Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwa słowa

dzieciaci są dziwni

Polecane posty

Gość dwa słowa

ciągle słyszę jacy to oni zajęci, ile to zmartwień, kłopotów, problemów z dziećmi. że jak będę mieć dzieci (nie mam) to zobaczę co to jest prawdziwe życie. i inne podobne bzdury wygadują. żałosne. chcieli mieć dzieci, niech się nie skarżą. i co to znaczy prawdziwe życie? jak ktoś nie ma dzieci, to jego życie to beztroska i zabawa tylko? naprawdę pieluchy tak wyżerają mózg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapytaj ich czy uważaja, że ich dzieci mają prawdziwe życie czy jest to może życie fałszywe? co za bzdura. zapytaj czego pragną dla swoich dzieci. w kontekście ich dzieci- czy uważaja, że życie ich dzieci ma sens? to dla ich własnej autorefleksji. życie ma sens, człowiek nań przychodzi i jest. i tyle filozofii. świat jest piękny, a zycie krótkie. kiedyś, daleko wprzód nie będzie naszej planety. mamy to szczęście, że tu możemy być i się nacieszyć troszke. więc nie dziel życia na prawdziwe i sztuczne. nikt nie jest bohaterem, ani dzieciaci ani nie-dzieciaci. wiele jest wyborem, zycie to w dużej mierze biologia, rodzicielstwo też, więc jest to przesada, by przypisywac sobie moce z tytułu dzietności. powiedz im, że ich spiewki są nudne i jakby byli szczęśliwi w rodzicielstwie, to by tak nie p i e r d o l i l i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zrób mojego błędu
według mnie wyżerają większości :P ale nie wszystkim na szczęście :) też wśród znajomych spotykam opinie że jak nie masz dzieci, to nie wiesz co to życie, że jak ma się dzieci to dopiero ho ho i w ogóle. jakby poza dziećmi człowiek sam nie istniał i nie mógł mieć innych marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie straszny był tekst kolegi, że poznał sens życia dopiero, kiedy urodziły mu się dzieci.. Wiem, że to bezwarunkowa miłość, skarby kochane i w ogóle ale co... miłość do jego żony, bliscy wokół, spełnianie marzeń, samorealizacja - to wszystko już się nie liczy? Tylko dzieci są sensem życia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
warto mieć dzieci,bo jest piekny sex z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa słowa
patrząc po znajomych to się zastanawiam czy niektórzy z nich nie zafundowali sobie po prostu za wcześnie dzieci. bo tylko na nie narzekają. dzieci mają kilkuletnie. ciągle coś nie tak. ale jak zapytałam jednej koleżanki czy nie uważa że za wcześnie weszła w pieluchy bo tylko narzekanie na te skarby słyszę to się bardzo oburzyła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem, że rodzicielstwo jest wyjątkowym wydarzeniem i źródłem wielu wzruszeń itd, ale też dochodzę do wniosku, ze z tym sensem to taka przenośna. życie ma różne etapy i na różnych etapach są różne zalety życia, inny jego smak i urok. wg tego rozumowania, zycie ich dzieci nie ma sensu, gdyz te dzieci nie mają dzieci i sens będzie dopiero, gdy dzieci będą miały dzieci. dzieci mają sens...ale każdy z nas jest czyimś dzieckiem, więc logicznie wszyscy mamy sens, bo żyjemy, ot tak, tak po prostu. problem raczej polega na tym, że umysł dzieciatego przestaje rozpoznawać pewne zdarzenia i uczucia za wartościowe. bo nastepuje automatyczne porównywanie wszystkich i wszystkiego do rodzicielstwo, co za tym idzie brak obiektywizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie straszny był tekst kolegi, że poznał sens życia dopiero, kiedy urodziły mu się dzieci.. Wiem, że to bezwarunkowa miłość, skarby kochane i w ogóle ale co... miłość do jego żony, bliscy wokół, spełnianie marzeń, samorealizacja - to wszystko już się nie liczy? Tylko dzieci są sensem życia.. x tak mógł napisać tylko ktoś, kto dzieci nie ma :) I nie piszę tego złośliwie, absolutnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pizzda śmierdzi okrutnie,nieprawdaż moje drogie panie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie w tym rzecz, by ujmować wadze rodzicielstwa, ale widzieć różne rzeczy. cenię ludzi z pasją, podoba mi się np. jak natasz urbańska lub justyna steczkowska urodziwszy dzieci wciąż mówią, że kochają scenę, śpiew, i od razu udają sie na koncerty itd., bo z dzieckiem też ojciec może pobyć itd. szanują tę postawe bardziej niż cudze stwierdzenia w stylu "dziecko moim wszechświatem". Nie jestem pewna co to oznacza, jest w tym coś radykalnego, uproszczonego i coś, co każe mi złośliwie dodać, że oby tylko czarna dziura nie wciągneła nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbnb
To ja napisałam o tym strasznym tekście. Rozwiń proszę swoją wypowiedź, ciekawi mnie Twój punkt widzenia. Nie mam dzieci, ale chcę mieć (za jakiś czas jak się już trochę zrealizuję). Mam męża i ogromnie go kocham, jestem też bardzo zżyta z rodzicami. Czy jak będę mieć dzieci to to wszystko stanie się drugiej kategorii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu lubię ludzi, którzy widzą piekno w różnych rzeczach i doceniają różne sfery życia. jest w tym coś banalnego, by powiedzieć, że poza dziećmi nic się długo nie liczy, najpierw dziecko, potem dłuuuuugo nic, dziecko najkochańsze i najwazniejsze..." i ludzie myślą, że to osiągnięcie, że kochają dziecko. to już większym osiągnięciem jest zbudowanie trwałego związku. nie to, by w tym piekna nie było, ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi....jest w tym jakiś banał, lubię słuchać ludzi z pasją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dołączam do prośby. przyjmuję, że dzieci nadają sens szczególny, ale czyż przed nimi nie działo sie nic waznego z punktu widzenia bytu danej jednostki? a cała droga do stawania się takim człowiekiem, jakim się dzisiaj jest? co pustota myślenia, by odejmować tym wszystkich etapom i w ogóle. autorko- w jakim wieku masz znajomych, tych, co mają dzieci? może to fakt, że są za młodzi. ale swoją droga, troche wyrozumiałości. każdy czasem narzeka, a jak się ma dzieic, to się nie ma wytchnienia. w tym rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
banałem jest także to, że wychowanie dziecka to bardzo ciężka a co najważniejsze bardzo odpowiedzialna praca, która nie równa się innej jakiś tam projekt, który masz do wykonania możesz spieprzyć, możesz poprawić, ale jak coś spieprzysz w wychowaniu dziecka to masz wtedy poczucie winy do końca życia np. gdy Twoje dziecko zacznie ćpać, alkoholizować się itp. albo wychowasz na niezaradnego, nieprzystosowanego do życia to może ten kolega mówiąc w ten sposób miał na myśli, właśnie tą ogromną odpowiedzialność za tworzenie nowego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa słowa
jedni zostali rodzicami w wieku 24-25 lat, teraz mają 28-29 i ciągle narzekają, że ciężko z dziećmi, że wcześniej to brykali, a teraz żyją prawdziwym życiem. zupełnie jakby prawdziwe życie to męczarnia miała być z założenia :P drudzy zostali rodzicami mając po 26 lat i taka sama gadka. teraz ich pociechy mają 3 i 6 lat. acha, jedna i druga para nie znają się, więc tekstów od siebie nie ściągają ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa słowa
rozumiem że narzekać każdy może i każdemu się zdarza, ale to narzekanie na dzieci słyszę ciągle! a znamy się jeszcze sprzed narodzin ich dzieci. do tego stopnia narzekania, że jak tego posłucham dłużej, to przez kolejne parę tygodni zastanawiam się czy aby na pewno decydować się kiedyś na potomstwo skoro to taka kula u nogi i problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracę, jakąkolwiek byś nie wykonywała, możesz odłożyć na chwilę, możesz wziąć od niej urlop, możesz ją zmienić jak Ci się nie podoba :) natomiast dzieci masz na całe życie, wychowujesz je i jesteś za nie odpowiedzialna 24/24, nie weźmiesz od nich urlopu ani nie zamienisz na inne i dopóki ich nie masz nie wiesz jak to jest/będzie choćbyś była najlepszym pedagogiem/psychologiem zawsze jest ryzyko, że coś pójdzie nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcieli mieć dzieci
podjęli taką decyzję, niech mierzą się z konsekwencjami. nie cierpię takiego miauczenia :O co te dzieci o sobie będą myśleć skoro rodzice ciągle na nie psioczą? a co myśleli, że dziecko to lalka? znudzi się to na półkę? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no o to chodzi, że nie byli świadomi co ich naprawdę czeka, a zresztą kto tak naprawdę zdaje sobie sprawę przed urodzeniem dziecka, co to jest rodzicielstwo? niektórzy chcieliby cofnąć czas ale niestety się nie da, dlatego sobie narzekają i marudzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
argument z odpowiedzialnością w pełni rozumiem i zgadzam się znim, ale i tak nie rozumiem czemu to co było przed dziećmi i inne rzeczy, które wciąż sa, ale są z dziećmi niepowiązane, miałyby być "nieprawdziwe" życie ma różne etapy, na wszystko jest czas i miejsce. słuszna uwaga- jesteśmy pesymistami, zakładamy, że tylko to, co złe jest prawdziwe, że życie musi boleć, bo prawdziwie jest tylko wtedy, gdy męczy.... co za naród, co za myślenie;-( ale sama trochę taka jestem, więc cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcieli mieć dzieci
niech sobie narzekają ile chcą. ale niech nie wyrzygują niedzieciatym, że oni to dopiero wiedzą co to życie, bo im dzieciak spać nie daje, choruje, buntuje się i inne bzdety. bo to znaczy dokładnie tyle, że tylko dzieciak ma sens, to co było przed nim to nieważne a bezdzietni to w ogóle jacyś wybrakowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×