Mój żonaty facet nie chce zostawać u mnie na noc

Nie czytalas ,ze sie zakoc***a, ze zona nie daje im milosci i zrozumienia?

Heheheheheheh...:):) Na żone się pracuje? heheh No nie rozpieprzaj mnie. Tak jak ten mój, k******.3 etaty o ona k***a jakaś robota na pół etatu i ciagle skowyczy że kasy za mało. Pasożyty j****e...

Dlaczego tylko na żonę się pracuje? Na mnie mój też pracuje mimo, że jestem niezalezna i niczego od niego nie oczekiwałam. Ale dobre prezenty zawsze dla mnie ma. Lubi mieć gest po prostu.

no taka jest prawda drogie kochanki! jesteście dla nas zwykłymi szmatkami!

Przynajmniej nie jestesmy hipokrytkami. Nam sie nie wydaje ze tylko nas mozna kochac

Witaj Patryku, hehe. Już się podszyła żona jakaś...

Ci wasi żonaci kochankowie to przyrządy na baterie a jeżeli którejś nawet udało się o*******ć jakiemuś żonatemu facetowi w bramie, to i tak był naprany w cztery d**y i niemyty od wczoraj, jesteście tępymi szmatami i tyle :D

Faceci na ogol nie wyzywaja swoich kochanek

nazywam rzeczy po imieniu ;-)

SMUTNE , BIEDNE , ZAGUBIONE KOBIETY

Ja pierdykam, dlaczego one nas tak nienawidzą, że im chłopy na bok chodzą? Ja zadnej nie ślubowałam...a rozwieść się żadna nie chce. Sameście szmaty jesteście, wiecie że macie mega poroże,,,i nic. A oni r***aja gdzie tylko mogą czesto

Patryk, dzieciaku, goń się. Jutro przedszkole

To pewnie ta co pisala- moj maz dal mi brudnego penisa do calowania

O ! takich kobit to ja szukam.niezaleznych,dających wiadomo co i niegderajacych.Dawac maile kochane to sie bedziemy na słomie bawic.Do Mc Donalda was zabiore nawet i do restauracji w Pszczynie

R***awki...:) no fajnie. R****iwe w łóżeczku, w przeciwieństwie do was...

lubisz to kotku

Gamoniu Adasiu, jakbyś nie był gamoniem to chętnie bym z Toba poszła, ja bym Ci loda postawiła. A tak...Gamoniom dziękuję

sam mam jedną taką szmatke na boku której ściemniać, że mi się z żoną nie układa, że mnie nie rozumie,ze się z nią rozwiode itd a moja szmatka łyka to jak młody pelikan hehehe! żony nigdy nie opuszczę ma szacunek do siebie swojego ciała! a kochanką no cóż służyć będzie mi do wyzycia !dobranoc szmatki dobrze, że jesteście

Gratuluję wam dzi'wki. Tylko dziwi mnie że nie jest wam żal żony kochasia której niszczycie życie

Też jestem żonaty i mam kochankę .Kocham żonę i nigdy jej nie zostawię, ale potrzebuję mieć kur'wę na boku bo z jedną żoną to nuda.

Dobra, rebiata, ja spadam. Jutro kochanek do mnie przychodzi, żonka jak zwykle będzie żyła w nieświadomości słodkiej...I dobrze, mogła się tak nie zapuszczać. Papa wszystkim, żonkom życzę więcej samopoczucia. A dla wiadomości żonek: jestem po 30tce, piękna smukła blond, faceci się oglądają. Sexi tyłek, długie włosy, Nie palę wiec cera delikatna, dobre perfumy. Wykształcenie wyższe, manager w dobrej firmie, niezależna... papa wszystkim, a kochanki pozdrawiam, zwłaszcza założycielkę topicu...

Odezwał się k****arz, hehe

Oj dzieci dzieci. Nie znacie chyba takich relacji od środka. Faceci szanują swoje kochanki, bo gdyby ich zabrakło to chyba by sobie nie poradzili. Kochanki są motorem do działania dla faceta, przyjemnością, motywacją. A skoro mówicie inaczej to albo g***o o tym wiecie, albo jesteście zdesperowanymi żonami.

Do jutra sliczna

kiedyś i wy znajdziecie się na miejscu żon! i wasz oto szanowny małżonek będzie was zdradzal z takimi SZMATAMI jakimi jesteście wy teraz Karma wraca! nie buduj szczęścia na czyimś nieszczęściu bo wróci do Ciebie ze zdwojoną siłą!

To Cię zaskoczę. Żona mojego kochanka zbudowała właśnie szczęście na cudzym nieszczęściu. I teraz to karma do niej wróciła, dlatego być może nie mam żadnych skrupułów. Inaczej chyba wyrzuty sumienia by mnie zjadły...

kiedyś i wy znajdziecie się na miejscu żon! i wasz oto szanowny małżonek będzie was zdradzal z takimi SZMATAMI jakimi jesteście wy teraz Karma wraca! nie buduj szczęścia na czyimś nieszczęściu bo wróci do Ciebie ze zdwojoną siłą!

a jak sie pozbyc kochanki z pod boku meza? Ekologicznie,ze tak ładnie to ujme.

Nawet jesli bedziemy to co z tego? Rozwiode sie w dwa tygodnie sledziu

no tak to sobie tłumacz!wiadomo trzeba jakoś zagłuszyć sumienie...