Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czym jest dla was małżeństwo jego funkcja w życiu i wasza definicja

Polecane posty

Gość gość
a facetowi wmawia się, że ma nie narzekać, tylko cieszyć się, że dziecko ma dobrą matkę i to ma być jegu substytut tego co było kiedyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na mnie działa destrukcyjnie! dośc mam podporządkowywania, słuchania, .. odchodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloizaaaa
ale bardziej kochacie swoich mezow czy swoje dzieci ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znamy się 7 lat, razem od 3,5 a małżeństwiem od 2 lat. Mamy jedno dziecko. Małżeństwo dla nas było uwieńczeniem miłości, dopełnieniem czegoś co wcześniej było jakby nie dokończone... Wydaje mi się, że ludzie, którzy prawdziwie się kochają nie widzą problemu z zawarciem związku małżeńskiego (czy to kościelnego czy też cywilnego)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje poglądy to lustrzane odbicie tego, co napisał pulchny z jedną taką dziwną zadrą, którą mogę postrzegać jako karmę po platonicznym króciutkim zauroczeniu na chwilę małolatem. Mąż nawet sobie z tego sprawy nie zdawał i nie cierpiał, a mi jak szybko weszło tak jeszcze szybciej przeszło. Ale jak i jemu coś takiego się przydarzyło (chociaż on zaprzecza, ale ja to czułam fizycznie) to dosłownie wyłam jak zwierzę. Jakby demony na mnie wlazły. Zdałam sobie sprawę ze swej wielkiej miłości do męża, bo trochę przykurzona była. Dobrze jest go mieć, jestem wdzięczna opatrzności za wszystkie wspólne chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heloizo, przeczytaj "Potęgę podświadomości" i się zastosuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ech....wiem, nawet miałam tą książkę, to siostra pożyczyła i nie oddała, k***a mać to byłam ja, Heloiza- nie chce mi sie logowac, ale pamietam mniej więcej co tam napisali;-) chodzi o to, że z całej siły nalezy wierzyć w swoje pragnienia, wizualizowac je ze szczegółami i czesto i się spełnia, tak działa optymistyczny umysł, nie tylko ta książka o tym traktuje, jest teraz nurt tzw. psychologii pozytywnej, on też o tym mówi ale ciężko mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ech....wiem, nawet miałam tą książkę, to siostra pożyczyła i nie oddała, k***a mać to byłam ja, Heloiza- nie chce mi sie logowac, ale pamietam mniej więcej co tam napisali;-) chodzi o to, że z całej siły nalezy wierzyć w swoje pragnienia, wizualizowac je ze szczegółami i czesto i się spełnia, tak działa optymistyczny umysł, nie tylko ta książka o tym traktuje, jest teraz nurt tzw. psychologii pozytywnej, on też o tym mówi ale ciężko mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×