Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Matki 30 lat temu byly normalne a teraz to paranoja

Polecane posty

Gość gość
Ja mam 31 lat i moja mama mówi ze teraz jest o wiele lepiej . Dawniej dzieci leżały w wielkich poduchach grubo ubierane . Antybiotyki podawano bardzo czesto a jak przyszła zima to większość niemowlaków siedziała w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko kiedyś dzieci były uczone większego szacunku dla ludzi dorosłych , starszych i rówieśników. Nie było takiego czegoś żyby dzieciak zwracał się do dorosłego przez TY, a rówieśników doprowadzał do samobójstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to prawda, tylko wytłumacz mi - skoro 30 lat temu dzieci były uczone szacunku do starszych, to czemu nie uczą tego teraz swoich dzieci ? Zgłupiały z wiekiem ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta śmierć łóżeczkowa mnie śmieszy najbardziej ze wszystkich wymienionych tu rzeczy :D Kurcze kobiety opanujcie się!!! Po 1 na śmierć łóżeczkową umiera zaledwie 160 dzieci rocznie!!! To jak trafić 6 w totka :o Znacznie wiecej rodzi się dzieci z ZD i innymi chorobami. W dodatku śmierć łóżeczkowa jest dziedziczna (niewspółgranie 2 ośrodków w mózgu)- jeśli do tej pory żadne dzieci w rodzinie na to nie zmarły to szanse są na to jakby trafić 6 w totka 3 razy pod rząd :o W dodatku jeśli chodzi o same przyczyny śł to pusty śmiech mnie ogarnia :o Przyczyny znane przez lata (palenie, kładzenie na brzuszku itp.)są rzeczywistymi przyczynami TYLKO jeśli dziecku nie współgrają 2 ośrodki w mózgu. Opanujcie się kobiety :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DzikaMama
A ja po części zgadzam się z autorką. Dzisiejsze mamy (nie wszystkie na szczęście) powariowały. Mam 3-letnią córkę i widzę jak zachowują się inne mamy. My wychodzimy na spacery w każdą pogodę (po za ulewą i śnieżycą) często chodzimy do lasu u na łąkę choć znajome łapią się za głowę bo kleszcze i żmije. Córcia radośnie skacze po kałużach i puszcza łódki. Je poziomki, jagody, maliny z krzaka bez wyparzania ich wcześniej. Nie pijemy soczków ani innych kolorowych napoi tylko świeżą miętę z cytryną i melisę. Raz w życiu miała podany antybiotyk; jemy dużo czosnku (córce przemycam go w różnych daniach) pijemy "babcine" soki malinowe, z czarnego bzu i z porzeczki. W razie przeziębienia pijemy syrop z cebuli lub z buraka. I pewnie usłyszę, że jestem nieodpowiedzialna i utkwiłam w PRL-u. Niestety drogie mamy nie zawsze to co serwuje cywilizacja jest dobre i zdrowe dla dziecka; większość tych dobrodziejstw to sama chemia!! Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zauważyłam, że dziadkowie i rodzina w wieku dziadków pogłupiała na stare lata. Też mnie to szokuje, że np. moi rodzice (w okolicach 60tki) pozwalają mówić do siebie per ty dzieciom moich kuzynek :O Pytałam ich o to, czemu tak robią skoro nas - swoje dzieci - uczyli czegoś innego, to mówią, że dzięki temu czują się młodziej :O Bez komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przez to chuchanie na dzieci coraz to nowsze pokolenia są bardziej POWALONE :o teraz nie ma dzieci w większości tylko rozwydrzone bachory :o Cóż... bezstresowe wychowanie+ nadopiekuńczość= bachor nie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy bredzicie, kiedyś właśnie ładowało się antybiotyki bez opamiętania ! Teraz lekarze zaczyną traktować to jak ostateczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem młoda mama mam 1,5 roczna córcie nie przegrzewam jej pozwalam jej czasami jeżeli odpowiada pogoda chodzić bez czapki nie kupowałam w ciąży z narzeczonym żadnych p*****l typu nawilżacz monitor oddechu elektryczna niania. podaje dziecku do picia tran z czego moje koleżanki bardzo się zdziwili jak tak można męczyć dziecko????????? czym piciem tranu? są owocowe smaki itp itd nie chucham nie dmucham na swoje dziecko jak inne mamusie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem raczej konserwatystą ale kurna nie można negować osiągnięć nauki. Zdarzały się przypadki śmierci łóżeczkowej i przeżywalność noworodków była skandalicznie niska. http://cur.lv/43byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wmawiają nam co powinnyśmy i co należy i co trzeba mieć ewentualnie nie mieć-ale zawsze MIEĆ komercha w najczystszej postaci a ludzie głupi i słuchają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.10.13 - ja właśnie nie neguję osiągnięć nauki- wręcz przeciwnie! Piszę jak jest naprawdę. Ale... monitory oddechu jakoś trzeba sprzedać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obecnie i trzydziesci lat temu matki sa i byly tak samo,na miare swoich czasow,nadopiekuncze i takie,ktore nie przejmowaly sie dzieckiem.O niemowlakach mozna bylo dowiedziec sie tylko z jedynej na rynku dostepnej ksiazki.Brakowalo bardzo wiedzy na temat zdrowia kobiet,dzieci i tego trudnego okresu macierzynstwa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brakowało wedzy? Dziwne... bo jakoś wtedy matki potrafiły sobie poradzić z niesfornym dzieckiem :o Potrafiły też wprowadzac pokarmy stałe bez sraczki nad tabelami żywienia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość A, i antybiotyki walili wtedy w dzieci na tony jednocześnie nie mając pojęcia o środkach osłonowych. Wiem coś o tym, bo jako dziecko palaczki ciągle miałam zapalenia krtani, oskrzeli i płuc. Antybiotyki łykałam jak cukierki, potem już były w zastrzykach, bo żołądek nie przyjmował. u mnie to samo!!! jestem rocznik 85.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skąd wiesz, ze to przez palenie matki, skoro dzieci matek niepalących tez często mają problemy z drogami oddechowymi? Nie bronie palaczek, bo sama nie palę, ale wśród ludzi jakich znam wcale dzieci palaczek nie są bardziej chore :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'a skąd wiesz, ze to przez palenie matki, skoro dzieci matek niepalących tez często mają problemy z drogami oddechowymi? Nie bronie palaczek, bo sama nie palę, ale wśród ludzi jakich znam wcale dzieci palaczek nie są bardziej chore" - hehe, to żeś się obudziła :D W każdej publikacji naukowej na temat szkodliwości palenia w ciąży i przy dzieciach jest jak byk, że to usposabia do częstszej niż u dzieci nie palących biernie - zachorowalności w obrębie górnych i dolnych dróg oddechowych. Co ty, lalka, z księżyca się urwałaś ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie urwałam się z księżyca, ale wychodzi na to, ze wg tych publikacji naukowych wystarczy nie palić żeby mieć idealnie zdrowe dziecko a każda palaczka ma chore dziecko- bez sensu... a jak dziecko zachoruje to na bank wina palenia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wasze matki palily i wy teraz dzieci nie mozecie miec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mało tego palące ciężarne narażają swoje wnuki na raka płuc i astmę. To nie jest tak,że wszystko wychodzi zaraz w pierwszym pokoleniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys palenie bylo modne i ciezarne tez paliły szkoda ze te czasy minely

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi rodzice palili jak smoki w domu ja potem spalam w pokoju siwym od dymu i kto tu mowi, ze dawniej bardziej matki byly normalne?? non stop chorowalam na krtan dusilam sie na lekcjach, musialam biec szybko na zewnatrz zeby zlapac oddech. dziekuje bardzo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to w ładnej melinie mieszkalas :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze cie rodzice nie kochali,ale musialas cuchnac jak popielniczka fuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecinstwo kolorowe nie bylo:( dlatego teraz staram sie byc jak najlepsza matka dla mojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zauważyłam, że dziadkowie i rodzina w wieku dziadków pogłupiała na stare lata. Też mnie to szokuje, że np. moi rodzice (w okolicach 60tki) pozwalają mówić do siebie per ty dzieciom moich kuzynek pechowiec.gif Pytałam ich o to, czemu tak robią skoro nas - swoje dzieci - uczyli czegoś innego, to mówią, że dzięki temu czują się młodziej pechowiec.gif Bez komentarza. + + + No wybacz, a jak ma do nich mowic - prosze pani, pana? Moje dzieci tez mowia do babci per Ty i ja tez tak po mojej mowilam , a mam juz 40 na karku, wiec to chyba od rodziny zalezy, nie wszyscy sa tacy sztywni jak Ty.Poza tym ten sposob zwracania sie do bliskich swiadczy i bliskosci i serdecznosci wobec siebie i jak najbardziej idzie w parze z szacunkiem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki normalne ? czesto paliły w ciąży ,mało kto karmił piersią bo była moda na podawanie butli z mega kalorycznym mlekiem ,słodzenie cukrem wszystkiego co się dało .. Teraz mamy dużo 30 letnich osob z nadwaga , astma i cukrzyca .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ktoś mówi, że dzieci kobiet niepalących NIGDY nie zapadają na choroby dróg oddechowych ? Wszędzie się mówi, że CZĘŚCIEJ na te choroby zapadają, głównie dlatego, że wdycha się te nikotynowe toksyny przez krtań przecież, po czym wpadają one do oskrzeli i płuc, a dodatkowo dzieci palaczek mają zwykle (ZWYKLE, a nie ZAWSZE) obniżoną odp***ość. Stąd ich większa zapadalność na te choroby plus na astmę, która akurat u dzieci palaeczek jest wyraźniej częciej występująca niż u matek niepalących. Takie oczywistości trzeba ci tłumaczyć ? Co więcej, już te 30ci lat temu było to wszystko wiadomo, ale cóż - kto tam kiedy po lekarzach chodził tyle co do potwierdzenia ciąży i do porodu, nie było przecież USG, lekarz osłuchiwał brzuch stetoskopem. A co do tego, że się żyło na melinie skoro sypiało w kłębach dymu, to też bynajmniej. Ja na melinie się nie wychowywałam, a w rodzinie robotniczej, i palili wszyscy, dosłownie wszyscy z obu rodzin moich rodziców. Na spotkaniach rodzinnych chciało mi sie rzygać od tego dymu, szczypały mnie oczy, nikt nie pomyślał żeby nie palić przy dzieciach, to byli prości, niedouczeni ludzie, jakich jest tak z 99% w tym kraju i w tym względzie i to w dalszym ciągu, co najlepiej widać po lasce, która negauje wyżej fakt, że palenie rodziców szkodzi ich dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I teraz i kiedys to sa sprawy indywidualne,mowiac o zdrowiu dziecka.Moje dziecko dostalo pierwszy antybiotyk w wieku 5 lat. Bylo zdrowe,a z malymi przeziebieniami mozna bylo sobie poradzic domowymi sposobami.Natomiast kolezanka miala chorowite dziecko,ktore faktycznie potrzebowalo lekow.Trzydziesci lat temu np.wszelkie alergie nie byly jeszcze dobrze rozpoznawalne,tak samo jak uczulenia na gluten.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie proszę pana, oszalałaś ? :O Ja mówiłam per ciociu, wujku, babciu itd. Np. "cześć, ciociu" albo "czy może mi wujek podać to czy tamto" ? Dalej tak mówię do cioć i wujków. Do rodziców mówię per ty, ale nie po imieniu. Bo to mi najbliżsi ludzie, ciocie i wujkowie to ciocie i wujkowie. Prosta sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×