Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marta29xyz

Mój ukochany ma dziecko

Polecane posty

Gość Marta29xyz
Była to wpadka i nie ukrywam i nie będę mówić że staraliśmy się czy coś. Dla mnie to była radość, a on od razu powiedział, że weźmie odpowiedzialność za dziecko, wychowa je ze mną w miarę możliwości, będzie mi płacił ale jeśli zrobimy DNA po narodzinach. Nie przyszedł do mnie a w szpitalu był. Oddał krew dla małej i jestem mu wdzięczna bo zrobił coś żeby uratować nasze małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta29xyz
Właśnie zastanawia mnie jak to by było. Które dziecko było by lepsze moja córka czy jego syn. Jakby się zachowywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta29xyz
Od czasu porodu mam problemy z obnizonymi narządami rodnymi. Teraz zauważyłam, że przy napieraniu stolca czuć to wyraźnie przez pochwę, bo się obniża. Muszę sobie wepchnąć spowrotem to wybrzuszenie, aby stolec wstawił się prawodłowo. Nie wiem, czy piszę jasno. To dziwne, bo czuję parcie na stolec, ale on zamiast wstawiać się gdzie powinien napiera na ścianę pochwy. Do tego mam hemoroidy... Masakra. Jak temu zaradzić? Ma ktoś tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta29xyz
20.07 podszyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta29xyz
Nie wiem jak to jestem, że jego pierwsze dziecko malutkie, chore a drugie okaz zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koleś Cie nie kochał puść już tę historię z wiatrem,to nie jest Twój ukochany tylko innej,znajdziesz swojego,nie rozczulaj się nad tym wszystkim tylko wyrzuć go z głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta29xyz
Jak ja mam go tak o wyżucić z glowy kiedy on rozkochal mnie w sobie, zrobił dziecko i nawet nie chciała wychować je ze mną, w szpitalu byłam sama a on nawet nie przyszedł do mnie chociaż w szpitalu był. Jego żona ma to co ja zawsze chciałam mieć z nim- dziecko, małżeństwo. Ona zajmuje się dzieckiem i nie musi się martwić o nic. Ma go i dziecko. A ja nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykre to, co przeżyłaś - strata dziecka i złamane serce. Nie wydaje ci się jednak, że zasługujesz na kogoś, kto nie będzie z tobą tylko dla sexu, z kimś, kto będzie chciał mieć z tobą dziecko, a jak zdarzy się tragedia, to pomoże ci przez to przejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta29xyz
Żałuję że zgodziłam się na ten układ. Bolało mnie to, że on tak po prostu stał na pogrzebie i nic nie płakał ani nic. Tak jakby to nie było jego dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sie zgodzilas na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka z piasku
Dużo osób ci tu dobrze pisze i dobrze że robią to dosadnie, bo otrzeźwienie by ci się przydało. Przeżyłaś straszną traumę, ale szukając na siłę winy w nim to nigdy się z tym nie pogodzisz i latami będziesz tkwić w tym samym punkcie. To nie była niczyja wina że wasze dziecko umarło. Ja przeszłam przez poronienie. Nie jestem wierząca praktykująca ale słowa pewnego księdza dały mi dużo do myślenia. " Czy moje nienarodzone dziecko byłoby szczęśliwe wiedząc, że zamiast skupić się na dobrej pamięci o nim i miłości do niego, to skupiam się na bólu, żalu, poczuciu winy i krzywdy?" Miałam w głowie jedną irracjonalną myśl " MAMO DAJ MI ODEJŚĆ, NIE ZAPOMNIJ O MNIE, KOCHAJ MNIE TAK JAK JA CIEBIE I NIE PŁACZ" Najtrudniej w tym wszystkim jest wybaczyć sobie, bo matki które tracą dzieci w wielkim stopniu czują się winne i odpowiedzialne za całą sytuację. "Gdybym tego ( tu można wpisać masę absurdalnych powodów typu : nie jechała samochodem ) to moje dziecko by żyło...". Teraz szukasz winę w nim, bo jest ci tak łatwiej. Ból tego że czujesz się odpowiedzialna za całą sytuację zrzucasz na niego, bo wtedy mniej boli. Ale to nie wyjście z tej sytuacji, tylko błędne koło. Jeśli nie dasz sobie czasu na żałobę i nie zaczniesz żyć tym co ma być dalej, to żadna zemsta tym bardziej nie spowoduje ukojenia. To będzie dodatkowy żal i ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nusi byc fajny facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×