panowie czy myślicie czasami o swoich byłych dziewczynach

Nieważne w jaki sposób się roztaliście ,macie jeszcze je choć trochę w swoim sercu.

Zawsze ma się w sercu, nawet po latach, ale to już nie jest miłość, tylko nazywa się wspomnieniami. Nie ma się co bać o to uczucie. Przecież, jak się było z tym kimś w związku to musi coś tam pozostać, ale to już nie są myśli o tym, że się kocha czy ma ochotę na seks, ale raczej takie przypominajki.

dlatego ja nigdy nie będę miała faceta :D

myślę o swoich byłych zawsze gdy walę konia

Dlatego, że czasami wspomni sobie swoją byłą? Bez sensu. Ja mam kilka byłych w życiorysie i daję słowo, za żadne skarby już nie poszedłbym z żadną z nich do łóżka. Nowa miłość leczy rany i zawsze wydaje się być mocniejsza od tej poprzedniej, bo w rzeczywistości w momencie, kiedy się pojawia to jest mocniejsza i wtedy już żadna była nie stanowi zagrożenia. No chyba, że facet jest dupkiem, ale to się zdarza w każdym środowisku.

Ja nie jestem plastrem na niczyje "zranienia", to raz. Dwa- nie będę konkurować z żadną byłą, trzy- zasługuję na wszystko, co najlepsze, a nie na byle popłuczyny po jakichś tam wcześniejszych kobietach

O mojej pierwszej kobiecie będę myślał całe życie i cały czas ją kochaj. Była tą pierwszą i tą wyjątkową kobietą w moim życiu.

Wspominam czasem i jak sobie wspomnę to włeb się walę jaki ja dureń byłem .

ja też jak sobie wspominam mojego byłego, to tylko w negatywnych barwach. A samce to mają jakieś sentymenty, żale, tęsknoty.

I dlatego teraz samice traktuję przedmiotowo .Używam i wyrzucam .

A wiele rozsądnych kobiet ma was jedynie za chodzące bankomaty xD

Samce mają uczucia i sumienie czyli czego brakuje samicom

Chyba śmieszny jesteś- samce to najbardziej zdradliwe, podstępne i niehonorowe bestie, które nie zasługują nawet na splunięcie ze strony wartościowej kobiety.

Zdarza się.

gość 1654 a czemu z nią nie jesteś jeśli można zapytać

Z nimi - bo to nieczułe i wyrachowane kobiety były.

a interesuje was co się z nimi obecnie dzieje jak im się w życiu ułożyło czy są szczęśliwi

SZczerze mówiąc nie bardzo

Z niektórymi został jakiś tam kontakt, ale szczerze powiedziawszy nie interesuje mnie co się u kogoś dzieje, to już są w sumie obce osoby.

Ja się nauczyłem z kole innego podejścia-> trzeźwego myślenia w tych sprawach. Mimo, że darzyłem kogoś mocnym uczuciem, ale nie było szans na wspólne życie- olałem sprawę i nie interesuje mnie co się z nią dzieje teraz, na początku trudno ale później jest elegancko. Nie wracam do tego, nie interesuje mnie przeszłość, czasami myślę, ale bez żadnych emocji.

Nie bawię się w "przyjaźnie" i inne dziwne kombinacje. Co najwyżej "cześć, cześć" jak się przypadkowo spotkam.