Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

on pracuje fizycznie czy podołam takiemu związkowi

Polecane posty

Gość gość
może nie jestem sprawna, bo nie powinnam zaczynac tematu po wzięciu leku na sen, nawet w takiej małej dawce jak zapisał lekarz. Nie mogę spać przez brak pracy a ta sytuacja z facetem jeszcze mnie dołuje. Wy tak łatwo pewnie wchodzicie w związek, decydujecie sie układać z kimś życie. Łatwo jest kogoś obśmiać prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscia
rozumiem czyli go nie kochasz stad chłodne analizy,możesz tak analizować do końca zycia,ja lubię inaczej,jak kocham mogę gory przenosić,ogólnie boisz sie zycia,przeciez nie bedziesz wiecznie bezrobotna ,zrób szkolenie i zmień zawód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się boję, że go nie odciążę, że jemu z czasem sił będzie ubywać a ja go nie wesprę. Jak pracowałam, to miałam takie prace, że mnie w domu nie było po 11-13godz., praca była odpowiedzialna, trudno mi było zrobić koło siebie, ugotować w wolnym czasie. Nie mogłam nic zaplanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz, teraz już Cię rozumiem. I mozna iśc dalej. A jak on radził sobie gdy Ciebie jeszcze nie było? Kto mu wtedy gotował, prał, prasował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie umiem nawet z nim porozmawiać szczerze. Bo ze mną nikt tak nie rozmawia, moja mama jest tak schorowana, ma jakieś zmiany w mózgu po lekach. Ja już nie mam tego czasu co człowiek na studiach, mam więcej lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież także Ty masz prawo oczekiwać, ze on Ciebie odciąży. I szukaj takiego, który bedzie Cie odciążał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skad wiadomo, ze on by jej tez czasem nie odciazyl? sama napisala, ze nawet z nim nie rozmawia... masakra, uczepila sie jednej wersji wydarzen i sie nakreca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on twierdzi, że sam sobie gotuje, pierze itd. Ale co ja wniosę do związku, jak nawet nie ugotuję? To kiedy on ma gotować, jak się natyra 12 i więcej godzin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie ugotujesz czasem bo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak długo jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscia
to gotuj dopoki nie masz pracy po 13 h,a potem to tylko w wolne dni od pracy,to dwa chyba bedą takie,przeciez jak ludzie się przyjażnią to ze wszyskim mozna sie dogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak on pracuje po 12godz i więcej to jak można mu kazać jeszcze gotować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on jest samowystarczalny, zarabia, gotuje, sprząta i wszystko sam naprawi co tu jest do rozumienia? masz dawać i nie marudzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jemu nie każe, pytałam ciebie, dlaczego ty nie mozesz gotowac skoro na razie nie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mieszkamy razem, to nie jest tak zaawansowana znajomość. Tylko ja czuję, że jak nie zacznę zarabiać to zrobię piekło sobie i temu facetowi :( Wy tego nie rozumiecie, prawda? Ja nie chcę brać od kogoś pieniędzy, to upokarzające ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes wampirem emocjonalnym, do zadnego zwiazku sie nie nadajesz w tej chwili, idz do pychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie umiem dobrze gotować, umiem znajdować pracę i ją tracić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie jestem wampirem emocjonalnym. Ten facet nie miał wykształconych rodziców, ale byli normalniejsi i zaszczepili w nim zdrowe poczucie wartości. Mój ojciec i matka mieli swoją wizję mojego życia i miałam piekło, gdy sama chciałam cokolwiek postanowić w swojej sprawie. Teraz jak pomyslę, że miałabym stracić tę znajomość, to jakby mi kawałek serca wyrwano. Na razie mało o tym człowieku wiem, ale wiem na tyle, że nie chcę paprać jemu życia. Nigdy nikt mnie tak nie traktował, jak on, nawet nie spotykałam się z nikim normalnym. Spotykałam się kiedyś z kimś, kto się okazał psychopatą a ten wydaje mi się inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc przestań się martwić o to gotowanie, tylko po prostu wyluzuj. Nie musisz z tym człowiekiem byc do końca życia. Po to ludzie są w związku, zeby sprawdzić, czy podołają. Czy sie dogadają, co będzie, jak beda różnić sie w oczekiwaniach itd. Musisz go najpierw poznać, zeby stwierdzić, czy chcesz być z nim do końca zycia. Czy chcesz go odciążać. Na razie martw sie na zapas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz mu jakoś pwoiedzieć o tych swoich obawach, nie wrpsot, ale pośrednio, ze np różnicie się, ze ty jestes słaba kobietka itd. zobaczysz, co na to powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ona ma powazne problemy emocjonalne, rozmowa polslowkami nic tu nie da bo i tak szydlo szybko wyjdzie z worka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym autorko naprawde on moze cie docenic tylko i wylacznie za to, ze po prostu jestes, ale do psychologa dla swojego wlasnego dobra lec szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też bezrobotny pasożyt a mój facet pracuje fizycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż pracuje w budowlance.. również po kilkanaście godzin...wtedy kiecy nie mam pracy bo np. teraz wychowuje nasze dziecko robię w domu wszystko żeby go odciążyć.. dodam ze zamieszkałam z nim w dość młodym wieku i wszystkiego nauczyłam się w jego domu.. łącznie z gotowaniem.. wtedy kiedy pracowałam dzieliliśmy się obowiązkami... w weekendy gotowaliśmy na zapas i mroziliśmy... teraz uległ wypadkowi.. nie dostaliśmy odszkodowania.. nie ma dochodów.. żyjemy z oszczędności które miały być na remont... i życie toczy się dalej.. mamy dom, dziecko ..samochód.. wszystko co do życia potrzebne.. nie przymieramy głodem.. teraz po wypadku też.. lada chwila wróci do pracy i wszystko wróci do normy.. gdyby tak nie było ja bym coś znalazła.. jeśli ludzie naprawdę się kochają to nie ma takich lęków... bo wszędzie za sobą pójdą i zawsze wesprą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pysiu dziękuję Ci za ten wpis. Naprawdę podniosłaś mnie na duchu. Martwię się, bo nigdy nie spotkałam kogoś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest jakoś bardzo kolorowo i wiadomo że zawsze mogłoby być lepiej ale ja się cieszę tym co mam..bo wydaje mi się że to nie jest nic.. mam masę koleżanek które mieszkają w wynajętych mieszkaniach ze swoimi mężami i dziećmi.. ciągną od pierwszego do pierwszego i mają ciężej.. ale jest tez masa przykładów gdzie bywa lepiej.. nie ma za co dziękować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dośka123
Ja z moim m też jestem już 13 lat. Pracował fizycznie jak go poznałam, latem po kilkanaście godz dziennie. Ja kokosów nie zarabiałam, zresztą umowa się skończyła, firma zlikwidowana i ja bez pracy. Wzięliśmy ślub, nigdy nie pomyślałam o sobie jak o pasożycie żerującym na jego pieniądzach. Pieniądze od początku były wspólne, nadal tak jest. Urodziłam jedno dziecko, potem drugie, w tym czasie otworzyliśmy własną firmę i mąż dalej pracuje fizycznie, ciężko i dużo, ma dwóch pracowników, ale jest sam dla siebie szefem. Ja też pomagam - prowadzę jakby to nazwać dział sprzedaży, kontaktuję się z klientami, szkicuję projekty i omawiam szczegóły. Zajmuje mi to 5-7h dziennie. Poza tym biegam o świcie po świeże pieczywo, przygotowuję śniadanie do pracy mężowi, sprzątam, piorę, gotuję, czasami nie mam czasu w domu siąść przed tv. Wieczorem jak m wróci i już wykąpany kładzie się do łóżka masuję mu styrane plecy. Robię to wszystko bo go kocham. On też robi to wszystko bo mnie kocha. Mnie i dzieci, robi wszystko dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyrolska
Nie wiem, nigdy się nie zadawałam z robolami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×