Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdolowana a2

wróciłam z rozmowy kwalifikacyjnej i czuję się jak śmieć

Polecane posty

Gość gość
Lepiej jest byc szczupłym. Przy facecie atrakcyjność pomaga, kobiecie rekruterce - nie bardzo. Patrzy się na adekwatny strój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam po obu stronach
"pracodawcy chcą jak najtańszych pracowników" Oj, to bardzo zależy od stanowiska. Jeśli mówimy o pracy, która wymaga jednak pewnych umiejętności i kwalifikacji, bierze się pracowników wnoszących największą wartość w stosunku do ceny, a czasem wręcz wymagania finansowe są zupełnie drugorzędne. Najtańszy pracownik może po prostu się nie sprawdzać, a nieudana rekrutacja to są już spore koszty dla pracodawcy (wdrożenie pracownika, potem pensja, a na koniec konieczność przeprowadzenia całego procesu od początku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam po obu stronach
"bylam po obu stronach- a patrzy sie na wyglad? rozumiem zadbanie itd? ale ogolnie pojeta atrakcyjnosc? np na nadwage/niedowage ?" Znów - zależy od stanowiska. Jeśli ktoś ma sprzedawać/reklamować środki na odchudzanie, to siłą rzeczy musi być zgrabny. Dla niektórych pracodawców osoby, które mają działać "na froncie", bezpośrednio z klientem, muszą się w miarę dobrze prezentować. W moim przypadku - rekrutacje były na stanowiska wymagające konkretnych umiejętności i odpowiedniej konstrukcji psychicznej - wygląd nie miał znaczenia. Zatrudniłam np. dziewczynę, która miała bardzo dużą nadwagę (z powodu choroby). Oczywiście każdy kandydat powinien przyjść na rozmowę schludnie ubrany i czysty, bo to świadczy o szacunku dla potencjalnego pracodawcy i podejściu do pracy w ogóle (postarał się na rozmowę czy nie?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bebe b
Mnie najbardziej denerwują pytania: "Co pani chce robić za 10 lat?" w sytuacji gdy nie stać cię na zaplanowanie zakupów na najbliższy tydzień. Raz jeden łoś pytał mnie na samym wstępie, nie podnosząc na mnie nawet wzroku, "Mąż? Dzieci?" Innym razem zaproponowano mi staż z UP plus reszta "pod stołem", a na moje stwierdzenie, że staże są dla absolwentów a nie dla ludzi kilka lat po studiach odpowiedziało mi trzepanie rzęsami i "NAPRAWDĘ?" Najlepiej "Pani sobie założy własną działalność". Przedsiębiorcy w Polsce, szczególnie ci drobni, robią wszystko by nie płacić normalnych Zus-ów. 90% np. salonów fryzjerskich czy kosmetycznych działa na zasadzie "na umowie 500 złotych i ćwierć etatu a reszta pod stołem w zależności od utargu". Kobiety mają szczególnie przerąbane. Mając 31 lat dowiadujesz się, że jesteś już "za stara", wcześniej, jako studentka, słyszysz, że "nie jesteś wystarczająco dyspozycyjna", po studiach za to trzeba za ciebie płacić ZUS i ryzyko, że zajdziesz w ciążę. Po 50-tce możesz najwyżej rywalizować o umowę o dzieło przy szorowaniu kibli w galeriach handlowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już zauważyłam, że rekruterzy są jakby z kosmosu... Jeśli mówimy o większych firmach zatrudniających HR-owców, pewnie i tak. Ale większość ogłoszeń na rynku pracy to małe firmy, jak mówi koleżanka "firmy krzak" :) Pracodawcy nie potrafią rekrutować, motywować i nie dociera do nich, że pracownik za 2200 potrafiący pracować za 3 jest więcej wart niż 5 partaczy za 1200

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowana a2
powiedziałam najniższą krajową nie średnią krajowa, pomyliłam się , wybacz panie idealny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam po obu stronach
"a czy osoba, która się dość mocno jąka ma w ogóle jakiekolwiek szanse na pracę, wszystko jedno jaką?" Tak, np. w IT. Nikomu nie będzie to przeszkadzało, jeśli dużo potrafisz. "Mnie najbardziej denerwują pytania: "Co pani chce robić za 10 lat?"" Mnie też to drażni :) Ale jak już to pytanie padło, to chodzi o to, żeby powiedzieć, jak widzisz swój rozwój zawodowy, w jakim kierunku chcesz iść. Przy prostych stanowiskach to pytanie jest oczywiście w ogóle bez sensu. "Pracodawcy nie potrafią rekrutować, motywować i nie dociera do nich, że pracownik za 2200 potrafiący pracować za 3 jest więcej wart niż 5 partaczy za 1200" He he, i albo po paru fakapach się nauczą, albo dalej będą "oszczędzać" ;) Ich problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam po obu stronach
"Raz jeden łoś pytał mnie na samym wstępie, nie podnosząc na mnie nawet wzroku, "Mąż? Dzieci?"" Tu są dwie możliwości - albo to jest gówniana firma i nie warto tam pracować, bo jak np. zachorujesz, to Cię natychmiast posuną, albo to test na asertywność. Sama byłam ostatnio na rozmowie i zapytali, czy mam dzieci, a jak odparłam, że takie pytanie nie ma prawa paść na rozmowie, to się obrazili :D Ale po czymś takim i tak nie chciałabym tam pracować. Myślę, że optymalną reakcją jest uśmiech i stwierdzenie, że "Z pewnością wie Pan/i, że takie pytanie nie może zostać zadane na rozmowie o pracę. To test na asertywność, prawda?". Jak zobaczycie po drugiej stronie zaskoczenie, to znaczy, że jednak nie test, he he, a jak też uśmiech i potaknięcie, to jest ok. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikaKinga
Cieszę się, że w końcu ktoś pisze podobnie jak ja :) Co do oczekiwań finansowych. Jeśli ktoś nie ma doświadczenia, ani też niezbędnych umiejętności i życzy sobie średnią krajową to faktycznie pracy nie znajdzie. Sama kiedyś zaczynałam i cieszyłąm się, że dostałam staż (a wtedy to były bardziej marne pieniądze niż teraz) bo chciałam się uczyć, nabyć doświadczenia praktycznego. Uważam, ze jeśli ktoś nie ma żadnego doświadczenia to na takie pytanie powinien powiedzieć, że rozumie że jako osoba bez doświadczenia musi się sprawdzić i na początek może spróbować przez np. 3 miesiące pracować na stawkę minimalną, ale przy założeniu że po tym czasie jeśli się sprawdzi i wdroży w firmę chciałby zarabiać tyle i tyle więcej, z możliwością dalszej negocjacji np. po roku. Natomiast osoba z doświadczeniem i faktycznie dobra w swoim zawodzie powinna wymagać i powiedzieć, że np. w poprzedniej firmie zarabiała tyle i tyle i teraz chciałaby przynajmniej tyle samo, albo o tyle więcej. Dobry pracodawca za wartościowego pracownika jest w stanie zapłacić. Lepiej też wypadnie pracownik, który wie ile chce zarabiać - można to uzasadnić np. że mieszkam sam/albo mam rodzinę+koszty mieszkania/przeprowadzki +dojazdów+utrzymanie szacuję na tyle zł, chcąc coś odłożyć określiłem, że satysfakcjonująca dla mnie byłyby zarobki rzędu X zł, zwłaszcza, że robiłbym to co lubię itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"He he, i albo po paru fakapach się nauczą, albo dalej będą "oszczędzać" oczko.gif Ich problem." I większości osób poszukujących pracy też jest to problem i to duuuuży. W moim przypadku tak wyglądało 95 rekrutacji na 100. A na pracuj.pl i innych portalach porady jak odpowiadać na rozmowie kwalifikacyjnej i jak negocjować pensje - oderwane od realiów rynkowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Lepiej też wypadnie pracownik, który wie ile chce zarabiać - można to uzasadnić np. że mieszkam sam/albo mam rodzinę+koszty mieszkania/przeprowadzki +dojazdów+utrzymanie szacuję na tyle zł, chcąc coś odłożyć określiłem, że satysfakcjonująca dla mnie byłyby zarobki rzędu X zł, zwłaszcza, że robiłbym to co lubię itp." Taaak? Na takie stwierdzenie pracodawca odpowiada "a co mnie obchodzą Pana wydatki?!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowana a2
chciałam jeszcze raz napisac że nie wymagałam średniej krajowej tylko minimalna krajową ale jakie to ma juz znaczenie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam po obu stronach
"To jedna z moich pierwszych rozmów kwalifikacyjnych nie spodziewałam się takich pytań, takiego odgrywania scenek, przerosło mnie to całkowicie, widocznie nie nadaję się na takie stanowisko i do pracy pod presją." Autorko, absolutnie nie wyciągaj takich wniosków. Po prostu poszłaś nieprzygotowana i bez doświadczenia z takimi sytuacjami, potraktuj tę rozmowę jak trening. Na przyszłość będziesz lepiej wiedziała, czego się spodziewać i jeżeli się przygotujesz, to wypadniesz znacznie lepiej. Kandydując na dane stanowisko, poszukaj sobie w Internecie typowych pytań, jakie mogą paść na rozmowie i obmyśl odpowiedzi. Będzie Ci wtedy znacznie łatwiej. "Lepiej też wypadnie pracownik, który wie ile chce zarabiać - można to uzasadnić np. że mieszkam sam/albo mam rodzinę+koszty mieszkania/przeprowadzki +dojazdów+utrzymanie szacuję na tyle zł, chcąc coś odłożyć określiłem, że satysfakcjonująca dla mnie byłyby zarobki rzędu X zł, zwłaszcza, że robiłbym to co lubię itp." Proponuję nie uzasadniać w ten sposób, pracodawcy nie obchodzi, czy wynajmujesz apartament, czy mieszkasz kątem u babci. Pracodawcę interesuje, ile będziesz w stanie dla niego wypracować. Jeśli już uzasadniać, to doświadczeniem, umiejętnościami, przeciętnymi stawkami dla tego stanowiska na rynku. Miałam raz takiego delikwenta - chciał na staż na 3000 netto (!), "bo on się musi utrzymać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>>Mnie najbardziej denerwują pytania: "Co pani chce robić za 10 lat?" w sytuacji gdy nie stać cię na zaplanowanie zakupów na najbliższy tydzień. << Rozmowy kw. sprawdzają zdolność ściemniania,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikaKinga
Rozmawiamy o pracodawcach do których naprawdę warto aplikować. Takim taka odpowiedź pokaże, ze jest się konkretną osobą, która wie czego chce i nie boi się tego wymagać, potrafi przewidywać więc taka będzie też na swoim stanowisku. U pracodawcy, który odpowie "co mnie interesują Pana wydatki" nie warto pracować. Świadczy to o tym, ze nie dba o pracowników i tak jak znajdzie kogoś tańszego Cię zwolni. Dobry pracodawca wie, ze zadowolony pracownik, który nie szuka dodatkowych "fuch", nie martwi się jak przetrwać do wypłaty jest dużo wydajniejszy i bardziej lojalny wobec firmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, byłam po obu stronach pisze sensownie, a Monika Kinga była jednym z tych kiepskich rekruterów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moniko Kingo, jesteś maksymalnie oderwana od rynku pracy. Ilu jest tych dobrych pracodawców? 3-5%? Osoba bezrobotna chce pracować, owszem, najchętniej u dobrego pracodawcy, ale NIE MOŻE SOBIE POZWOLIĆ NA WYBRZYDZANIE, zwłaszcza, jeśli nie ma doświadczenia. Ja mam duże doświadczenie zawodowe, dobre CV, mediana w moim zawodzie to ok. 3500, a naszukałam się pracy za godne pieniądze (2500) blisko rok... Reszta to byli "źli pracodawcy" i tragicznie kiepskie pensje, w 5 wypadkach był lepszy kandydat. Nie wszyscy mogą sobie na tak długie poszukiwania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikaKinga
Dziękuję bardzo :( Ale to chyba świadczy, że albo nie umiecie czytać ze zrozumieniem albo ja piszę niejasno, bo właściwie pokrywamy się z "byłam po obu stronach" w sądach (z wyjątkiem uzasadnienia oczekiwań zarobków). I raczej osoby aplikujące wspominają mnie dobrze, nawet te które się nie dostały, bo z kilkoma miałam później kontakt ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ta rozmowa kwalifikacyjna nie była czasem w poznaniu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeni85
Rozmawiamy o pracodawcach do których naprawdę warto aplikować. Takim taka odpowiedź pokaże, ze jest się konkretną osobą, która wie czego chce i nie boi się tego wymagać, potrafi przewidywać więc taka będzie też na swoim stanowisku. . Z pracodawcami, do których warto aplikować, nie ma takich problemów, jak niektóre opisane w tym wątku i informacje, jak warto zachowywać się na rozmowie kwalifikacyjnej, bardzo łatwo znaleźć w Internecie. Problem w tym, że to mniejszość :O A na "buraki" nie ma dobrego sposobu - oni działają często chaotycznie i emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam po obu stronach
"I większości osób poszukujących pracy też jest to problem i to duuuuży. W moim przypadku tak wyglądało 95 rekrutacji na 100." Na pewno w trudnej sytuacji są osoby, które nie mają konkretnych umiejętności i doświadczenia. Dlatego zawsze zachęcam do dokształcania się na własną rękę przy każdej okazji (a darmowych szkoleń jest w dużych miastach sporo, jak się dobrze rozejrzeć). Warto też - jeżeli tylko ma się zabezpieczone przetrwanie - przemęczyć się ze trzy miesiące za jakąś groszową stawkę, o ile dana praca rokuje, że można w niej faktycznie zdobyć przydatne kwalifikacje. Jedynie nie polecałabym bezpłatnych staży, bo to już wyzysk, no chyba że w jakiejś mega super d**er firmie, której wpis w CV naprawdę jest tego wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"srutu tutu a potem jak zażądasz za wiele to cię nie zatrudnią" jasne to mam powiedziec ze chce robic za 900 na reke zeby laskawy pan mnie zatrudnil:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_K
trzeba było jej odpowiedzieć, że nie da sie mówić po angielsku z chińskim akcentem, bo chiński jest tylko w piśmie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, ja mialam rozmowe w Poznaniu i byla ona dziwna. Bardzo duze wymagania i bardzo niska pensja. Jestem zdziwiona, ze w tym temacie tez jest ktos z Poznania i ma podobne doswiadczenia... Zdziwiona, ale raczej nie ucieszona tym faktem :o Witaj kolezanko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikaKinga
I jeszcze jedno - uważam, że mimo wszystko trzeba stawiać wymagania, jeśli się wie że jest się dobrym w swoim fachu. Najgorsze co może być to właśnie zgadzanie się na minimalne czy płacenie pod stołem. Przez to, że pracodawcy wiedzą że zawsze ktoś taki się znajdzie zarobki wyglądają tak a nie inaczej. Wiem, że są tacy którzy mają nóż na gardle i zgodzą się na wszystko i potrafię to zrozumieć. Wiem, że są pracodawcy, których nie stać na zapłacenie więcej. Ale są też i tacy, którzy wszystko tłumaczą kryzysem, obcinają pensję pracownikom, a to co zaoszczędza dzięki temu, wydają na nowy samochód albo wczasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam:) a czy to małżeństwo ma sklep internetowy z zabawkami ? może trafiłaś na moich byłych pracodawców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowana a2
ech idę się napić melisy bo jutro musze tam wrócić :o aż mi sie wszystko w srodku wywraca jak sobie pomyślę że muszę jutro ich prosić o wystawienie opinii o rekrutacji i decyzji czy mnie przyjmują czy nie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłam po obu stronach ""I większości osób poszukujących pracy też jest to problem i to duuuuży. W moim przypadku tak wyglądało 95 rekrutacji na 100." Na pewno w trudnej sytuacji są osoby, które nie mają konkretnych umiejętności i doświadczenia." Mam 7 lat doświadczenia zawodowego w 2 komplementarnych zawodach, znam (niestety) podstawy angielskiego oraz mogę się pochwalić doskonalą umiejętnością obsługi komputera, w tym programów graficznych i zaawansowaną Worda i Power Pointa. Jestem w stanie samodzielnie pracować na co najmniej 3 stanowiskach i ogarniać WSZYSTKO co wchodzi w ich zakres, jestem też ponadprzeciętnie pomysłowa i bardzo długo oferowano mi 1200... Mój facet miał doświadczenie zawodowe, ma 15 lat doświadczenia w poszukiwanym zawodzie. Niedawno zrobił też technika i jemu oferowano 1600.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam po obu stronach
zdolowana a2 - trzymam kciuki! I nie martw się, nawet jeśli Cię nie zatrudnią, pierwsze koty za płoty, z każdą kolejną rozmową będzie Ci szło lepiej :) Trening czyni mistrza! "mogę się pochwalić doskonalą umiejętnością obsługi komputera, w tym programów graficznych i zaawansowaną Worda i Power Pointa." Często widzę takie wypowiedzi. Niewiele mogę powiedzieć, nie widząc Twojego CV - być może mogłoby być lepiej sformułowane. Obsługa komputera, język - to nic nie znaczy, to są tylko narzędzia do pracy. Ważne, co przy ich pomocy jesteś w stanie zrobić. Zamiast "obsługa programów graficznych" pisz "umiejętność projektowania materiałów reklamowych i stron www". Zamiast "język angielski komunikatywnie" - "umiejętność prowadzenia rozmów telefonicznych i korespondencji oraz przygotowywania tekstów marketingowych w języku angielskim". I tak dalej. To samo z "15 lat doświadczenia" - ważniejsze jest to, czego się przez ten czas kandydat nauczył i to trzeba podkreślać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje CV jest bardzo dobre i skuteczne i nie oczekuję żadnej rady związanej z nim :D jest też napisane w podobny sposób jak radziłaś, ze szczegółami, i modyfikowane zależnie od stanowiska. Do tego mieści słowa klucze i jest niebanalne graficznie, acz czytelne i estetyczne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×