zasluga) i nie robi cyrku kiedy chcemy mala gdzies zabrac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje ci, dlatego wlasnie nie warto rodzic dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale suka z ciebie,ograniczanie praw bo chce na wakacje zabrac?dzieci pewnie uslyszaly jak sie źle wyrazalas o jego kobiecie i dlatego nie chcą jechac,a tobie ba reke ze jej nie akceptuja,jakbys byla dobra matka to byc dzieciom tlumaczyla ze tata je kocha ale ma prawo ulozyc sobie życie, tylko ty porostu zazdroscisz ze on kogoś ma, i nic ci do tego ile ma kobiet.i na na jakiej podstawie twierdzisz ze nowa owinela sobie go wokól palca? Bo sie nie liczysz i to nie ciebie zabiera na wakacje? Bo to dla normalnych oczywiste ze skoro ma kobiete to ja zabiera, i to kobiete ktora wyraża checi obcowania z twoimi dziecmi. Glupia p***a i przejrzyj na oczy bo niedlugo będziesz pisać na kare ze facet na w d***e dzieci,ale zapomnisz dodać ze przez ciebie bo zachiwalas sie jak szmata i ograniczylas bezpodstawnie prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ciebie rozumiem.przykro mi ze musisz czytac wypowiedzi takuej bandy prostakow jak ta powyzej...bez komentarza.czadem nie moge uwierzyc w ogrom debilizmu i nienawisci ktore maja osoby z netu.wiem na czym polegaja twoje obawy i sa normalne...gdybyvmialv11 partnerke luz.skoro covpol roku inna lala a poza tym dla innej was zostawil i dzieci byly tego swiadkiem tylko matka pokroju osob powyzej nie martwilaby sie.uwazam ze musisz zostawic te sprawe skoro nie stac cie na prawnika bovtylko on pomoze.musialabys wnioskowac o badanie u psychologa ze kontakty zle wplywaja na dzieci ze sa rozchwiane ze maja zle wzorce itp.dzieci masz spore.mysle ze zrozumieja wiele.nie martw sie.moj maz ma duze problemy z widywaniem swojegi dziecka.ja widzialam ja tylko raz.mimio ze to jego ex go rzucila ja jestem 1 po rozwodzie i mamy slub ona dz.dawac nie chce.ma schizofrenie prawdopodobnie i nie jest normalna,ale coz...ciebie rozumuem.nie martw sie.jezelu na cos nie masz wplywu zostaw to.dzieci sa duze.porafza sobie majac obok troskliwa matke i wiedzac ze ona je kocha.ojciec inna kwrstia. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zazdroszczę Ci, Autorko. Koszmar dla dzieci gdy widzą, ze ojciec ma coraz to inną kochankę, a matkę odrzucił. Nie wiem czego te biedne dzieci sie nauczą; pewnie tego samego: zmieniać mężów i zony jak rękawiczki. Na Twoim miejscu wolałabym, by ojciec odwiedzał dzieci w Twoim domu, a nie zabieraj je do swoich kochanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A GDZIE AUTORKA NAPISAŁA ZE CHCE OJCU OGRANOCZYC PRAWA???? umiecie czytać????!!! ona chce ewentualnie ograniczyć prawa, chociaz zadnych nie ma nowej panieniece eks męża.. bo jest którąś z kolei i słusznie nie chce angazować w to dzieci. A przeciez dzieci z ojcem się spotykają, co na nią plujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz ex mężowi wyraźnie, że jeśli chce widywać dzieci to sam - jako ojciec, a nie w towarzystwie pań lekkich obyczajów. Na wakacje niech tatuś jedzie sam z dziećmi, a nie zabiera nic wartą babę do łomotania i obracania. Niech się wlasnymi dziećmi zajmie jak należy, a nie ku...ką, bo jak będzie taki nieodpowiedzialny, to jeszcze dzieci pogubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie! CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM SIE KLANIA nieuki! Ona nie chce MEZOWI odebrac praw! Nke da sie ograniczyc praw osobie, ktora tych praw nie ma...Sadowne wyroki zakazu zblizania wydaje sie tylko w kryminalnych sprawach... Popros meza aby na wakacje pojechal sam z dziecmi, zwlaszcza ze nie chca jechac z nia. Ta pani to chyba swieza sprawa? Nic sie nie stanie jak zostanie w domu. Ja nawet wypychalabym partnera samego na wakacje z jegomdziecmi cieszac sie, ze ma dobry kontakt z nimi. To procentuje na przyszlosc i pokazuje jaki jest odpowiedzialny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 111
długo tu nie zaglądałam.... cieszę się że ktoś mnie rozumie... nie chce mu ograniczać praw - i to napisałam!! wczoraj po dwóch dniach dzieci od niego wróciły i ...... powiedziały, że... w jeden z kolejnych weekendów, kiedy spędzają czas z tatą ja mam urodziny, więc powiedziały jemu, że ten dzień chcą spędzić ze mną - to tata im powiedział, że nie wyraża zgody i mają być u niego! że skoro jest harmonogram to mało go obchodzi, że mama ma urodziny. Zbulwersowany zadzwonił do mnie, że "g** go obchodzi co chcą dzieci, on ma plany wobec nich z "tą nową" i koniec...". Upomniałam go, że w tych spotkaniach chodzi o dobro dzieci i żeby przestał patrzeć tak egoistycznie tylko słuchał co one mają do powiedzenia to zarzucił, że mało go to obchodzi.... Koniec końców po 15 minutach wrzeszczenia przystał na to, żeby do połowy dnia były w moje urodziny ze mną. Powiedziałam to dzieciom i bardzo się ucieszyły. "bo tata nas nie chciał słuchać i ciągle swoje, że jest grafik i mało go to obchodzi".... Rozmawiałam potem z nimi długi i w trakcie rozmowy córka powiedziała, że nie chce spędzać świąt z tatą (on jest w "grafiku"), pytam ją więc dlaczego i takie tam.... po długiej rozmowie powiedziała, że nie chce, bo woli być ze mną, bo czuje się lepiej przy mnie, ale nie ma odwagi powiedzieć tacie, bo wie, że skończy się to tym, że on do mnie zadzwoni, nawyzywa mnie przez telefon i ona nie chce w ten sposób robić mi przykrości..... temat świąt poruszałam z nim jakiś czas temu i oczywiście jego wrzaskowi nie było końca, że od wigilii do 1 stycznia dzieci są u niego i koniec.... że mało go obchodzi co ja chcę i co one chcą....że będzie tak jak on chce, że mogę mu naskoczyć... Widzę, ze dzieci jeżdżą do niego w miarę chętnie, nie sądzę, żeby tam u niego działo się coś złego bo mam super kontakt z dziećmi i z pewnością powiedziałyby mi o czymś nie takim.... ale......coś na pewno nie jest jak powinno.... Czasami w mojej złości na tego kretyna mam ochote oraniczyc mu prawa do spotykania się z nimi u mnie w domu, żeby pokazać mu, że nie jest bezkarny w bezustannym obrażaniu mnie i byciu tak bardzo egoistycznym. I tak pewnie pozwoliłabym mu z czasem na to, żeby dzieci były u niego w weekendy, bo go kochają i ja też chcę, żeby miały z nim kontakt, ale po prostu niczego tak nie pragnę jak ukarania go za poniżanie mnie, za jego zachowanie.... "bo ja to tylko mogę mu naskoczyć"... Tata nadmienił im wczoraj, że jest ktoś kogo bardzo kocha... że za dwa tygodnie chce żeby już spędzali z nią każdy weekend,...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różowe spodenki
ByłAm kiedys w takiej sytuacji jak ty Porzucona z 2 dzieci . Byłam jakis czas bardzo samotna i wiem jak boli to że były mąz nas ma w nosie , że ma nowe życie. Naprawdę było mi cięzko. Ale nigdy nie pomyslałam zeby ograniczac mu prawa rodzicielskie bo wiedziałam ze to sie odbije na dzieciach, a nawiasem wspomnę że mój były jest cholernie nieodpowiedzialny i jak dla mnie to troszke się cofnał w rozwoju. Uwielbia towarzystwo 18-19latków i probuje zachowywac sie jak oni. Ale nie o tym jest temat bo mogłabym duzo pisac jaki on jest. Ale wpychałam wtedy dzieci ile mogłam do niego a on najzwyczaniej w swiecie ich nie chciał bo był zajety swoim cudownym zyciem i nowa wybranka , dla której nas zostawił. Poza tym ona nie cierpiała moich dzieci wiec on robił wszystko zeby stworzyc zwiazek i nie brał dzieci do siebie. Dzisiaj mam nowego męża i córkę (niemowlaczek :)) Mąż aktualny ma dziecko z pierwszego małżenstwa ,Nadmienie ze nie ja rozbiłam ich zwiazek.Mąz był po rozwodzie 3 lata jak sie spotkalismy. i do czego zmierzam. Była zona mojego męża nie ulozyla sobie zycia i szaleje ze on ma teraz zone i dziecko.Sama go kiedys wygoniła z domu bo tak jej kazali rodzice -nadmienie ze mieszkali wszyscy ona on i jej rodzice. i mszcząc sie na nim za ułożenie sobie życia nie daje mu syna odwiedzac, nie pozwala , nawet 3 telefony komórkowe nagle zaginęły które mój mąż dał swojemu synowi zeby sie z nim kontaktowac .dzieciak jest juz duzy i moze sam z ojcem porozmawiac , ale ona ma urazoną dumę i wszystkie trzy telefony mu kolejno wyrzucała.Wiemy bo mały nam powiedział. NA TYM WSZYSTKIEM CIERPI DZIECKO !!! WIĘC AUTORKO PROSZĘ CIĘ TŁUMACZ SWOIM DZIECIOM ZE OBOJE JE KOCHACIE I TATA I MAMA ALE WASZE DROGI SIE ROZESZŁY,TEZ CHODZIŁAM DO PSYCHOLOGA I TO Z DZIECMI SWOIMI I PSYCHOLOG MOWILA ZE TRZEBA WSZYSTKIOMOWIC DZIECIOM , ONE MUSZA WIEDZIEC NA CZYM STOJĄ ZEBY POUKŁADAC SWOJ ŚWIAT. NIE ZAJMUJ MYSLI JEGO ŻYCIEM A NAWET NIE WIESZ KIEDY NOWA MIŁOSĆ ZAPUKA DO TWOICH DRZWI. B ĘDĘ TRZYMAŁA KCIUKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 111
po prostu problem z moim eksem jest taki, że niezależnie co ja powiem to jest źle. Bo mówiłam mu jasno i wyraźnie, że może spotykać się z dziećmi choćby codziennie, ale bez niej, bo muszą zaakceptować sytuację.... on, że ma to gdzieś i ją poznają kiedy on będzie chciał. Powiedziałam, że chcę, żeby pojechali na ferie, ale bez niej, bo chcę, żeby to on z nimi spędzał czas i myślę, że nie są gotowe do oglądania, że ich tato śpi w jednym łóżku z jakąś inną panią... to powiedział, że i tak zrobi to co chce i pojedzie z nią i mogę mu naskoczyć... Powiedziałam o świętach, o weekendach, urodzinach.... że niech słucha co chcą dzieci, a nie egoistycznie robi MI na złość wciskając w nienawiści, że i tak zrobi co chce i nic mi do tego... Nie mogę znieść tego jak mnie poniża krzyczeniem, jak ma w nosie interes dzieci a tylko chce pokazać całemu światu jaka to fajna nagle będzie jego rodzinka.... i jaka wspaniała przyjaciółka jego nowa pani. Ona jest nauczycielką z przedszkola więc sądze, że kontakt z dziećmi złapie, nawet jeśli... Chciałabym żeby dzieci zawsze mogły do niego pojechać i spędzać z nim czas, ale słowa córki, że nie ma odwagi powiedzieć tacie o tym ,że nie chce z nim spędzać świąt były dla mnie wczoraj jak walnięcie obuchem ... Chciałabym, żeby nic się nie zmieniło, żeby widywał się z dziećmi jak dotychczas, ale z drugiej strony chciałabym, żeby facet trochę spokorniał i może manewr typu "nakaz spędzania czasu z dziećmi w miejscu zamieszkania matki" czy coś, troszkę go ostudzi? Nawet jeśli byłyby dwa takie spotkania u mnie to nie ma takiej ceny jakiej nie zapłacę za to, żeby przestal znęcać się nade mną psychicznie i poniekąd jak widzę chyba nad dziećmi... skoro się "obawiają" jego reakcji....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 111
poza tym - dzieci jeżdżą do niego co dwa tygodnie i zawsze ale to zawsze ALBO jest u niego brat, którego dzieci owszem lubią, ale jak mi powiedziały tata spędza wtedy też trochę czasu z wujkiem, potem piwkują przed tv (niegroźnie, bo mój ex nie pije lub bardzo okazyjnie...). ALBO tata musi nagle z Nienacka wyjść i wraca nad ranem - trzeźwy, ale ... ALBO ma impreze typu parapetówa u znajomych i co on biedny może że akurat są u niego dzieci.... albo wyperfumowany jak Empikowa perfumeria wychodzi i nie wiadomo o której wraca... oczywiście jak mu zwróciłam uwagę, że dlaczego przez dwa dni nie może się zmusic, żeby siedzieć w domu z nimi to nawrzeszczał na mnie, że przecież ja też wychodzę.... tylko ja mam je przez 12 dni więc nie widzę nic złego w wyjściu jeden czy dwa razy w tym czasie. On ma 12 dni samotnych więc niech wychodzi wtedy choćby co dzien... wkurza mnie to... dzieci nie mają z tym problemu, w sumie wolą wtedy posiedzieć przed tv do 23 albo grać na kompie, na co ja zwykle im nie pozwalam do tej godziny, ale mi się to nie podoba......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać, że Twój ex mąż chce Ci zrobić na złość i nie liczy się z potrzebami dzieci, tylko ścisłym przestrzeganiem "grafiku". Szkoda dzieci. Na Twoim miejscu pogadałaby może z jakimś psychologiem w Rodzinnym ośrodku diagnostycznym (chyba tak to się nazywa?) przy sądzie i poprosiła o opinię, jak taka sytuacja wpłynie na dzieci? Może dałoby się zmienić "grafik" spotkań z ojcem i spowodować, by nie musiały one odbywac się w obecności kochanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co ma sądownie uregulowane
mi też się wydaję że mąż chce Ci zrobić na złość, swoją drogą mój tak samo na początku śpiewał -identyczne teksty mojemu sędzina na rozprawie powiedziała jasno i wyraźnie że dzieciom do ich wychowania potrzebni są rodzice a nie obce panie (na pokaz zapewne, aby nagle pokazać jak dobrym tatą się jest, to nic że wcześniej świadomie oszukiwało się dzieci że nie ma się dla nich czasu bo praca, bo coś innego byleby tylko do kochanki lecieć, teraz przed kochanką trzeba pokazać że jest się dobrym materiałem na ojca....:o i że to on rozdaje karty - stąd nie liczenie się ze zdaniem żony) mój mąż jak ognia bał się wizyty u psychologa, bo już raz usłyszał nie to co oczekiwał usłyszeć, więc wiedział czym to "pachnie" i nie wmówi mi już że jemu zależy na "dobru" dzieci, bo jego tezy nie mają nigdzie poparcia w życiu rzeczywistym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co ma sądownie uregulowane
u mnie jest tak że ojciec może PRZYJŚĆ do dzieci (bo zabronić spotkań w kochanką nie można, można uregulować tylko tak wizyty aby kochanka nie mogła spotkać się z dziećmi a więc najlepiej we własnym domu) w drugi dzień świąt i co drugi weekend, o wakacje nie walczył bo dzieci by mu tylko przeszkadzały, a mi też nie zależało aby mu "wciskać" dzieci skoro sam nie chce... poza tym wątpię aby nasze dzieci chciały jechać same na wakacje z tatą (już mi to mówiły w tym roku, że chcą z nim ale żebym i ja jechała, bo same nie chcą/są też małe) a i mąż nigdy na wakacjach z dziećmi nie był (to już chyba świadczy o nim jako ojcu....) i nie to że sam nie jeździ, jeździ nie tylko na krajowe wakacje...i nie tylko latem... ktoś by pomyślał że może dzieciom dołożył kieszonkowego na wakacje z mamą-nic bardziej mylnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 111
bardzo chciałabym, żeby mój też został przebadany przez psychologa, szczerze - to chciałabym nawet, żeby dzieci zostały przebadane. Nigdy nie miało to miejsca, ale w sytuacji kiedy dziecko mi mówi, że nie ma odwagi powiedzieć tacie, że się boi czy coś podobnego to znaczy, że nie jest tak jak powinno!! nie mam pojęcia od czego zacząć, od adwokata, sądu rodzinnego .... jak do tego dojdą jeszcze spotkania z jego nową laską to może być tylko gorzej... do tego dzieci absolutnie nie chcą się z nią spotykać, może właśnie dlatego, że już jakies "nowe" widziały, a po drugie, że On parę miesięcy temu mieszkał u nas i..... po kryjomu dzwonił już do jakiejś innej.... one to widziały..... i wiedzą, że fakt, że on nie jest z nami to zasługa tej, którą mają poznać.... mówię wam - beznadzieja , jestem załamana :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 111
a w jaki sposób załatwić sobie takie orzeczenie czy zakaz spotykania się z dziećmi w jej obecności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze to nie 'kochanka'. Niby takie super zlosliwe ma byc nazywanie partnerek eks w ten sposob? Nie wychodzi wam ta zlosliwosc. I radze sie 2 razy zastanowic bo jedna pani juz w ten sposob mnie nazwala, pomimo ze nic wpsolnego z rozpadem jej zwiazku nie mialam, i w ten oto prosty sposob dzieci starcily tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dzieci mówią o Niej 'macocha' :) i między sobą zartują, że muszą się do niej uśmiechać, muszą być miłe, bo im się Kopciuszek przypomina :P .... a jak jest do nich niemiła to mój syn kiedyś jej walnął, że nawet się nie spostrzeże jak będzie miała kiedyś nasr*ane w butach albo do kieszeni płaszcza lub torebki, więc niech lepiej uważa :P Jak był mniejszy nalał tej miłej Pani wrzącej herbaty do narciarskiego buta, herbata oczywiście wystygła, ale przyjemność jeżdżenia w mokrym bucie i śmiech moich dzieci z "macochy" bezcenny :D o wszystkim dowiedziałam się po fakcie! w życiu nie podejrzewałabym moich dzieci, że są takie sprytne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wredna matka to i wredne dzieci,jakbys byla madra to byś porozmawiala z dziećmi ze tak nie mozna postępować,ale za durna jestes i pewnie chichotalas jak idiotka jakie to masz sprytne dzieci,zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×