Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy są tu normalne matki czyli takie które jadły wszystko podczas karmienia

Polecane posty

Gość gość

karmienia piersią oczywiście, a nie prawie wszystko ograniczały nawet nie spróbowawszy bo "dzidzi może się coś stać"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
śledzi w occie nie jadłam karmiąc dziecko piersią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Jadłam wszystko oprócz fasoli i grochu bo tego nie lubie. Odstawilam truskawki i miód bo uczuliły małą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i w occie nic nie Jadlam bo też go nie cierpię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jadlam wszystko. Mlodej nic nigdy nie bylo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tal samo jadkam wszystko od samego poczatku jeszcze w szpitalu zajadalam sie cytrusami ,potem byly swieta nie odmawialam sobie jedzenia ,nie wiem co to kolki u dzieci moje tegi nie mialy ,zero tez uczulenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowłasnieeeeeeeeeeeeeee
Pamiętam jak córka miala 2 tygodnie i przyszła do nas położna . Obok łózka na stoliku stał mój obiad : gotowana pierś z kurczaka ,brokuły ,marchew.. Położna spojrzała na talerz i pyta się : CO to jest? JA :mój obiad Ona :Kobieto ty masz jeść normalnie a nie ostawiasz szopki z dietka jak dla anorektyczki. Za chwile nie będziesz miala na nic siły Od ego czasu jadłam wszytko łącznie z bigosem ,leczo fasolka po bretońsku ,pizza itd Dziecko nie miało kolek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to trafiłaś na normalną położną - mnie w szpitalu tak opieprzyła jak chciałam się napić soku pomarańczowego i zjeść kawalek czekolady..... szok.... oczywiscie zjadlam po kryjomu i nic synkowi nie bylo.... w domu juz wszystko jadlam - nigdy zadnych kolek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja byłam na diecie lekkostrawnej (nic smazonego i wzdymającego) do 4 msca życia dziecka. potem jadłam już wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz być baaaardzo ograniczoną osóbką autorko, skoro widzisz same skrajności- czyli jedzenie wszystkiego łącznie z najsilniejszymi alergenami typu miód, pomidory orzechy itp a z drugiej strony nie jedzenie "niczego". Bardzo mały masz móżdżek kobietko. Masz świadomość że np jeśli matka i ojciec dziecka są/byli na coś uczuleni to bardzo duże jest prawdopodobieństwo, ze i dziecko jest uczulone i taki miesięczniak może bardzo silnie zareagować alergią? Więcej ci nie odpiszę, bo masz za niski poziom żeby z taką dyskutować- już w temacie obraziłaś matki tylko dlatego że myślą inaczej niż ty i mają czelność inaczej żywić swoje dzieci. Najmądrzejsza z mądrych- normalna, haha niewiele wiesz i się tym chwalisz, pewnie nawet jeszcze nie urodziłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie w szpitalu były dwa obozy, tzn. położne mówiły żeby jeść wszystko a jak przyszła do mnie lekarka na obchodzie i zobaczyła na stoliku sok jabłkowy to powiedziała żebym nie piła :D W sumie "dietę" trzymałam przez pierwszy miesiąc. Potem w drugim jadłam już czekoladę i piłam kakao. W trzecim zaczęłam orzechy, groszek, fasolkę. A teraz od czwartego piję soki truskawkowe, jem miód i kiszoną kapustę :) Oczywiście wszystko w racjonalnych ilościach. Jeszcze tylko się wstrzymuję z cytrusami bo z pierwszym dzieckiem wypiłam napój cytrynowy jak miało 3 mce i wyskoczyła na buzi wysypka, ale jak miało już 6 mcy to samo wcinało trochę mandarynek i pediatra powiedziała że jak nic się nie dzieje to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jadlam wszystko, czyli to co zawsze. Przy okazji - i tak nie jadam konserwantow , chemii ( w miare mozliwosci), fastfudów - czy jestej w ciazy czy nie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja byłam taka mądra jak ty czyli normalna i też obśmiewałam te które jedzą krupniczek na zmianę z rosołkiem, moje dziecko w wieku 2 miesięcy wylądowało na izbie przyjęć a potem na kilkudniowej obserwacji bo zjadłam paprykową zupę gulasz z mięsem wołowym- dziecko miało skazę białkową czyli uczulenie na wszystko co związane z krową a więc i mięso wołowe, przyprawiony na ostro papryczką. Po godzinie od tej zupy miało objawy wstrząsu, bieunkę jak przy rotawirusie, straszny płacz po prostu pisk z bólu. Nie zrozumiesz że żywienie malucha to bardzo poważna sprawa dopóki nic sie dziecku nie stanie chyba że będzie miało farta/ brak uczulenia na cokolwiek. Nie bądź taka butna, zakładasz że nie jest uczulone? Ja też tak założyłam i o mało nie umarłam ze strachu, a potem z wyrzutów sumienia co narobiłam. Swoją drogą mnie by do głowy nie przyszło sugerować że jak ktoś uważa co je karmiąc piersią jest nienormalny, masz coś z głową dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W szpitali po cc uraczyli mnie tylko kisielkiem wiec pierwsze co to zjadlam paczke hitow:P(moja mama po porodzie.zjadla cala tabliczke czekolady,moze dlatego tak ja uwielbiam:P) 2 dni po porodzie w dniu wypisu jadlam smazone kotlety z szynki i kanapki z musztarda i ketchupem. 2 miesiace po porodzie zaczal sie sezon na truskawki wiec tez sobie nie odmowilam. Jadlam wszystko na co mialam chec i nie wybrzydzalam jak ktos cos zrobil,mama czy tesciowa a wiec i schabowe i wolowina,ktora tez niby uczula,zupy z groszkiem,pizza z chilli,czosnek,cebula. Pierwsz zupa jaka ugotowalam byla pomidorowka,a potem sie dowiedzialam,ze niby nie wolno. Jadlam sliwki,czeresnie ktorych tez niby nie wolno. Ja nawet nie wiem dlaczego. A pierwsze sniadanie w domu to byly tosty z maslem i miodem. Nie stosowalam zadnych diet a moja pediatra jest zdania,ze trzeba i na kazdej wizycie slyszalam :"no i pamietamy o diecie mamy karmiacej".....pozostawialam to bez komentarza,bo oprocz tego swojego zdania jest bardzo dobrym pediatra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzucacie sie do autorki ale jaki sens ma trzymanie diety jak dziecku nie szkodzi?? Sprawdzilyscie,szkodzi,odstawiacie. A gdybanie ze moze zaszkodzi i unikanie tego jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
jadłam prawie normalnie i podczas ciązy i karmienia dopóki nie wyszła dzieciom skaza, wtedy trzeba było zmienić dietę, ale ogólnie jestem za jedzeniem normalnym, minus alkohol i bardzo ostre przyprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy pierwszym dziecku uważałam okropnie na to co jem, wręcz się głodziłam a i tak ciągle miał jakieś uczulenia i wysypki. Od drugiego dziecka nie szczypałam się ani w ciąży, ani w czasie karmienia i dzieci nie miały żadnych rewolucji żołądkowych ani skórnych Zawsze mnie te wątki śmieszą, czy mogę zjeść to czy tamto :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadlam wszystko na co mialam o
ochote,dziecku nic nie bylo. Tak szczerze ta dieta matki karmiacej to typowo polski wymysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty gosciu z 16.59 sama cos z glowa masz a innych wyzywasz.... paprykowa zupa na ostro :O Wczesniej nic "bialkowego" nie jadlas ze nie wiedzialas ze dziecko uczulone? I tak po 2 miesiacach sobie nagle "paprykowa zupe" zjadlas ...? Wiekszosc osob piszacych tu ze "jadamy normalnie" ma na mysli rzeczywiscie normalne jedzenie (bez fast foodow, zupek z torebki i objadania sie bigosem :O ) w przeciwienstwie do tych co to cala ciaze i karmienie na chlebie i wodzie przezywaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak była u mnie po narodzinach syna położna, to ochrzaniła mnie, że pije mleko i powiedziała, że najlepiej jeść tylko duszoną marchewkę, gotowane białe mięso i pić tylko wodę. Owoce uczulają, warzywa też. Olałam ją i jadłam co chciałam (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku), ale zdarzało się mi zjeść bardzo tlusto, wypić colę. Synkowi nic nie było, żadnych kolek. Karmiłam ponad 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos tu wspomnial,ze autorka ma maly mozdzek,nie zgadzam sie.Ona nie ma go wcale :) Co znaczy normalne matki czyli takie ,ktore jadly wszystko....???Jestes ulomna czy niepelnosprytna??? Nie pomyslalas o tym ,ze kazde dziecko jest inne ?Moje np.mialo takie kolki ,ze jak zjadlam truskawki , to wylo do 5 rano.Jadlam jalowe zupki niedoprawione i kaszki ,by dziecko moglo spac.Sok owoce, smazone,przyprawy wszystko powodowalo kolki.Jak jadlam rosol dziecko spalo spokojnie i co jestem nienormalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamietam jak na sali po porodzie na moim stoliku obok mdlego i ochydnego obiadu staly kanapki z serem zoltym, pomidorem i szczypiorkiem bo z glodu zrobilam sobie to od razu wielka afera na oddziale.Zjadlam je i do nastepnego dnia wysluchiwalam ze takich rzeczy nie mozna tylko duszone i gotowane :/ olalam to i pierwsze co po powrocie ze szpitala zjadlam to kotleta i ogorek malosolny a na kolacje salatke z pomidorow i mlodej cebulki a do tego kanapki z serem bialym i kakao. synowi nic nie bylo wiec jadalam tak przez cale karmienie oprocz tlustych ciezkostrawnych dan (golonka) i hamburgerow. Synek nie mial kolek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rodzilam w polsce.wiedzac jakie zazwyczaj jest podejscie do karmienia piersia i diety z tym zwiazanej zapytalam sie poloznej i pediatry co mi wolno a co nie.popatrzyly sie na mnie dziwnie i powiedzialy ,ze wolno mi wszystko oprocz coca coli :) pomarancze,miod,mandarynki grzyby itp.oczywiscie w ramach zdrowego rozsadku.nikt zapewne dobrze sie nie czuje po kilogramie mandarynek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ubawilam sie...karmiace idealne w ich przekonaniu z tego powodu mamusie wtzucaja innym swietym nieskazitelnym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam koleżanke ktora jak cos zjadla i dziecko płakalo to zastanawiala sie co dziecku moglo zaszkodzić. Dziecko plakalo bo mialo 2-3 mies, to wiadomo jak to dziecko. Pytala sie mnie czy ogórki można jesc bo podobno po ogorkach dziecko brzuch boli. Jadlam wszystko bigos, czekolada, nic dziecku nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przy pierwszym dziecku stosowalam diete matki karmiacej ( przzez co nbawilam sie hemoroidow ) a dziecko i tak plakalo. Po odstawieniu go na mm tez sie darlo jak najete, wiec to chyba nie przez moje jedzenie. Przy drugim synu nie stosowalam zadnej diety jadlam wszytsko, doslownie i to od razu w szpitalu. Polozne mialy ze mna 3 swiaty- straszyly alergiami i innymi cudami. Nie sluchalam ich , smialam sie . Wwyniku czego czekalismy z mezem 2h na korytarzu czekajac na wypis. ale i tak mnie moga w d**e poclaowac, nieuki jedne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama  dwójki
Hej ja tez jem wszystko nie jadam tylko ryb bo nie lubie i truskawek bo mam uczulenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jadłam wszystko poza grzybami. Pieczarki - tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jadłam absolutnie wszystko co zawsze łacznie z fast foodami i potrawami ostrymi z toną chipotle. dziecku nic nie było. nigdy w zyciu nie miałam na nic alergii, mąż też, dziecko również. a gdyby dziecku szkodziło moje mleko, to dałabym mm i tyle, na pewno nie robiłabym z siebie męczennicy jedząc kurczaka na parze czy co tam się niby powinno jadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
hej Dziewczyny ! Dzięki za wszystkie odpowiedzi ! Normalne kobiety to te, które jedzą wszystko karmiąc piersią a jedząc wszystko ( zaczynając od uczulających rzeczy w małych ilościach ) sprawdzają czy dziecku nic nie jest. Ja tak robiłam i po niczym mojemu dziecku nie było - wiem jestem szczęściara w tym względzie. Za nienormalne nie uważam kobiet, które ograniczają dietę skoro wiedzą , że ich dziecko jest uczulone na to albo tamto. Za nienormalne uważam babki, które stosują niemalże postną dietę a nigdy nie sprawdziły czy ich dziecko jest na cokolwiek uczulone ( a wiem, że takich nie brakuje ) I tyle w temacie gwoli wyjaśnień bo widzę , że niektóre mnie nie zrozumiały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×